Polityka

11 Sprawiedliwych ludzi

346072852_228138443243524_3974305722903726351_n.jpg
 
Elon Musk i strategia jak redukować koszty: nie zwiększą się koszty jak nie zapłacisz czynszu :waldeklaugh:

To jak to teraz wygląda? Powiedzmy, że buduje sovie dom gdzieś na wsi i wpadam na pomysł, ze soboe odkupie 2 świniami od sąsiada, a bo mam taki kaprys. Ja bym to musiał gdzieś zglosić żeby tombyło legalne?
przepisy się zmienija więc na 100% nie powiem, ale przez Afrykański pomór świń (ASF) raczej na spokojnie przejrzałbym wszystkie przepisy aby nie mieć problemów.
Też wymyślalają z jakim zwierzętami można trzymać świnie a z jakimi nie
BA nawet jedno z gospodarstw agroturystycznych miało problemy (mimo, że to są zwierzęta tylko do "towarzystwa" a nie na rynek spożywczy), bo chcieli ich zmusić, że uśpią dzika. Wzieli go schowali a później w sądzie wygrali :roberteyeblinking:

Pierdolenie: ludzie węże ściągają legalnie, a czepiają się zwierząt nie inwazyjnych dla polskiego ekosystemu.
 
Chyba nie trzeba wyjaśniać kurwa dlaczego... Jebane polskie (i nie tylko, sędziny kurwy jebane).
jeszcze pewnie sędziowie z tęczowej organizacji sędziów: mogliby dla nich wybudować więzienie, na to muszą się znaleźć pieniądze, sam bym się zgłosił do ich pilnowania :korwinlaugh:
Chociaż ci od Ziobry to też kozaki.
Lechowi Kaczyńskiemu zarzucano, że niby mówił, że za czasów jego kariery w NIK to 3/4 jego zawiadomień do prokuratury umarzano, ale jak PiS doszedł do władzy to nic robiono z tymi prokuratorami. Ci sami, którzy wykonywali szkodliwą pracę na zlecenie innej partii zaczeli pracować dla nowej partii -najemnicy.

Tak właśnie wyglądają reformy...
Ale też ciekawe jak wyglada sprawa osób pracujących w pomocy społecznej, kuratorów itp. No mocna selekcja negatywna z wielu powodów, ale najważniejsze jest oczywiście u lewicy ile jest płci i czy Śmiszek z Biedroniem wezmą ślub :iamdone:

Z podobnych historyjek: to wydarzyło się naprawdę. Koleś szybko wyszedł na wolność dzięki psychiatrom
 
O kurde. Piękne wyciąganie hajsu po nic. Nie mój tekst:


Jak w Polsce (nie) prześladuje się katolików. Czyli analizujemy raport Laboratorium Wolności Religijnej, dofinansowanego z Funduszu Sprawiedliwości kwotą 4,8 mln złotych.

Opowieść o prześladowaniu polskich katolików to intensywnie eksploatowana oś partyjnej propagandy. Raz, że to klasyczne wymyślanie nieistniejącego wroga, w tym wypadku prześladujących chrześcijan lewaków. A jak wiemy, z wymyślonym wrogiem walczy się najłatwiej i najraźniej. Dwa, że to element polityki tożsamości, w końcu “atak” jest wymierzony w głęboko zakorzenione przekonania religijne suwerena. Trzy, że bardzo wygodnie pozwala to odwrócić wektory i pokazać uprzywilejowaną grupę, której przedstawiciele (czyli Kościół i Partia) aktywnie ograniczają prawa innych, jako ofiarę. Cała ta opowieść o biednych chrześcijanach, którzy nie mogą spać ze świadomością istnienia memów z papieżem, jest oczywiście wielką bzdurą. Ale nawet bzdury, gdy są używane jako polityczne narzędzie, muszą mieć jakąś podkładkę. No i mają.

Jak zapewne wiecie, ludzie związani z Solidarnie Suwerenną Polską założyli kiedyś Stowarzyszenie Fidei Defensor. W jego ramach odpalili z kolei Ośrodek Monitorowania Chrystianofobii, który poza typowymi bogoojczyźnianymi bzdetami ma niby także “monitorować” owe “prześladowania”. A że równolegle ziobryści forsują stalinowską ustawę o szkalowaniu Kościoła, postanowiłem napisać do Fidei Defensor z pytaniem, ile tych ataków w ogóle jest, czy prowadzą jakieś statystyki. Ku mojemu zaskoczeniu - odpisali. Ku mojemu brakowi zaskoczenia - nie prowadzą statystyk. Ale odesłali mnie do - uwaga - Laboratorium Wolności Religijnej, należącym do Fundacji Pro Futuro Theologiae. I oni prowadzą. I wydają raporty. I przeczytałem, żebyście Wy już nie musieli.

Właściwie to mam dobrą wiadomość: w Polsce nie prześladuje się chrześcijan. Gorsza brzmi: ale autorzy raportu bardzo próbują przekonać, że jednak tak. A jeszcze gorsza: Ziobro dał im na to 4,8 miliona złotych. Ale po kolei.

