Solaris
UFC Middleweight
Ubiegły rok życia sympatyków mieszanych sztuk walki minęły pod znakiem wielu miłych chwil oraz rozczarowań. Byliśmy świadkami świetnych batalii, jak choćby rewanżowe starcie Jose Aldo z Chadem Mendesem o tytuł króla wagi piórkowej. Doświadczaliśmy frustracji z powodu kolejnych wieści o kolejnych urazach uniemożliwiających starty naszym ulubionym zawodnikom. Jedno jest pewne – to były bardzo intensywne dwanaście miesięcy. Ilość zorganizowanych gal nie pozwoliła nam się nudzić.
Chciałbym przedstawić zarys ostatniego roku – swoiste podsumowanie najważniejszych wydarzeń dla polskich fanów i użytkowników Cohones, w innym wydaniu. Oto Alfabet MMA 2014.
A jak… Ankos
Najbardziej uznana marka wśród polskich klubów. Profesor zapasów – trener Andrzej Kościelski ma w swoich szeregach m.in. 2 mistrzów KSW (Borys Mańkowski, Karol Bedorf), mającego za sobą świetny rok pretendenta do pasa Konfrontacji Mateusza Gamrota oraz Tomasza Kondraciuka czy Łukasza Rajewskiego. Poznański klub był celem największego transferu tego roku – najlepszy półciężki w kraju Jan Błachowicz przeniósł się do Wielkopolski, aby tam z najlepszymi zapaśnikami przygotowywać się do swojego debiutu w UFC (jak wiemy, bardzo udanego). Można by zadać pytanie – kto jeszcze nie był w Ankosie w celu poprawiania swoich umiejętności? Warto wspomnieć, że podopieczni trenera Kościelskiego aż 3 razy byli gośćmi sztokholmskiego klubu All Stars oraz grupa Piotra Jeleniewskiego zmieniła banderę na warszawską filię Ankosu Zapasy.
B jak… Borys.
„Borys Mańkowski – skazany za bycie najmłodszym mistrzem w historii KSW” – te słowa opisują lidera poznańskiego teamu w kontrowersyjnym trailerze gali z numerem 29. Siedem miesięcy wcześniej w świetnym stylu zdobył tytuł mistrzowski poddając Aslambeka Saidova. Przez jego efektowny styl walki stał się ulubieńcem kibiców. Gdy początkowo występ Borysa nie był planowany na grudniową galę w Krakowie, fani zorganizowali akcję z prośbą o dodanie go do karty walk. Przez zbieg innych wydarzeń rzeczywiście na niej wystąpił. I po raz pierwszy obronił swój pas. 2 walki, 2 zwycięstwa, 2 poddania
C jak… Cerrone.
Czego jak czego, ale zapału do walki i koszenia kolejnych tysięcy dolarów Kowbojowi nie można odmówić. Odprawiając przed czasem Martinsa, Barbozę i Millera zgarnął 3 bonusy za występ wieczoru. We wrześniu dołożył do tego zwycięstwo nad byłym mistrzem Bellatora – Eddie’m Alvarezem.
Zdecydowane Top 3 w kategorii zawodnik roku.
D jak… Dillashaw
Po wygranej nad Mike’m Eastonem w styczniu tego roku nic nie zapowiadało takiego obrotu spraw. TJ niespodziewanie wskoczył do walki mistrzowskiej za kontuzjowanego Assuncao. Lekko mówiąc… Nie był faworytem. Komentarze w stylu „Hej Dillashaw, mogłeś uderzyć Barao na ważeniu, bo to była twoja jedyna szansa na zwycięstwo”, kurs 1.10 na Brazylijczyka, tylko 6 % typujących na wygraną zawodnika Team Alpha Male. Ku zdziwieniu całego środowiska MMA (no dobra, oprócz jego dziewczyny i wujka), TJ dosłownie zmiażdżył niepokonanego od 9 lat Barao, równocześnie zdobywając pas mistrzowski UFC. Największy upset roku. Jedyny zawodnik w historii, który w 2 walkach z rzędu znokautował swojego przeciwnika w 5. rundzie walki (taki los spotkał również Joe Soto, którego Dillashaw pokonał w sierpniu.)
