Czy w Polsce można w ogóle mówić o profesjonalnym MMA?

Charles Bronson

UFC
Featherweight
Niedawno pojawiła się dyskusja na temat Profesjonalnej Ligi MMA i jej problemów z rozliczeniami finansowymi. Myślę, że temat jest nieco szerszy i nie chodzi tu tylko o same PLMMA i kwestie finansowe ale o całokształt środowiska MMA w Polsce.


Wg kalendarium Cohones w roku 2014 w Polsce odbyło się 91 gal zawodowych. I tu rodzą się pytania. Ile z tych organizacji jest w ogóle zarejestrowanych jako samodzielny podmiot? Ile z tych organizacji dogaduje walki z zawodnikami umową na papierze? Ile z tych organizacji gwarantuje jakiekolwiek ubezpieczenie zdrowotne swoim zawodnikom? I w końcu ile z tych organizacji proponuje godne pieniądze swoim zawodnikom?


Dzisiaj czarę goryczy przelała gala FEN 6 i walka wieczoru gdzie dupy dali na całej linii kolejno: Narożnik - liczył nie wiem na co, na cudowne KO w wykonaniu Świątka? Czemu nie rzucili ręcznika?

Sędzia – był ślepy? Nie widział stanu zawodnika, nie widział przytrzymywania lin, tego, że zawodnik nie widzi przeciwnika i że pływa?

Lekarze – kolejni ślepi, którzy którzy pozwolili na wyjście do rund nr 4 i o zgrozo nr 5.


Czym tym charakteryzuje się jakikolwiek profesjonalizm? Jak określane są kompetencje sędziów?


Czy musi się wydarzyć coś złego aby MMA w Polsce się jakkolwiek ustandaryzowało? I nie mówię tu oczywiście o nadzorze z ramienia samozwańczego „króla” polskiego MMA pana Oknińskiego, który wykazuje się totalną amatorszczyzną na całej linii.


Zapraszam do dyskusji o kondycji polskiego MMA.
 
Bronson świetny temat tylko kurwa nie wiem co pisać! Nie zasnę dzisiaj jak się nie dowiem co z Tymkiem sorry...
 
Mam nadzieję, że temat nie zginie w gąszczu pozostałych ze względu na godzinę założenia, ale pozwolę sobie go jutro podbić.
 
Co do kwestii finansowych, ubezpieczeń itp. to się nie wypowiem, bo nie mam pojęcia. Ale jeśli chodzi o takie skrajnie brutalne walki które powinny być wcześniej przerwane. To na całym świecie zdarzają się takie co jakiś czas. Rok temu przecież jakiś chłopak w USA umarł w ringu. A zamieszany w to był Rufussport. W sumie jak oglądałem walkę Tymka to też już przez moment bałem się o jego życie.
 
Last edited:
Ile z tych organizacji jest w ogóle zarejestrowanych jako samodzielny podmiot?

Tak na szybko przecież nie ma takiego obowiązku. Np galę Arena Berserkerów może spokojnie organizować stowarzyszenie Berserker's Team (podaje to jako przykład, nie wiem czy tak jest istotnie w tym wypadku).
 
Oczywiście, że nie ma obowiązku ale to pokazuje w którym miejscu aktualnie stoi polskie MMA oraz polskie organizacje.

Chociaż FEN cofnął chyba dzisiaj polskie MMA jeszcze bardziej niż niegdyś Latkowski swoim gniotem "Klatka" mimo że wydawałoby się, że to profesjonalny podmiot.
 
Przecież to nie jest tylko problem Polski. Organizacje MMA działają podobnie na całym świecie, czyli na zasadach Dzikiego Zachodu.
Ile z tych organizacji jest w ogóle zarejestrowanych jako samodzielny podmiot?
Nie ma obowiązku.
Ile z tych organizacji dogaduje walki z zawodnikami umową na papierze?
Powinny wszystkie, a faktycznie pewność jest tylko co do KSW.
Ile z tych organizacji gwarantuje jakiekolwiek ubezpieczenie zdrowotne swoim zawodnikom?
Niczego innego poza standardowym NNW (o ile jest) nie ma się co spodziewać.
I w końcu ile z tych organizacji proponuje godne pieniądze swoim zawodnikom?
Co to znaczy godne? W tym sporcie nie ma pieniędzy. Jeżeli największe organizacje w Stanach płacą swoim zawodnikom 500$ za walkę to czego oczekujesz w Polsce? Na tym sporcie zarabia tylko top topu.