Ziobryści i inne patoprawaki skutecznie zaimplementowały w narodzie przekonanie, że jakieś lewicowe bojówki masowo zakłócają w Polsce msze. Nawet poza suwerenem dość powszechne jest przekonanie, że “no może i kler gwałci dzieci, ale nie trzeba od razu profanować kościołów i przeszkadzać wiernym”. W Polsce jest ponad 10 tysięcy parafii katolickich. Zakładając bardzo ostrożnie trzy “standardowe” msze niedzielne w tygodniu, dostaniemy 30 tysięcy mszy co tydzień, czyli tak jakby półtora miliona rocznie. Do tego trzeba dodać kilkaset tysięcy nabożeństw z okazji pogrzebów, ślubów, chrztów plus wszystkie roraty, rekolekcje, święconki, komunie itd. itp. Zaokrąglijmy sobie do dwóch milionów, choć jest to liczba grubo zaniżona. Ile Laboratorium Wolności Religijnej naliczyło przypadków zakłócenia mszy? Siedem. Nie siedem tysięcy. Siedem.

Do tego dodajmy, że w aż trzech przypadkach wyglądało to raczej na spontaniczną akcję lokalnych pijaczków niż antyklerykalną operację redakcji Krytyki Politycznej. Raz sprawca krzyczał do księdza, że mu zabił rodzinę, raz jakaś kobieta przejęła mikrofon, by oznajmić światu, że papież to antychryst, a trzy razy na mszę wtargnęli pijani goście, którzy trochę krzyczeli, coś przewrócili i zostali zatrzymani. Raz pod ołtarzem odpalono petardę, co spowodowało panikę i było rzeczywiście groźne oraz - co najważniejsze - celowe i zaplanowane. Jedyny przypadek pasujący do partyjnej dezinformacji miał miejsce w Toruniu. Mężczyzna w trakcie mszy umieścił na szopce naklejkę z napisem “Będę lewakiem”.

Ale nawet jeśli policzyć wszystkie siedem przypadków, to przy dwóch milionach mszy jest to… no… nic. No bo wychodzi na to, że do jakiegokolwiek zakłócenia dochodzi raz na trzysta tysięcy mszy. Jeśli człowiek chodziłby od urodzenia do śmierci w wieku 80 lat na każde niedzielne nabożeństwo, to nadal potrzeba by 80 takich osób, by JEDNA Z NICH statystycznie w ciągu całego życia zobaczyła JEDNO zakłócenie mszy.

Podobnie rzecz się ma z “fizycznymi atakami na osoby wierzące”. Otóż znaleziono ich całe trzy sztuki, z czego:
- raz był to zwykły napad rabunkowy
- raz sprzeczka na parkingu, gdzie jeden człowiek dźgnął drugiego nożem, nie wiedząc, że to kierowca biskupa
- raz rzeczywisty atak na księdza po kolędzie

Znowu, skala w zasadzie nieistniejąca, nawet jeśli policzyć wszystkie trzy.

Najśmieszniej jest w kategorii “dyskryminacja ze względu na wyznanie”. Otóż w będącej obiektem zmasowanego ataku europejskiego homo-lewactwa, nihilistycznych ateuszy i sojożernych wegan, w 37-milionowej ostoi katolicyzmu doszło do J E D N E G O takiego przypadku. A właściwie powinienem napisać “do żadnego”, skoro tym jedynym incydentem jest, trzymajta się mocno, zdjęcie krzyży ze ścian jednego z przedszkoli w Szczecinie.

Teraz skonfrontujcie to z opowieściami Partii, Kościoła, ziobrystów, Ordo Iuris, Konfederosji i innych moralnie wzmożonych.

No dobra, ale prawdziwą masę raportu robi “niszczenie i znieważenie miejsc kultu”, których to naliczono 87 sztuk. Na tę liczbę składa się 5 przypadków pomazania ścian kościołów, 24 akty wandalizmu wobec przydrożnych kapliczek, 10 aktów wandalizmu w kościołach, 10 na cmentarzach oraz 25 kradzieży i/lub włamań. Chyba jedynym incydentem, który pasował do prawicowej narracji o ataku na kościół, było powieszenie plakatów antypedofilskich na ogrodzeniu gdyńskich parafii. Parafii było dziewięć, a plakaty identyczne i powieszone tej samej nocy, więc autorzy raportu śmiało zrobili z tego aż dziewięć oddzielnych przypadków, co jest już po prostu sztucznym dorabianiem statystyki. Moja subiektywna ocena jest taka, że spośród 87 przypadków tylko 14 świadczyło o jakiejś rzeczywistej celowości, być może motywowanej niechęcią do Kościoła lub wiernych. Inne wyglądają na typową robotę sobotnich pijaczków lub pospolite włamania, których zresztą wyszło mi statystycznie prawie dwa razy mniej niż ogólnopolska średnia per mieszkanie/dom. Sorry, ale gdy ktoś wyłamuje zamek i kradnie skrzynkę z datkami, to dla mnie jest to kradzież, a nie “atak na Kościół”. Ale ja jestem ateuszem, więc może czegoś nie rozumiem.

Jak ktoś chce sprawdzić, to moje 14 typów, to numery 3, 20, 21, 24, 25, 48, 50, 55, 57, 71, 75, 78, 79 i 82.

Dla porządku dodam jeszcze mrożącą krew w żyłach kategorię “nawoływanie do nienawiści wyznaniowej”. Znajdziemy w niej jeden spektakl teatralny, event Lotnej Brygady Opozycji, gdzie aktywiści przebrali się za biskupów, dopisanie do pomnika Jana Pawła II na Google Maps słowa “ofiar” oraz ogólnopolską akcję “Żegnaj Religio”, gdzie zachęcano młodzież do wypisywania się z katechezy. Tak, to nazwano nawoływaniem do nienawiści wyznaniowej. Normalnie ateistyczno-lewacki szariat.

