Seriale

No ja story ekipy eleven i Joyce uważam za nieogladalne.
Czwarty sezon jak dla mnie lepszy od trzeciego, ale tylko ze względu na to co się dzieje w Hawkins. Kilka postaci głównych przydałoby się uśmiercić bo zabierają czas ekranowy lepszym aktorom.

eleven-mike-will-750x375.jpg
 

Ogląda ktoś Kenobi? Widziałem właśnie scenę, gdzie Vader skręca komuś kark, podobną do tej z Vaderem w Łotr 1. Może w Disney są jeszcze ludzie, którzy potrafią robić coś lepszego niż nową gówno-trylogię...
 
"Jeśli macie dość seriali medycznych ukazujących bardzo wygładzoną wersję szpitalnej rzeczywistości, to “Będzie bolało” zapewni Wam zgoła odmienne doznania.
Siedmioodcinkowy serial z wyśmienitym Benem Whishawem w roli głównej wypełniony jest trudem, stresem oraz płynami ustrojowymi. Choć znalazło się w nim też sporo miejsca na czarny humor oraz ludzkie ciepło.

To adaptacja bestsellerowych wspomnień Adama Kaya (także showrunner i scenarzysta serialu) - komika, który spisał swoje doświadczenia z sześciu lat pracy jako stażysta na oddziale położniczym jednego z brytyjskich szpitali. Podobnie jak książka, serial ukazuje koszmar jakim była praca w brytyjskiej służbie zdrowia. Opowieść skupia się na szeregowych członkach personelu, którzy muszą radzić sobie z olbrzymim zmęczeniem spowodowanym niekończącymi się dyżurami, niedoborami oraz brakiem wsparcia przełożonych. Stres, frustracja i ciągłe obcowanie z ludzkimi tragediami nie znajdują tu żadnego ujścia, a każdy błąd pozostawia stałe ślady na psychice.

Adam Kay na pierwszy rzut oka może wydawać się kolejnym z “housowych” doktorów - ironicznym, niezbyt szanującym innych i przekonanym o własnej wyjątkowości. Stałym elementem są tu łamiące czwartą ścianę, wypełnione czarnym humorem wypowiedzi skierowane wprost do widza. Jednak wystarczy kilkanaście minut, aby zorientować się, że to wszystko jest tylko reakcją obronną chroniącą go przed załamaniem psychicznym, która zapewnia odpowiednie znieczulenie także widzowi. Kayowi trzeba oddać, że nie stara się wybielać swojego ekranowego alter ego. Główny bohater popełnia masę błędów i potrafi być okrutny dla swoich współpracowników (np. mówiąc im wprost, że są beznadziejnymi lekarzami) oraz najbliższych. “Będzie bolało” to także zapis rozpadającej się psychiki człowieka mierzącego się z zadaniami ponad swoje siły. Naprawdę poruszający jest tu wątek zbyt dużej empatii (bohatera ciągle nawiedzają wspomnienia o noworodku, którego nie udało się uratować), paradoksalnie przeszkadzającej mu zarówno w lekarskiej powinności, jak i życiu osobistym.\

Tym, co odróżnia “Będzie bolało” od wielu medycznych produkcji jest brak oporów w obrazowym ukazywaniu porodów oraz związanych z nimi zabiegów. Zapomnijcie o czystych noworodkach wychodzących ze swoich mam bez żadnego problemu. Przygotujcie się na krew, brązową maź i otwieranie ciała w czasie cesarskiego cięcia. Ten brak wizualnego znieczulenia i epatowanie widokami, o których wolimy zazwyczaj nie myśleć ma na celu jeszcze większe uświadomienie, o jak ciężkich zmaganiach jest tu mowa. To wszystko sprawia, że ta historia z łatwością mogłaby zagubić się w cynizmie i znieczulicy. Jednak w gruncie rzeczy przebija się ciepło i olbrzymi szacunek dla codziennej walki podejmowanej przez lekarzy. Co prawda ta iskierka musi się rozświetlić dojmującą dawkę mroku, ale to czyni ją jeszcze bardziej wartościową.
“Będzie bolało” to serial medyczny, w którym twórców rzeczywiście obchodzi prawdziwy obraz pracy lekarzy. Wypełniony wściekłością, ale też olbrzymią dawką współczucia i czarnego humoru."

285519247_2705451482931924_3724287355242563603_n.jpg
 
We Own This City - nie do końca wiem co napisać. Cieszyłem się widząc dawnych bohaterów z The Wire, chociaż od czasu trailera wiedziałem żeby się nie nastawiać na serial typu The Wire 2.0 (który jest dla mnie top 3 seriali ever). Bernthala jako aktora lubię i jako Jenkins pokazał się świetnie. Zaczynając ten serial totalnie nie wczytałem się w sprawę którą omawia, tą całą historię, ten temat jeszcze będę nadrabiał. Z perspektywy oglądania odcinka co tydzień, te różne skoki czasowe jakoś nie do końca mi zagrały, początkowo trudno był się połapać. Można powiedzieć, że się trochę rozczarowałem, bo liczyłem na coś innego. Ale tak jak pisałem, nastawiałem się na innego rodzaju serial, a oglądałem serial "na podstawie faktycznych wydarzeń" w które się nie zagłębiłem, to trochę zmienia odbiór.

Teraz w kolejności do oglądania będą najnowsze sezony The Boys i Better Call Saul
 

Skonczylem w ubieglym tygodniu, no i dobre 8/10 za calakosztalt.
Jak pierwszy i drugi sezon bardzo mi sie podobaly tak dwa ostatnie juz znacznie mniej, zupelnie inaczej poprowadzilbym to scenariuszowo.
Final spoko sie konczy ale bez jakiegos rozpierdolu czy fajerwerkow jak ktos tu pisal. Po raz kolejny pokazali jaka korupcja jest w kazdym rzadzie ze hajs uklady i ukladziki sie tylko licza i nie wazne ze ktos jest jebanym bosem kartelu, ile gowna narobil... Fajnie poprowadzona postac tego detektywa ktory nie pozwolil sie przekupic.
 
Back
Top