Wiedzmin 3 - GameZone

Wiedzmin w kazdej odslonie jest klimatyczny w chuj. Kazda część ma zajebiste smaczki.

W1 przechodzilem z 10 razy, w2 tez kilkakrotnie, w3 ze wzgledu ze jest najdłuższy to chyba 3 razy zaliczylem.

Zawsze na najtrudniejszym i zawsze wylacznie szermierka, kocie ruchy, rotacja głowa :korwinlaugh:
 
A jak te ulepszenie na obecne konsole wypada?
Z bugami ogarnięte?
Ostatnio skusiłem się na promce na pudełko z edycją kompletną na xboxa mimo posiadania już wersji na ps,więc jak skończę z kupką wstydu to wrócę.
 
A jak te ulepszenie na obecne konsole wypada?
Z bugami ogarnięte?
Ostatnio skusiłem się na promce na pudełko z edycją kompletną na xboxa mimo posiadania już wersji na ps,więc jak skończę z kupką wstydu to wrócę.
Grałem w Wlll z next gen patch na ps5. Bardzo sporadyczne problemy z wyświetleniem niektórych elementów ale na 100 godzin to może z dwa razy się zdarzyło. Oczywiście problem z optymalizacją więc trybu RT w 30 klatkach nie ma nawet co odpalać. Zresztą nawet z trybie wydajności oświetlenie wygląda bardzo dobrze że jak dla mnie nie ma różnicy w wyglądzie. Konieczne tv z HDR i wtedy widać że to zupełnie inna gra niż 8 lat temu. Jakieś tam niedoróbki drobne są ale przy cyberpunku i erpegach bethesdy to jest i tak złoto.
 
Wiedzmin w kazdej odslonie jest klimatyczny w chuj. Kazda część ma zajebiste smaczki.

W1 przechodzilem z 10 razy, w2 tez kilkakrotnie, w3 ze wzgledu ze jest najdłuższy to chyba 3 razy zaliczylem.

Zawsze na najtrudniejszym i zawsze wylacznie szermierka, kocie ruchy, rotacja głowa :korwinlaugh:
W wiedźmina 1 grałem po dwójce więc więcej niż raz nie dałem rady. Obecnie to już tak przestarzały crap że czekam z utęsknieniem na remaster.
 
Oczywiście problem z optymalizacją więc trybu RT w 30 klatkach nie ma nawet co odpalać.
Ja słyszałem,że najlepiej w 60 odpalać i że na x mniejsze spadki więc dlatego zdecydowałem się na tę wersje.
akieś tam niedoróbki drobne są ale przy cyberpunku i erpegach bethesdy to jest i tak złoto.
Akurat Skyrim na ps4 był zajebiście połatany i chodził jak złoto.
W sumie w Falloucie 4 też na nic strasznego nie natrafiłem,ale nie grałem dużo bo po przejsciu głównego wątku odinstalowałem to nudziarstwo.
 
Wiedzmin w kazdej odslonie jest klimatyczny w chuj. Kazda część ma zajebiste smaczki.

W1 przechodzilem z 10 razy, w2 tez kilkakrotnie, w3 ze wzgledu ze jest najdłuższy to chyba 3 razy zaliczylem.

Zawsze na najtrudniejszym i zawsze wylacznie szermierka, kocie ruchy, rotacja głowa :korwinlaugh:

Ja też szermierka za każdym razem. Ze znaków to Quen najważniejszy jest i ułatwia walkę z Dettlaffem w Krwi i Winie, tak samo jak rynsztunek niedźwiedzia który automatycznie czasami Quen odnawiał.

A tak to młynek i jazda :bleed:
 
A tak to młynek i jazda :bleed:
Codo młynka to kiedyś miałem śmieszną historię
Przechodziłem po raz pierwszy grę i w Novigradzie zajebałem w jakiś strażników i 10 się zleciało w jakieś miejscówce(wszyscy mieli mnie na hita)
No to powiedziałem sobie, że będę omijał, aż w końcu miałem tam misję
Z 3 razy podchodziłem ale:pudziaonicbyniedao:

W końcu użyłem młynka i wszystkich zabiłem

Także zgadzam się, tylko szermierka:irish:
 
Jeśli ktoś ma pełną wersję to najlepsza zbroja to rynsztunek niedźwiedzia (czyli ciężka która spowalnia ruchy) ale zaklęta jako zbroja lekka u magika z ofiru. Trzeba zrobić dla niego kilka zadań dodatkowych ale to procentuje najlepszym uzbrojeniem. Z tego co pamiętam to zbroja cztery części niedźwiedzia ale miecze jakieś inne były lepsze. Chyba stalowy aerondight od pani jeziora z krew i wino a srebrny nie pamiętam. Ulepszenia wszystkie do walki mieczem i obowiązkowo quen i jakaś jeszcze była zdolność która wskrzeszała geralta. Bez tego na poziomie droga do zagłady bardzo ciężko rozwalić detlafa. Dokładnie chodzi o atak nietoperzy bo reszta to pikuś przy odpowiednim timingu.
 