I tak przez cały raport. Przygniatająca większość ze 130 opisanych w nim incydentów nie ma nic wspólnego z atakiem na Kościół czy katolików. Albo są to “zwykłe” akty wandalizmu lub włamania, albo jakieś drobne trollingi jak ze zmianą nazwy pomnika. Ale nawet jeśli przyjąć wszystkie 130 incydentów za rzeczywiste “ataki”, nawet jeśli pomnożyć tę liczbę przez dwa albo i pięć - to nadal wyjdzie nam, że polscy katolicy mogą spać spokojnie, a Partia, ziobryści i Kościół po prostu zmyślają cały problem.

Dziesięć tysięcy parafii. Kilkadziesiąt tysięcy kapliczek (wszystkich nikt nie policzył, ale tylko na Pomorzu jest ponad dwa tysiące), niezliczona ilość krzyży, pomników, miejsc pamięci i tym podobnych. Krzyż w niemal każdej szkole, urzędzie i poczcie. Lekcje religii w każdej szkole od trzydziestu lat. Miliony mszy, na które co tydzień chodzi około (wedle danych Kościoła) 12 milionów Polaków. Własne kanały telewizyjne i radiowe, własne gazety. Szeroki strumień państwowych funduszy, a w przypadku województw zachodnich po prostu zalegalizowane uwłaszczanie się na ziemi.

130 przypadków. O czym my w ogóle mówimy.

Tymczasem autorzy traktują to śmiertelnie serio. Ostatnie strony raportu to poważne wykresy i tabelki oraz kuriozalne wyliczanie procentów z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku, co przy tak małych liczbach nie ma absolutnie żadnego sensu. Na przykład: “W roku 2022 w odniesieniu do roku 2021 wzrósł odsetek naruszeń z kategorii: Ograniczanie publicznego wyznawania wiary (z 2,53% do 4,62%).” Tak, z czterech do sześciu przypadków. Dodawanie tak szczegółowych wyników ma tylko wzmocnić wrażenie, że mamy do czynienia z poważną analizą naukową, a nie swobodną publicystyką pisaną pod tezę.

Co zabawne, autorzy stwierdzają też, że w państwach zachodnich nie ma prześladowań religijnych, tylko “ograniczanie sumienia”, ale chwilę dalej nazywają te polskie incydenty właśnie prześladowaniami. Z jednej strony niby piszą, że prawdziwe prześladowania mają miejsce np. w krajach bliskowschodnich (co jest oczywiście prawdą), ale z drugiej ostrzegają, że “obawy budzić może dostrzegalne w różnych krajach i różnych kręgach kulturowych dążenie do sekularyzacji sfery publicznej. Tendencje te wynikają z autorytarnej polityki władz lub motywowane są wartościami „demokratycznymi” – troską o respektowanie wolności przekonań i swobody wyrażania opinii różnych grup społecznych.” Aha, czyli sekularyzacja jest zła i przeprowadza się ją w imię - tfu tfu - demokracji.

Laboratorium Wolności Religijnej należy do Fundacji Pro Futuro Theologiae z Torunia. Może nie znalazłem wszystkiego, ale wygląda na to, że dorobek LWR to:
- “ekspercka” strona internetowa
- cztery raporty takie jak ten, czyli po prostu PDF-y z wypisanymi przypadkami i paroma stronami luźnego tekstu
- cykl filmów “Akademia Wolności” na YT - jest ich sześć, ostatni ma 59 wyświetleń, a w ogóle cały kanał (są też inne filmiki) obserwuje 285 osób
- Słownik Wolności Religijnej - ma całe 29 haseł, ale w styczniu 2021 było 9, więc PRZYBYWA
- ich udział w Międzynarodowym Dniu Upamiętniającym Ofiary Aktów Przemocy ze względu na Religię lub Wyznanie - dzień ustanowiony w 2019 roku przez ONZ (okazuje się, że na wniosek… polskiej dyplomacji). W jego ramach różne obiekty w Polsce podświetlono na czerwono, a członkowie LWR i Fundacji zapalili pochodnie i odmówili modły na górze zamkowej w Dobrzyniu nad Wisłą. Po czym… a nie, wait, to tyle. Dodam, że tweety otagowane tym dniem mają w zasadzie zerowe zasięgi.
- z okazji ww. Dnia zorganizowano w 2022 całe cztery “Pikniki Wolności”
- stworzenie “materiałów edukacyjnych”, których na stronie widnieje dokładnie 4 (słownie: cztery) po trzydzieści sekund każdy

I na to dostali 4,8 miliona złotych. A że było to z programu 2020-2023, to pewnie przed wyborami dostaną jeszcze jedną transzę. A na boczku dostali jeszcze 1,9 miliona na przetłumaczenie wszystkich dzieł Tomasza z Akwinu, ale tu przynajmniej można powiedzieć, że ktoś wykona jakąś prawdziwą pracę.

