Zapasy || Judo

Za godzinkę Mistrzostwa Polski w stylu wolnym. Z komentarzem transmisja, więc można zasiąść.
 
a jakie ćwiczenia na rozruszanie karku polecacie z zapasów?
Na początek ten standard, czyli podpór na głowie najpierw z kolan przodem, później z pogłębionego rozkroku a na końcu na samym karku (bez rąk). Jak dasz radę to póżniej można tyłem do mostka, najpierw z podporem a później bez (krążenia, lewa prawa, przód tył etc.). Dalej uczyć się karuzeli zapaśniczej:)
 
Kiedy to Askren dostanie wpierdol?
W poniedziałek, choć jak sobie przeliczam (Monday May 6 | 6:00 PM Eastern) to mi wychodzi, że start o północy a więc już właściwie wtorek.

  1. 122lbs: Elleny Seda vs. Valentina Bailon
  2. 138lbs: JoJo Aragona (NJ) vs. Adam Busiello (NY)
  3. 57kg: Nick Piccininni (Oklahoma State) vs. Jack Mueller (Virginia)
  4. 62kg: Mallory Velte (USA) vs. Linda Morais (Canada)
  5. 70kg: James Green (Nebraska WTC) vs. Anthony Ashnault (NJ RTC)
  6. 97kg: Kyle Snyder (Ohio RTC) vs. Nishan Randhawa (Canada)
  7. 125kg: Nick Gwiazdowski (Wolfpack WC) vs. Derek White (Cowboy RTC)
  8. 57kg: Becka Leathers (Tar Heel WC) vs. Diana Weicker (Canada)
  9. 61kg: Nick Suriano (Rutgers) vs. Joe Colon (Valley RTC)
  10. 86kg: David Taylor (Nittany Lion WC) vs. Drew Foster (Panther WC)
  11. 92kg: J'den Cox (Titan Mercury) vs. Patrick Brucki (Princeton)
  12. 65kg: Bajrang Punia (India) vs. Yianni Diakomihalis (Cornell)
  13. 79kg: Jordan Burroughs (Nebraska WTC) vs Ben Askren (UFC/AWA)
Zajebiste oglądanie będzie. Po US Open jestem mega ciekaw jak Yianni wypadnie naprzeciw Hindusa!

Mike rozkminia, że Ben będzie chciał zachodzić za plecy. Ciekawe, jaki plan na zwycięstwo sobie obmyślił, bo szans zbyt wielkich nie ma. Ale by były jaja, jakby porobił Burroughsa jakimś fartem :D
 
Mnie zawsze zastanawia , czy jak zapaśnik obala to sam np. nie upada na rękę. No nie robi sobie jakoś krzywdy.
 
Jak człowiek skuma, że na OI 2020 nie będzie miejsca dla dwóch z tej piątki: Burroughs, Dake, Tylor, Cox, Snyder, bo MKOL wyciął połowę kategorii :damjan: - ale będzie poziom przejebany :wtf2:
 
Ja bym od tych dzieci się chętnie pouczył ! I zajebisty irokez. Wiadomo w jakim miejscu jest teraz ten młody adept zapaśniczy ?
 
Tak się zastanawialiśmy niedawno ze znajomymi jaki sport walki jest dobry dla nastolatka/dziecka:

- boks, MT, MMA

Kurcze, ale brutalnie mówiąc mózg ludzki służy do czegoś innego niż do przyjmowania uderzeń. Mogą też walczyć w kasku z kratką, ale czy to jest jeszcze trening sportów walki? Też trenerzy MT i boksu -nie jestem pewien czy to na pewno są kompetentne osoby. Zwłaszcza tego pierwszego

Plus koszty sprzętu dochodzą.
- BJJ

Niby uderzenia odchodzą, ale ostatnio Venom pamiętam u Reda mówił jak się dla niego skończyła kariera w BJJ: złamana ręka i pół roku wyłączonej prawej ręki.