E jak… Embedded.
Nowa seria vlogów UFC promujących gale PPV, która zadebiutowała przed galą z numerem 173. Kamery towarzyszą głównym zawodnikom eventu, oraz niekiedy Danie White’owi w ostatnim tygodniu przed walką. Odcinki pojawiają się na bieżąco. Możemy oglądać bardzo ciekawe materiały z backstage’u i rosnące emocje fighter’ów. Świetny promocyjny ruch.
F jak… Fight Pass.
Na samym początku roku UFC dokonało małej rewolucji. Wystartowała bowiem absolutnie nowa platforma internetowa spełniająca funkcję transmisji międzynarodowych gal, The Ultimate Fighter’a oraz wielkiej biblioteki walk. Za 10 dolarów miesięcznie dostajemy możliwość obejrzenia nie tylko każdej archiwalnej gali UFC, ale także prawie wszystkich innych spod bandery ZUFFY, tj. Pride, Strikeforce lub WEC.
G jak… Globen.
Największa hala sportowa w Sztokholmie – Globen Arena, 4 października była miejscem gdzie odbyła się najważniejsza, dla mnie i pewnie kilku innych fanów MMA w Polsce, walka UFC tego roku. To właśnie tam Janek Błachowicz zadebiutował w największej organizacji mieszanych sztuk walki na świecie i po pamiętnym kopnięciu na wątrobę znokautował w pierwszej rundzie Ilira Latifiego. Nie można zapominać również o solidnej wygranej Krzysztofa Jotki. Od teraz moim pierwszym skojarzeniem ze Szwecją będzie ten przerośnięty okrągły budynek.
H jak… Held.
Marcin Held – sprawca największego sukcesu w historii polskiego MMA. Bo czym innym można nazwać wygranie turnieju wagi lekkiej w tak dużej organizacji, jaką bez wątpienia jest Bellator? Rozwój umiejętności jakiego dokonał ten chłopak z Tychów jest astronomiczny, a przecież on ma dopiero 23 lata. Trzy zwycięstwa przez poddanie plus to najważniejsze – kompletna dominacja Pitbulla Freire i wygrana decyzją, która dała Marcinowi 100 tysięcy dolarów oraz prawo do walki z mistrzem. Brawo!
I jak… Irlandia.
Drugie, po Szwecji, europejskie państwo, które ogarnął szał na sporty walki. Nazwiska Pana, który jest autorem tego całego zamieszania, przedstawiać chyba nie trzeba. Bilety na pierwszą galę UFC w Dublinie rozeszły się w przeciągu jednego dnia. Raptem 2 miesiące później, aż 10 % wejściówek na 178’ke wykupili właśnie mieszkańcy Irlandii. A wszystko po to, aby zobaczyć ich nowego, wielkiego idola w akcji.
J jak… Jędrzejczyk.
Po 2 wygranych z Karlą Benitez oraz z weteranką kobiecego MMA pod koniec pierwszego półrocza nadeszło to, co upragnione. Kontrakt z federacją braci Fertitta. Spodziewaliśmy się oczywiście, że za wielką wodą Asia pokaże swoje rozwinięte przez lata startów w Muay Thai umiejętności stójkowe i może napsuć trochę krwi tamtejszym zawodniczkom. Ale czy ktoś spodziewał się, że już po swojej pierwszej wygranej z Limą zostanie ulubienicą Dany White’a, który po walce naszej rodaczki prawie nie spalił telefonu rozpływając się nad stylem walki JJ na Twitterze? Jeżeli sceptycy myśleli, że to był tylko jednorazowy przypadek, to grubo się mylili. Dwa tygodnie temu, spisywana na straty przez zagranicznych ekspertów Joanna zwyciężyła przez decyzje sędziowską z twardą grapplerką Claudią Gadelhą. Po walce oczywiście znów przyjęła gratulacje prezydenta UFC, ale tym razem na jego zaproszenie oglądała resztę gali siedząc pod Octagonem w towarzystwie Stevena Seagal’a. Mało? NASZA ZAWODNICZKA W 2015 ROKU ZAWALCZY O PAS MISTRZOWSKI!