A skąd te pieniążki? Ano z Funduszu Sprawiedliwości. Wiecie, tego, który formalnie ma pomagać ofiarom przestępstw, a który Ziobro od lat traktuje jako własną skarbonkę, nielegalnie budując poparcie swojej marginalnej sekty. Skoro w ten sposób zdefraudowano już kilkaset milionów, to w czym problem przelać jeszcze prawie pięć zaprzyjaźnionemu księdzu i jego fundacji, prawda? Skoro odwdzięczą się takimi pięknymi raportami, udowadniającymi z góry postawioną tezę?

A wiecie co jest najlepsze? Że Fidei Defensor, które założyło swój Ośrodek Monitorowania Chrystianofobii, który zamiast ją monitorować, odsyła do Laboratorium Wolności Religijnej - no więc to powiązane z ziobrystami Fidei Defensor RÓWNIEŻ otrzymało dotację z Fundusz Sprawiedliwości, w wysokości prawie miliona złotych. Na co? Ano na prowadzenie “centrum przeciwdziałania przestępczości przeciwko wolności sumienia i wyznania”. Wychodzi na to, że tym centrum jest ich strona internetowa i adres mailowy, pod którym odsyłają do kolegów z Torunia.

Wiem, że dla niektórych to Ziobro zaskoczenia, bo tak bardzo przyzwyczailiśmy się już do gównianych standardów tego państwa, że takie drobiazgi nie robią na nas wrażenia. Ot, chłop kontroluje warty setki milionów fundusz, który sobie od lat defrauduje. Ujawniła to nawet Najwyższa Izba Kontroli, ale - co jest tu kluczowe - chłop kontroluje także prokuraturę i część sądów, więc mogą mu nafiukać, bo niby kto ma go ścigać, jego podwładni? Korzystając z funduszu, chłop utrzymuje przy życiu swoją mikropartyjkę, która normalnie nie miałaby nawet subwencji, ale dzięki temu w sposób magiczny dostaje grube hajsy na organizację eventów i na propagandę. W dodatku chłop jest zwykłym prawicowym satrapą i jako taki potrzebuje nieustannie szczuć na zmyślonych wrogów. A że mentalnie najbliżej mu do Putina i rosyjskich “tradycyjnych wartości”, to szczuje na to całe lewactwo, ateizm, elgiebety i modernizm w ogóle. No to łączy jedno z drugim i transferuje środki z funduszu-skarbonki do jakiejś mikrofundacji, która za prawie pięć baniek napisze cztery PDF-y, nakręci kilka absolutnie nieistotnych filmików i zapali pochodnie na wzgórzu. A że przy okazji zarobi znajomy ksiądz i jego koledzy - to tylko lepiej. W końcu w ich umysłach na tym polega władza.

Nas to może już nie dziwić. Ale nie powinno nam się to normalizować.

Epilog: miałem ten tekst mniej więcej napisany, gdy okazało się, że… podobny raport wydało Ordo Iuris. Nie będę go czytał i analizował, bo wystarczy mi zajawka: odnotowano zastraszające 77 zdarzeń, co ma jakoby “pokazywać skalę agresji na tle religijnym względem chrześcijan w Polsce”. Znaleziono dwa przypadki ataku na księży, cztery zakłócenia mszy, osiemnaście uszkodzeń figur Jezusa i Maryi oraz trzy spektakle i happeningi “profanujące symbole”. Amen.
 
Oho, onuce z Konfederosji znowu się zesrały.

Uczciwy nie ma się czego bać!




Wydaje mi się, że koniec końców każda partia u władzy na to w końcu się zgodzi. Z prostego powodu. Banki dadzą partia taki hajs by za tym lobbować, że w końcu każdy się sprzeda. Niestety. Ale warto o tym mówić i to opóźniać, tu dobra robota konfy
 
O kurde. Piękne wyciąganie hajsu po nic. Nie mój tekst:


Jak w Polsce (nie) prześladuje się katolików. Czyli analizujemy raport Laboratorium Wolności Religijnej, dofinansowanego z Funduszu Sprawiedliwości kwotą 4,8 mln złotych.

Opowieść o prześladowaniu polskich katolików to intensywnie eksploatowana oś partyjnej propagandy. Raz, że to klasyczne wymyślanie nieistniejącego wroga, w tym wypadku prześladujących chrześcijan lewaków. A jak wiemy, z wymyślonym wrogiem walczy się najłatwiej i najraźniej. Dwa, że to element polityki tożsamości, w końcu “atak” jest wymierzony w głęboko zakorzenione przekonania religijne suwerena. Trzy, że bardzo wygodnie pozwala to odwrócić wektory i pokazać uprzywilejowaną grupę, której przedstawiciele (czyli Kościół i Partia) aktywnie ograniczają prawa innych, jako ofiarę. Cała ta opowieść o biednych chrześcijanach, którzy nie mogą spać ze świadomością istnienia memów z papieżem, jest oczywiście wielką bzdurą. Ale nawet bzdury, gdy są używane jako polityczne narzędzie, muszą mieć jakąś podkładkę. No i mają.

Jak zapewne wiecie, ludzie związani z Solidarnie Suwerenną Polską założyli kiedyś Stowarzyszenie Fidei Defensor. W jego ramach odpalili z kolei Ośrodek Monitorowania Chrystianofobii, który poza typowymi bogoojczyźnianymi bzdetami ma niby także “monitorować” owe “prześladowania”. A że równolegle ziobryści forsują stalinowską ustawę o szkalowaniu Kościoła, postanowiłem napisać do Fidei Defensor z pytaniem, ile tych ataków w ogóle jest, czy prowadzą jakieś statystyki. Ku mojemu zaskoczeniu - odpisali. Ku mojemu brakowi zaskoczenia - nie prowadzą statystyk. Ale odesłali mnie do - uwaga - Laboratorium Wolności Religijnej, należącym do Fundacji Pro Futuro Theologiae. I oni prowadzą. I wydają raporty. I przeczytałem, żebyście Wy już nie musieli.

