Co mnie boli w Polskim MMA.

L

_Logan_

Guest
Początkowo "Co mnie boli w Polskim MMA" miało być takim mini-podcastem który miałem nagrać w przypływie frustracji. Jednakże chciałem aby temat został konkretnie poruszony więc nie wypadało nagrywać monologu. Jako że nie znalazłem partnera do audycji, ostatecznie zakładam temat na forum i zapraszam do dyskusji. Tak więc poniżej kilka bolesnych jak dla mnie, jako fana MMA faktów z "naszego podwórka" (w wersji nieco skróconej) :



- Brak regularnych organizacji walk na dystansie 3 rundy po 5 minut. UFC zmierza powoli do tego aby nie tylko walka o pas, ale także pojedynki z karty głównej odbywały się na dystansie 5x5. U nas niestety nadal chlebem powszednim jest 2x5 co niesie ze sobą wiele niedogodności.



- Ring > Oktagon. Walki w klatce organizowane są bardzo rzadko, gdyż przeciwdziała tu "przyzwolenie społeczne". Mimo tego iż liny często przeszkadzają w prowadzeniu oraz sędziowaniu walki, iż ring jest bardziej niebezpieczny dla zawodników i tak dalej...



- Mariusz Pudzianowski. O ile nie chcę negować jego roli w popularyzacji MMA w naszym kraju, oraz nie uważam go za "prawdziwego" zawodnika MMA, tak irytuje mnie podejście tego człowieka do tego sportu. Począwszy od tego iż nie wiadomo z kim trenuje, iż kłamie odnośnie swojego przygotowania ("jestem gotów na pełen wymiar czasowy walki"), a jego zarobki nie są adekwatne do jego umiejętności. Temat rzeka, w dodatku dość drażliwy więc nie będę się zagłębiał bardziej ponieważ nie umiem pływać.



- Brak większej "opozycji" dla KSW. Co prawda na horyzoncie pojawia się MMA Atack, jednak brak na naszym "rynku" realnej konkurencji, która mogłaby tworzyć równie emocjonujące walki dobrej klasy zawodników.



- Fani/Kibice. Bardzo często widać, chociażby tutaj, iż fanów MMA bardzo ciężko jest zadowolić. Zawsze znajdzie się grupka malkontentów którzy wszystko zrobiliby lepiej. Wilelu uważa się za ekspertów, idealnych matchmakerów, menadżerów, fighterów i tak dalej. O ile nie chcę ujmować naprawdę "kumatym" i "ogarniętym" userom, tak znaczna część powinna się dwa razy zastanowić zanim coś napisze. Przykład ? Powracające jak jojo dyskusje na temat wyższości jednego zawodnika nad innym (Fedor>Lesnar>Overeem - kolejność losowa), liczne wojenki na temat przygotowań naszych zawodników (do "USA z nim, do UFC z nim a póżniej "nasi mają za niski poziom na czołówkę światową") i tak dalej i dalej i dalej.....



A co Was boli w Polskim MMA ??
 
:D nie ma co się co :-)spinać :-)



Bez żadnej gó####nej spinki :-)



Czas ogarnąć początek i gale olimP



coś tam :-)
 
Co mnie wkurza w polskim MMA napewno tak jak pisałeś 2x5 minut niestety taki jest poziom ,że kondycja wysiada u najlepszych polskich zawodników.



Ring to porażka juz na KSW zdażały się problemy z nim jak np walka Antka z Zikiciem.Zdecydowanie Octagon jest lepszy pod MMA ;)



Mało dobrych i znanych zawodników walczy na polskich galach czasem zdarzy się Alex Emelianenke i tyle.



MMA Atack mam nadzieje ,że przetrwają na dalszą mete i mogli by podnieśc poziom w PL.Mniej reklam i mniej cyrków więcej walki poproszę.



Co do Pudziana to ostatnio trochę mnie irytował ,ale dzięki niemu podniósło się ogromnie zainteresowanie MMA w Polsce lecz z drugiej strony wyrosło z nikąd jak grzyby po deszczu wielu znawców.
 
Oprócz standardu w postaci 2x5 minut?



