Wino i wszystko o nim

Dziś taki syf sobie w Polo wziąłem. Promocja była. Niedobre,ale jakoś poszło
IMG_20170219_181745.JPG
 
Cd.

Screenshot_2017-02-19-20-51-15.png w Screenshot_2017-02-19-20-52-02.png

Ogólnie był to bardzo udany czas jeśli chodzi o tastingi. Cudowne sery sobie łączył no i dużo świetnych win. Bardzo mocno wchodzę w białe Burgundy, coraz więcej cudownych win tam znajduję i to jest mój trend ostatnio.
 
mam pytanko do autora tematu :)

w jaki sposób degustujesz wina ? kupujesz założmy 3 wina w miesiącu i je wypijasz po kolei, czy tez chodzisz po knajpkach i próbujesz w mniejszych ilościach ?
 
mam pytanko do autora tematu :)

w jaki sposób degustujesz wina ? kupujesz założmy 3 wina w miesiącu i je wypijasz po kolei, czy tez chodzisz po knajpkach i próbujesz w mniejszych ilościach ?
Toć napisał że degustował kilkadziesiąt w osiem dni....
 
pardon, pozniej przeczytalem ale juz mi sie nie chcialo edytowac.

ale dalej pytanie. to jak powiedzmy kupujesz 8 win za ca 50zł jedno no to troche sie robi koszt... czy robisz to jakos inaczej ?
 
Moja znajoma pracowała jako somelierka w Londynie w knajpie u Ramsaya a później w jakiejś innej, też gwiazdkowej. Bardzo fajny zawód, co chwile latała na jakieś szkolenia - degustacje do Włoch, Francji, Hiszpanii itd.

W Londynie też byłem w takim kozackim, ogromnym sklepie, w którym m.in. były wina. Był tam taki jakby automat z winami. Nie trzeba było kupować całego wina, tylko można było sobie kupić małą porcję do degustacji. Fajna sprawa bo nie trzeba w ciemno ładować kasy w całą butelkę.

Ja na winach się nie bardzo znam, ale piłem w zeszłym tygodniu całkiem dobre. Kupiłem dla dziewczyny, ale się podłączyłem. Półsłodkie, polecam.

IMG_0996.JPG
 
mam pytanko do autora tematu :)

w jaki sposób degustujesz wina ? kupujesz założmy 3 wina w miesiącu i je wypijasz po kolei, czy tez chodzisz po knajpkach i próbujesz w mniejszych ilościach ?
pardon, pozniej przeczytalem ale juz mi sie nie chcialo edytowac.

ale dalej pytanie. to jak powiedzmy kupujesz 8 win za ca 50zł jedno no to troche sie robi koszt... czy robisz to jakos inaczej ?
Robię wszystkiego po trochu. Najwięcej wydaję w sklepach. W moim ulubionym sklepie kupuję mniej więcej 4-6 win tygodniowo, koszt różnie 30-50 funtów razem (czasem się machnę na coś wybitnego, gdy jest okazja). Dodatkowo zatrzymuję się u nich na pół godzinki bo zawsze mają wystawionych ileś tam win w takim małym tasting corner. Do tego jak mam wolny wieczór to sprawdzam różne budżetowe wina z dużych sklepów. Chodzę po knajpkach i restauracjach, gdzie też różne wina na kieliszki próbuję. No i najważniejsze szukam przeróżnych organizowanych dużych i małych tastingów gdzie tylko się da. Niektóre są naprawdę rewelacyjne gdzie w cenie 20 funtów mogę skosztować około 100 win. Również pomaga mi fakt, że pracuję jako supervisor w restauracji Sheratonu, dzięki czemu czasami Nas zapraszają za darmo na różne tastingi dla ludzi z branży - tak byłem ostatnio na bardzo dużym (mieli wystawionych około 300 win) tastingu win australijskich. W przyszłym tygodniu też idę na taki, jedna duża firma szuka potencjalnych klientów, więc sprawdzę ich ofertę ale pod kątem prywatnym ;) później mam kolejny na początku marca, idziemy na duży przegląd win naszego dostawcy hotelowego. Tak to się kula ale faktem jest, że przeznaczam na to dużo prywatnej kasy, traktuję to jako inwestycję w wiedzę, bo w tym kierunku chciałbym popchnąć swoją karierę, może nie jako sommelier ale w sprzedaży w branży winiarskiej.
Ale jest jeszcze jeden sposób, który uskuteczniam i teraz poszerzamy to. Tasting ze znajomymi. Ostatnio zrobiliśmy tak z moim dobrym druhem - każdy przyniósł po 3 wina, ustaliliśmy cenę i próbujemy. Można się w tym dobrze bawić i poszerzyć wiedzę, można narzucić temat np. tylko RPA, Cabernet z Napa, czerwone Burgundy, Pinot noir z całego świata itd. W ten sposób w cenie powiedzmy 50zł możesz spróbować kilka dobrych win, im więcej osób przyjdzie tym lepiej. W marcu chcemy zrobić taki spory tasting w dużym gronie znajomych, połączyć z serami i robić to cyklicznie.
 