K jak… kontuzje.
Największą zmorą tego roku była bez wątpienia ilość urazów. UFC bookuje świetne zestawienie, fani co raz bardziej nakręcają się na walkę, a tu nagle czytamy wiadomość, że zawodnik X wypada z powodu kontuzji. Brzmi znajomo? Zapowiadany powrót Dominica Cruza do walki unifikacyjnej z Barao standardowo nie doszło do skutku. Gdy cieszyliśmy się już z jego powrotu jakiś czas później, ponownie gruchnęła wiadomość o dłuższej przerwie. Wymieniam dalej: Rashad Evans wypada ze starcia z Cormierem, Weidman vs. Belfort, Velasquez vs. Werdum, Lombard vs. Hyun Kim, Cerrone vs. Khabib, Jones vs. Gustaffson, czy choćby nasza walka stulecia – Tomek Drwal vs. Mamed Khalidov. To niestety tylko odsetek wszystkich zestawień, które poszło się je… przez urazy zawodników. Gorzej już być nie może.
L jak… Lawler.
Zawodnik roku. W nieprawdopodobnych okolicznościach, gdy wszyscy nie dawali mu już szans na zdobycie czegoś poważnego w tym sporcie, ten doszedł do walki o tytuł UFC. Za pierwszym razem przegrał ją o włos. Ruthless miał w świadomości, że jedyne co da mu kolejną szansę to powrót na zwycięską ścieżkę. Najpierw Ellenberger, potem będący na długim win streaku Matt Brown – te zwycięstwa poskutkowały drugim tittle shotem. Okazji nie zmarnował i zdobył upragniony pas.
M jak… McGregor.
Odchodzący na emeryturę Chael Sonnen nie musi martwić się o poziom trash talkingu wokół sportu. Ma godnego następcę. Następce, który poza niszczącą psychikę przeciwników gadką ma nieprzeciętne umiejętności. Król Irlandii – Conor McGregor. To on jest sprawcą tego, co widać pod literką „i”. W tym roku – 2 błyskawiczne wygrane przez nokaut z Brandao i Porierem, które znacząco przybliżyły do walki o tytuł. Tak się buduje karierę w tym sporcie. Jak ja uwielbiam tego gościa!
N jak… Nowe forum.
Zaciekawienie, rosnąca ekscytacja, strach – to nie opis przeżyć, których doświadczali oglądający ostatni odcinek Breaking Bad. To emocje, które targały użytkownikami Cohones podczas migracji na nowe forum. Wszyscy na to czekaliśmy, może nie wszystko się tu podoba, ale jest o wiele wygodniej. Dzięki @Dzihados i @defthomas !
O jak… Operacja Big John.
Nie wiem jak wam, ale mi ten rok zleciał pod znakiem Operacji Big John. Z racji tego, że Janek jest jednym z moich ulubionych zawodników, to po tak poważnej kontuzji chciałem na bieżąco wiedzieć jak przebiega powrót do formy. Lepiej się nie dało. Materiały filmowe na najwyższym poziomie pozwoliły nam śledzić postępy w rehabilitacji z każdej strony. Przecież to właśnie za pośrednictwem jednego z odcinków Cieszyński Mistrz przekazał fanom informacje o podpisaniu kontraktu z UFC.
Ostatni odcinek to istne cudo. Czapki z głów Szymon!
P jak… PPV.