To, że rozwija się w zastraszająco szybkim tempie i idzie w bardzo dobrym kierunku ;D
 
@Logan



Niestety, ale chyba jeszcze żaden zawodnik nie mówił o brakach w swoich przygotowaniach, i że nie jest przygotowany choćby kondycyjnie do pojedynku ( i tu zaznacze, że nie jestem obrońcom Pudzilli ) Przeciez nie podaje się przeciwnikowi sposobu dojscia do wygranej na tacy. A to, że czasami słowa zawodników nie mają przeniesienia w rzeczywistości, to już jest powód żeby się wkur... zdenerwować:-)



no i to 2x5... to jest porażka



Edit:



Czasami boli mnie jeszcze, to że "profesjonalne" gale, bardzo często nie zapewniają zawodnikom zaplecza w postaci np. miejsca do rozgrzewki, ręczników itp.
 
Nie jestem znawcą mma, ale nie mam zamiaru narzekać na ring czy pudziana, bo moim zdaniem to błachostki. Mnie w polskim MMA boli to, co chyba w każdej polskiej dyscyplinie sportu, czyli brak odpowiedniego finansowania uzdolnionych zawodników. Gdy będą zawodnicy na wysokim poziomie, to wszystko inne nie powinno być problemem.
 
mówienie, że w Polsce odbywają się walki 2x5, bo na tyle zawodnikom pozwala kondycja to zupełna porażka.



zawodnicy przygotowani są na tyle lub nawet na mniej, bo więcej się od nich nie wymaga. regularne wprowadzenie zasad 3x5 wymusi na nich treningi kondycyjne. Rozumiem narzekanie na KSW co do zarobków, jednak jeśli organizacja tworzy walki w limicie czasowym "półprofesjonalnym" to ma prawo też tak płacić.



Uważam, że Pudziao spopularyzował ten sport w Polsce, ale wyrządził mu też krzywdę. MMA w dużej części utożsamiane jest z walką Pudzian-Najman, bądź Pudzian-Gruby bokser(przeciętny Kowalski na tej zasadzie kojarzy przeciwnika) przez co czasem wstyd jest się przyznać do uwielbienia wobec tego sportu.



na plus zaliczam sędziowanie punktowe. oczywiście zdarzają się wałki (np. nie uważam by Aslambek wygrał z Crawfordem. Mamed wygrał z Sakurayem, więc nie rozumiałem potrzeby dogrywki, która przegrał), ale uważam że ogólnie w Europie nie jest wysoko punktowane leżenie na rywalu bez większej aktywności.



czasem walk w Stanach nie da się oglądać, bo to podręcznikowe instrukcje jak zrobić z przeciwnika materac.
 
Fajny temat Logan.


Co mnie boli w Polskim MMA?


Przede wszystkim to, że często za organizację gal biorą się ludzie, ktorzy od tego sportu powinni się trzymać z daleka, w ogóle od organizowania czegokolwiek...


To, że popularność MMA w Polsce opiera się w zasadzie na jednej osobie, której umiejętności są na bardzo niskim poziomie.


O pojedynkach 2x5 już nawet nie będę się rozpisywał, bo tyle już było o tym gadki, że ręce opadają jak walka kończy się po dziesięciu minutach.


... i nie wiem co jeszcze, jak coś mi przyjdzie do głowy to na pewno się tym podzielę. ;)
 
przede wszystkim to, że często za organizację gal biorą się ludzie, ktorzy od tego sportu powinni się trzymać z daleka, w ogóle od organizowania czegokolwiek...


This...



W zasadzie tyczy się to nie tylko MMA (patrz boks), ale to wynika z braku odpowiedniego unormowania prawnego , fatalnej kultury pracy i niskich realnych kwalifikacji organizatorów.
 
- przede wszystkim to ze teraz jak ktos mnie pyta co trenuje i odpowiadam ze MMA to od razu jest "ooo czyli to co Pudzian" a jak ktos cos kmini wiecej to mowi "slyszalem ze tam z Pudzianem masz trenowac " itp jak cos chce zagadac o MMA...







- kondycja zawodnikow to jest sprawa najbardziej widoczna nawet jak walcza 2x5 minut to i tak widac ze juz pod koniec ledwo ledwo stoja







- brakuje mi takich agresywnych zawodnikow jak np "Bones" Jones czyli chlopakow ktorzy wchodza do klatki zrobic rozpie*dol z przeciwnika, zauwazylem ze u nas wchodza do ringu i od razu parter bo sie chyba boja ze moga w leb dostac w stojce, po KSW wlasnie Pudzian z Najmanem z kumplem jak tylko widzielismy jakas walke jak sie tam mietosili na glebie to zaraz mowilismy "ooo KSW style", niestety ale u nas kazdy kto wchodzi do ringu walczy byle nic mu sie nie stalo nie widac w ich oczach tego blysku ktory mowi "tylko jeden z nas wyjdzie dzis z tego ringu o wlasnych silach"
 
@Dyrma



Tylko że znając polskie realia w momencie gdyby pojawiły się odpowiednie unormowania prawne byłyby one na tyle "nietypowe", że dynamiczny rozwój MMA bardzo by się schłodził...
 