Robię wszystkiego po trochu. Najwięcej wydaję w sklepach. W moim ulubionym sklepie kupuję mniej więcej 4-6 win tygodniowo, koszt różnie 30-50 funtów razem (czasem się machnę na coś wybitnego, gdy jest okazja). Dodatkowo zatrzymuję się u nich na pół godzinki bo zawsze mają wystawionych ileś tam win w takim małym tasting corner. Do tego jak mam wolny wieczór to sprawdzam różne budżetowe wina z dużych sklepów. Chodzę po knajpkach i restauracjach, gdzie też różne wina na kieliszki próbuję. No i najważniejsze szukam przeróżnych organizowanych dużych i małych tastingów gdzie tylko się da. Niektóre są naprawdę rewelacyjne gdzie w cenie 20 funtów mogę skosztować około 100 win. Również pomaga mi fakt, że pracuję jako supervisor w restauracji Sheratonu, dzięki czemu czasami Nas zapraszają za darmo na różne tastingi dla ludzi z branży - tak byłem ostatnio na bardzo dużym (mieli wystawionych około 300 win) tastingu win australijskich. W przyszłym tygodniu też idę na taki, jedna duża firma szuka potencjalnych klientów, więc sprawdzę ich ofertę ale pod kątem prywatnym ;) później mam kolejny na początku marca, idziemy na duży przegląd win naszego dostawcy hotelowego. Tak to się kula ale faktem jest, że przeznaczam na to dużo prywatnej kasy, traktuję to jako inwestycję w wiedzę, bo w tym kierunku chciałbym popchnąć swoją karierę, może nie jako sommelier ale w sprzedaży w branży winiarskiej.
Ale jest jeszcze jeden sposób, który uskuteczniam i teraz poszerzamy to. Tasting ze znajomymi. Ostatnio zrobiliśmy tak z moim dobrym druhem - każdy przyniósł po 3 wina, ustaliliśmy cenę i próbujemy. Można się w tym dobrze bawić i poszerzyć wiedzę, można narzucić temat np. tylko RPA, Cabernet z Napa, czerwone Burgundy, Pinot noir z całego świata itd. W ten sposób w cenie powiedzmy 50zł możesz spróbować kilka dobrych win, im więcej osób przyjdzie tym lepiej. W marcu chcemy zrobić taki spory tasting w dużym gronie znajomych, połączyć z serami i robić to cyklicznie.
Właśnie z ciekawości mam pytanie. Te sery do wina to je się po to żeby, że tak to nazwę zabić smak jednego wina przed spróbowaniem drugiego? Czy to po prostu przekąska?
 
Nie pytałem Ciebie. Ale w takim razie odpowiedz mi jak podczas degustacji pozbyć się smaku jednego wina przed sprobowaniem kolejnego? Wystarczy napić się wody? Pewnie nie wiesz. Dlatego nie pytałem Ciebie tylko kolegę @Chujcew
Przegryź suchy chleb i tyle.

A sery służą do maskowania niedoskonałość wina.

:kis:
 
Nie pytałem Ciebie. Ale w takim razie odpowiedz mi jak podczas degustacji pozbyć się smaku jednego wina przed sprobowaniem kolejnego? Wystarczy napić się wody? Pewnie nie wiesz. Dlatego nie pytałem Ciebie tylko kolegę @Chujcew
Dokładnie tak jak mówi Kaczka, wystarczy przegryźć suchy chleb/krakers. Woda też spełnia zadanie.
Co do serów to świetnie się łączą z winem, dobrze dobrany ser do wina tylko zwiększa przyjemność konsumpcji obojga. Podobnie jak z dobrze dobranym winem do jedzenia.
 