Jeszcze bardzo dużo czasu upłynie zanim ten sport się "ucywilizuje". Wydaje się, że niestety jedyną do tego drogą jest droga przez związki/komisje...
 
Jeżeli największe organizacje w Stanach płacą swoim zawodnikom 500$ z
Kto taki np?

OK, może i na całym świecie ale nie nazywajmy tego profesjonalizmem, inaczej powiem, nie nazywajmy gówna perłą. Jest wiele złych rzeczy na świecie, które niekoniecznie powinniśmy przekuwać w polskie realia.
 
Nie zapominaj, że 750$ dla nich to takie 750zł dla nas...
Nie zapominaj, że to debiutanci a na tej samej gali zarobki wahały się od 750$ do 65 000$

Dalej kwestia ubezpieczeń, czy zawodnicy mogą liczyć na jakąś opiekę medyczną po walkach? Czy w ogóle ubezpieczenie NNW obejmuje sporty walki? Chociaż tu oficjalnie nie możemy mówić o sporcie.
 
1300$ to jest mniej więcej minimalna krajowa w USA. :smile: Da się za to spokojnie wyżyć. Jakby ktoś chciał sobie porównać.
Zgadza się, tak jak w Polsce minimalna wynosi ~1300zł. Czyli, jako Amerykanin, walcząc dla jednej z najlepszych organizacji na świecie dostajesz połowę tego co byś zarobił w amerykańskiej Biedronce na kasie, tudzież w najgorszej robocie na fabrycznej taśmie... Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Nie zapominaj, że to debiutanci a na tej samej gali zarobki wahały się od 750$ do 65 000$
No ale to jest WSOF, a nie jakieś Bloody Fighting Championship gdzieś na zadupiu Alaski. Jakie to ma znaczenie, że to debiutanci? Przecież wielu innych zawodników tej organizacji albo Bellatora dostaje po 1000$, a mają nierzadko po kilkanaście albo i kilkadziesiąt walk, i wiele lat kariery za sobą. Wyobraź sobie w takim razie za jakie pieniądze oni walczyli do tej pory na pomniejszych amerykańskich regionalnych galach. To są godne zarobki? Czym to się różni od polskich 4fun-stawek na galach w Łobzie czy Wypizdowie Górnym? Godnie zarabia tylko top topu, na całym świecie.
 
Nie rozumiem pretensji do sędziego. Pretensje w tej sytuacji można mieć jedynie do narożnika, który nie dba o zdrowie zawodnika. Oprócz wycieńczenia oraz powierzchownych obrażeń sędzia nie miał podstaw do wcześniejszego przerwania pojedynku, biorąc pod uwagę fakt, że Omen wciąż wywierał presję, pomimo braku obrony. Założę się, że gdyby walka została zatrzymana w 4. rundzie mielibyśmy falę oburzenia, ponieważ ludzie powoływaliby się na niebywałą wytrzymałość Tymka oraz fakt, że wychodził nie z takich opresji. Gdy Velasquez maskrował przez 5. rund Dos Santosa, wszyscy bili brawo. Gdy Shogun z Hendersonem czy Hunt z Silvą wymieniali ciosy przez 25 minut w trybie zombie mode i slow motion, okrzyknięto walki legendarnymi.
 
@cypher nie da się porównać standartu życia za minimalną krajowową w USA i w Polsce :)

@Comber a wypluwanie szczęki 5 razy i bicie w powietrze w miejscu gdzie nawet nie stoi zawodnik? To że się poruszał w jego kierunku mniej więcej to to nie jest presja.
 
