Hefaner
Armia Karola Bedorfa
Być może to zupełnie zbędny temat, ale chuj z tym, nie wszędzie muszę odnosić takie sukcesy jak w przypadku fanklubu Karola Bedorfa.
Naszło mnie to przy okazji dzisiejszego newsa o Lombardzie, który marudził na brak terminu kolejnej walki. Zawsze jak patrzę na typa, myślę sobie : no skurwesyn, koks koksem, ale jakiż on ma gen do sylwetki to się w głowie nie mieści. Jest też kilku innych karakanów, którzy wyglądają bardzo imponująco i dla wielu ludzi zbliżonych rozmiarów będą niedoścignionym wzorem sylwetki. Do tej grupy należą choćby Trujillo, Woodley czy Alvarez. Również pośród nieco wyższych zawodników znajdziemy paru gości, którzy śmiało mogliby przerzucić się na zawody fitness (Kevin Casey, ś.p. Josh Samman, pierdolony Phil Davis). Już zupełnie osobną kategorię stanowi nakoksowany jak sam kurwy syn Konina za czasów pierwszych walk w UFC.
No i dobra, olać ich. Ten temat jest o zupełnie innych zawodnikach, o ludziach, którzy pomimo intensywnego treningu i dobrej dyspozycji w oktagonie wyglądają absolutnie chujowo. Kompletnie zaburzone proporcje, brak jakiegokolwiek "płaszcza mięśniowego" albo najlepiej - jedno i drugie, że choćby się posrali, to będą wyglądać pokracznie. Ten temat jest po to, żeby patrząc w lustro móc się pocieszyć, że "przynajmniej nie jestem jak...". Z oczywistych względów dominować będą tutaj wysocy zawodnicy, ale z pewnością znajdzie się też miejsce dla niższych. Zaznaczam, że nie chodzi mi o typowych grubasów z ciężkiej typu Roy Nelson, ale o ludzi obdarzonych absolutnie beznadziejnymi "warunkami". Poniżej moje TOP 3 najbardziej chujowych sylwetek w MMA, napatrzyłem się, mogę iść na siłownię. Zachęcam wszystkich do udziału w tej sympatycznej akcji ku pokrzepieniu serc, pozdrawiam cieplutko,
Wasz Hef.
EDIT : Brałem też pod uwagę Caina i Werduma, ale nie załapali się na podium. Werdum był bardzo blisko.
Naszło mnie to przy okazji dzisiejszego newsa o Lombardzie, który marudził na brak terminu kolejnej walki. Zawsze jak patrzę na typa, myślę sobie : no skurwesyn, koks koksem, ale jakiż on ma gen do sylwetki to się w głowie nie mieści. Jest też kilku innych karakanów, którzy wyglądają bardzo imponująco i dla wielu ludzi zbliżonych rozmiarów będą niedoścignionym wzorem sylwetki. Do tej grupy należą choćby Trujillo, Woodley czy Alvarez. Również pośród nieco wyższych zawodników znajdziemy paru gości, którzy śmiało mogliby przerzucić się na zawody fitness (Kevin Casey, ś.p. Josh Samman, pierdolony Phil Davis). Już zupełnie osobną kategorię stanowi nakoksowany jak sam kurwy syn Konina za czasów pierwszych walk w UFC.
No i dobra, olać ich. Ten temat jest o zupełnie innych zawodnikach, o ludziach, którzy pomimo intensywnego treningu i dobrej dyspozycji w oktagonie wyglądają absolutnie chujowo. Kompletnie zaburzone proporcje, brak jakiegokolwiek "płaszcza mięśniowego" albo najlepiej - jedno i drugie, że choćby się posrali, to będą wyglądać pokracznie. Ten temat jest po to, żeby patrząc w lustro móc się pocieszyć, że "przynajmniej nie jestem jak...". Z oczywistych względów dominować będą tutaj wysocy zawodnicy, ale z pewnością znajdzie się też miejsce dla niższych. Zaznaczam, że nie chodzi mi o typowych grubasów z ciężkiej typu Roy Nelson, ale o ludzi obdarzonych absolutnie beznadziejnymi "warunkami". Poniżej moje TOP 3 najbardziej chujowych sylwetek w MMA, napatrzyłem się, mogę iść na siłownię. Zachęcam wszystkich do udziału w tej sympatycznej akcji ku pokrzepieniu serc, pozdrawiam cieplutko,
Wasz Hef.
EDIT : Brałem też pod uwagę Caina i Werduma, ale nie załapali się na podium. Werdum był bardzo blisko.