"Popedałujmy" - kącik rowerowy.

No to wieczorne tzw ladowanie weglami pod jutrzejsze, poranne kurwienie po pedalach, czas zaczac. 5dni przerwy od jazdy a mi zaczyna juz bic na dekiel. Po 10 dniach pod rzad po 60km, uznalem, ze noga powinna odpoczac, poza tym, w przerwach skupiam sie na ciezarach. Kurła! kiedys to rower byl dodatkiem do ciezarow, teraz jest zupelnie odwrotnie tzn robie to i to ale "fisiowanie na ciezarach" uwazam za smutna koniecznosc, przez ktora trzeba jakos przebrnac zeby w nagrode wsiasc na rower. Do tego, ostatnimi czasy gdy zrzucilem kolejne pare kilo smalczyku, bieganie sprawia mi zajebiscie wielka satysfakcje.( w koncu jakis progres!) Jednak, ja rowniez jestem doskonalym przykladem tego, ze czlowiek z wiekiem zaczyna, bardziej sklaniac sie ku sportom wytrzymalosciowym. Co w wieku nie wiem dwudziestu lat bylo dla mnie abstrakcja totalna, chcialem byc wielka swinia i chuj! :lol:
Cale szczescie, ze to juz jutro! Jaka bedzie pogoda? NIEISTOTNE!:yahoo:
Zdjęcie0015.jpg

 
no to kolejny "Dzien swistaka" ( special shout-out to @billmurray ) czas zaczac:
1.
Zdjęcie0016.jpg

2.
Zdjęcie0018.jpg

3.
Zdjęcie0019.jpg

4.
Zdjęcie0020.jpg

:cry:

LEGENDA:
pkt 1- pasza
pkt 2- Sopot
pkt 3- Brzezno
pkt 4- Nowy Port
pkt 2,3,4 X3 z dojazdem/powrotem na baze tak wyglada wlasnie ta moja 60-tka

Jeszcze jedno, w zadnym wypadku nie nalezy traktowac tych moich "relacji" smiertelnie powaznie gdyz pisane sa bardzo niepowaznie. Wiadomo, ze daaaaaleko im do relacji/profesjonalizmu/osiagow niejakiego @Wojtek123 , ot taki moj wysryw. :wink: Do tego jak ktorys z madrali mysli sobie, ze na kiego chuja ten debil wstawia zdjecia z tych samych miejsc i ten debil nie wie o tym to pragne rozczarowac: WIEM O TYM, KURŁA! :lol: Juz nie bede, obiecuje :lol: nastepna relacja, moze jak sie aura nieco zmieni (KURŁA! sprzet do nagrywania by sie przydal bo, w sumie to jest co pokazac )

Z innej beczki: dzisiaj, cisnac spocony i smierdzacy jak ten odyniec taka mysl mnie napadla. Pamietam kiedys, pare lat temu. Wracalem do domu z rowerowej przejazdzki. Jako, ze mieszkam na gorce (ogolnie 3M to pagorek na pagorku) to ostatnie metry nie naleza do sielanki a wiec jade spierdolony jak kon po westernie, stan przedzawalowy za pasem, kompletnie zrezygnowany (poczatki jezdzenia), z mysla, ze kapituluje. Pierdole te cale jezdzenie! Rower tzn ten szrot, na ktorym jezdze idzie na pogonke. Nawet wiedzialem juz kto go przygarnie za jakies pitaki. Praktycznie plan juz byl zatwierdzony, wtem jadac w dol mija mnie dziadek(noga jak u konia), nie wiem tak z 70 lat moze na liczniku. Bardzo pro ubrany, sprzecik ten niczego sobie. Spojrzal na mnie, widzac pewnie moje maksymalne dokurwienie, pokazal mi tzw okejke, wiecie rozumicie ten paluszek w gorze. Cos we mnie, wtedy kurwa, w tym, doslownie ulamku sekundy drgnelo. Mimo tego, epickiego zmeczenia, dostalem skrzydel i pierwszy raz wjechalem, wtedy pod te jebana gorke bez zadnych przerw na odpoczynek. Bylo to nie wiem, jakies ze 4 lata temu. Caly uprzedni plan o kapitulacji poszedl sie jebac. Jezdze do dzisiaj i teraz to bardzo mnie ta gorka cieszy. Zawsze jak mi malo to tam moge sie dokurwic z niebywala satysfakcja ale do rzeczy bo sie rozpisalem jakby mnie juz dokumentnie popierdolilo. Do tej mysli, ktora mnie napadla, podczas jazdy. Zastanawiajace jest to jak jeden maly gest zupelnie, przeciez obcej mi osoby, potrafil czlowieka zmotywowac, odmienic zupelnie plany, zmieniajac jego zycie. No efekt, kurwa motyla, jak chuj! :cry:

Pozdrawiam serdecznie Pan Scurvol!
Zdjęcie0022.jpg
 
no to kolejny "Dzien swistaka" ( special shout-out to @billmurray ) czas zaczac:
1.
View attachment 12707
2.
View attachment 12708
3.
View attachment 12709
4.
View attachment 12710
:cry:

LEGENDA:
pkt 1- pasza
pkt 2- Sopot
pkt 3- Brzezno
pkt 4- Nowy Port
pkt 2,3,4 X3 z dojazdem/powrotem na baze tak wyglada wlasnie ta moja 60-tka

Jeszcze jedno, w zadnym wypadku nie nalezy traktowac tych moich "relacji" smiertelnie powaznie gdyz pisane sa bardzo niepowaznie. Wiadomo, ze daaaaaleko im do relacji/profesjonalizmu/osiagow niejakiego @Wojtek123 , ot taki moj wysryw. :wink: Do tego jak ktorys z madrali mysli sobie, ze na kiego chuja ten debil wstawia zdjecia z tych samych miejsc i ten debil nie wie o tym to pragne rozczarowac: WIEM O TYM, KURŁA! :lol: Juz nie bede, obiecuje :lol: nastepna relacja, moze jak sie aura nieco zmieni (KURŁA! sprzet do nagrywania by sie przydal bo, w sumie to jest co pokazac )

Z innej beczki: dzisiaj, cisnac spocony i smierdzacy jak ten odyniec taka mysl mnie napadla. Pamietam kiedys, pare lat temu. Wracalem do domu z rowerowej przejazdzki. Jako, ze mieszkam na gorce (ogolnie 3M to pagorek na pagorku) to ostatnie metry nie naleza do sielanki a wiec jade spierdolony jak kon po westernie, stan przedzawalowy za pasem, kompletnie zrezygnowany (poczatki jezdzenia), z mysla, ze kapituluje. Pierdole te cale jezdzenie! Rower tzn ten szrot, na ktorym jezdze idzie na pogonke. Nawet wiedzialem juz kto go przygarnie za jakies pitaki. Praktycznie plan juz byl zatwierdzony, wtem jadac w dol mija mnie dziadek(noga jak u konia), nie wiem tak z 70 lat moze na liczniku. Bardzo pro ubrany, sprzecik ten niczego sobie. Spojrzal na mnie, widzac pewnie moje maksymalne dokurwienie, pokazal mi tzw okejke, wiecie rozumicie ten paluszek w gorze. Cos we mnie, wtedy kurwa, w tym, doslownie ulamku sekundy drgnelo. Mimo tego, epickiego zmeczenia, dostalem skrzydel i pierwszy raz wjechalem, wtedy pod te jebana gorke bez zadnych przerw na odpoczynek. Bylo to nie wiem, jakies ze 4 lata temu. Caly uprzedni plan o kapitulacji poszedl sie jebac. Jezdze do dzisiaj i teraz to bardzo mnie ta gorka cieszy. Zawsze jak mi malo to tam moge sie dokurwic z niebywala satysfakcja ale do rzeczy bo sie rozpisalem jakby mnie juz dokumentnie popierdolilo. Do tej mysli, ktora mnie napadla, podczas jazdy. Zastanawiajace jest to jak jeden maly gest zupelnie, przeciez obcej mi osoby, potrafil czlowieka zmotywowac, odmienic zupelnie plany, zmieniajac jego zycie. No efekt, kurwa motyla, jak chuj! :cry:

Pozdrawiam serdecznie Pan Scurvol!

bardzo przyjemnie się czyta, czekam na ciąg dalszy ;)
 
no to zaczynamy :beczka::boystop:
https://www.filmweb.pl/Dzien.Swistaka
1.
Zdjęcie0026.jpg

2.
Zdjęcie0035.jpg

Zdjęcie0036.jpg

3.
Zdjęcie0027.jpg

Zdjęcie0031.jpg

Zdjęcie0034.jpg

4.
Zdjęcie0039.jpg

Zdjęcie0040.jpg

5.
Zdjęcie0030.jpg

Zdjęcie0038.jpg

6.