Takie wypadki przy dźwigniach na treningach nastolatków dopiero co odciągniętych o kompa to może być duża liczba, tym bardziej, że nawet zawodowcy nie kumają czasami, co oznacza klepanie…

Tutaj mogą być mniejsze koszty sprzętu niż w sportach uderzanych
- karate/aikido/takewondo

Niby fajnie, ale to nie są poważne sporty walki:
walka olimpijska



To takewondo to takie ćwiczenie rozciągania z opuszczonymi rękoma.
Koszty sprzętu też dochodzą

- zapasy

jakoś tak odrzucając każdą dyscyplinę to zostają zapasy z najmniejszą ilością wad. Co o tym myślicie?
 
Niby uderzenia odchodzą, ale ostatnio Venom pamiętam u Reda mówił jak się dla niego skończyła kariera w BJJ: złamana ręka i pół roku wyłączonej prawej ręki.
Dzieci łamią sobie też ręce na rowerze, na rolkach, niektóre na prostej drodze. Rozsądnym trzeba być wszędzie. BJJ to świetny sport dla młodych osób, zapasy też. Dzieciaki/nastolatki rzadko mają poważne kontuzje, bo ogarnięty trener je odpowiednio prowadzi i nie puszcza do walk z kolegami bez fantazji. Sam doświadczyłem kilku kontuzji na treningu (i mimo to nie zamienił bym tego na siedzenie z padem w ręku, czy na jazdę rowerem), a mój syn ani jednej (poza siniakami) - dzieci są bardziej flexi.
Co do kosztów: są wszędzie.
 
- zapasy

jakoś tak odrzucając każdą dyscyplinę to zostają zapasy z najmniejszą ilością wad. Co o tym myślicie?

Zapasy w sumie mają te same wady co BJJ - generalnie na zajęciach dla bajtlów raczej ogranicza się wszelkie niebezpieczne techniki tak, żeby niepotrzebnego ryzyka nie generować. Chociaż wiadomo jak to w BJJ jeden trener powie ta drugi powie nie. W zapasach problem będzie ze znalezieniem sekcji, żeby dzieciaka zapisać - spoty ten jest z lekka wymierający.
Generalnie dla dzieciorów najlepsza jest gimnastyka - dobra baza pod każdy inny sport.
 
Generalnie dla dzieciorów najlepsza jest gimnastyka - dobra baza pod każdy inny sport.
Tak, ale tu trzeba brać pod uwagę, że to jest dopiero wyniszczający organizm sport. W sekcji zapaśniczej syna jest jeden dzieciak, który właśnie z gimnastyki przyszedł. 15 lat, bicki takie, że kurwa strach - generalnie mega silny, mega sprawny. Ale trener mówi, że organizm już tak wyeksploatowany, że nic się tego nie ulepi. Właśnie z gimnastyką jest taki problem, że tam - jak masz sekcję nastawioną na wyczyn, a nie sekcję taneczne etc. - to zapierdol od najmłodszych lat, bo 13, 14, 15 muszą być wyniki, bo 16 to już Igrzyska.

Żeby nie było, ja się nie znam na gimnastyce, opieram się o to co mówili trenerzy syna i o to co widziałem - a widziałem młodego dzika. Nie wiem jak trzeba trenować, żeby w tak młodym wieku mieć taką siłę/sprawność.
 
To wiadomo, jak trener ma ciśnienie na wyniki za wszelką cenę to dzieciaka zajedzie. Tak samo będzie na sekcji judo/karate/zapasów itd.
 
Uważam, że najlepszą opcją będzie bjj/zapasy, ale w przypadku zapasów to jest faktycznie problem z tym gdzie trenować, ale z drugiej strony dla maluchów szybciej się znajdzie, niż dla dorosłych, bo prawdziwy problem to jest dla entuzjastów tego sportu, gdy chcą trenować, a już wiek jest zaawansowany - to mnie wkurwia i wkurwiać będzie. Jedyną alternatywą jest spierdolenie do Rosji lub Ameryki, tam gdzie jest dany sport bardzo rozwinięty.

Ogólnie kontuzje się mogą zdarzyć wszędzie, ale to jest ważne, aby trener był ogarnięty, bo ja już widziałem psychopatów w akcji - ważne jest też, aby ludzie sami się szanowali na sekcjach, bo bywa, że znajduję się idiota, który chce być drugim Wandem i nie patrzy na nikogo, bo co go tam obchodzą koledzy z treningów - liczy się moje.

