Tanio skóry nie sprzedam

Screenshot_20211231-175902_Instagram.jpg
 
Tam jest minimum 15kv wiec raczej bez szans. Zazwyczaj serce po jakimś czasie nie wytrzymuje. Kurwa, ze ludzie dalej to robią...
A filmik zajebisty, takie niby pierdnięcie, a moc jak w prawej Ngannou
:bleed:
Wstrząs elektryczny, uderzenie w glebę, złamane nogi, miednica i być może kręgosłup, wstrząs mózgu, szok to od razu w gratisie, a potem co? Zawał czy jakieś wymęczenie serca? @Gienek coś kojarzy takie warianty dzbanozy?
 
Wstrząs elektryczny, uderzenie w glebę, złamane nogi, miednica i być może kręgosłup, wstrząs mózgu, szok to od razu w gratisie, a potem co? Zawał czy jakieś wymęczenie serca? @Gienek coś kojarzy takie warianty dzbanozy?
Rozrusznik serca wytwarza impulsy elektryczne, które poruszają sercem. Podejrzewam, ze jak dotknie się czegoś co ma tyle energii, że ja pierdole to po prostu serducho pada. Skąd wiem? Bredzę, ale coś w tym może być. Jak raz wymieniałem gniazdko u dziadka, a on niechcący włączył korki to nawet po takiej małej mocy jak udało mi się puścić kabel z dloni to potem czułem trochę serducho, albo to przez stres po tym bo pierwszy raz mnie prąd wtedy jebnął
:conorsalute:
 
Last edited:
Wstrząs elektryczny, uderzenie w glebę, złamane nogi, miednica i być może kręgosłup, wstrząs mózgu, szok to od razu w gratisie, a potem co? Zawał czy jakieś wymęczenie serca? @Gienek coś kojarzy takie warianty dzbanozy?
Co do serca, to przy przepływie duże mocy prądu nawet przez chwile może się zatrzymać, wpaść w migotanie komór, migotanie przedsionków i stałe go uszkodzić.

Co do dzbanozy, bylem naocznym świadkiem co robi prądy z ludzkim ciałem. Sytuacja była następująca. Sobotni dyżur godzina 1-2 w nocy, dzwoni koleżanka że jego syna wiozą do nas do szpitala, nie wiedziała co się stało, ale żeby zejść i zobaczyć (ona już jechała do nas). Schodzę syn w wieku 24 lat, całe życie przed sobą(fajny gość, bardzo mądry, skonczyl jakieś prawnicze studia) popili z kumplami na imprezie, jakiś dopalacz wjechał, chciał się popisać przez koleżankami i wlazł na słup, złapał się kabli , oczywiście spadł z 7 czy 8 metrów na łeb. Gość wyglądał strasznie, obie łapy zjarane, nienadajace się do niczego, próby ratowania skończyły się tym że amputowano je w łokciach.
Kręgosłup połamany i jezdzi na wózku, teraz powoli wstaje na nogi przy pomocy maszyn.

Więc prąd to nie fraszka, jak pierdolnie to z papci wypierdala.
 
jakieś prawnicze studia
Zajęcia z prawa Ohma widocznie opuścił.


Ja dwa razy zatańczyłem elektro. Raz w pracy rozmawiałem z koleżanką i cofając się żeby się oprzeć złapałem za uszkodzone gniazdko. Jej mina bezcenna. Za drugim razem moja koszatniczka opierdoliła kabel od lampki nocnej przy samej wtyczce. Oczywiście zrobiła to tak, że od góry nie było nic widać, a od dołu gołe druty. Mina koszatniczki bezcenna. W sumie to cud, że jej nie zmiotło podczas zastawiania pułapki ale ona była niezłe ziółko. Dużo piła, a zawartość nabitej lufy też jej się zdarzyło zjeść co potem odchorowywała 2 dni.
 
Ostatnich w tej sytuacji można rozjechać w majestacie prawa a przynajmniej tego który jedzie dalej od krawężnika. W brew temu co twierdzi wielu idiotów przepis mówi wyraźnie. Dwóch rowerzystów może poruszać się obok siebie wyłącznie na drodze mało uczęszczanej a w przypadku kiedy zbliża się pojazd mają umożliwić wyprzedzanie. Czyli generalnie nie mogą a kiedy zbliża się samochód to wypierdalać do krawędzi jezdni. Nie wspomne że jest drugi przepis i dotyczy wszystkich pojazdów na drodze mówiący o nakazie trzymania się prawej krawędzi jezdni. Żeby nie było tez czasem jeżdżę rowerem ale drogą do tego przeznaczoną lub normalnie jezdnią z zachowaniem swojego bezpieczeństwa i przepisów. Nie jak dwa dzbany że zdjęcia.
 
Back
Top