Wyniki sprzedaży gal UFC, które były transmitowane w systemie pay-per view w porównaniu do poprzednich lat nie były dość imponujące. Przeciętna suma wykupień płatnych subskrypcji wyniosła nieco ponad 260 tysięcy. Jest to najlepszy przykład tego, jak kontuzje i wielka ilość darmowych gal wpływa na decyzje widza. UFC 178 ze świetną jak na ten rok rozpiską (Cerrone vs. Alvarez, McGregor vs. Porier, Kennedy vs. Romero, Mighty Mouse i Cat Zingano) wykręciła zaledwie ok. 205 tys. Dlaczego? Otóż dlatego, że jakiś czas przed galą, wypadł jej main event – Jones vs. Cormier. Ten sam przypadek miał miejsce przy pierwszej gali w Meksyku. Cain kontuzjowany – wynik PPV = 200 tys.
R jak… Rekordowe KSW.
W przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, w Polsce system płatnej transmisji ma się coraz lepiej! Chwilę temu Konfrontacja Sztuk Walki pobiła swój rekord sprzedaży pay-per view, który prawdopodobnie wynosił ponad 100 tysięcy. Jedziemy dalej: na tej samej gali został pobity rekord frekwencji. KSW przyciągnęło do krakowskiej areny ponad 16 tysięcy widzów! Kupić bilety na ich gale nie siedząc przed komputerem 24/7 okazuje się teraz sporym problemem, bowiem hale wyprzedają się błyskawicznie. Szczecińscy fani wymiotli konkurencje – zgarnęli wszystkie wejściówki w przeciągu doby. Sprzedać produkt to KSW potrafi!
S jak… Streamy.
Luty 2014 – nastaje żałoba dla polskich fanów UFC. Telewizja Orange Sport po 3 latach kończy transmisje amerykańskich gal. Klamka zapadła, skazali nas na tułaczkę po internetowych streamach. Pirackie źródła są teraz głównym przekaźnikiem naszej rozrywki. Na szczęście pojawił się wspomniany już Fight Pass. Oprócz płatnych gal możemy oglądać tam praktycznie wszystko. Na szczęście! No ale przecież na Cohones i tak co chwilę widzimy „Dajcie streama” : )
T jak… Tybura.
Fakt, że Marcin w zeszłym roku wygrał Grand Prix wagi ciężkiej, a polski weteran Damian Grabowski został mistrzem tejże kategorii musiał doprowadzić do polskiego starcia na rosyjskiej ziemi. Stawiany w roli underdoga zwyciężył zdobywając tytuł M-1 Global. Tybur jest stawiany w czołówce list największych talentów, którzy nie są jeszcze w UFC. Oby trafił tam jak najszybciej.
U jak… UFC rozwodnione.
45 gal w 12 miesięcy. 5 razy zdarzała się sytuacja, że 2 gale były organizowane tego samego dnia. Lubimy oglądać MMA, ale tego było chyba trochę za dużo… A sytuacja w 2015 będzie jeszcze intensywniejsza. Wszystko to prowadzi do tego, że UFC traci swój prestiż. Liczba zawodników na kontrakcie sprawia, że Octagon przez miesiąc używany jest tyle samo razy ile KSW organizuje gal w rok.
W jak… Werdum.
Solidna seria zwycięstw i wyraźne zwycięstwo z Travisem Browne doprowadziło Fabricio Werduma do otrzymania propozycji objęcia funkcji trenera w nowym sezonie The Ultimate Fighter’a. Coach’em drużyny przeciwnej był Cain Velasquez i to właśnie z nim Brazylijczyk miał się potem skonfrontować. Do walki z meksykańskim Amerykaninem nie doszło oczywiście przez kontuzję, ale za to Werdum zdobył tymczasowe mistrzostwo UFC nokautując Marka Hunta.
Z jak… Zapowiedź.
Czy Jon Jones obroni swój tytuł w walce z DC? Czy Conor McGregor zdetronizuje Jose Aldo i zostanie nowym mistrzem wagi piórkowej? Jak będzie wyglądał powrót do klatki Andersona Silvy? Czy Vitor Belfort bez TRT zagrozi Chrisowi Weidmanowi? Czy dojdzie w końcu do starcia Drwala z Khalidovem? Czy Marcin Held zdobędzie tytuł Bellatora? Czy Dana White założy na biodra Asi Jędrzejczyk pas mistrzowski UFC?