No akurat w Polsce lepiej żeby nie było związków regulujących MMA, bo znając polskie realia powstałby jeszcze wiekszy burdel.
 
Nie tylko mma. Trzeba wybierać - jakość albo ilość. Siatkarze przerobili to kilka lat temu i nikt już nie pamięta o wałkach w PZS.



Z drugiej strony mamy boks, który na fali Gołoty, a potem Adamka skończył jako szopka kilku kumpli, którzy "swoim" robią rekordy na Węgrach z łapanki....







W polskim mma, polskim sporcie, a nawet szeroko pojętym show biznesie brakuje pewnej etyki pracy tak charakterystycznej dla Anglosasów . Żadne UR zapisane w ustawie albo rozporządzeniu nic tu nie zmienią.


Co do zawodników - nic dziwnego, że walki odbywają się przeważnie w parterze, skoro wielu z nich zaczyna od BJJ. To nie tylko problem Polski, po za UK i Holandią trudno o profesjonalne GYMy stawiające na trening przekrojowy, z wyspecjalizowanym zapleczem merytorycznym. I tak będzie do czasu, gdy na MMA nie będzie się robić takiej kasy, by z tego wyżyć bez większych problemów. Nie ma popytu, nie ma podaży.
 
Tylko że siatkówka to trochę inne realia organizacyjne - reprezentacja, jednolite reguły i wszystkie rozgrywki pod sztandarem jednego związku. Nijak nie pasuje to do panującego na świecie pluralizmu MMA.
 
Wg mnie nasze MMA daje radę



Z roku na rok jest lepiej.



Rozwój KSW jasno to odzwierciedla :-)



Niż polsatowskie gale olimpu lub pierwsze



KSW z Champions :-)
 
Mnie bolą 2x5 minut i obecna słabość polskich zapasów, przynajmniej wśród fighterów MMA.



I to, że Mamed nie pójdzie do UFC.



I wkur***ją mnie ludzie, którzy wypowiadają się o MMA, a nie widzieli walki, w której widac było umiejętności zawodników w wielopłaszczyznowej walce, tylko np lincz Pudziana na Najmanie. Ba, mogli by nawet obejrzeć walkę w UFC i mieć podobne przekonanie, ale najlepsze są takie walki, gdzie widać dosadniej czym się MMA rózni od ulicznego brawlu.
 
1) 2 x 5



2) ring



3) Często publiczność przychodząca na gale (miałem okazje być na KSW15 live) tak naprawdę w 80 % nie ma większego pojęcia o tym sporcie - ale to jest do nadrobienia w przyszłości.



4) poziom zapasów u naszych zawodników.



5) menagerowie zawodników - za mao ruchow Polska - Europa , Polska - USA - Polska - Japonia.



6) brak łokci (w KSW np. )







Ale ogólnie szybko sie to wszystko rozwija - więc jest dobrze
 
To, że na siłe trzeba promować galę jakimiś celebrytami ... Przykład : KSW 14 miało lepszą oglądalność ( nie pamiętam o ile, ale o dość sporo ) niż KSW 15, mimo że miało IMAO dużo słabszą rozpiskę . Kolejny przykład : Gala MMA ATTACK . Świetna rozpiska, ale ME ? No ludzie, ja rozumiem, że szumu ten rewanż narobił, ale przy zawodnikach jak Grabowski, Kita, Grabarek i paru innych, to aż żal stawiać w walce wieczoru starcie między El Limosteronem i Warzywem ...
 
Pół biedy jeśli to jest start federacji, wtedy muszą zarobić by się opłacało to kontynuować, choć jakoś KSW nie miało od początku celebrytów, ale gdy już chcieli wejść na całą Polskę to sięgneli po nich.