Właściwie to mam dobrą wiadomość: w Polsce nie prześladuje się chrześcijan. Gorsza brzmi: ale autorzy raportu bardzo próbują przekonać, że jednak tak. A jeszcze gorsza: Ziobro dał im na to 4,8 miliona złotych. Ale po kolei.

Ziobryści i inne patoprawaki skutecznie zaimplementowały w narodzie przekonanie, że jakieś lewicowe bojówki masowo zakłócają w Polsce msze. Nawet poza suwerenem dość powszechne jest przekonanie, że “no może i kler gwałci dzieci, ale nie trzeba od razu profanować kościołów i przeszkadzać wiernym”. W Polsce jest ponad 10 tysięcy parafii katolickich. Zakładając bardzo ostrożnie trzy “standardowe” msze niedzielne w tygodniu, dostaniemy 30 tysięcy mszy co tydzień, czyli tak jakby półtora miliona rocznie. Do tego trzeba dodać kilkaset tysięcy nabożeństw z okazji pogrzebów, ślubów, chrztów plus wszystkie roraty, rekolekcje, święconki, komunie itd. itp. Zaokrąglijmy sobie do dwóch milionów, choć jest to liczba grubo zaniżona. Ile Laboratorium Wolności Religijnej naliczyło przypadków zakłócenia mszy? Siedem. Nie siedem tysięcy. Siedem.

Do tego dodajmy, że w aż trzech przypadkach wyglądało to raczej na spontaniczną akcję lokalnych pijaczków niż antyklerykalną operację redakcji Krytyki Politycznej. Raz sprawca krzyczał do księdza, że mu zabił rodzinę, raz jakaś kobieta przejęła mikrofon, by oznajmić światu, że papież to antychryst, a trzy razy na mszę wtargnęli pijani goście, którzy trochę krzyczeli, coś przewrócili i zostali zatrzymani. Raz pod ołtarzem odpalono petardę, co spowodowało panikę i było rzeczywiście groźne oraz - co najważniejsze - celowe i zaplanowane. Jedyny przypadek pasujący do partyjnej dezinformacji miał miejsce w Toruniu. Mężczyzna w trakcie mszy umieścił na szopce naklejkę z napisem “Będę lewakiem”.

Ale nawet jeśli policzyć wszystkie siedem przypadków, to przy dwóch milionach mszy jest to… no… nic. No bo wychodzi na to, że do jakiegokolwiek zakłócenia dochodzi raz na trzysta tysięcy mszy. Jeśli człowiek chodziłby od urodzenia do śmierci w wieku 80 lat na każde niedzielne nabożeństwo, to nadal potrzeba by 80 takich osób, by JEDNA Z NICH statystycznie w ciągu całego życia zobaczyła JEDNO zakłócenie mszy.

Podobnie rzecz się ma z “fizycznymi atakami na osoby wierzące”. Otóż znaleziono ich całe trzy sztuki, z czego:
- raz był to zwykły napad rabunkowy
- raz sprzeczka na parkingu, gdzie jeden człowiek dźgnął drugiego nożem, nie wiedząc, że to kierowca biskupa
- raz rzeczywisty atak na księdza po kolędzie

Znowu, skala w zasadzie nieistniejąca, nawet jeśli policzyć wszystkie trzy.

Najśmieszniej jest w kategorii “dyskryminacja ze względu na wyznanie”. Otóż w będącej obiektem zmasowanego ataku europejskiego homo-lewactwa, nihilistycznych ateuszy i sojożernych wegan, w 37-milionowej ostoi katolicyzmu doszło do J E D N E G O takiego przypadku. A właściwie powinienem napisać “do żadnego”, skoro tym jedynym incydentem jest, trzymajta się mocno, zdjęcie krzyży ze ścian jednego z przedszkoli w Szczecinie.

Teraz skonfrontujcie to z opowieściami Partii, Kościoła, ziobrystów, Ordo Iuris, Konfederosji i innych moralnie wzmożonych.

No dobra, ale prawdziwą masę raportu robi “niszczenie i znieważenie miejsc kultu”, których to naliczono 87 sztuk. Na tę liczbę składa się 5 przypadków pomazania ścian kościołów, 24 akty wandalizmu wobec przydrożnych kapliczek, 10 aktów wandalizmu w kościołach, 10 na cmentarzach oraz 25 kradzieży i/lub włamań. Chyba jedynym incydentem, który pasował do prawicowej narracji o ataku na kościół, było powieszenie plakatów antypedofilskich na ogrodzeniu gdyńskich parafii. Parafii było dziewięć, a plakaty identyczne i powieszone tej samej nocy, więc autorzy raportu śmiało zrobili z tego aż dziewięć oddzielnych przypadków, co jest już po prostu sztucznym dorabianiem statystyki. Moja subiektywna ocena jest taka, że spośród 87 przypadków tylko 14 świadczyło o jakiejś rzeczywistej celowości, być może motywowanej niechęcią do Kościoła lub wiernych. Inne wyglądają na typową robotę sobotnich pijaczków lub pospolite włamania, których zresztą wyszło mi statystycznie prawie dwa razy mniej niż ogólnopolska średnia per mieszkanie/dom. Sorry, ale gdy ktoś wyłamuje zamek i kradnie skrzynkę z datkami, to dla mnie jest to kradzież, a nie “atak na Kościół”. Ale ja jestem ateuszem, więc może czegoś nie rozumiem.