LEGENDA:
pkt 1-pasza
pkt 2-Brzezno jacys pojebancy sie KOMPIO. W domu sie KOMPAC, chujaszki a nie w morzu syfic!1!!!! :bomb:
pkt 3-Nowy Port panicz z pierwszego zdjecia wedkowal sobie w najlepsze. Twarda sztuka bo bedac tam 3 razy caly czas, kurwa stal w tym samym miejscu, mimo tego, ze kurwilo tam niemilosiernie. respekt!
pkt 4-Wzgorze Sw. Maksymiliana Narodowy Stadion Rugby :beczka:
pkt 5- mokre dresiwo plus Sofixy przemoczone jakbym kurwa przed chwila mial zaslubiny z morzem
pkt 6- pewnie wielu uzna, ze kawalek traci pedalstwem ale mnie sie kurwa podoba i bardzo fajnie zgral sie z dzisiejsza skurwiala pogoda

Wykrakalem, wczoraj z ta zmiana aury.:cool: O ile, jak wstalem to pogoda byla znosna, padalo ale lekko, tak jak tylko dojechalem w okolice wody to zaczal kurwic marznacy deszcz, przeobrazajacy sie w porywach w grad. Walilo przez pierwsze 20 minut, non stop. Uczucie to tak jakby ktos ci postanowil wypiaskowac facjate. Czulem sie jak jebany sw Tomasz z Akwinu, asceza totalna. Tylko, do tego znalezc jakies schody i sie jebnac, przyciac komara. Mokry bylem jakbym sie wykapal w jakies betoniarce zalanej woda (pkt 5) Zapomnialem juz jak to jest solidnie zmoknac, ten rok bardzo rozpieszczal jesli chodzi o pogode. Pozniej juz tylko padal deszcz tak co, kurwa 7 minut do 13 minut. Co ciekawe, moje cudowne dresiwo wyschlo mi przez ostatnie 30 minut bezdeszczowej pogody. Czary jakies, kurwa?!

Z innej beczki: te cale "relacje" pisane sa na goraco, endorfiny szalejo, czlowiek siedzi wyjebany jak po dropsach, wszystko wydaje sie byc super. Po kilku godzinkach gdy ochlonie, spojrzy na te swoje wysrywy i zaczyna zalowac i myslec sobie na chuj ty to chlopie wstawiasz. Czy cie juz, czasem dokumentnie nie popierdolilo, przeciez zawsze beke miales z takiego internetowego ekshibicjonizmu i wiecie co sie dzieje wtedy? GOWNO :lol:
Pozdrawiam serdecznie Pan Scurvol
 
no to zaczynamy :beczka::boystop:
https://www.filmweb.pl/Dzien.Swistaka
1.
View attachment 12723
2.
View attachment 12724
View attachment 12725
3.
View attachment 12726
View attachment 12727
View attachment 12728
4.
View attachment 12729
View attachment 12730
5.
View attachment 12731
View attachment 12732
6.


LEGENDA:
pkt 1-pasza
pkt 2-Brzezno jacys pojebancy sie KOMPIO. W domu sie KOMPAC, chujaszki a nie w morzu syfic!1!!!! :bomb:
pkt 3-Nowy Port panicz z pierwszego zdjecia wedkowal sobie w najlepsze. Twarda sztuka bo bedac tam 3 razy caly czas, kurwa stal w tym samym miejscu, mimo tego, ze kurwilo tam niemilosiernie. respekt!
pkt 4-Wzgorze Sw. Maksymiliana Narodowy Stadion Rugby :beczka:
pkt 5- mokre dresiwo plus Sofixy przemoczone jakbym kurwa przed chwila mial zaslubiny z morzem
pkt 6- pewnie wielu uzna, ze kawalek traci pedalstwem ale mnie sie kurwa podoba i bardzo fajnie zgral sie z dzisiejsza skurwiala pogoda

Wykrakalem, wczoraj z ta zmiana aury.:cool: O ile, jak wstalem to pogoda byla znosna, padalo ale lekko, tak jak tylko dojechalem w okolice wody to zaczal kurwic marznacy deszcz, przeobrazajacy sie w porywach w grad. Walilo przez pierwsze 20 minut, non stop. Uczucie to tak jakby ktos ci postanowil wypiaskowac facjate. Czulem sie jak jebany sw Tomasz z Akwinu, asceza totalna. Tylko, do tego znalezc jakies schody i sie jebnac, przyciac komara. Mokry bylem jakbym sie wykapal w jakies betoniarce zalanej woda (pkt 5) Zapomnialem juz jak to jest solidnie zmoknac, ten rok bardzo rozpieszczal jesli chodzi o pogode. Pozniej juz tylko padal deszcz tak co, kurwa 7 minut do 13 minut. Co ciekawe, moje cudowne dresiwo wyschlo mi przez ostatnie 30 minut bezdeszczowej pogody. Czary jakies, kurwa?!