Dokładnie tak jak mówi Kaczka, wystarczy przegryźć suchy chleb/krakers. Woda też spełnia zadanie.
Co do serów to świetnie się łączą z winem, dobrze dobrany ser do wina tylko zwiększa przyjemność konsumpcji obojga. Podobnie jak z dobrze dobranym winem do jedzenia.
Z tym serem tak myślałem, ale zastanawiałem się czy jednocześnie spełnia też tą drugą funkcję. Dzięki za odpowiedź.
 
damn, trochę drogie hobby :) w sumie trochę poczytałem to tu to tam i to środowisko "winiarskie" jest dosyc rozwinięte tak na oko. Jest dużo stron, blogów, eventów, aplikacji itd a wydawało mi się, ze to sporo niszowe zainteresowanie. Czytalem tez o kursach i certyfikatach na Sommeliera, nawet nie spodziewałem się, ze tak dużą wiedzę trzeba posiadać. I podobno zarobki w Polsce to jakiś śmiech na sali a z tego względu, ze ten zawód u nas praktycznie nie istnieje i nie ma na niego zapotrzebowania :)

no nic, chyba zaczne najpierw od czytania trochę teorii a pozniej zacznę próbować.
 
damn, trochę drogie hobby :) w sumie trochę poczytałem to tu to tam i to środowisko "winiarskie" jest dosyc rozwinięte tak na oko. Jest dużo stron, blogów, eventów, aplikacji itd a wydawało mi się, ze to sporo niszowe zainteresowanie. Czytalem tez o kursach i certyfikatach na Sommeliera, nawet nie spodziewałem się, ze tak dużą wiedzę trzeba posiadać. I podobno zarobki w Polsce to jakiś śmiech na sali a z tego względu, ze ten zawód u nas praktycznie nie istnieje i nie ma na niego zapotrzebowania :)

no nic, chyba zaczne najpierw od czytania trochę teorii a pozniej zacznę próbować.
W Polsce jest pewnie garstka restauracji, w których pracują typowo sommelierzy. Wiesz jak u nas jest, najlepiej żeby sommelier był też kelnerem, barmanem i od czasu do czasu wskoczył na zmywak. Pewnie w Polsce bardziej opłaca się pracować właśnie w kontekście jakichś eventów, szkoleń itd. Albo mieć szczęście i trafić do jednej z nielicznych knajp, w której potrzebują taką osobę. Pewnie chujcew powie coś więcej.
 
Dobre? Wygląda na, jakby to delikatnie ująć, niekompleksowe wino ;) Jeśli chodzi o Francję - jeśli potrafisz ogarnąć etykietę, nie dasz się wyruchać.

Leppsze od poprzedniego.
Ale czy dobre...nie wiem. Jakby leciutko cierpkie.
I nie wiem ocb z Tą Francją. Pewnie rozlewane gdzieś w Polsce u Zdzicha w stodole ;)

Ps. Które półsłodkie wino, bo jakoś takie czasem łyknę, dostępne jest w Biedrze/Polo Market/ Netto i nawet nawet jest, a nie jet zbyt drogie (tak do 25 zika max) ?
 
Jest jedna zasada - wino jest dobre, jeśli Ci smakuje ;)
Niestety nie mam pojęcia co można dostać w polskich marketach.
 
Jakoś sobie popijam czasem półsłodkie.
Słodkie - za słodkie raczej.

Wtytrawnego i półwytrawnego, rzadko piłem, a może powiniennem....
W Hiszpanii mają na to sposób - czerwone z colą ;] próbowałem i całkiem spoko, szczególnie jak wino już zwietrzeje ;] Musisz przyzwyczaić paletę i uwierz, że zaczną Ci smakować. To tak jak z whisky ale zmuszać nie będę :P
 
Sporo win dziś spróbowane. Koleżka z Węgier przyniósł mi węgierskie pinot grigio i pinot noir, tak jak się spodziewałem straszne gówna. Poza tym kolejny zacny sauvignon blanc z Nowej Zelandii - te rzadko zawodzą więc polecam kto chce zacząć z białymi. Dwa viogniery - jeden z Cali, drugi z Languedoc, Cali wygrało. Greckie Assyrtiko - przemiła niespodzianka. Chilijskie Pedro Ximenez, szkoda słów. Dwa Chablis, oba zacne jednak jedno zdecydowanie nie dorównało oczekiwaniom. Dwa australijskie shiraz z czego jeden bardzo bardzo dobry - Two Hands Angels' Share Shiraz 2015 - polecam mocno za każdą cenę. Grenache z Hiszpanii co było dość zwykłe. Nowozelandzkie pinot noir, które każdemu by posmakowało - The Ned 2014. Czerwone z centralnych Włoch ale nie żadne Chianti, dość rozczarowujące. Bardzo rozczarowujące białe Burgundy, dawno się tak nie przejechałem na tym regionie. I ostatnie shiraz z północnego Renu - też rozczarowujące.

Bardzo średni dzień
 
Back
Top