Bartoli
BAMMA Bantamweight
O to treść listu wystosowanego przez Fedora Emalienko do jego brata Alexandra:
Alexadrze, odpowiem ci pierwszy i ostatni raz. Po pierwsze nie jestem Fedya lecz Fedor. Krytyka względem Vadima Finkelsteina jest nie na miejscu. Vadim zrobił dla Ciebie tyle, co nikt inny. Po banie ze strony amerykańskiej komisji, to Vadim kontynuował walkę za ciebie. Kiedy nikt z tobą nie współpracował po pewnych incydentach, to Vadim zorganizował ci walki z Rimkyavichusem, Gluhovem i Monsonem. Czy to mu się opłacało? Raczej stracił na tym, bo musiał dokonać opłat za ciebie w Holandii i Kisłowodzku. Vadim zapłacił również za twoje leczenie. Dodatkowo, mogłeś się pojawić w holenderskiej restauracji wspólnie z towarzystwem i wyjść bez płacenia. Vadim zapewnił ci dobre wsparcie.
Niemiło jest również słuchać, że nie miałeś żadnych trenerów, poza Vasilym Ivanovichem i Olegiem Protasovem. To są słowa absolutnie niewdzięcznego człowieka.
Jak szybko zapomniałeś co im zawdzięczasz, że dzięki nim, twoje dewiacyjne zachowania nie miały konsekwencji? Gdyby nie oni, siedziałbyś w więzieniu znacznie wcześniej i na znacznie dłużej. Powinieneś im postawić pomnik za to, ile za ciebie cierpieli.
Do tego ukryłeś przed wszystkim, że w więzieniu byłeś już w wieku 18 lat mówiąc, że twoje tatuaże to tylko hobby. Jest mnóstwo zdjęć ze współwięźniami, a cela zdecydowanie nie wygląda na studio tatuażu. Przez ten czas, wielu moich przyjaciół pomogło ci, a ty zawiodłeś ich później i zerwałeś z nimi kontakt. Nieładnie jest mówić źle o tych, którym zależało na tobie.
Nikt nie kazał ci też walczyć z Cro Copem, żebyś niby chronił mój pas przed odebraniem przez organizatorów. Widziałeś jedynie szansę dla siebie po tym, jak on przegrał z Randlemanem. Trenerzy odradzali ci walkę ze względu na twoje zachowanie i podejście do treningu.
Regularnie łamałeś etykę treningu, gdy zamiast ścinać kilogramy, nabierałeś kolejnych. Zamiast trenować, siedziałeś w barze i piłeś. Team prosił cię, żebyś utrzymał wagę a twój piwny brzuch tylko rósł, czego rezultat było widać.
Nie byłeś też mistrzem judo jak opowiadałeś. To wszystko kłamstwa. Walczyłeś chwilę w juniorach, gdzie nie miałeś rezultatów, a tytuł mistrzowski po więzieniu był w sambo.
Jak możesz mówić, że jesteś chrześcijaninem i czytasz pismo święte, a tylko opowiadasz trywialne anegdoty i przypisujesz je do mnie? Nie ośmielaj się więcej mówić o mnie źle i te wulgarne historie o moich bliskich.
Zwykle nie komentuję tego co mówią inni, ale nie mogłem tego przemilczeć. To pierwsza i ostatnia odpowiedź do ciebie. To poniżej mojej godności, aby nieustannie reagować na twoje kłamstwa.
A teraz najważniejsze, gdzie nazwałeś osoby z mojego otoczenia „pochlebcami”. Wężu, jesteś Judaszem. Przykro mi w imieniu tych osób, które są teraz blisko ciebie, oraz dla tych którzy wspierali cię w ciężkich momentach. O mnie możesz mówić, ale nie waż się mówić o moich ukochanych. Nie znasz ich. Nie możesz się równać nawet ich małemu palcowi.
Nie wiem co masz na myśli mówiąc, że możesz mi pomóc. Ty, wyzwolony i nieustannie łamiący zasady, możesz mi pomóc. Nie plam honoru moich rodziców i mojego!
