Suplementacja i odżywianie przeciętnego człowieka

Warzywa to miecz obosieczny , wraz ze ich dobroczynnymi właściwościami ładujemy sobie w organizm tony glifosatu oraz inne usrojstwa. Dodatkowi nie wiemy jak na nas wpłynie to , że są genetycznie modyfikowane.
Znajdz jakiekolwiek pozywienie ktore nie ma w sobie czegos zlego.
 
Znajdz jakiekolwiek pozywienie ktore nie ma w sobie czegos zlego.
Przecież każdy kto ma trochę oleju w głowie to wie, że nie ma.Dlatego napisałem MIECZ OBOSIECZNY. Kto widzi jakąkolwiek produkcję spożywczą ten wie. Nawet samemu ciężko wychodować coś idealnie zdrowego.
 
Warzywa to miecz obosieczny , wraz ze ich dobroczynnymi właściwościami lutujemy sobie w organizm tony glifosatu oraz inne usrojstwa. Dodatkowi nie wiemy jak na nas wpłynie to , że są genetycznie modyfikowane.
 
A gdyby tak zacząć hodować?
Polecam dynie. Akurat jest dobra pora, i nie trzeba nawet sadzonek kupować, tylko nasionka skiełkować, i do gruntu, akurat ominiesz Zimnych Ogrodników. A czemu akurat dynia? Bo zdrowa, no i ciężko o warzywo/owoc, które ma więcej zastosowań. Zupa? Na surowo? Do koktaili? Drugie danie? Grillowana? Pieczona? Smażona? Duszona? Sok? Alkohol? Ciasto? Puddingi? Da. Wszystko da. No i masz wpizdu pestek z każdej kolejnej :corn:
Aha - no i dyni jest wpizdu. Ciężko, żeby jedna dynia ważyła mniej, niż kilogram, a takie po 10-20 kg nie są wcale rzadkością. No i może sobie stać w swoim naturalnym opakowaniu długo. Nawet bardzo długo, bo niektóre gatunki potrafią "leżakować" po 10-12 miesięcy. Sprawdz w necie, jaką dynię ile można trzymać, bo jak już pleśń zaatakuje, to dupa.
 
Polecam dynie. Akurat jest dobra pora, i nie trzeba nawet sadzonek kupować, tylko nasionka skiełkować, i do gruntu, akurat ominiesz Zimnych Ogrodników. A czemu akurat dynia? Bo zdrowa, no i ciężko o warzywo/owoc, które ma więcej zastosowań. Zupa? Na surowo? Do koktaili? Drugie danie? Grillowana? Pieczona? Smażona? Duszona? Sok? Alkohol? Ciasto? Puddingi? Da. Wszystko da. No i masz wpizdu pestek z każdej kolejnej :corn:
Aha - no i dyni jest wpizdu. Ciężko, żeby jedna dynia ważyła mniej, niż kilogram, a takie po 10-20 kg nie są wcale rzadkością. No i może sobie stać w swoim naturalnym opakowaniu długo. Nawet bardzo długo, bo niektóre gatunki potrafią "leżakować" po 10-12 miesięcy. Sprawdz w necie, jaką dynię ile można trzymać, bo jak już pleśń zaatakuje, to dupa.
Jeden problem tylko - dynię się uprawia a nie hoduje :jjsmile:
No i niezbyt smaczna jest
 
Panowie coś na obniżenie kortyzolu? Czytałem o fosfatydyloserynie, ale zalecana dawka to 400-800mg i jedyny preparat, który byłby ok to produkt Swansowa, tyle że w cenie 129zł.
 
Przeklejam też tu:
I ten kult McDonalda. Ja mojemu synowi od małego wpajam , że McD to żarcie dla " przegrywów " przywołując jakieś przykre efekty niezdrowego jedzenia. W przedszkolu nie słodzą herbaty ale do tej gorzkiej dają bułki pszenne z dżemem które ostatnio BARDZO za bardzo polubił.
 
I ten kult McDonalda. Ja mojemu synowi od małego wpajam , że McD to żarcie dla " przegrywów " przywołując jakieś przykre efekty niezdrowego jedzenia. W przedszkolu nie słodzą herbaty ale do tej gorzkiej dają bułki pszenne z dżemem które ostatnio BARDZO za bardzo polubił.
niech za kare napierdala pompki i przysiady. Chociaz kara to zle slowo.
 
Co zlego jest w przysiadach. Skoro nawet malutkie dzieci robia to odruchowo?
Ojejj nie chce mi się nad tym rozwodzić. Dla takiego malucha to mega nudne. Teraz rower , woda, przyroda i ruch który sprawia radość. Nie mam chorych ambicji by maluch w tym wieku chodził na zapasy , karate czy inne sporty.Liżnie jednego sporu drugiego by mieć pojęcie o wszystkim. Będzie trenował co będzie lubił i chhciał. Ściana wspinaczkowa to w zimie albo dla krawaciarzy którzy muszą komercyjnie hodować potomstwo. Moje dziecko ma mega dużo ruch nie mieszkam na blokowisku czy w kamienicy, mam dostęp do przestrzeni fajnych terenów , a młodego muszę hamować bo włazi wszędzie i mi mówi "tata jestem parkourowcem"
 
Ojejj nie chce mi się nad tym rozwodzić. Dla takiego malucha to mega nudne. Teraz rower , woda, przyroda i ruch który sprawia radość. Nie mam chorych ambicji by maluch w tym wieku chodził na zapasy , karate czy inne sporty.Liżnie jednego sporu drugiego by mieć pojęcie o wszystkim. Będzie trenował co będzie lubił i chhciał. Ściana wspinaczkowa to w zimie albo dla krawaciarzy którzy muszą komercyjnie hodować potomstwo. Moje dziecko ma mega dużo ruch nie mieszkam na blokowisku czy w kamienicy, mam dostęp do przestrzeni fajnych terenów , a młodego muszę hamować bo włazi wszędzie i mi mówi "tata jestem parkourowcem"
myslalem, ze chodzi o aspekt zdrowotny :D
 
Back
Top