Jeśli ktoś ma pełną wersję to najlepsza zbroja to rynsztunek niedźwiedzia (czyli ciężka która spowalnia ruchy) ale zaklęta jako zbroja lekka u magika z ofiru. Trzeba zrobić dla niego kilka zadań dodatkowych ale to procentuje najlepszym uzbrojeniem. Z tego co pamiętam to zbroja cztery części niedźwiedzia ale miecze jakieś inne były lepsze. Chyba stalowy aerondight od pani jeziora z krew i wino a srebrny nie pamiętam. Ulepszenia wszystkie do walki mieczem i obowiązkowo quen i jakaś jeszcze była zdolność która wskrzeszała geralta. Bez tego na poziomie droga do zagłady bardzo ciężko rozwalić detlafa. Dokładnie chodzi o atak nietoperzy bo reszta to pikuś przy odpowiednim timingu.
Jak bog da i Geralt bedzie szybki to moze pokonac kazdego :roberteyeblinking:
 
LOL, nie umiem walczyć, zupełnie na początku (czyli tak jak zaczynam gre) vs 3 utopce. Nie biegnie mi gdzie chce, czary nie trafiają. No kuźwa zupełnie nie kontroluje walki, to ja juz wole FPP i strzelankę, tam przynajmniej ogarniam perspektywę i przestrzeń. #boomer

No nic musze rozkminić jak to sie robi, ale przyznam ze jestem zawiedziony jesli to ma tak wygladac (sobą).
 
LOL, nie umiem walczyć, zupełnie na początku (czyli tak jak zaczynam gre) vs 3 utopce. Nie biegnie mi gdzie chce, czary nie trafiają. No kuźwa zupełnie nie kontroluje walki, to ja juz wole FPP i strzelankę, tam przynajmniej ogarniam perspektywę i przestrzeń. #boomer

No nic musze rozkminić jak to sie robi, ale przyznam ze jestem zawiedziony jesli to ma tak wygladac (sobą).
Zostaw te czary w spokoju. Tylko quen plus szybki atak/unik/ okazjonalnie silny atak jak już wyczujesz ataki przeciwnikow. Nie wiem też na czym grasz bo myszka+klawa na wiedzminie to masochizm w czystej postaci.
 
Jeśli walczysz z większą grupą to skup się na przeciwnikach nie na geralcie. Najważniejszy moment to unik który możesz też zrobić w dowolnym momencie ataku i po przepuszczeniu ciosu przeciwnika od razu zaatakować. Unik sprawdza się też lepiej w walkach z ludźmi a nie jak błędnie podpowiada pomoc że masz blokować. Tarczowników też unikiem. Musisz wyczuć kiedy odsłoni się z ciosem i zrobić unik w stronę której nie chroni tarcza. Za tym od razu cięcie. Do tego zanim dobrze ogarniesz to quen pomaga w razie gdybyś się pomylił. Tym prostym schematem można zjechać gryfa lub niedźwiedzia w białym sadzie bez utraty choćby milimetra życia. Mówię o najwyższym poziomie trudności bo te niższe to nie ma żadnego wyzwania. Z eliksirów to rozwijać jaskółkę i później dekokt rafarda białego.
 
no właśnie klawą i myszą gram, właśnie zauważyłem ze przystąpiłem do walki z mniej niż połową zdrowia czy tam życia, lol
 
Czary przydają się tam gdzie w zasadzie musisz ich użyć czyli np yrden do uwiązania ducha w kręgu żeby go zjechać mieczem. Obczaj jeszcze petardy bo specyficzne zdolności różnych ich rodzajów potrafią pomoc. Jeśli to góra drugi poziom trudności to lecisz unik/atak przez całą grę. Choćby w samych gaciach bez zbroi bo i tak nikt Cię nie dotknie.
 
LOL, nie umiem walczyć, zupełnie na początku (czyli tak jak zaczynam gre) vs 3 utopce. Nie biegnie mi gdzie chce, czary nie trafiają. No kuźwa zupełnie nie kontroluje walki, to ja juz wole FPP i strzelankę, tam przynajmniej ogarniam perspektywę i przestrzeń. #boomer

No nic musze rozkminić jak to sie robi, ale przyznam ze jestem zawiedziony jesli to ma tak wygladac (sobą).

