'Sprawni inaczej' w sportach walki

Czyli zawodnik bez nogi, już na wadze może mieć swoje cialo lepiej zbudowane (cięższe) od pełnosprawnego gościa. Dla mnie to jest już przewaga tego bez nogi na starcie - przynajmniej w tej kwesti
 
Ciekawe jak szybko i zwinnie będzie poruszał się na nogach z proteza zamiast nogi. I ciekawe czy wgl mógł by ją założyć do walki. Nawet jeśli to raczej nie mógł by nią kopać itp. Gdyby brak kończyny był by zaletą ewolucja już dawno by nas jej pozbawiła.
 
Ja akurat też nie jestem za mieszaniem pełnosprawncyh z niepełno. Od początku byłem przeciwnikiem Pistoriusa na olimpiadzie. Jestem pewien że w przyszłości może się skończyć na tym że Pisotrius dzięki protezom będzie miał przewage. MMA to co innego ale kto wie co się bedzie działo.
 
Pistorius teraz co najwyżej może po spacerniaku pobiegac ;d chociaż w jego przypadku protezy w pewnym stopniu mu pomagały. Co innego w przypadku newella.
 
Hehe, a w Kaczki i moim mieście tej nocy babka na wózku - prawdopodobnie napita - zasnęła na chodniku przy skrzyżowaniu ;]



"Tak jak Olimpiada, ma swój "dział" dla zawodników niepełnosprawnych" Kaczka, a Pistorius ?:-) To była przesada już, tym bardziej, że dotyczyło biegów, a fakt, że i tak był wolniejszy to co z tego.



Są też sporty, w których pewnego rodzaju niepełnosprawność nie przeszkadza. Nasza reprezentantka Pastuszka w ping pongu chociażby. Najgorsze element to podrzucanie piłeczki. W ziemnym też dałoby radę grać, gorzej z wyrzucaniem do góry ;-)
 
Moze mi ktoś przypomnieć numer Szklanej Szczęki, gdzie był temat Nicka Newella? Wojsław tam mówił o tym jak brak dłoni wpływa na mma, zapinanie dźwigni itp. To też może podbiegać pod temat.
 
A ja się zorientowałem teraz, że poje**łem nazwiska pisząc o Pastuszkowej zamiast Partyce. My fault. Pastuszka zdobywała dla nas medale w innej konkurencji i jest jak najbardziej pełnosprawna.
 
Panowie od dawna interesuje się sportami walki, jednak ze względu na problem zdrowotny nie było mi dane nigdy trenować (nie licząc karate w podstawówce :P). Mój problem polega na tym, że mam uszkodzony wzrok i niestety wykluczone są sporty, w których mogę otrzymać uderzenie w okolice głowy, dlatego pomyślałem, że może spróbuje BJJ. Pewnie nikt z Was nie miał podobnych doświadczeń ale może wiecie/słyszeliście o kimś takim w Waszych klubach? Czy nie ma jakichś większych przeciwskazań? Oczywiście nie mówie tu o trenowaniu pod kątem zawodniczym tylko tak amatorsko dla siebie, żeby pare razy w tygodniu oderwać się od obowiązków i codzienności
 
Jak mozesz pisac, to mozesz walczyc. Do walki niepotrzebny jest dobry wzrok. Ja nie prawie nie widze na jedno oko i troche sie nawalczylem w kick-boxingu. Nie przeszkadza. Nie musisz miec wzroku jak Tiger Woods.
 
może źle napisałem, już wyjaśniam, otóż ja mam uszkodzony wzrok w wyniku wypadku i istnieje dużo wyższe prawdopodobieństwo odklejenia się siatkówki u mnie niż u zwykłej osoby, dlatego sportu uderzane w moim przypadku odpadają, gdyż jednak wole w miare możliwości chronić okolice oczu od uderzeń. Pomyślałem więc o BJJ ewentualnie zastanwiałem się też nad grapplingiem gdzie nie ma uderzeń i moja głowa raczej powinna być bezpieczna, nie wiem jak w przypadku duszeń i nagłego wzrostu ciśnienia bo przed tym też mnie lekarze przestrzegali.



Edit: Ja właśnie zupełnie nie widzę na jedno oko a drugie jest zagrożone
 
Moim zdaniem każdy większy wysiłek jest niebezpieczny dla wzroku/oczu. W BJJ przy skrętówkach i dźwigniach na stawy raczej nic się z oczami nie stanie, ale przy założonym duszeniu już raczej tak. Nie jestem specjalista, ale nie trzeba nim być by stwierdzić, że przy duszeniu ciśnienie się w gałkach zwiększa, bo to po prostu czuć. Jak ktoś ma problemy to ryzyko pewnie jest większe, że coś się stanie.
 
Nie jestem specjalista, ale nie trzeba nim być by stwierdzić, że przy duszeniu ciśnienie się w gałkach zwiększa, bo to po prostu czuć.


Zdarzyło mi się na sparingu odklepać duszenie, którego skutkiem był właśnie bardzo odczuwalny wzrost ciśnienia w gałce ocznej(swoją drogą bardzo nieprzyjemne uczucie), tak więć problem jak najbardziej istnieje.



Do tego dochodzą upadki po rzutach/obaleniach, czy też przypadkowe spotkania głowy z kolanem.



Osobiście bym nie ryzykował, ale nie jestem lekarzem.
 
@M.J.



To ja mam dla ciebie złą wiadomość bo znałem ziomka nie znałem dokładnego powodu ale chyba też miał coś z sitakówką bo właśnie nie chodził na BJJ z tego powodu że wyniku duszenia mógł wystąpić jakiś wytrzeszcz czy coś i mogło mu się coś odkleić. Miał ojca lekarza ( trenra karate ) ale prawie całe życie trenował karate ( ten kolega ) .
 
Właśnie się troche obawiałem, że przy bjj mimo, że bez ciosów to też istnieje niebezpieczeństwo narażenia oka na uszkodzenie. No nic, będę u lekarza to jeszcze zapytam, a w razie czego odpuszcze, bo już trochę do tego przywykłem, że większość sportów odpada w moim przypadku
 
M.J. wez sie moze skontaktuj z Karolem Matuszczakiem ze Strefy Walki Poznan. Wiem, ze w jakims wywiadzie wspominal, ze ma bardzo slaby wzrok co w jakis tam sposob go ograniczalo. Na pewno bedzie mial dla Ciebie jakies info czy rady.
 
dzięki za info, napisałem do Karola Matuszczaka, a przy najbliższej okazji zapytam też co sądzi o tym mój lekarz
 
Back
Top