Jak ktoś chce sprawdzić, to moje 14 typów, to numery 3, 20, 21, 24, 25, 48, 50, 55, 57, 71, 75, 78, 79 i 82.

Dla porządku dodam jeszcze mrożącą krew w żyłach kategorię “nawoływanie do nienawiści wyznaniowej”. Znajdziemy w niej jeden spektakl teatralny, event Lotnej Brygady Opozycji, gdzie aktywiści przebrali się za biskupów, dopisanie do pomnika Jana Pawła II na Google Maps słowa “ofiar” oraz ogólnopolską akcję “Żegnaj Religio”, gdzie zachęcano młodzież do wypisywania się z katechezy. Tak, to nazwano nawoływaniem do nienawiści wyznaniowej. Normalnie ateistyczno-lewacki szariat.

I tak przez cały raport. Przygniatająca większość ze 130 opisanych w nim incydentów nie ma nic wspólnego z atakiem na Kościół czy katolików. Albo są to “zwykłe” akty wandalizmu lub włamania, albo jakieś drobne trollingi jak ze zmianą nazwy pomnika. Ale nawet jeśli przyjąć wszystkie 130 incydentów za rzeczywiste “ataki”, nawet jeśli pomnożyć tę liczbę przez dwa albo i pięć - to nadal wyjdzie nam, że polscy katolicy mogą spać spokojnie, a Partia, ziobryści i Kościół po prostu zmyślają cały problem.

Dziesięć tysięcy parafii. Kilkadziesiąt tysięcy kapliczek (wszystkich nikt nie policzył, ale tylko na Pomorzu jest ponad dwa tysiące), niezliczona ilość krzyży, pomników, miejsc pamięci i tym podobnych. Krzyż w niemal każdej szkole, urzędzie i poczcie. Lekcje religii w każdej szkole od trzydziestu lat. Miliony mszy, na które co tydzień chodzi około (wedle danych Kościoła) 12 milionów Polaków. Własne kanały telewizyjne i radiowe, własne gazety. Szeroki strumień państwowych funduszy, a w przypadku województw zachodnich po prostu zalegalizowane uwłaszczanie się na ziemi.

130 przypadków. O czym my w ogóle mówimy.

Tymczasem autorzy traktują to śmiertelnie serio. Ostatnie strony raportu to poważne wykresy i tabelki oraz kuriozalne wyliczanie procentów z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku, co przy tak małych liczbach nie ma absolutnie żadnego sensu. Na przykład: “W roku 2022 w odniesieniu do roku 2021 wzrósł odsetek naruszeń z kategorii: Ograniczanie publicznego wyznawania wiary (z 2,53% do 4,62%).” Tak, z czterech do sześciu przypadków. Dodawanie tak szczegółowych wyników ma tylko wzmocnić wrażenie, że mamy do czynienia z poważną analizą naukową, a nie swobodną publicystyką pisaną pod tezę.

Co zabawne, autorzy stwierdzają też, że w państwach zachodnich nie ma prześladowań religijnych, tylko “ograniczanie sumienia”, ale chwilę dalej nazywają te polskie incydenty właśnie prześladowaniami. Z jednej strony niby piszą, że prawdziwe prześladowania mają miejsce np. w krajach bliskowschodnich (co jest oczywiście prawdą), ale z drugiej ostrzegają, że “obawy budzić może dostrzegalne w różnych krajach i różnych kręgach kulturowych dążenie do sekularyzacji sfery publicznej. Tendencje te wynikają z autorytarnej polityki władz lub motywowane są wartościami „demokratycznymi” – troską o respektowanie wolności przekonań i swobody wyrażania opinii różnych grup społecznych.” Aha, czyli sekularyzacja jest zła i przeprowadza się ją w imię - tfu tfu - demokracji.

Laboratorium Wolności Religijnej należy do Fundacji Pro Futuro Theologiae z Torunia. Może nie znalazłem wszystkiego, ale wygląda na to, że dorobek LWR to:
- “ekspercka” strona internetowa
- cztery raporty takie jak ten, czyli po prostu PDF-y z wypisanymi przypadkami i paroma stronami luźnego tekstu
- cykl filmów “Akademia Wolności” na YT - jest ich sześć, ostatni ma 59 wyświetleń, a w ogóle cały kanał (są też inne filmiki) obserwuje 285 osób
- Słownik Wolności Religijnej - ma całe 29 haseł, ale w styczniu 2021 było 9, więc PRZYBYWA
- ich udział w Międzynarodowym Dniu Upamiętniającym Ofiary Aktów Przemocy ze względu na Religię lub Wyznanie - dzień ustanowiony w 2019 roku przez ONZ (okazuje się, że na wniosek… polskiej dyplomacji). W jego ramach różne obiekty w Polsce podświetlono na czerwono, a członkowie LWR i Fundacji zapalili pochodnie i odmówili modły na górze zamkowej w Dobrzyniu nad Wisłą. Po czym… a nie, wait, to tyle. Dodam, że tweety otagowane tym dniem mają w zasadzie zerowe zasięgi.
- z okazji ww. Dnia zorganizowano w 2022 całe cztery “Pikniki Wolności”
- stworzenie “materiałów edukacyjnych”, których na stronie widnieje dokładnie 4 (słownie: cztery) po trzydzieści sekund każdy

I na to dostali 4,8 miliona złotych. A że było to z programu 2020-2023, to pewnie przed wyborami dostaną jeszcze jedną transzę. A na boczku dostali jeszcze 1,9 miliona na przetłumaczenie wszystkich dzieł Tomasza z Akwinu, ale tu przynajmniej można powiedzieć, że ktoś wykona jakąś prawdziwą pracę.