Alexadrze, odpowiem ci pierwszy i ostatni raz. Po pierwsze nie jestem Fedya lecz Fedor. Krytyka względem Vadima Finkelsteina jest nie na miejscu. Vadim zrobił dla Ciebie tyle, co nikt inny. Po banie ze strony amerykańskiej komisji, to Vadim kontynuował walkę za ciebie. Kiedy nikt z tobą nie współpracował po pewnych incydentach, to Vadim zorganizował ci walki z Rimkyavichusem, Gluhovem i Monsonem. Czy to mu się opłacało? Raczej stracił na tym, bo musiał dokonać opłat za ciebie w Holandii i Kisłowodzku. Vadim zapłacił również za twoje leczenie. Dodatkowo, mogłeś się pojawić w holenderskiej restauracji wspólnie z towarzystwem i wyjść bez płacenia. Vadim zapewnił ci dobre wsparcie.
Niemiło jest również słuchać, że nie miałeś żadnych trenerów, poza Vasilym Ivanovichem i Olegiem Protasovem. To są słowa absolutnie niewdzięcznego człowieka.
Jak szybko zapomniałeś co im zawdzięczasz, że dzięki nim, twoje dewiacyjne zachowania nie miały konsekwencji? Gdyby nie oni, siedziałbyś w więzieniu znacznie wcześniej i na znacznie dłużej. Powinieneś im postawić pomnik za to, ile za ciebie cierpieli.
Do tego ukryłeś przed wszystkim, że w więzieniu byłeś już w wieku 18 lat mówiąc, że twoje tatuaże to tylko hobby. Jest mnóstwo zdjęć ze współwięźniami, a cela zdecydowanie nie wygląda na studio tatuażu. Przez ten czas, wielu moich przyjaciół pomogło ci, a ty zawiodłeś ich później i zerwałeś z nimi kontakt. Nieładnie jest mówić źle o tych, którym zależało na tobie.
Nikt nie kazał ci też walczyć z Cro Copem, żebyś niby chronił mój pas przed odebraniem przez organizatorów. Widziałeś jedynie szansę dla siebie po tym, jak on przegrał z Randlemanem. Trenerzy odradzali ci walkę ze względu na twoje zachowanie i podejście do treningu.
Regularnie łamałeś etykę treningu, gdy zamiast ścinać kilogramy, nabierałeś kolejnych. Zamiast trenować, siedziałeś w barze i piłeś. Team prosił cię, żebyś utrzymał wagę a twój piwny brzuch tylko rósł, czego rezultat było widać.
Nie byłeś też mistrzem judo jak opowiadałeś. To wszystko kłamstwa. Walczyłeś chwilę w juniorach, gdzie nie miałeś rezultatów, a tytuł mistrzowski po więzieniu był w sambo.
Jak możesz mówić, że jesteś chrześcijaninem i czytasz pismo święte, a tylko opowiadasz trywialne anegdoty i przypisujesz je do mnie? Nie ośmielaj się więcej mówić o mnie źle i te wulgarne historie o moich bliskich.
Zwykle nie komentuję tego co mówią inni, ale nie mogłem tego przemilczeć. To pierwsza i ostatnia odpowiedź do ciebie. To poniżej mojej godności, aby nieustannie reagować na twoje kłamstwa.
A teraz najważniejsze, gdzie nazwałeś osoby z mojego otoczenia „pochlebcami”. Wężu, jesteś Judaszem. Przykro mi w imieniu tych osób, które są teraz blisko ciebie, oraz dla tych którzy wspierali cię w ciężkich momentach. O mnie możesz mówić, ale nie waż się mówić o moich ukochanych. Nie znasz ich. Nie możesz się równać nawet ich małemu palcowi.
Nie wiem co masz na myśli mówiąc, że możesz mi pomóc. Ty, wyzwolony i nieustannie łamiący zasady, możesz mi pomóc. Nie plam honoru moich rodziców i mojego!