Właśnie ... ktoś z bardziej doświadczonych userów może powiedzieć kiedy zawodnicy kończą karierę, z jakich powodów, od czego zależy jak często walczą? Są zawodnicy, którzy walczą przez 20 lat, inni przez 4-5. Jedni kończą karierę w wieku 32 lat inni w wieku 46. Od czego to zależy?? od zdrowia? braku zainteresowania potecjalnych promotorów? za mała ilość kasy którą mogą zarobić ?? sytuacja rodzinna ? inne sprawy? Są zawodnicy którzy mają 1-2 walki rocznie, inni nawet 6-7. Jakimi prawami rządzi się mma jeśli chodzi o karierę. Jak to jest, że są zawodnicy z Polski o których nie słyszałem (np Łukasz Sajewski,) a mają rekordy do 0 ... walczą najczęściej w Anglii a mieszkają chyba w Polsce. Ps jakie federacje mają kontrakty wyłącznościowe? ------------------------------- Janusz światowego MMA
Wszystkie powody kończenia karier zostały już przez ciebie wymienione. Kontrakty wyłącznościowe ma UFC, Bellator i niekiedy SF. @Edit ONE FC chyba też
To samo sobie pomyślałem. Przez myśl mi nawet przemkło czy nie zlikwidowanie mapki w podpisie nie skłoniłoby go do pozostania na cohones. Ale skoro to nie on...
Zawodnicy kończą karierę z najróżniejszych powodów. Najczęstszą przyczyną jest wiek. Im człowiek starszy tym bardziej odczuwalne są lata wojen w ringu. U niektórych objawia się to przez kompletne osłabienie szczęki (większa podatność na ciosy), a u innych przez gorsza regenerację i wydolność organizmu (jak np. miało to miejsce w przypadku Chuck Liddella, którego Dana zmusił do emerytury). Koniec kariery następuje również przez brak zadowalających wyników (Mayhem Miller czy Łukasz Jurkowski, który honorowo ustawił sobie poprzeczkę dziesięciu przegranych). Zawodnicy bardziej obrotni nie muszą walczyć do końca swoich dni, by żyć w dostatku. Często temu towarzyszy uczucie spełnienia. Spełniłem się w MMA osiągając pewien poziom, czas na inne zajęcia jak np. trenowanie innych. Ważdnym czynnikiem są też kontuzje przekreślające dalsze trenowanie sportu. Przez ten czynnik Krzysztof Soszyński chce zakończyć karierę. Jest masa powodów dla których zawodnicy wybierają emeryturę w czynnym sporcie zawodowym. Zależy to od samego człowieka, jego zdrowia, aż po wyników jakie osiąga i najważniejsze "gdzie" je osiąga - na lokalnych galach, czy w największej światowej lidze. Wystarczy śledzić w miarę regularnie MMA, by wyłapać większość przypadków.
Haha, jestem chyba setną osobą, która pomyślała, że kaczka 'odchodzi'. :D Czasami zwyczajnie przychodzi moment znudzenia 'materiałem' i fighter chce się zająć po prostu... życiem. Może w to wchodzić także próba wyszumienia się za lata, podczas których balować się nie dało. :P
Też pomyślałem, że to Kaczka odchodzi. No ale On ma to zrobić dopiero po ewentualnej przegranej Pudziana. Nie martwcie się koledzy jak nawet Kaczka odejdzie to obiecuję godnie go zastąpić.
Nie będę otwierał nowego tematu więc zapytam się tu : co myślicie o freak fight ? tzn gdyby to była dodatkowa walka nie wliczana w te sportowe ?? teraz mamy freak fight kobiet jako 7-ma walka a powinna byc to walka 8-ma. Czasami zastanawiam się np kto by wygrał Małysz czy Ibisz ?? Do Freak fight zaliczam przeciwników z którymi mógłbym sam się zmierzyć nie będąc fighterem. -------------------------------------- Nie jestem słodziakiem, jestem Januszem
Myślę, że długo tu nie zabawisz. A co do "freak fightu" kobiet to najlepiej zapytaj je o to. Te urocze panienki szybko Ci to wytłumaczą tak, że nie będziesz miał wątpliwości do końca życia.
Widziałem ostatnie starcie "panienek" na KSW ..... i było to żenujące - na poziomie Najman vs Pudzian Ps te dziewczyny ważą tyle co rolka papy :) dla mnie nie są straszne
Jestem pół-amatorem, tzn trenowałem 2 lata kicka - 190cm/95kg i mówię że z mojej perspektywy nie są straszne ..... co nie oznacza że bym się nie zdziwił :) - to tylko moja subiektywna opinia PEACE !
Na bank koleś z Onetu tu przywędrował... Zreszą ten Janusz to kolejna tania prowokacja w stylu Egzekutora. Do Pioruna i innych gwiazd nie ma co porównywać. Zabawi tu parę dni i spadnie z forum przed kolejnym śniegiem.
A co wygląda jak NRDowska atletka :)? Onet czytam, ale tylko z nudów - za bardzo zaczął mi przypominać "FAKT".