Dieta na redukcje.

Od trzech tygodni jestem na deficycie kalorycznym, waga fajnie leci, ale pojawiają się pokusy. Słyszałem, że gotowane ziemniaczki fajnie potrafią sycić i całkiem całkiem się to sprawdza, ale szukam innych alternatyw, które mają mniej kalorii, a potrafią zniwelować chociaż w mniejszym stopniu głód. Macie jakieś ulubione potrawy? U mnie z rana wlatuje owsianka, przed treningiem szejk białkowy z dodatkiem serka wiejskiego, natomiast na obiado-kolację miewam różne pomysły, może macie jakieś fajne, ulubione alternatywy?
 
Od trzech tygodni jestem na deficycie kalorycznym, waga fajnie leci, ale pojawiają się pokusy. Słyszałem, że gotowane ziemniaczki fajnie potrafią sycić i całkiem całkiem się to sprawdza, ale szukam innych alternatyw, które mają mniej kalorii, a potrafią zniwelować chociaż w mniejszym stopniu głód. Macie jakieś ulubione potrawy? U mnie z rana wlatuje owsianka, przed treningiem szejk białkowy z dodatkiem serka wiejskiego, natomiast na obiado-kolację miewam różne pomysły, może macie jakieś fajne, ulubione alternatywy?
Ziemniaki maja dużo kalorii? No co ty kurwa. To ile tych ich jesz, kilogram?
 
Od trzech tygodni jestem na deficycie kalorycznym, waga fajnie leci, ale pojawiają się pokusy. Słyszałem, że gotowane ziemniaczki fajnie potrafią sycić i całkiem całkiem się to sprawdza, ale szukam innych alternatyw, które mają mniej kalorii, a potrafią zniwelować chociaż w mniejszym stopniu głód. Macie jakieś ulubione potrawy? U mnie z rana wlatuje owsianka, przed treningiem szejk białkowy z dodatkiem serka wiejskiego, natomiast na obiado-kolację miewam różne pomysły, może macie jakieś fajne, ulubione alternatywy?
Kisiel/galaretka na słodziku.
 
Od trzech tygodni jestem na deficycie kalorycznym, waga fajnie leci, ale pojawiają się pokusy. Słyszałem, że gotowane ziemniaczki fajnie potrafią sycić i całkiem całkiem się to sprawdza, ale szukam innych alternatyw, które mają mniej kalorii, a potrafią zniwelować chociaż w mniejszym stopniu głód. Macie jakieś ulubione potrawy? U mnie z rana wlatuje owsianka, przed treningiem szejk białkowy z dodatkiem serka wiejskiego, natomiast na obiado-kolację miewam różne pomysły, może macie jakieś fajne, ulubione alternatywy?

Ziemniaki to idealne zabicie głodu. Przecież one mają w 300 gramach tyle kcal i WW co 100g gram ryżu, a jak smacznie się to wpierdala :crazy: I objętościowo lepiej.
 
Ziemniaki to idealne zabicie głodu. Przecież one mają w 300 gramach tyle kcal i WW co 100g gram ryżu, a jak smacznie się to wpierdala :crazy: I objętościowo lepiej.

Dokładnie do tego koperek obowiązkowo i myślę nad jakąś mało kaloryczną polewą. Może jogurt naturalny z dodatkiem czosnku? :jimcarrey:
 
Ja wypierdoliłem węgle do zera w ramach letniej redukcji i jestem mega pozytywnie zaskoczony. Tłuszcz spierdala jak zły, woda zeszła, nie chodzę zamulony i potrzebuje mniej snu. Raz na 3-5 dni ładowanie węglami (czyste). Waga ze 112 na 108 w 2-3 tygodnie, wyniki siłowe się trzymają (klata 3 x 140 x 6-8), cardio w pizdzie i nie kręcę. Win-win.
 
Co znaczy w piździe? Że chujowe, czy że Ty masz wyjebane na cardio?
Energii Ci nie brakuje na wytrzymałościowych?

Wyjebka, przykręcę jakieś 40min co któryś trening ale to raczej z przyzwyczajenia. A energii mam... więcej i nie pompuje mnie tak srogo (co akurat logiczne).
 
Ja wypierdoliłem węgle do zera w ramach letniej redukcji i jestem mega pozytywnie zaskoczony. Tłuszcz spierdala jak zły, woda zeszła, nie chodzę zamulony i potrzebuje mniej snu. Raz na 3-5 dni ładowanie węglami (czyste). Waga ze 112 na 108 w 2-3 tygodnie, wyniki siłowe się trzymają (klata 3 x 140 x 6-8), cardio w pizdzie i nie kręcę. Win-win.

Jakie proporcje tłuszcz-bialko? Podrzuc kilka kompozycji głównych dań co tam najbardziej przypadło do gustu
 
2900-3300 kcal, w zależności do tego czy dzien treningowy, czy kręciłem cardio itd itd. ok. 300-330gr białka, reszta fat plus jakieś śladowe węgle. Manipuluje dietą na bieżąco wedle znajomości własnego organizmu. Co do dań to mordeczko musisz mi wybaczyć ale nic Ci nie wypisze z prostego powodu - dieta to dla mnie narzędzie pracy na organizmie i nie mam potrzeby wymyślania koteltów z awokadu i surówki z ciecierzycy żeby swoje zaspokoić francuskie podniebienie. :) Jem prosto, monotematycznie i generalnie pewnie niesmacznie dla większości ludzi.
 
Back
Top