Nie rozumiem tej ich mentalności. Chyba faktycznie lepiej mieć wyjebane na jego dalsze losy, zamiast stresować się tym całym szumem jaki go otacza. Szkoda mi go tylko, bo zdaje sie że nie do końca sam podejmuje decyzje o swoim losie. Może to błędne odczucia, ale skoro nie chce mu sie walczyć to dlaczego walczy?