To jest MMA, tym się miało odróżniać od boksu, że rywala trzeba dobić w parterze jak się przewróci. Chyba, że ktoś leci bez ruchu na matę po ciosie w stójce i nie rusza się już, gdy padł. Co innego, gdy jest przytomny, wstawać chce... Jeszcze trochę i będziemy mieli liczenia sędziego w tym sporcie ;) Do klatki nie wchodzi się by piątki przybijać, więc jak ktoś już faktycznie oberwał i wola walki z niego zeszła to niech podda walkę werbalnie on bądź jego trener. Żaden wstyd, wstyd gdyby podszedł pod klatkę i nagle zaczął uciekać ;]