Odpowiedzi na te pytania przyniesie nam 2015 rok.
Piszcie swoje propozycje!
Chciałbym przedstawić zarys ostatniego roku – swoiste podsumowanie najważniejszych wydarzeń dla polskich fanów i użytkowników Cohones, w innym wydaniu. Oto Alfabet MMA 2014.
A jak… Ankos
Najbardziej uznana marka wśród polskich klubów. Profesor zapasów – trener Andrzej Kościelski ma w swoich szeregach m.in. 2 mistrzów KSW (Borys Mańkowski, Karol Bedorf), mającego za sobą świetny rok pretendenta do pasa Konfrontacji Mateusza Gamrota oraz Tomasza Kondraciuka czy Łukasza Rajewskiego. Poznański klub był celem największego transferu tego roku – najlepszy półciężki w kraju Jan Błachowicz przeniósł się do Wielkopolski, aby tam z najlepszymi zapaśnikami przygotowywać się do swojego debiutu w UFC (jak wiemy, bardzo udanego). Można by zadać pytanie – kto jeszcze nie był w Ankosie w celu poprawiania swoich umiejętności? Warto wspomnieć, że podopieczni trenera Kościelskiego aż 3 razy byli gośćmi sztokholmskiego klubu All Stars oraz grupa Piotra Jeleniewskiego zmieniła banderę na warszawską filię Ankosu Zapasy.
B jak… Borys.
„Borys Mańkowski – skazany za bycie najmłodszym mistrzem w historii KSW” – te słowa opisują lidera poznańskiego teamu w kontrowersyjnym trailerze gali z numerem 29. Siedem miesięcy wcześniej w świetnym stylu zdobył tytuł mistrzowski poddając Aslambeka Saidova. Przez jego efektowny styl walki stał się ulubieńcem kibiców. Gdy początkowo występ Borysa nie był planowany na grudniową galę w Krakowie, fani zorganizowali akcję z prośbą o dodanie go do karty walk. Przez zbieg innych wydarzeń rzeczywiście na niej wystąpił. I po raz pierwszy obronił swój pas. 2 walki, 2 zwycięstwa, 2 poddania
C jak… Cerrone.
Czego jak czego, ale zapału do walki i koszenia kolejnych tysięcy dolarów Kowbojowi nie można odmówić. Odprawiając przed czasem Martinsa, Barbozę i Millera zgarnął 3 bonusy za występ wieczoru. We wrześniu dołożył do tego zwycięstwo nad byłym mistrzem Bellatora – Eddie’m Alvarezem.
Zdecydowane Top 3 w kategorii zawodnik roku.
D jak… Dillashaw
Po wygranej nad Mike’m Eastonem w styczniu tego roku nic nie zapowiadało takiego obrotu spraw. TJ niespodziewanie wskoczył do walki mistrzowskiej za kontuzjowanego Assuncao. Lekko mówiąc… Nie był faworytem. Komentarze w stylu „Hej Dillashaw, mogłeś uderzyć Barao na ważeniu, bo to była twoja jedyna szansa na zwycięstwo”, kurs 1.10 na Brazylijczyka, tylko 6 % typujących na wygraną zawodnika Team Alpha Male. Ku zdziwieniu całego środowiska MMA (no dobra, oprócz jego dziewczyny i wujka), TJ dosłownie zmiażdżył niepokonanego od 9 lat Barao, równocześnie zdobywając pas mistrzowski UFC. Największy upset roku. Jedyny zawodnik w historii, który w 2 walkach z rzędu znokautował swojego przeciwnika w 5. rundzie walki (taki los spotkał również Joe Soto, którego Dillashaw pokonał w sierpniu.)
E jak… Embedded.