A skąd te pieniążki? Ano z Funduszu Sprawiedliwości. Wiecie, tego, który formalnie ma pomagać ofiarom przestępstw, a który Ziobro od lat traktuje jako własną skarbonkę, nielegalnie budując poparcie swojej marginalnej sekty. Skoro w ten sposób zdefraudowano już kilkaset milionów, to w czym problem przelać jeszcze prawie pięć zaprzyjaźnionemu księdzu i jego fundacji, prawda? Skoro odwdzięczą się takimi pięknymi raportami, udowadniającymi z góry postawioną tezę?

A wiecie co jest najlepsze? Że Fidei Defensor, które założyło swój Ośrodek Monitorowania Chrystianofobii, który zamiast ją monitorować, odsyła do Laboratorium Wolności Religijnej - no więc to powiązane z ziobrystami Fidei Defensor RÓWNIEŻ otrzymało dotację z Fundusz Sprawiedliwości, w wysokości prawie miliona złotych. Na co? Ano na prowadzenie “centrum przeciwdziałania przestępczości przeciwko wolności sumienia i wyznania”. Wychodzi na to, że tym centrum jest ich strona internetowa i adres mailowy, pod którym odsyłają do kolegów z Torunia.

Wiem, że dla niektórych to Ziobro zaskoczenia, bo tak bardzo przyzwyczailiśmy się już do gównianych standardów tego państwa, że takie drobiazgi nie robią na nas wrażenia. Ot, chłop kontroluje warty setki milionów fundusz, który sobie od lat defrauduje. Ujawniła to nawet Najwyższa Izba Kontroli, ale - co jest tu kluczowe - chłop kontroluje także prokuraturę i część sądów, więc mogą mu nafiukać, bo niby kto ma go ścigać, jego podwładni? Korzystając z funduszu, chłop utrzymuje przy życiu swoją mikropartyjkę, która normalnie nie miałaby nawet subwencji, ale dzięki temu w sposób magiczny dostaje grube hajsy na organizację eventów i na propagandę. W dodatku chłop jest zwykłym prawicowym satrapą i jako taki potrzebuje nieustannie szczuć na zmyślonych wrogów. A że mentalnie najbliżej mu do Putina i rosyjskich “tradycyjnych wartości”, to szczuje na to całe lewactwo, ateizm, elgiebety i modernizm w ogóle. No to łączy jedno z drugim i transferuje środki z funduszu-skarbonki do jakiejś mikrofundacji, która za prawie pięć baniek napisze cztery PDF-y, nakręci kilka absolutnie nieistotnych filmików i zapali pochodnie na wzgórzu. A że przy okazji zarobi znajomy ksiądz i jego koledzy - to tylko lepiej. W końcu w ich umysłach na tym polega władza.

Nas to może już nie dziwić. Ale nie powinno nam się to normalizować.

Epilog: miałem ten tekst mniej więcej napisany, gdy okazało się, że… podobny raport wydało Ordo Iuris. Nie będę go czytał i analizował, bo wystarczy mi zajawka: odnotowano zastraszające 77 zdarzeń, co ma jakoby “pokazywać skalę agresji na tle religijnym względem chrześcijan w Polsce”. Znaleziono dwa przypadki ataku na księży, cztery zakłócenia mszy, osiemnaście uszkodzeń figur Jezusa i Maryi oraz trzy spektakle i happeningi “profanujące symbole”. Amen.
Biedroń i Śmiszek szkodzą LGBT i homo, BLM Murzynom,
a Ziobro katolikom.
On wręcz szuka tej mowy nienawiści jak BLM rasizmu -po trupach do celu...

Ziobro to jest takie połączenie tylu negatywnych cech w jednym człowieku: bezmyślne zarządzanie wiezieniami produkujące nowych bandytów jak za czasów Lecha Kaczyńskiego (np. w jednej celi gangster, morderca i osoba lat 22 za kradzież gołębi),
nawet nie katolicyzm jasełkowy tylko jeszcze gorszy coś ala pseudokatolicki odpowiednik tych tęczowych organizacji,
plus to przekonanie, że reformy to wymienienie starych ludzi na nowych.
I jeszcze te jego dziwne wypowiedzi, że naprawde miałbym wątpliwości czy ten człowiek zdałby maturę z WOSu na 80% i zaczynam wierzyć w te teksty o tym, że dostał 3 na egzaminie prokuratorskim i dlatego nigdy tam nie pracował oprócz bycia szefem prokuratorów :korwinlaugh:
Można by jeszcze zrozumieć "błądzi ale błądzi szczerze". No nie: to jakim cudem siedzi w rządzie gdzie PiS wspiera gender studies na uczelniach a podwyższenie kar dla przestępców tak długo trwało?
Jeszcze takich złych ludzi przyjął do Solidarnej Polski: niech Kaczyński żyje jak najdłużej bo jakby Ziobro rządził PiSem to chyba naprawdę można by uciekać z kraju...

