VaeVictis
UFC Light Heavyweight
"Narodzila sie nowa, wielka gwiazda wszechstylowej walki wrecz !!!" krzyczal do mikrofonu, niemal szesc
lat temu, Andrzej Janisz gdy Mariusz Pudzianowski masakrowal Marcina Najmana swoimi "lowkickami".
Od tamtego czasu polska organizacja zorganizowala 20 kolejnych gal, bardzo sie zmienila, urosla i z tym samym, choc juz nie takim samym Mariuszem zawitala nad Tamize. Przelomowych momentow w historii wspolnego dziecka Macieja Kawulskiego i Martina Lewandowskiego mozna z pewnoscia wskazac wiele, ale to wlasnie tam, gleboko w to wierze, zaczelo sie dokonywac najwieksze przeobrazenie Konfrontacji Sztuk Walki. To wlasnie w Londynie dzieki swoim efektownym wygranym trojka mlodych, perspektywicznych i niezwykle utalentowanych zawodnikow napelnila radoscia serca kibicow zgromadzonych w Wembley Arenie i ogladajacych transmisje na wszelkiej masci ekranach. Nie oszukujmy sie, gdyby Mariusz Pudzianowski wygral swoja walke z Peterem Grahamem, a do tego jeszcze Marcin Rozalski uporal sie z McSweeneyem to zwyciestwa Gamrota, Mankowskiego i Narkuna nie zostalyby odebrane przez wiekszosc az tak entuzjastycznie. Dzieki ich porazkom to Mateusz, Borys i Tomek stali sie bohaterami londynskiego wieczoru i choc zapewne zarowno Pudzian jak i Rozal powroca jeszcze do okraglej klatki KSW to niech tak pozostanie jak najdluzej. Oczywiscie na mistrzowskim pasie, ktory dzierza formalnie Mankowski i Narkun a moralnie niepokonany w KSW ani nigdzie indziej i majacy w organizacji najwiecej z calej trojki zwyciestw z rzedu Gamrot, swiat sie nie konczy. Cala trojka stanela lub niebawem stanie przed wyborem tego co dalej. Abstrachujac od tego jakie te wybory beda, mozna dzis chyba smialo powiedziec, ze w Londynie narodzily sie nam nie jedna a trzy gwiazdy wszechstylowej walki wrecz, a Mariusz Pudzianowski zostal, troche wbrew wlasnej woli, ich ojcem chrzestnym.