Nie tyle polecam, co pokazuje z czym mamy do czynienia. To, że panowie poszli na łatwiznę i robią radosną popelinę dla gości, którzy chcą być "cool", a nie trawią gibających się białych i czarnych nygusów. I to piszę z ręką na ramieniu, bo talentu im co nie miara, ale ja rozumiem - lepiej trzepać łatwy szmal odcinając kupony.
Juz wolę Korpiklaani z ich "Vodka", "Beer, Beer" czy "Happy Litle Buzzer" - przynajmniej w pogo można wpaść, a Finowie nie biorą pozorów wartości artystycznej...
A jak nie gaymetal to co? Pod rock podchodzą ich niektóre kawałki, reszta to zwykły chłam. Ci co się burzą i przypisują im status nowych Alice In Chains, Helmet czy Pantery sa jacyś niepoważni. Godsmack jest w pewnym sensie jak Rammstein - klepią większość na jednym chwycie, a do tego zasuwają do germańcu....
I wiem, że Zuffie daleko do europejskich brzmień w ich oprawie, ale z mocniejszej nuty choćby metalcore'owy Killswitch Engage,czy trashmetalowy Sanctity. To jest brzmienie z kopem, które mozna wkomponować w klipy UFC.