Początki są ciężkie, też miałem problem z tym, że mnie utopce prawie wykańczały.

No i ten pierdolony Skrzekacz :triggered:
 
no właśnie klawą i myszą gram, właśnie zauważyłem ze przystąpiłem do walki z mniej niż połową zdrowia czy tam życia, lol
Porób sobie questy poboczne przed płynięciem do Skellige i będzie później łatwo. I inwestuj tylko w jeden konkretny rynsztunek wiedźmiński (wilk, gryf, niedźwiedź itd).
 
Ogarnalem walke.

Kurde, w tych nieliniowych gierkach najgorsze jest to ze czlek chce zrobic wszystko, tylko nie to co w scenariuszu, zwiedzac wszystko, wszedzie zagladac XD

Na dzisiaj spokoj bo leb mnie trzaska od tego 3d #boomer
 
Powodzenia @Dzihados

1703975345591.png
 
Zaraza, tak czytam i się zastanawiam czy nie przejść Wieśka jeszcze raz. Prawie całe młode życie grałem głównie w sportowe gierki jak PES, później Fifa, NHL, a poza tym trochę Tekken i GTA. Czasami z braciakiem ogrywaliśmy też jakieś demówki typu Worms 3D, Crash Nitro Cart i to chyba tyle. Wieśka pierwszy raz ograłem stosunkowo niedawno, bo około rok temu i muszę przyznać, że to zdecydowanie najlepsza gierka w jaką grałem. Nie przeszedłem jej jednak na najwyższym poziomie i w związku z tym mam dwa pytanka.

1. Czy na najwyższym poziomie czuć rzeczywiście różnicę i jest to dużo większe wyzwanie? Podstawę przeszedłem raczej bez większych problemów i bez większego zwracania uwagi jaką mam zbroję, umiejętności itd. Dopiero chyba w pierwszym dodatku Królewicz Ropuch sprawił mi trochę problemów i był pierwszą postacią, do walki z którą musiałem się przygotować.

2. Jaki mix budowy postaci polecacie najbardziej? W to też zagłębiałem się nieco później i początkowo miałem oczywiście szermierkę połączoną z magią, ale później zmieniłem na szermierkę z alchemia i to było mega kozackie połączenie, dzięki któremu Detlaffa pokonałem za pierwszym razem (to pewne też w głównej mierze kwestia poziomu).
 
Zaraza, tak czytam i się zastanawiam czy nie przejść Wieśka jeszcze raz. Prawie całe młode życie grałem głównie w sportowe gierki jak PES, później Fifa, NHL, a poza tym trochę Tekken i GTA. Czasami z braciakiem ogrywaliśmy też jakieś demówki typu Worms 3D, Crash Nitro Cart i to chyba tyle. Wieśka pierwszy raz ograłem stosunkowo niedawno, bo około rok temu i muszę przyznać, że to zdecydowanie najlepsza gierka w jaką grałem. Nie przeszedłem jej jednak na najwyższym poziomie i w związku z tym mam dwa pytanka.

1. Czy na najwyższym poziomie czuć rzeczywiście różnicę i jest to dużo większe wyzwanie? Podstawę przeszedłem raczej bez większych problemów i bez większego zwracania uwagi jaką mam zbroję, umiejętności itd. Dopiero chyba w pierwszym dodatku Królewicz Ropuch sprawił mi trochę problemów i był pierwszą postacią, do walki z którą musiałem się przygotować.

2. Jaki mix budowy postaci polecacie najbardziej? W to też zagłębiałem się nieco później i początkowo miałem oczywiście szermierkę połączoną z magią, ale później zmieniłem na szermierkę z alchemia i to było mega kozackie połączenie, dzięki któremu Detlaffa pokonałem za pierwszym razem (to pewne też w głównej mierze kwestia poziomu).
Po ilus tam razach poziom trudności nie ma dla mnie znaczenia ale pamiętam że pierwsze przejście na droga do zagłady napsuło mi trochę krwi. Dokładnie walki z eredinem imlerithem i tym trzecim nawigatorem podczas inwazji gonu na skelige. Jak już pisałem stawiałem tylko na szermierke i swoj refleks plus znak Queen. Ostatni poziom trudności jest upierdliwy na początku kiedy nie masz eliksirów szybko odnawiających życie gdyż na drodze do zagłady medytacja jej nie odnawia. Miałem wrażenie że po Next gen update grało się łatwiej ale to też może dlatego bo padem od PS5 zwyczajnie lepiej mi się gra.
 
Back
Top