Ja mimo, że nie chciałym by tak się to kręciło to jakoś nie umiem nawet zrozumieć, że mogłoby być inaczej, by oglądalność topowych fighterów wystarczała, nie trzeba byłoby brać celebrytów. Jedyną szansą jak już kiedyś pisałem jest ucelebrycenie naszych zawodników. Nastek był w tańcu, Pudzian też, pora na Mameda. Grabowski na lodowisko z gwiazdami, Drwal do jakiegoś śpiewania i zobaczycie, że same te trzy nazwiska po pół roku w takich programach sprowadziłby 5 mln przed TV. Trzeba mieć też tą osobowość, by albo zrobić z siebie błazna albo sprawić by z innego powodu laicy Cię polubili. To się tak kręci, zawsze coś co popularne będzie najbardziej przeciętniaków przyciągać. Zjawiska masowości się nie ubije, chyba, że bronią masowej zagłady.



Zapomniałem dopisać, a kaczka ujął, KLATKA > ring. Uwielbiałem Pride, uwielbiam boks, ale w MMA nic dodać, nic ująć, klatka spisuje się lepiej.
 
Ale to według Ciebie jest dobre, takie rozwijanie federacji przez celebrytów ? Ja rozumiem zarobić, ale jeśli ludzie nie interesują się MMA bez celebrytów, to niech wgl. nie zaprzątają swych główek tym sportem i tyle. Prawdziwy fan dla mnie to taki, który czeka na walkę Chalidowa, a nie Pudziana ...
 
Dla mnie też. Dobre...?Nie dla mnie - fana MMA, dla zawodników, oglądalności, przedsiębiorców jakimi są K i L tak. Telewizja ma oglądalność, oni trzepią kasę, pensje zawodników dzięki temu mogą wzrastać, nie od razu, ale już renegocjacja kontraktu po tym jak federacja jest bogatsza daje zapewne efekty. Nigdy nie byłem egoistą, więc staram się patrzeć obiektywnie na to i widzieć plusy dla ogółu, nie tylko dla mnie. Dla mnie megaplusem jest, że są gale w ogólnej TV, jak i to, że widziałem na nich byłych fighterów UFC/ Pride, byłego medalistę Olimpijskiego i legendę MMA, a zaczynało się to tak niewinnie.



Wysłanie naszych topowych do programów rozrywkowych miało by zastąpić tą drogę, że celebryci są z różnych źródeł pobierani, mielibyśmy po prostu znanych szerokiej publice zawodników, związanych z nimi jakimiś emocjami poza samą walką, dając poznać siebie sprawiliby to, że ludzie by się nimi bardziej interesowali.
 
Tylko to jest zamknięte koło. Jeżeli nie jesteś popularny to się do takiego programu nie dostaniesz. Wyjdź na ulicę i zapytaj pierwszą lepszę osobę o nazwiska Drwal czy Grabowski ? O pierwszym powiedzą że pracuje w lesie, o drugim że "ooo to ten co gra Ferdka Kiepskiego"...



Ponadto ja jakoś nie widzę fighterów w takich programach. Mało to było pojazdów po pudzianie i salecie za udział w tych "performensach" ?
 
Jak kolwiek ... Zauważ, że mimo iż pensje będą wzrastać, to sam wizerunek tych zawodników ucierpi . Oczywiście nie w oczach wszystkich, ale w oczach tych 80 % ludzi, o których mówił wcześniej kaczka . Chodzi o to, że nie mam nic przeciwko temu, by federacja zarabiała . Ba ! Im więcej pieniędzy dla federacji tym więcej dla zawodników, a to tylko lepiej dla tego sportu . Chodzi mi jednak o to, że gdybyś zapytał przeciętnego człowieka na ulicy " z kim kojarzy Ci się MMA ? ", to on nie powie nazwisk prezydentów czołowych organizacji ( White, Cooker ), ani szefów naszej perełki na rynku MMA, czyli K lub L . Nie powie on również takich nazwisk jak GSP, Spider Silva, JJ, Rampage itd . Co dotyczy nawet Fedora . Co mnie boli najbardziej, nie przyjdzie mu do głowy także Mamed, czy chodźby Cipek, ale głównie ten pierwszy - tylko czyje nazwisko przedstawi ? Naszej rodziwej gwiazdy MMA, czyli Mariusza ... A z resztą wiecie jakiego ...


@Logan - No właśnie o to mi chodzi :)
 
@Salami - Tak, ale tylko i wyłącznie jako " przedstawiciel tego brutalnego sportu " . Nie jako on sam, tak na prawdę ...
 
Temat bardzo dobry tylko czy długo pociągnie? Ale to już zależy od nas samych.



