Denis Załęcki kolejny raz zdyskwalifikowany. Filip Bątkowski wygrał po 15 minutach walki

MMARocks.pl

Cohones4Life
MMARocks
ZaleckiBatkowski.jpg


Filip Bątkowski zanotował wygraną podczas gali FAME 25, która 5 kwietnia odbyła się w Częstochowie. 34-latek wygrał z Denisem Załęckim przez dyskwalifikację na zasadach boksu bez limitu czasowego.

Denis Załęcki jako pierwszy zaczął narzucać presję, spychając Filipa Bątkowskiego pod siatkę. Pierwsze ciosy padły dopiero po 50 sekundach. „Bad Boy” zaatakował dwoma sierpowymi, które doszły do celu. Bątkowski cały czas w defensywie, walczył na wstecznym i od czasu do czasu próbował zatrzymywać rywala kontrami. Załęcki ze spokojem jednak kontynuował swoją taktykę, idąc do przodu. Do wymian dochodziło mniej więcej raz na pół minuty, ale zazwyczaj kończyły się one jedynie po dwóch lub trzech ciosach.

Dwukrotnie Filip Bątkowski przy skróceniu dystansu schodził po nogi rywala, jednak nie finalizował sprowadzeń - został jednak za to upomniany przez sędziego. Załęcki od szóstej minuty zaczął walczyć z opuszczonymi rękoma, nie widząc zagrożenia ze strony rywala. Po siedmiu minutach Bątkowski trafił mocną kontrą, po której Załęcki mocno zachwiał się na nogach, ale zdołał to ustać i nie był liczony. Po chwili odpowiedział jednak Załęcki, dwukrotnie trafiając rywala.

Pod koniec dziesiątej minuty w klinczu Załęcki zadał nieintencjonalne dwa uderzenia w tył głowy, po których Bątkowski osunął się na matę. Po krótkiej przerwie Bątkowski zdecydował się jednak wrócić do walki. W jedenastej minucie Bątkowski trafił świetnym lewym, po którym Załęcki upadł na matę i był liczony po raz pierwszy. „Bad Boy” szybko jednak wstał i wrócił do walki. Po chwili doszło do kolejnego upomnienia ze strony sędziego po uderzeniu głową przez Załęckiego w klinczu.

Mocna wymiana w czternastej minucie walki, po której obaj się zachwiali. W piętnastej minucie widać było już spore zmęczenie zarówno u jednego, jak i drugiego. W szesnastej minucie Denis Załęcki po raz kolejny uderzył w tył głowy Filipa Bątkowskiego, co sędzia zdecydował się od razu przerwać.



Denis Załęcki w ostatniej walce odniósł pierwszą wygraną od trzech lat - na FAME 24 pokonał niejednogłośną decyzją sędziów Piotra Hallmanna. Wcześniej „Bad Boy” kontynuował serię sześciu walk bez wygranej - przegrywał z Mateuszem Kubiszynem, Arturem Szpilką, Pawłem Tyburskim, Danielem Omielańczukiem i Patrykiem Masiakiem, a zremisował z Michałem Pasternakiem. Wcześniej Załęcki wygrywał między innymi z Alanem Kwiecińskim czy Jussim Halonenem.

Filip Bątkowski w ostatniej walce przegrał na zasadach boksu z Marcinem Wrzoskiem przez jednogłośną decyzję sędziów. Wcześniej Bątkowski na tych samych zasadach wygrał na punkty z Krystianem Wilczakiem. Wcześniej 34-latek walczył na zasadach MMA, gdzie pokonywał między innymi Kamila Korzeniowskiego czy Przemysława Opalacha, przegrał natomiast z Hubertem Sulewskim.

 
Last edited by a moderator:


Ktoś wie, co się dzieje z tym po lewej, czyli Tysonem z Gromdy? PDW?

Pdw


Kurwa kurwie łba nie urwie. Uczciwie trzeba przyznać, że bątkowski powinien być ze dwa razy liczony. Oprócz tego szukał ucieczki z walki jak tylko mógł. W ostatniej sytuacji nie doszło nawet do kontaktu z tyłem głowy. Dwa ciosy przestrzelone i jeden musnął plecy. Sędziowie się nie popisali
 
On zawsze musi coś odjebać, taki jego los, nawet jak fajnie walczy, zrobi formę, im dalej w las to styki popalone, nie było ciosów na koniec w tył głowy, ale był zamiar, Bątkowski twardy łeb.
 
Petboy wyszedł w nowej wersji siebie, nowa trwała fryzura (sztywna jak właściciel), odnowiony warsztat zasad ulicznych, niestety jak zawsze dał ciała, a typeczek 4 wagi niżej zajebał mu knockdown i walczył jak równy z równym. Jeśli oglądam freaki, to głównie dlatego, żeby zobaczyć na live śmierć któregoś z debilów albo trwałe kalectwo, bo przecież taki Sianos to może zabić mocnym sierpem jakąś pizdę typu Seicento czy inny matołek, ewentualnie pontoniarz z końskim ryjem wskoczy po walce brata i zajebie sockerkicka jakiemuś tazemu czy innemu i skończy się tragedią. Tam jest wszystko możliwe, to więcej niż cyrk :joe: Jedynie co, to podobała mi sie balaszka tego typka, którego Wikłacz trenował, nosz kurwa weszło szybciej, niż u niejednego pro-fightera.
 
Petboy wyszedł w nowej wersji siebie, nowa trwała fryzura (sztywna jak właściciel), odnowiony warsztat zasad ulicznych, niestety jak zawsze dał ciała, a typeczek 4 wagi niżej zajebał mu knockdown i walczył jak równy z równym. Jeśli oglądam freaki, to głównie dlatego, żeby zobaczyć na live śmierć któregoś z debilów albo trwałe kalectwo, bo przecież taki Sianos to może zabić mocnym sierpem jakąś pizdę typu Seicento czy inny matołek, ewentualnie pontoniarz z końskim ryjem wskoczy po walce brata i zajebie sockerkicka jakiemuś tazemu czy innemu i skończy się tragedią. Tam jest wszystko możliwe, to więcej niż cyrk :joe: Jedynie co, to podobała mi sie balaszka tego typka, którego Wikłacz trenował, nosz kurwa weszło szybciej, niż u niejednego pro-fightera.
Masz może tą balachę? I kogo Wikłacz trenuję?
 
Denis Załęcki - czlowiek, który na 11 walk we frikach prawie połowę przegrał przez dyskwalifikacje. Cóż za legenda
 
Dodatkowo po połowie walk składał protest :beczka:

Poważny zawodnik.
Jak już tak się wymieniamy faktami to ja jeszcze przypomnę że protesty były po ucieczce z oktagonu, 24-krotnym lub czestszym ( ciężko było to zliczyć) przywitaniu się z dechami czy soccer-kicku. Warto też wspomnieć ( chociaż tu chyba nie składał protestu) że chłop w walce bokserkiej raz wyprowadził atak na glowe kolanem a potem kopnął front-kicka, którym wysłał samego siebie do szpitala xdddd.
 
Dodatkowo przecież wydelegowali mu własnego sędziego, żeby mógł więcej faulować, bo Jarosz już po Cloucie mówił, że nikt z jego ekipy nie będzie parówie już nic sędziował.
 
Back
Top