Trzeba sprawdzić daną sekcje i do boju, a patologie piętnować.

Ja tak na prawdę wybierałem chwytane tylko dlatego, że nie miałem gdzie trenować zapasów - gdybym miał to zawsze zapasy, a tam zawsze jakieś myczki zapaśnicze można przerobić.
 
@Grubas prosił i parę zdań z seminarki z trenerem, to się podzielę. I tak bym się podzielił;)

Generalnie bardzo fajnie, nie tylko według mnie bo ziomki z którymi trenuję też były i też chwalili. To co najbardziej doceniam to prostota. Bez żadnych czarów, po prostu (jak to w zapasach w zasadzie): tu chwyć nogę, tu dociśnij, tu pociągnij i gość poleci. Więc techniki do bitki w sam raz, bo wiadomo, że w MMA nie ma czasu na bajery bo się dostaje strzały na głowę. Trener Roszkiewicz mimo że już nie jest aktywny zawodniczo i dawno po swoim prime, to jednak widać od razu, że przewalczył swoje, widać ten sznyt jak pokazuje technikę i czuć (jak pokaże na tobie) ten ciężar. Jak robił na mnie 'run the pipe'(nie wiem czy ma to jakąś nazwę po polsku) to dosłownie mnie wgniatał w matę :wtf2: Swoją drogę tę technikę najbardziej pierdoliłem, ale u nas też ją mało robimy i w zasadzie była to dla mnie nowość.

Żeby po kolei trochę opisać. Najpierw była rozgrzewka, w której trener pokazał metodę z USA (tam się goście osobno dogrzewają a nie w grupie jak u nas): generalnie taki standard + kilka ciekawych zadaniówek na dogrzanie. Na wolniaku robi się podobne, choć z tymi akurat się spotkałem po raz pierwszy. Później mieliśmy przygotowanie pod techniki wstawania, czyli zadaniówki gdzie jeden miał wstać z parteru a drugi dociążać. Dalej trener pokazał poprawną technikę wstawania - oczywiście najpierw wybrał mnie, żebym pokazał jak według mnie powinno się wstawać (jak się wcześniej człowiek-debil popisywał wiedzą nt. folkstyle, to później człowiek-debil dostał za swoje :DC:), co skwitował stwierdzeniem, że tak wstają żule spod biedronki :D Sama technika też prosta, choć to oczywiście podstawy podstaw. Generalnie jak jesteś w żółwiu przysiadasz na jednej pięcie, zbierasz rękę rywala i prostujesz się robiąć circle (po polsku to chyba by było cyrkiel - w wolniaku też podstawa do zejśc do jednej nogi) i do góry. Bardzo dobre, choć trzeba by wyściczyć żeby wymasterować i zrobić nawyk. Generalnie główna część seminarki to były właśnie drille tego elementu. Tutaj brylowali chłopaki z SWD. Niestety nie pamiętam imion ale kojarzę ich z tego mojego epizodu w KRK. Bardzo ładnie robili aż ich trener na środek poprosił żeby pokazali.

Później mieliśmy z kwadrans stójki z Michałem Oleksiejczukiem (mega sympatyczny człowiek, bardzo skromny). Kilka kombinacji ataku i defensywy (boks na wstecznym) + łokcie. Widać że ma sporo przemyśleń dot. MMA i technik, miłe zaskoczenie.
Całość zakończyła się dwoma technikami pod ścianą (nie było za bardzo warunków u nas na robienie ściany, bo nie mamy klatki i posiłkowaliśmy się materacami ustawionymi w pionie): wspomniane run the pipe właśnie oraz taka małą dźwigienka którą można zrobić podczas obrony nóg.

Podsumowując mieliśmy więc z 2,5 godziny naprawdę przydatnych rzeczy. Koszt seminarki to 100 zł, więc według mnie naprawdę warto jak ktoś miałby w okolicy. Wiem, że już po walce Michała będą organizowane kolejne, ja się na pewno pojawię ponownie.
 
Back
Top