Według portali z USA na pierwszą galę World Series of Fighting, która miała całkiem mocną rozpiskę sprzedano nieco ponad... 1000 biletów! Do kasy tej organizacji z tego tytułu wpłynęło 82 000 dolarów, co nie stanowiło nawet 1/3 kosztów wypłat dla zawodników walczących na tej gali. W TV impreze obejżało niecałe 200 000 osób. Skoro takie nazwiska jak Tyrone Spong, Andrei Arlovski, Anthony Johnson, czy Miguel Torres nie są wstanie przyciągnąć ludzi, to jaką przyszłosć ma MMA w USA?
Zła interpretacja faktów. WSOF była skazana na porażkę na bramce bo uparli się robić galę w Vegas co jest tylko dobrym pomysłem, jeśli jesteś ogranizatorem UFC. 200,000 widzów to i tak lepiej niż średnie wyniki Bellatora w każdy piatek.
Z tego, co się orientuję, to w Stanach trenuje się dyscyplinę UFC, tak jak u nas trenuje się KSW (If You know what I mean). To, że pierwsza gala nowo powstałej federacji nie przyniosła zysków, nie jest dowodem spadku zainteresowania MMA. :] A 200 tys. widzów jest dobrym wynikiem.
przeciez tam walczylo kilku bylych z UFC, a na samejo gali bylo wileu zawodnikow z czolowki jako goscie. i 1000 biletow.
Teraz widać dlaczemu Mamed nie chce isć za ocean skoro jest tak jak mówisz to ksw w polsce jest lepsze dla Chalidow niż to w stanach.
"dlaczemu" :-). Za dużo Włatców Móch oglądasz. :) Tak popatrzyłem na Twoje posty - to nie mogę z tego: http://cohones.mmarocks.pl/topic/garsc-informacji-z-afterparty hahaha :D No trochę szkoda WSOF, ale mają zaplanowaną już chyba następną galę. :)