Tak mnie ta kwestia liczenia nurtowała, że podrążyłem sobie jeszcze ten temat. :beczka:
I zwracam honor - decyzja sędziego może się spokojnie obronić.
Ale zobaczyłem to dopiero przed chwilą na powtórce z ujęcia kręconego chyba telefonem z perspektywy wzdłuż lin. Nie widziałem tego wcześniej...
Tak, kolega wrzucil, nawet go zacytowałem i wytłuszczyłem. Nie wystarczy, że go podtrzymują, ale musi to być JEDYNA rzecz, która go trzyma przed upadkiem. Czyli ciało nie może być w pionie, to chyba logiczne.
Inaczej każde odbicie się czy oparcie stojacego zawodnika od lin można by traktować...
Mnie wystarczy to, co znalazłeś, bo w tym manualu dla sędziów z USA jest wyraźnie napisane na wspomnianej stronie szóstej:
"A knockdown can also be scored if the ropes are the ONLY THING holding the boxer up."
Dla mnie interpretacja jest jasna i prosta. I dokładnie taka, jak w sytuacji...
Kolego, ale ja walki ogladam od połowy lat 90-tych i też pamiętam wiele takich przykładów. Nie mówię przecież, że tak nigdy nie było, tylko proszę o wskazanie przepisu, bo to jest dyscyplina sportowa obwarowana regułami, a nie interpretacjami z dupy i zaistniałymi wcześniej precedensami, na...
Wychodzi na to, że nie tylko my słabo znamy przepisy, ale też wielu obecnych i byłych bokserów zawodowych, trenerów etc. Wszystko ludzie z topu. Już się na mnóstwo tego typu opinii natknąłem od wczoraj.
Ale jako że ja alfą i omegą nie jestem, w przeciwieństwie do Pana, który zwyciężył wczoraj*...
Dla mnie to też zdecydowanie błąd sędziego ringowego. Albo puszcza kilka sekund i patrzy, czy będą dechy, albo przerywa, bo zawodnik się nie broni. Nie ma żadnych półśrodków i liczenia na stojąco. Złamał jedną z najważniejszych reguł ustalanych przed walką.
Analogicznie jeśli zasady mówią, że...
Jedno muszę przyznać - ostatnie harce Fury'ego, Wildera, Joshui i teraz Usyka, przywróciły mi wiarę w wagę ciężką.
Brakowało mi tych pojedynków z lat 90-tych i początku XXI wieku.
Dzięki ciężkim chłopiskom znów jest ciekawie.
I tu jest najbardziej widoczna różnica między sportowcami z najwyższej półki a resztą. 36 minut takiej pizganki wielkich ciężkich chłopisk i zobaczcie, jaka kondycja. Usyk wiadomo, ale Fury też.
Idź pan w uj z LPC po pierwszej rundzie.
Ps. Usyk to bierze, nie wydrukują aż tak.
Widać ewidentnie, że Fury'emu najlepiej idzie, gdy nie pajacuje, wypełnia swoją taktykę i metodycznie próbuje ubijać Usyka. Jak tylko popuszcza lejce, od razu zbiera na łeb.
Dobra walka, ale śmierdzi mi werdyktem remisowym.
This site uses cookies to help personalise content, tailor your experience and to keep you logged in if you register.
By continuing to use this site, you are consenting to our use of cookies.