Kawulski, podobnie zresztą jak Lewandowski, to faceci, przed którymi jako fascynaci mma powinniśmy przede wszystkim( zanim zaczniemy wieszać na nich psy, opluwać i czynić osobiste wycieczki pod adresem ich sposobu bycia, cech charakteriologicznych) nisko pochylić głowy...
Trzeba sobie przypomnieć ( a niektórym chyba uzmysłowić) co tych dwóch gości zrobiło dla naszego mma i gdzie dzisiaj znajduje się ono pod względem popularności, rozpaznawalności, świadomości. Ludzie, przecież 90% Was zainteresowała się mma właśnie dzięki ksw. Większość z Was miała ten sport głęboko w tyłku 5-7 lat temu. Na palcach przysłowiowej jednej ręki można by zliczyć tych, którzy pierwsze ksw w 2004- 2005 r. ogłądali już jako fascynaci i miłośnicy mieszanych sztuk walki, o trenujących ten sport nawet nie wspominając. Ja Was chłopaki bardzo szanuję, ale słuchać się czasem nie da, jak zgrywacie teraz znawców i mędrców większych od największych. Panowie, nie lubię tego argumentu, ale w 2004 r. kiedy oni wchodzili w ten rynek całym swoim zaangażowaniem, pasją i oddaniem, to część z Was ( 17-20 latków ) jeszcze z matką za rękę do szkoły chodziło. Kto więc wie coś więcej o biznesowej stronie tego sportu z Was niż on/oni? Kto zna go od kuluarów lepiej niż oni? Kto z Was wie jaki był to ciężki kawałek chleba przecierać szlaki w świadomości ludzi, odbiorców, sponsorów, mediów, jaka milowa praca na rzecz popularuzacji tego sportu w naszym kraju? Nikt dotąd nie zrobił takiej roboty, takiego marketingu, nikt nie wypracował takiej popularyzacji jakiejkolwiek dyscypliny w naszym kraju jak oni. Takie to dziwne teraz, że poza spijaną finansową śmietanką oczekują tez trochę więcej szacunku i uznania dla ich produktu, że krew ich ma prawo zalewać gdy słyszą, że na siłę świadomi już teraz fani chcą z ich produktu zrobić stajnię przed ufc chociażby? Czy Wy myślicie, że w USA mimo 140 gal UFC i lat obecności na tamtejszej arenie mma jest tak popularne jak (procentowo licząc rzecz jasna ) u nas?
Przez blisko osiem lat ciężkiej pionierskiej pracy ( o czym niewielu jak widzę już pamięta ) zbudowali kapitalny jak na nasze warunki produkt/show sportowe najwyższych lotów. Zbudowali markę, którą szanuje i docenia Europa, którą dosrzegają Amerykanie...dziwnym tylko trafem my znów chcemy na siłę umniejszyć ich zasługom, ich wartości, bo to przeciez tylko polska organizacja, tylko polskie ksw. No i ten zarozumiały Kawul, cwaniak jakich mało ( Waszych epitetów nie będę cytował, bo aż wstyd czasem...)będzie nam tu mówił co i jak, co mamy doceniać, jak my wolimy ufc bo tam są najlepsi a nie te ich ring, 2x5 i emerytowane, naćpane postacie na fc....Chuj z nim, chuj z jego ksw, wyjebane macie na nich po każdym wywiadzie jak widzę.
Ręce opadają, doprawdy. Chyba przerasta Was pewność siebie i świadomość faceta, który wie co dotąd zrobił, jak to zrobił, jak robić nadal. Który wie, że dzisiaj połowa z Was siedziałaby na forach o fotografii, piłce nożnej, grach komputerowych gdyby nie jego między innymi kawał dobrej roboty. Jego największa wada? Pewność siebie, troska i szacunek dla własnego produktu i wiara w to, że jeśli w 8 lat zbudowali taką machinę, to w następne 8 są w stanie zbudować taką, którą znać już będzie środowisko sportów walki na całym świecie, a Polacy będa mogli być z niej dumni.
Od wiary zaczynali w Hotelu Mariott w 2004r....tam też niejeden taki jak wy śmiał się im w pysk i obwieszczał szybszy koniec niż początek ich ambicji i aspiracji. Ja do dzisiaj się cieszę, że nie zniechęcono ich wówczas skutecznie i byli takimi upartymi, pewnymi siebie sukinsynami...