Z innej beczki: te cale "relacje" pisane sa na goraco, endorfiny szalejo, czlowiek siedzi wyjebany jak po dropsach, wszystko wydaje sie byc super. Po kilku godzinkach gdy ochlonie, spojrzy na te swoje wysrywy i zaczyna zalowac i myslec sobie na chuj ty to chlopie wstawiasz. Czy cie juz, czasem dokumentnie nie popierdolilo, przeciez zawsze beke miales z takiego internetowego ekshibicjonizmu i wiecie co sie dzieje wtedy? GOWNO :lol:
Pozdrawiam serdecznie Pan Scurvol


Kozacko, twardy zawodnik. Moja granica +10*C później już mam wyjebane :bayan:Wyjątki sie zdarzają oczywiście, ale to musi być przyjemnie na dworze a może być nawet przy 2-5*C. Do takiej owsianki polecam wrzucić na górę lyche masła orzechowego :antonio: Szerokosci
 

to z dzisiaj? ja niedawno wrocilem. Bylo, kurwa slicznie, chociaz pod koniec zalowalem, ze nie wzialem tej dodatkowej bluzy. Czlowiek jak jedzie mokry to w cieniu nie jest kolorowo. (shout-out to Bonus BGC). Musze, koniecznie zainwestowac w jakies specjalne ciuchy dosyc meki w bawelnie, ktora jak nasiaknie potem to schnie 2 dni. W poniedzialek plus 3 na liczniku, wiatr kurwil, ze czulo sie duzo mniej tak ze klamot mi zmarzl niemilosiernie a dzisiaj plus 16 i lekka, no taka mozna powiedziec, ze polarna bryza ale przyjemna. Wydolnosciowo bajka. Ja to jednak wole jak jest troche chlodniej tzn wiadomo, ze przyjemniej jezdzic w sloneczku i ciepelku , klimat Miami ale lepiej mi idzie jak sie jednak ten organizm nie przegrzewa, zbytnio. HOWGH!
Zdjec nie ma, nie bede tu swirowal baklazana i Was zanudzal tym samym:wink: ale kawalek z trasy kurwa musi byc :boystop:
 
to z dzisiaj? ja niedawno wrocilem. Bylo, kurwa slicznie, chociaz pod koniec zalowalem, ze nie wzialem tej dodatkowej bluzy. Czlowiek jak jedzie mokry to w cieniu nie jest kolorowo. (shout-out to Bonus BGC). Musze, koniecznie zainwestowac w jakies specjalne ciuchy dosyc meki w bawelnie, ktora jak nasiaknie potem to schnie 2 dni. W poniedzialek plus 3 na liczniku, wiatr kurwil, ze czulo sie duzo mniej tak ze klamot mi zmarzl niemilosiernie a dzisiaj plus 16 i lekka, no taka mozna powiedziec, ze polarna bryza ale przyjemna. Wydolnosciowo bajka. Ja to jednak wole jak jest troche chlodniej tzn wiadomo, ze przyjemniej jezdzic w sloneczku i ciepelku , klimat Miami ale lepiej mi idzie jak sie jednak ten organizm nie przegrzewa, zbytnio. HOWGH!
Zdjec nie ma, nie bede tu swirowal baklazana i Was zanudzal tym samym:wink: ale kawalek z trasy kurwa musi byc :boystop:


Tak, z dzisiaj. Bajka coco jumbo i do przodu
 
po tym jak sprawilem sobie, w sumie przez przypadek czapke z welny merinosa, ktora zaskoczyla mnie swoimi wlasciwosciami (oddycha, nawet solidnie zmoczona grzeje i nie smierdzi po wyschnieciu i w trakcie bycia przepocona) postanowilem zainwestowac w bielizne zimowa z tego samego materialu, zakupione. Sprawdze jutro
https://www.decathlon.pl/koszulka-techwool-190-na-zamek-id_8316088.html
View attachment 12892
Najlepszy wybór. Każda.firma robiąca profesjonalny sprzęt w teren używa tego materiału do skarpety, bluz itd. eleganckie brandy korzystają z tego np do robienia swertów czy golfów.
 
kolejna pierdyliardowa szescdziesiatka za mna. Tak jednym slowem to, kurwa mgliscie bylo. Te wdzianko z merinosa bardzo dobre, zaluje, ze wczesniej nie kupilem bo dwie zimy przefruwalem w bawelnie i polarach. Nie bylo tak tragicznie, problem pojawial sie, jedynie gdy sie na chwile stanelo podjesc i popic. W zimie musialem robic to doslownie w locie, zeby nie ostygnac. Z tym wdziankiem bedzie lepiej, bankowo.
Zdjęcie0063.jpg

Zdjęcie0062.jpg

Zdjęcie0065.jpg


Jako, ze klimat hawaje, piaski i dzikie laski (tudziez, kurwa Miami'84 :wink: ) to przeszlosc to gdy aura zamienia sie w, no powiedzmy w smutek i nostalgie to przerzucam sie z wesolego, slonecznego Sytnhwave'u a'la klimat Scarface (Miami/sloneczko/dupeczki na rolkach w bikini) na jego mroczniejsza odmiane tzw Darksynth
 
Back
Top