Sterowanie zostało na szczęście ułatwione w Beyond: Two Souls, za które odpowiedzialni byli twórcy HR i które dzisiaj ukończyłem.
Inne zalety, prócz uproszczonego sterowania? Ellen Page i Willem Dafoe - miła odmiana dla typowych aktorów podkładających głos, a także muzyka. Sam pomysł stworzenia i wykorzystania Aidena przypadł mi do gustu - możliwość zrobienia nim paru rzeczy było dla mnie czystą przyjemnością i świetnie się przy tym bawiłem.
Niestety, mam duże "ale" do historii, która została nam podana ... a raczej formy, w jakiej została ona przedstawiona. Całość polega na skakaniu po wydarzeniach z życia naszej bohaterki, gdzie nic większego sensu nie ma i za dużo rzeczy nie łączy się ze sobą. W pewnym momencie miałem problem z rozpoznaniem, w którym momencie życia Jodie jestem... Same misje również nie zachwycają - kiedy możemy wykorzystać skradanie, wygląda to bardzo sztywno i sztucznie, a misja z bezdomnymi czy na pustyni (szczególnia ta druga, jedna z najdłuższych w grze) niczego nie wnoszą. Twórcy próbują wzbudzić w nas strach wobec stworów i współczucie wobec dziewczyny, ale całości brakuje klimatu, którego namiastkę można było poczuć na początku "Heavy Rain", a jeszcze bardziej jest on zabijany przez efekciarstwo, które zaserwowano nam w tej produkcji.
Porównując oba tytuły studia Quantic Dream - przyjemniej grało mi się w "Beyonda", za to historię (sposób jej podania i ogół), pomimo głupstw, które były widoczne, ma jednak "Heavy Rain". Tutaj oceniam 6/10, gdzie o sile tej oceny stanowi grywalność, aniżeli strona fabularna.