Ustawka to przestępstwo bójki z kodeksu karnego:
Art. 158. ° 1. Kto bierze udział w bójce lub pobiciu, w którym naraża się człowieka na bezpośrednie
niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego
w art. 156 ° 1 lub w art. 157 ° 1 (rozstrój i uzczerbek zdrowia), podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
W przypadku boksu, mma itp. odpowiedzialność wyłącza kontratyp ryzyka w sporcie lub zgody pokrzywdzonego. Zgoda pokrzywdzonego to wiadomo - podpisuje kontrakt, zasady są znane i takie same dla obu zawodników, zawodnicy mają do dyspozycji sędziego i lekarza, którzy w razie zagrożenia zdrowia przerwą walkę. Należy jednak wziąć pod uwagę, że nie każdym dobrem osobistym można swobodnie dysponować - vide eutanazja, zdrowie moim zdaniem analogicznie - więc sprawa jest dyskusyjna. Jeśli chodzi o ryzyko sportowe, to należy spełnić następujące przesłanki:
1) działanie w celu sportowym. Ustawka - w rozumieniu ustawy o sporcie to żaden sport. Sportem są wszelkie formy aktywności fizycznej, które przez uczestnictwo doraźne lub zorganizowane wpływają na wypracowanie lub poprawienie kondycji fizycznej i psychicznej, rozwój stosunków społecznych lub osiągnięcie wyników sportowych na wszelkich poziomach.
2) uprawianie danej dyscypliny nie jest zabronione. Każde zawody odbywające się poza możliwoścami kontroli przez władzę państwową jest, moim zdaniem, zabronione. Tutaj nie ma przepisów zezwalających na ustawkę, a są zabraniające (w.w. art. kk).
3) działanie zgodne z regułami danej dyscypliny - jeżeli nawet w ramach ustawki istnieją jakieś reguły, to nie mają one formy spisanej, nie ma ponadto sędziego, który by mógł kontrolować, czy walka jest zgodna z regułami.
Ponadto są to kontratypy (przesłanki wyłączające odp. karną) pozakodeksowe, więc sędzia nie jest związany taką interpretacją.
To tyle od strony teorii, do orzecznictwa nie chce mi się zaglądać, moim zdaniem pani adwokat wybrała raczej głupią linię obrony, bo musiała by trafić na wyjątkowo głupich sędziów, żeby przyjęli taką argumentację.