Nowa seria vlogów UFC promujących gale PPV, która zadebiutowała przed galą z numerem 173. Kamery towarzyszą głównym zawodnikom eventu, oraz niekiedy Danie White’owi w ostatnim tygodniu przed walką. Odcinki pojawiają się na bieżąco. Możemy oglądać bardzo ciekawe materiały z backstage’u i rosnące emocje fighter’ów. Świetny promocyjny ruch.
F jak… Fight Pass.
Na samym początku roku UFC dokonało małej rewolucji. Wystartowała bowiem absolutnie nowa platforma internetowa spełniająca funkcję transmisji międzynarodowych gal, The Ultimate Fighter’a oraz wielkiej biblioteki walk. Za 10 dolarów miesięcznie dostajemy możliwość obejrzenia nie tylko każdej archiwalnej gali UFC, ale także prawie wszystkich innych spod bandery ZUFFY, tj. Pride, Strikeforce lub WEC.
G jak… Globen.
Największa hala sportowa w Sztokholmie – Globen Arena, 4 października była miejscem gdzie odbyła się najważniejsza, dla mnie i pewnie kilku innych fanów MMA w Polsce, walka UFC tego roku. To właśnie tam Janek Błachowicz zadebiutował w największej organizacji mieszanych sztuk walki na świecie i po pamiętnym kopnięciu na wątrobę znokautował w pierwszej rundzie Ilira Latifiego. Nie można zapominać również o solidnej wygranej Krzysztofa Jotki. Od teraz moim pierwszym skojarzeniem ze Szwecją będzie ten przerośnięty okrągły budynek.
H jak… Held.
Marcin Held – sprawca największego sukcesu w historii polskiego MMA. Bo czym innym można nazwać wygranie turnieju wagi lekkiej w tak dużej organizacji, jaką bez wątpienia jest Bellator? Rozwój umiejętności jakiego dokonał ten chłopak z Tychów jest astronomiczny, a przecież on ma dopiero 23 lata. Trzy zwycięstwa przez poddanie plus to najważniejsze – kompletna dominacja Pitbulla Freire i wygrana decyzją, która dała Marcinowi 100 tysięcy dolarów oraz prawo do walki z mistrzem. Brawo!
I jak… Irlandia.
Drugie, po Szwecji, europejskie państwo, które ogarnął szał na sporty walki. Nazwiska Pana, który jest autorem tego całego zamieszania, przedstawiać chyba nie trzeba. Bilety na pierwszą galę UFC w Dublinie rozeszły się w przeciągu jednego dnia. Raptem 2 miesiące później, aż 10 % wejściówek na 178’ke wykupili właśnie mieszkańcy Irlandii. A wszystko po to, aby zobaczyć ich nowego, wielkiego idola w akcji.
J jak… Jędrzejczyk.
Po 2 wygranych z Karlą Benitez oraz z weteranką kobiecego MMA pod koniec pierwszego półrocza nadeszło to, co upragnione. Kontrakt z federacją braci Fertitta. Spodziewaliśmy się oczywiście, że za wielką wodą Asia pokaże swoje rozwinięte przez lata startów w Muay Thai umiejętności stójkowe i może napsuć trochę krwi tamtejszym zawodniczkom. Ale czy ktoś spodziewał się, że już po swojej pierwszej wygranej z Limą zostanie ulubienicą Dany White’a, który po walce naszej rodaczki prawie nie spalił telefonu rozpływając się nad stylem walki JJ na Twitterze? Jeżeli sceptycy myśleli, że to był tylko jednorazowy przypadek, to grubo się mylili. Dwa tygodnie temu, spisywana na straty przez zagranicznych ekspertów Joanna zwyciężyła przez decyzje sędziowską z twardą grapplerką Claudią Gadelhą. Po walce oczywiście znów przyjęła gratulacje prezydenta UFC, ale tym razem na jego zaproszenie oglądała resztę gali siedząc pod Octagonem w towarzystwie Stevena Seagal’a. Mało? NASZA ZAWODNICZKA W 2015 ROKU ZAWALCZY O PAS MISTRZOWSKI!