@cypher nie da się porównać standartu życia za minimalną krajowową w USA i w Polsce :)

@Comber a wypluwanie szczęki 5 razy i bicie w powietrze w miejscu gdzie nawet nie stoi zawodnik? To że się poruszał w jego kierunku mniej więcej to to nie jest presja.

Tymek nawet w pełni sprawny rzuca cepami w powietrze. Przykład - walka z Lasotą. Wypluwanie szczęki to zagrywka wielu zawodników, gdy chcą odsapnąć i grać na czas. W MMA nie zdaje egzaminu, w przeciwieństwie do boksu.
 
Tu była największa presja i popis profesjonalizmu zarówno sędziego, narożnika jak i lekarza.
w12xyh.jpg
 
Nie rozumiem pretensji do sędziego. Pretensje w tej sytuacji można mieć jedynie do narożnika, który nie dba o zdrowie zawodnika. Oprócz wycieńczenia oraz powierzchownych obrażeń sędzia nie miał podstaw do wcześniejszego przerwania pojedynku, biorąc pod uwagę fakt, że Omen wciąż wywierał presję, pomimo braku obrony. Założę się, że gdyby walka została zatrzymana w 4. rundzie mielibyśmy falę oburzenia, ponieważ ludzie powoływaliby się na niebywałą wytrzymałość Tymka oraz fakt, że wychodził nie z takich opresji. Gdy Velasquez maskrował przez 5. rund Dos Santosa, wszyscy bili brawo. Gdy Shogun z Hendersonem czy Hunt z Silvą wymieniali ciosy przez 25 minut w trybie zombie mode i slow motion, okrzyknięto walki legendarnymi.
Na pewno masz rację w tym, że najbardziej zawinił narożnik. Jednak, jeśli nawet przyjąć Twoją argumentację dot. postępowania Jagielskiego, to uważam, że dał dupy tym, że nie dopuścił do Tymka lekarza i nie pozwolił mu podjąć decyzji o kontynuowaniu walki. Sam fakt zamkniętego oka dawał mu taką możliwość.
 
Chciał się bić dalej, to się bił. Nikt mu nie kazał zbierać tylu ciosów. Swoim postępowaniem zagrażał sam sobie, nikomu innemu. Tak walczy, więc będzie zbierał żniwa, ale nieurodzajne, bo skończy kiedyś jako kaleka.
 
Chciał się bić dalej, to się bił. Nikt mu nie kazał zbierać tylu ciosów. Swoim postępowaniem zagrażał sam sobie, nikomu innemu. Tak walczy, więc będzie zbierał żniwa, ale nieurodzajne, bo skończy kiedyś jako kaleka.
Powtórzę jeszcze raz, to odróżnia profesjonalny sport od barowej awantury, że jednak obowiązują jakieś procedury i zasady a nie, że "chciał się bić".
 
Dobra, nie chce mi się szukać. Przeanalizujmy więc regulamin imprezy pt. FEN i wtedy uderzę się w pierś czy sędzia dał ciała czy nie.
 
Jak ktoś przyjmuje ciosy na głowę, a nie gardę to już nie zachowuje inteligentnej obrony, ale jednak pojedynków się na szczęście nie przerywa. Tymek wyglądał na skrajnie wymęczonego. Ciosy w powietrze były oczywiście kierowane w rywala, ale były tak wolne, że dotarły w to miejsce, gdy już rywala nie było.
 
Jak ktoś przyjmuje ciosy na głowę, a nie gardę to już nie zachowuje inteligentnej obrony, ale jednak pojedynków się na szczęście nie przerywa. Tymek wyglądał na skrajnie wymęczonego. Ciosy w powietrze były oczywiście kierowane w rywala, ale były tak wolne, że dotarły w to miejsce, gdy już rywala nie było.
Z Lasotą też były wolne i w powietrze. Dopiero teraz się zorientowaliście, że facet nadrabia charakterem swoje braki w wyszkoleniu?
 
Ale czego chciałbyś w tym regulaminie szukać?
Tego jak powinien postępować sędzia w walce na tej imprezie. Przecież nie ma żadnego organu, który skupia pod sobą organizacje MMA i dyktuje zasady walki i sędziowania. Tak, czy nie?
 
Back
Top