Trawiłem to ja obiad w tym czasie. Ciężko to sobie pewnie wyobrazić ale niektórzy sporą część niedzieli poświęcają rodzinie i życiu pozaforumowym.
Wychodzę z założenia, że wybór polityczny mamy jak między rzeżączką, grypą, rwą kulszową, i ostatnim stadium raka -konfą. Nie wiem na kogo głosować...