Nie chcę nic odbierać Antkowi, ale musimy pamiętać o dwóch rzeczach:
- Antoś jest mistrzem pierwszych rund, a im dłużej trwa pojedynek, tym gorzej wygląda... każdy lepszy zawodnik to wykorzysta,
- póki co Chmielewski wygrywał raczej z niżej notowanymi rywalami, a jak przyszło walczyć z lepszymi (Fabiński, Hucin), to już był problem.
Życzę mu jak najlepiej, ale wysyłanie go do UFC uważam za hurraoptymizm i ocenianie po ostatnim pojedynku, w którym Antoni nie był faworytem.