K jak… kontuzje.
Największą zmorą tego roku była bez wątpienia ilość urazów. UFC bookuje świetne zestawienie, fani co raz bardziej nakręcają się na walkę, a tu nagle czytamy wiadomość, że zawodnik X wypada z powodu kontuzji. Brzmi znajomo? Zapowiadany powrót Dominica Cruza do walki unifikacyjnej z Barao standardowo nie doszło do skutku. Gdy cieszyliśmy się już z jego powrotu jakiś czas później, ponownie gruchnęła wiadomość o dłuższej przerwie. Wymieniam dalej: Rashad Evans wypada ze starcia z Cormierem, Weidman vs. Belfort, Velasquez vs. Werdum, Lombard vs. Hyun Kim, Cerrone vs. Khabib, Jones vs. Gustaffson, czy choćby nasza walka stulecia – Tomek Drwal vs. Mamed Khalidov. To niestety tylko odsetek wszystkich zestawień, które poszło się je… przez urazy zawodników. Gorzej już być nie może.
L jak… Lawler.
Zawodnik roku. W nieprawdopodobnych okolicznościach, gdy wszyscy nie dawali mu już szans na zdobycie czegoś poważnego w tym sporcie, ten doszedł do walki o tytuł UFC. Za pierwszym razem przegrał ją o włos. Ruthless miał w świadomości, że jedyne co da mu kolejną szansę to powrót na zwycięską ścieżkę. Najpierw Ellenberger, potem będący na długim win streaku Matt Brown – te zwycięstwa poskutkowały drugim tittle shotem. Okazji nie zmarnował i zdobył upragniony pas.
M jak… McGregor.
Odchodzący na emeryturę Chael Sonnen nie musi martwić się o poziom trash talkingu wokół sportu. Ma godnego następcę. Następce, który poza niszczącą psychikę przeciwników gadką ma nieprzeciętne umiejętności. Król Irlandii – Conor McGregor. To on jest sprawcą tego, co widać pod literką „i”. W tym roku – 2 błyskawiczne wygrane przez nokaut z Brandao i Porierem, które znacząco przybliżyły do walki o tytuł. Tak się buduje karierę w tym sporcie. Jak ja uwielbiam tego gościa!
N jak… Nowe forum.
Zaciekawienie, rosnąca ekscytacja, strach – to nie opis przeżyć, których doświadczali oglądający ostatni odcinek Breaking Bad. To emocje, które targały użytkownikami Cohones podczas migracji na nowe forum. Wszyscy na to czekaliśmy, może nie wszystko się tu podoba, ale jest o wiele wygodniej. Dzięki @Dzihados i @defthomas !
O jak… Operacja Big John.
Nie wiem jak wam, ale mi ten rok zleciał pod znakiem Operacji Big John. Z racji tego, że Janek jest jednym z moich ulubionych zawodników, to po tak poważnej kontuzji chciałem na bieżąco wiedzieć jak przebiega powrót do formy. Lepiej się nie dało. Materiały filmowe na najwyższym poziomie pozwoliły nam śledzić postępy w rehabilitacji z każdej strony. Przecież to właśnie za pośrednictwem jednego z odcinków Cieszyński Mistrz przekazał fanom informacje o podpisaniu kontraktu z UFC.
Ostatni odcinek to istne cudo. Czapki z głów Szymon!
P jak… PPV.
Wyniki sprzedaży gal UFC, które były transmitowane w systemie pay-per view w porównaniu do poprzednich lat nie były dość imponujące. Przeciętna suma wykupień płatnych subskrypcji wyniosła nieco ponad 260 tysięcy. Jest to najlepszy przykład tego, jak kontuzje i wielka ilość darmowych gal wpływa na decyzje widza. UFC 178 ze świetną jak na ten rok rozpiską (Cerrone vs. Alvarez, McGregor vs. Porier, Kennedy vs. Romero, Mighty Mouse i Cat Zingano) wykręciła zaledwie ok. 205 tys. Dlaczego? Otóż dlatego, że jakiś czas przed galą, wypadł jej main event – Jones vs. Cormier. Ten sam przypadek miał miejsce przy pierwszej gali w Meksyku. Cain kontuzjowany – wynik PPV = 200 tys.
