Brutalne złamanie nogi wczoraj na WOCS 24

Chyba bardziej to przezywal niz ten ze złamaniem. ...a ja chyba bardziej niż oni obaj bo az sza noge się zlapalem na powtorce :D
 
Ja po zobaczeniu i usłyszeniu trzasku łamania kości w walce Valtonena i Kity stojąc 3 metry od klatki mam dość tych filmików.
 
Nie ładnie to wyglądało... chociaż poszkodowany jakoś się tym nie przejął. Najgorszy moment jak po złamaniu stoi na złamanej piszczeli...
 
anklebreak00.gif
 
Masz racje, Gustavo "Coelho" Franca.


http://www.sherdog.com/fighter/Gustavo-Franca-23562



Association: Blackzillians
 
Ale pierdolło zdrowo... tak na marginesie po walce Valtonena z Kitą też mam dość... za każym razem kiedy kopie lowkicki na treningu mi się to przypomina......
 
Miałem bardzo podobne złamanie tyle, że w zupełnie innych okolicznościach i w innym sporcie ;] - noga na pół ale bez otwartego złamania. Po roku wróciłem do formy, ale kość czasem się odzywa jeszcze...
 
W sumie to gorzej to wyglądało niż bolało w rzeczywistości, było to moje pierwsze złamanie i myślałem, że takie coś bardziej boli - dało się przeżyć ;-)
 
Masakrycznie to wyglądało :-) Aż mnie ciary przeszły. Rywal bardzo ładnie się zachował
 
Widzialem wiele filmikow z podobnymi zlamaniami, ale musze przyznac ten zrobil na mnie najwieksze wrazenie. MASAKRA
 
Shang, nie jesteś chyba z Krakowa? Bo kiedyś filmowałem takie złamanie. "Dzięki" lekarzowi zobaczyłem je dwa razy-najpierw koleś złamał nogę w udzie biegnąc a potem mu lekarz nie uwierzył i podniósł mu nogę, która złożyła się w pół ponownie. Porównywalne chyba tylko z przycięciem jajek w Sposobie na Blondynkę;)
 
Faktycznie strasznie to wyglądało, nienawidze takich filmików, ale i tak zawsze oglądam :/
 
Masutatsu, nie -zresztą u mnie było złamanie w łydce podobnie jak tutaj. Ze mną lekarze też się nie cackali jak mnie przenosili z łożka do łóżka ;-] ale i tak najgorzej było jak mi parę miechów później wykręcali srubki stabilizujące drut, w sumie na własne życzenie, bo mi trochę wadziły i nie chciałem czekać, aż mi wyjmą razem z drutem. Znieczulenie to był jedynie zastrzyk podskórny i do tego urobił się gwint w śrubie, więc lekarz odkręcał szczypcami, które co raz się ześlizgiwały i efekt był podobny do tego co odkręcanie śrubokrętem mocno zaciśniętej śruby z urobionym gwintem - masakra była, ale na szczęscie mam to już za sobą :-]
 
Spójrzcie na zachowanie przeciwnika, zero aroganckiego świętowania wygranej jak wskakiwanie na klatke, tylko pełen współczucia. Bardzo mi się to podoba.
 
Przejął się bardzo. Współczuję obu zawodnikom. Nikt chyba nie chciałby wygrywać w taki sposób, zawsze pozostaje niedosyt. :/
 
Back
Top