Dzisiaj z rana zrobiłem sobie trip nową ścieżka rowerową. chuj że jeszcze nie oddana do ruchu Tak fajnie się śmigało że zrobiłem sobie 25 km po mieście. Burmistrz Paryża mocno działa nad tym żeby stopniowo ograniczać ruch aut w mieście i dawać coraz więcej miejsca między innymi rowerzystom, tutaj widać np cały pas zamknięty dla aut i zamiast tego trasa petarda tuż obok sekwany
alez dzisiaj bylo, kurwa miodnie! az sie posralem, prawie ze szczescia, prawdziwa, jebana polska zlota jesien! Slonko, czyste niebo, cieplo ale z chlodnawa lekka bryza od morza. Warunki, w mym odczuciu optymalne. Nawet jebany wiatr sprzyjal, tzn bez szalu, dobrze, po prostu, ze z wiatrem w droge powrotna. Mozna oficjalnie rzec, ze sezon sie skonczyl, da rade popierdlac jak pojebion bez obaw, ze ci jakis nikczemny chuj wpierdoli sie pod kola jakas riksza czy innym zasranym gokartem. Jak zwykle, wstawiam, wysokiej klasy i jakosci tzw fotografie, na poparcie mojej fascynujacej opowiesci, ktora pewnie interesuje wszystkich tu zebranych. (nie, ten patafian na fotce to nie ja) az sie kurwa chcialo by chwila trwala... 1:18 endorphine rush!
Promocja na jakiś rower https://www.planetx.co.uk/i/q/CBPXXLATIAG/planet-x-xla-shimano-tiagra-4700-disc-cyclocross-bike
@s3pp korzystajac, ze jestes na dzielni to szybkie pytanie: Co sadzisz o napedach 1x11 w przelajach? Widze, ze coraz czesciej producenci pakuja ten zestaw i zastanawiam sie jak sie to w praktyce sprawuje, plusy/minusy itd.
Nie wiem czy z Tobą czy kim innym o tym pisałem. Bez podziału na rodzaj sprzętu taki napęd zajebiście się nadaje, ale pod ściganie i to raczej na płaskim. Trzeba mieć zajebiście mocną nogę żeby na tym podjazdy ogarniać. Są plusy takie napędu, ale chodzi bardziej o kwestie techniczne: możliwość kombinacji na tylnim trójkącie, zmniejszoną wagę, większą "czystość" etc. Sam bym tego nie brał. Mocno się to ograniczy jeśli chodzi o jazdę.
O noge sie nie boje, bo na podjazdach i tak cisne na "duzych" przelozeniach, bo lubie No wlasnie zastanawia mnie jak jest z ta czystoscia, bo wydaje mi sie, ze mogloby to poprawic utrzymanie napedu + manewrowanie samym tylem jesli chodzi o przerzutki tez wydaje mi sie calkiem ok. Musze potestowac.
Sezon na kalesony i smarkanie w recznik uwazam za otwarty. Jako, ze, w prawie wszystkim mozna znalezc jakies plusy to jako, jebitny plus uznaje fakt, ze ludkow na trasie garstka. Zarowno tych na rowerach jak i piechurow w okolicach plazy. Mozna wiec kurwic ile fabryka dala, praktycznie na 3/4 trasy. Taki, swoisty fizolsko-muzyczny trip. Tylko ja, droga, para homoseksualistow i --->--->---> Przy tym nizej to kurwa podjezdzam pod wzniesienia 90 stopni!!11!!!!
Jako, ze za oknem chujnia a bedzie jeszcze gorzej to planuje zakupic jakies woododporne/wodoszczelne portki, na rower. Zmoklem dzisiaj jak sam kutas, idzie sie przyzwyczaic ale pewnie milej by bylo nie meczyc sie tych paru godzin w przemoczonych dresach i mokrych gaciach bo opcja nie jezdzenia podczas deszczu odpada. Oczywiscie dotychczas jakos dawalem rade ale chcialbym jakos pomoc sobie w tej kwestii, jak mozna. Macie jakies sprawdzone sztany? tak wiem, ze jest wujek google ale wolalbym zakupic produkt, ktory jest juz przez kogos wyprobowany i zdaje egzamin, zeby nie bylo sutuacji, ze zakupione portasy wodoszczelne sa tylko z nazwy. Od razu zaznaczam, ze te ponizej i podobne odpadaja
Właśnie wróciłem z roweru i zajebiście się cieszę, że tym razem nie wymiękłem przy pogodzie a wręcz przeciwnie i na dobrą sprawę sezon otworzyłem na jesieni. Biorę na przejażdżki budżetowego Gianta sprzed wojny ( w Syrii) i zajebiście się sprawdza. Bez cudów wianków wjeżdżam w kałuże do połowy koła i wszystko gra. Ogólnie mam zajawkę na zjeżdżenie wszystkich mokradeł w okolicy i jest zajebiście także ideę gaciokaloszy, które chce kupić @Scurvol jak najbardziej rozumiem ale w tym sezonie stawiam na biedatrekking. Buty z marketu za 50ziko i można wpadać nimi do rzeki w muł i nie ma płaczu, że się shimano srano pobrudzi.
P.S. No galoty by sie jakies wodoszczelne przydaly bo czesto mam tak, ze, w deszczu po pierwszych 5 minutach jazdy dupsko mam mokre(zero blotnikow) i to tak mokre, ze moge praktycznie lac w gacie, zero roznicy a i cieplej troszke a tu jeszcze zostaje jakies 2,5h-3h ciaglego krecenia. W tamtym roku graniczna temperatura dla mnie bylo -2. Jak spadalo ponizej tudziez lezal snieg lub co gorsza zamarzniety snieg to odpuszczalem. Sam opad nie byl w stanie mnie zatrzymac. Raz wybralem sie przy -5 (3/4 trasy wzdluz plazy, wiater, panie caly czas, temperatura odczuwalna znacznie nizsza) i to byl ostatni raz, wrocilem do domu ryj zmarzniety na maxa,(moglem jakas kominiarke wziac albo maske) nos jak kurwa Zdzichu lampart sklepow monopolowych i zeby bylo przyjemniej to od razu wjebalem sie pod goracy prysznic. Super pomysl! Myslalem, ze mi pozniej ryj odpadnie
ja tam na nizinach w lesie się chowam więc jak wiatr będzie to też odpuszczę. Zwłaszcza że dla mnie wszystko poniżej +20 to mróz. Ostatnio się zastanawiałem jak się jeździ na składakach w stylu giant expressway. 3 metry przejechałem i było ok ale nie miałem okazji sprawdzić w terenie tego. Tak rozmyślam nad składakiem bo zmieniłem Combi na hatchbacka i nie wiem czy się wciśnie normalny rower z tyłu. Bagazniki odpadają.
powinien wejsc do hatchbacka, tzn mi wchodzi do tego ponizej. Odkrecam przednie kolo, skladam tylna kanape i nie ma problemu, jeszcze jeden bym smialo zmiescil. Co do tego rowerka to to nie dla mnie, te kolka i w ogole to wg mnie raczej do jakies rekreacyjnej jazdy z rodzinkom. Mam z tym stycznosc,(tzn nie osobiscie) czesto w sezonie wakacyjnym nad morzem, w wypozyczalniach duzo tego jest i pozniej sie czlowiek ciagnie za takim peletonem Januszy, kurwujac pod nosem bo oczywiscie cala trasa jest ich bo na wczasy przyjechali.
E spoko. Jutro zrobię przymiarkę czy góral bez koła wchodzi do środka. A są też MTB składane ale tak to wygląda, że bym się bał że się złoży przy zjazdach i będzie lipa.