R jak… Rekordowe KSW.
W przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, w Polsce system płatnej transmisji ma się coraz lepiej! Chwilę temu Konfrontacja Sztuk Walki pobiła swój rekord sprzedaży pay-per view, który prawdopodobnie wynosił ponad 100 tysięcy. Jedziemy dalej: na tej samej gali został pobity rekord frekwencji. KSW przyciągnęło do krakowskiej areny ponad 16 tysięcy widzów! Kupić bilety na ich gale nie siedząc przed komputerem 24/7 okazuje się teraz sporym problemem, bowiem hale wyprzedają się błyskawicznie. Szczecińscy fani wymiotli konkurencje – zgarnęli wszystkie wejściówki w przeciągu doby. Sprzedać produkt to KSW potrafi!
S jak… Streamy.
Luty 2014 – nastaje żałoba dla polskich fanów UFC. Telewizja Orange Sport po 3 latach kończy transmisje amerykańskich gal. Klamka zapadła, skazali nas na tułaczkę po internetowych streamach. Pirackie źródła są teraz głównym przekaźnikiem naszej rozrywki. Na szczęście pojawił się wspomniany już Fight Pass. Oprócz płatnych gal możemy oglądać tam praktycznie wszystko. Na szczęście! No ale przecież na Cohones i tak co chwilę widzimy „Dajcie streama” : )
T jak… Tybura.
Fakt, że Marcin w zeszłym roku wygrał Grand Prix wagi ciężkiej, a polski weteran Damian Grabowski został mistrzem tejże kategorii musiał doprowadzić do polskiego starcia na rosyjskiej ziemi. Stawiany w roli underdoga zwyciężył zdobywając tytuł M-1 Global. Tybur jest stawiany w czołówce list największych talentów, którzy nie są jeszcze w UFC. Oby trafił tam jak najszybciej.
U jak… UFC rozwodnione.
45 gal w 12 miesięcy. 5 razy zdarzała się sytuacja, że 2 gale były organizowane tego samego dnia. Lubimy oglądać MMA, ale tego było chyba trochę za dużo… A sytuacja w 2015 będzie jeszcze intensywniejsza. Wszystko to prowadzi do tego, że UFC traci swój prestiż. Liczba zawodników na kontrakcie sprawia, że Octagon przez miesiąc używany jest tyle samo razy ile KSW organizuje gal w rok.
W jak… Werdum.
Solidna seria zwycięstw i wyraźne zwycięstwo z Travisem Browne doprowadziło Fabricio Werduma do otrzymania propozycji objęcia funkcji trenera w nowym sezonie The Ultimate Fighter’a. Coach’em drużyny przeciwnej był Cain Velasquez i to właśnie z nim Brazylijczyk miał się potem skonfrontować. Do walki z meksykańskim Amerykaninem nie doszło oczywiście przez kontuzję, ale za to Werdum zdobył tymczasowe mistrzostwo UFC nokautując Marka Hunta.
Z jak… Zapowiedź.
Czy Jon Jones obroni swój tytuł w walce z DC? Czy Conor McGregor zdetronizuje Jose Aldo i zostanie nowym mistrzem wagi piórkowej? Jak będzie wyglądał powrót do klatki Andersona Silvy? Czy Vitor Belfort bez TRT zagrozi Chrisowi Weidmanowi? Czy dojdzie w końcu do starcia Drwala z Khalidovem? Czy Marcin Held zdobędzie tytuł Bellatora? Czy Dana White założy na biodra Asi Jędrzejczyk pas mistrzowski UFC?
Odpowiedzi na te pytania przyniesie nam 2015 rok.
Piszcie swoje propozycje!