Charles Bronson
UFC Featherweight
Utarł się taki nieoficjalny podział widzów MMA na Januszy i na Ekspertów/Hardkorowych Fanów. Janusze to ci, co oglądają tylko KSW, i to też od czasów Pudziana, oglądają je na nielegalnych streamach i generalnie się nie znają. Eksperci/Hardkorowi Fani to ci, co brylują w mediach, ładnie się wypowiadają, komentują, dają wywiady, przeprowadzają je, bywają na galach w Piździszewie itd. Niestety pojawiła się też trzecia grupa. Goście którzy żywiołowo komentują na forach, ale coś tam kumają, oglądają te gale, znają zawodników – ba nawet jeżdżą na te gale. Nazywa się ich hejterami.
I tu rodzi się moje pytanie. Czym różni się działalność takich 2óch słynnych komentatorów od np. ludzi z Cohones? Na pewno tym, że obu tym panom ktoś płaci za komentowanie walk i wydawanie opinii. Pewnie też tym, że świecą facjatą i podpisują się nazwiskiem pod swoimi opiniami. Tylko, czym się różni opinia takiego „eksperta” od „hejtera” kiedy mówi, że ktoś chujowo wypadł w Walce? Przewagą „hejterów” jest to, że nie poklepują się po dupie i nie kolegują ze wszystkimi zawodnikami na siłę, więc nie muszą wymyślać pokrętnych tłumaczeń co poszło nie tak. Panowie z kółka wzajemnej adoracji nie powiedzą na głos np. że Graba spierdolił swój okres przygotowań. Dominik Durniat nie powie, że Graba dał dupy – Jóźwiakowi już tak można powiedzieć. Ciekaw jestem czy panowie eksperci oglądaliby UFC gdyby nie udział Polaków? Na ilu tych galach byli prywatnie nie za hajs? Nie komentując, nie robiąc za anonserów, sędziów, ambasadorów czy innych dziwnych funkcji za które płacą? Czy jeżeli prześwietlę profil na Sherdogu każdego z zawodników z fight cardu, opowiem o każdym jakąś ciekawostkę, nagram swój komentarz live to będę „ekspertem”? Napierdolony browarkiem i czipsami jak na Janusza Hejtera przystało zapraszam do inby.
I tu rodzi się moje pytanie. Czym różni się działalność takich 2óch słynnych komentatorów od np. ludzi z Cohones? Na pewno tym, że obu tym panom ktoś płaci za komentowanie walk i wydawanie opinii. Pewnie też tym, że świecą facjatą i podpisują się nazwiskiem pod swoimi opiniami. Tylko, czym się różni opinia takiego „eksperta” od „hejtera” kiedy mówi, że ktoś chujowo wypadł w Walce? Przewagą „hejterów” jest to, że nie poklepują się po dupie i nie kolegują ze wszystkimi zawodnikami na siłę, więc nie muszą wymyślać pokrętnych tłumaczeń co poszło nie tak. Panowie z kółka wzajemnej adoracji nie powiedzą na głos np. że Graba spierdolił swój okres przygotowań. Dominik Durniat nie powie, że Graba dał dupy – Jóźwiakowi już tak można powiedzieć. Ciekaw jestem czy panowie eksperci oglądaliby UFC gdyby nie udział Polaków? Na ilu tych galach byli prywatnie nie za hajs? Nie komentując, nie robiąc za anonserów, sędziów, ambasadorów czy innych dziwnych funkcji za które płacą? Czy jeżeli prześwietlę profil na Sherdogu każdego z zawodników z fight cardu, opowiem o każdym jakąś ciekawostkę, nagram swój komentarz live to będę „ekspertem”? Napierdolony browarkiem i czipsami jak na Janusza Hejtera przystało zapraszam do inby.