Najbardziej mnie wkurzają hardcorowi fani MMA którzy potrafią zarwać noc oglądając gale UFC ale ruszyć się w Polskę żeby zobaczyć na żywo naszych w akcji to już nie ma komu. Zdecydowanie wolę słabą naszą gale niż ufc na 22 calowym monitorze. Później to już reakcja łancuchowa organizator sprzedał 800 biletów drugiej gali nie zrobi bo wyszedł na minusie. Zawodnicy dostają grosze bo ściągną tylko garstkę ludzi a taki Najmnan przyciągnie tysiące. Tłumaczenie, że taka wyprawa kosztuje gdy idąc na imprezę na pare drinków wydaje się więcej. Później piszą kogo z kim chcą zobaczyć a walkę oglądają w necie...



(to jest akurat atak na nasze środowisko, czasami warto się zastanowić co ja zrobiłem dla Polskiego MMA a nie wymagać od innych)







Przygotowanie kondycyjne- wydaje mnie się, że to nie jest wina trenerów ani samych zawodników. Problem tkwi w obyciu ringowym i małym doświadczeniu. Na sparingach w klubie można walczyć nawet 15 minut ale tu się walczy na luzie zero stresu. W walce wychodzi brak doświadczenia i zawodnicy puchną po 2 minutach...







Zaplecze treningowe- przykro jest oglądać nasze "gymy" warunki w jakich podnoszą swoje umiejętności pozostawiają wiele do życzenia. Ale do puki nie będzie $$$ to dalej będziemy trenować w takich warunkach.







Oberwie się też największej organizacji MMA w Polsce czyli KSW. Chwalą się, że mają podpisanych 100 zawodników a robią 2 gale w roku. Tak wiem w przyszłym roku chcą zrobić z 5 ale ja w to nie wierze. Czym to jest spowodowane? Wolą zrobić 2 gale z Pudzinanem i nachapać się kasy niż zrobić 5 gal- 2 duże z Pudzianem i jeszcze 3 mniej opłacalne dla mniejszej publiczności ale promując paru młodych chłopaków. A tak mamy gale znowu z Pudzianem, Mamedem i Błachowiczem do tego dokoptuje się jeszcze 4 walki i mamy kasiore. A później wywiady jak to oni promują rodzime MMA...
 
Semper, trzeba mieć czas, a i z czego odkładać na wyjazd;] a prawie wszystko prócz Irona Fistu megadaleko dla człowieka pracującego, czy święto czy sylwester. Pójść nieprzytomnym do prcy to jedno, a nie pójść wcale mając wolne co innego. Ja odkąd pracuję dnia na chorobowym nie byłem, a współpracujące osoby co chwile biegają albo się zwalniają i trzeba nadgodziny robić. Choć swoją drogą lubię ten przegląd, który mam w TV, wolałym dotację małą zrobić na federację niż być na hali w jakimś kiepskim miejscu, a te najlepsze jednak najdroższe, a i tak moim zdaniem gorsze niż obraz z TV i kilka kamer.



Owszem, wizerunek mógłby ucierpieć w naszych oczach, ale cóż, albo oglądalność albo szacunek tylko jako do fightera. Polak zawsze znajdzie powód by marudzić i do czegoś się doczepić.



Zawsze zamiast tańczyć z gwiazdami mozna zagrać jakieś małe role w filmie, niekoniecznie niszcząc swój wizerunek.. Po prostu oglądalność = popularność oglądanych, a tu albo celebryta albo z tych, których chcemy zrobimy gwiazdy TV.



Co do nieznajomości nazwisk fighterów wśród ludzi...cóż, ja bądź co bądź przez dziewczyny swoje byłe i obecną słyszałem nie raz kto tańczy z gwiazdami i się zastanawiałem kto tam jest gwiazdą...wogle nie kojarząc osób. Parę tańców i już 1/3 Polski Cię zna, życie pokazało, że to jest megapromocja dla kogoś kto ma parcie na szkło.



Nie ma dobrych dróg na wszystko, tak jak leku na wszystkie choroby.
 
Boli mnie to, że za bardzo promuje się Pudziana i innych Najmanów, a zapomina się o Mamedzie, Błachowiczu czy nawet Kułaku. oprócz tego dwurundowe walki i brak klatki w KSW
 
Pudziana nikt nie promuje, jego już nie trzeba. Promują właśnie Mameda, Janka, wcześniej Górskiego i wogle MMA. Opierają swój marketing i reklamę na Pudzianie, a to dość spora różnica, ale zrozumiała, bo jego nazwisko rzuca się w oczy, pozostałych jeszcze nie za bardzo...
 
Back
Top