Yhy, już to widzę, że taki zawodnik który wiąże ledwo koniec z końcem będzie dodatkowo odstępował kilka % swojej wypłaty. Zostanie okrzyknięty jebanym oszustem, a tak serio nawet hajsu nie ma na koks ani strzykawki. Cała idea MMA i czasy Pride idą w chuj. Autorem na bank jest @Born2kill 1. Długie 2. Odklejone od rzeczywistości
Kur...jakie długie. Od razu mówię to nie ja, ale inicjatywa w kwestii dopingu z samej zasady słuszna. Kilka innych kwestii nie bardzo, jak np. o likwidacji obozów ;-D No i zdecydowanie nie zgadzam się z walką z różnicami w sylwetkach itp. Właśnie to, talent i umiejętności moim zdaniem wystarczą by wyłaniać lepszych. Nie potrzeba do tego dopingu na pewno ;-) "Należy więc podzielić MMA na osobne segmenty: stójkowy, parterowy i zapaśniczy. Dopiero tak dobrani zawodnicy mogą konfrontować się ze sobą." To jest z kolei zaprzeczeniem MMA...A ostatni akapit to już widać, że pisał to ktoś po to by się ponabijać z tych, którzy faktycznie chcieliby oczyścić sport z dopingu. To nie jest poważne pismo, a ironiczne raczej ;-) Tyle, że fani MMA tego nie poprą. To trzeba januszy uświadamiać, że doping jest tak powszechny. Może wówczas przestaną kupować bilety, PPV i oglądać jeśli nie będzie testów, a zawodnicy będą brać. PS: @LoGi po tekście o dopingu spoko, ale po tych kwestiach, z którymi się nie zgadzam uznać, że to moje to kompletnie nielogiczne.
Ja bym poszedł krok dalej niż autor. Przyłapanych na dopingu bym rozstrzelał i już. Trochę chyba gość popłynął.
Ale kto miałby być łapany na dopingu skoro MMA najchętniej by zakazał i sprowadził do głosowania? ;-) Cała historia się kupy nie trzyma i sama siebie "ubija" w trakcie czytania tekstu...Ironia z tych, którzy chcieliby zwalczyć doping. Choć niby na początku zaczyna się poważnie pod tym kątem ;-)
Dobry tekst Panie Jakubie, ale dlaczego skrywasz swe oblicze jako autor? :) Tak jak ciężko jest ot tak zmienić charakter pisma, tak też ciężko jest zmienić styl pisania. A jeśli przy tym popełniło się wiele tekstów publicystycznych, styl tym bardziej się uwydatnia i jest łatwo dostrzegalny dla zapoznanych z twórczością autora. Nice try
Z początku myślałem, że to klasyczna prymitywna sztuczka z podawaniem się za przedstawiciela jakiegoś stronnictwa w celu wyśmiania "od wewnątrz". Jednak z biegiem rosnącego absurdu uznałem, że byłaby to nieudolna próba, także jest to po prostu szydera. Trochę lepiej, ale i tak nie jest to najwyższy poziom prowadzenia polemiki. Też pomyślałem, że Jakub może być autorem, lub jakiś stały bywalec forum. Jest bowiem zaznajomiony z wieloma poruszanymi tu argumentami przeciwników dopingu, które to wyniósł do rangi absurdu. Mimo prześmiewczego charakteru, tekst posiada pewną wartość merytoryczną i zmusza wnikliwą osobę do przemyśleń. Nierozsądni zwolennicy dopingu bezkrytycznie przyjmą postawę, którą autor chce wywołać, a nierozsądni przeciwnicy- nie wykorzystają okazji do sprawdzenia swoich poglądów. Osobiście uważam, że w artykule wykorzystanych zostało co najmniej 8 metod erystycznych wg Schopenhauera, choć nie zarzucam automatycznie złych intencji autorowi. Można by odwrócić sytuację i przedstawić zwolennika dopingu, który mówi mniej więcej tak: "Żadnych zakazów w MMA w trosce o zdrowie! Jeśli zabronić wyprostowanych paluchów, to tym bardziej zabronić ciosów na głowę, bo są o wiele niebezpieczniejsze. Paluch najwyżej wybije oko, a nokaut może zabić! Żadnych drogich czy niewygodnych kontroli! Najsprytniejsi zawodnicy i tak zawsze obejdą system- a to się naoliwi, a to złapie siatki tak, że sędzia i tak nie zauważy, a to będzie miał cegłę w rękawicy. Nie ma sensu z tym walczyć, bo zawodnicy zawsze wymyślą coś nowego. Na koniec zlikwidować kategorie wagowe. Żadnego wyrównywania szans! Co to ma być, że jakiś knypek Demetrious Johnson jest nazywany mistrzem? Od kiedy to karły są dobre w walce? Ja ważę 120 kg i wyciskam 160kg. To, że jestem dużym chłopem to oszustwo? Wypacza wynik walki? Heh, dajcie mi go, to zmiażdżę tego słabeusza, i to na zasadach MMA. A skoro biję się lepiej, powinienem być bardziej znany w MMA od tej żałosnej muchy."