View attachment 65352

Tak się fałszuje historie. W niemieckiej TV na żywo od rana live prosto z Moskwy.

:putinlaugh:
Hm, ale akurat die Welt to ty szanuj: mocniej powiem, że oni są bardziej krytyczni wobec niemieckich polityków niż Newsweek, Rzepa, wyborcza i tvn razem wzięte -to co jest publikowane w die Welt zostałoby w Polsce nazwane przez Tuska szczuciem na NIemców :korwinlaugh:
Nawet wyśmiewali Tuska jak mógł przyjąć order imienia fana germanizacji Polaków i że Merkel zachowała się conajmniej prowokacyjnie albo testowało na ile może sobie pozwolić...

Oho, onuce z Konfederosji znowu się zesrały.

Uczciwy nie ma się czego bać!


Konstytucjonaliści mówią, że likwidacja gotówki nie jest zgodna z konstytucją, ale...
... tak już ograniczli transakcje gotówkowe, utrudniają wypłacanie większych sum itp. że nie opłaca się napadać na banki plus to tłumaczenie się skąd się ma pieniądze :childcry:
,,
Z kolei poseł Polski 2050 Michał Gramatyka uspokajał i wskazał na zapisy w polskim prawie, które gwarantują dostęp do gotówki. Są to:

  • Konstytucja RP (art. 227),
  • Ustawa o Narodowym Banku Polski (art. 31 i 32),
  • nowelizacja z 2021 Ustawy o Usługach Płatniczych (pomysł prezydenta Andrzeja Dudy).
Do sprawy odniósł się też Michał Kobosko, który jest jednym z liderów Polski 2050."

Cholera te linki do tiktoka przestają po czasie działać




Chociaż jest to niebezbieczne, bo już teraz łatwo kogoś strolować tak aby skarbówka zablokowała mu konto do wyjaśnienia a co dopiero gdyby nie było gotówki.
Zwłaszcza Hołownie: żeby mąż kobiety która jest pilotem wojskowym wygadawał taki bzdury, karp chce wigili :korwinlaugh:
 
Biedroń i Śmiszek szkodzą LGBT i homo, BLM Murzynom,
a Ziobro katolikom.
On wręcz szuka tej mowy nienawiści jak BLM rasizmu -po trupach do celu...

Ziobro to jest takie połączenie tylu negatywnych cech w jednym człowieku: bezmyślne zarządzanie wiezieniami produkujące nowych bandytów jak za czasów Lecha Kaczyńskiego (np. w jednej celi gangster, morderca i osoba lat 22 za kradzież gołębi),
nawet nie katolicyzm jasełkowy tylko jeszcze gorszy coś ala pseudokatolicki odpowiednik tych tęczowych organizacji,
plus to przekonanie, że reformy to wymienienie starych ludzi na nowych.
I jeszcze te jego dziwne wypowiedzi, że naprawde miałbym wątpliwości czy ten człowiek zdałby maturę z WOSu na 80% i zaczynam wierzyć w te teksty o tym, że dostał 3 na egzaminie prokuratorskim i dlatego nigdy tam nie pracował oprócz bycia szefem prokuratorów :korwinlaugh:
Można by jeszcze zrozumieć "błądzi ale błądzi szczerze". No nie: to jakim cudem siedzi w rządzie gdzie PiS wspiera gender studies na uczelniach a podwyższenie kar dla przestępców tak długo trwało?
Jeszcze takich złych ludzi przyjął do Solidarnej Polski: niech Kaczyński żyje jak najdłużej bo jakby Ziobro rządził PiSem to chyba naprawdę można by uciekać z kraju...


Hm, ale akurat die Welt to ty szanuj: mocniej powiem, że oni są bardziej krytyczni wobec niemieckich polityków niż Newsweek, Rzepa, wyborcza i tvn razem wzięte -to co jest publikowane w die Welt zostałoby w Polsce nazwane przez Tuska szczuciem na NIemców :korwinlaugh:
Nawet wyśmiewali Tuska jak mógł przyjąć order imienia fana germanizacji Polaków i że Merkel zachowała się conajmniej prowokacyjnie albo testowało na ile może sobie pozwolić...


Konstytucjonaliści mówią, że likwidacja gotówki nie jest zgodna z konstytucją, ale...
... tak już ograniczli transakcje gotówkowe, utrudniają wypłacanie większych sum itp. że nie opłaca się napadać na banki plus to tłumaczenie się skąd się ma pieniądze :childcry:
,,
Z kolei poseł Polski 2050 Michał Gramatyka uspokajał i wskazał na zapisy w polskim prawie, które gwarantują dostęp do gotówki. Są to:

  • Konstytucja RP (art. 227),
  • Ustawa o Narodowym Banku Polski (art. 31 i 32),
  • nowelizacja z 2021 Ustawy o Usługach Płatniczych (pomysł prezydenta Andrzeja Dudy).
Do sprawy odniósł się też Michał Kobosko, który jest jednym z liderów Polski 2050."

Cholera te linki do tiktoka przestają po czasie działać




Chociaż jest to niebezbieczne, bo już teraz łatwo kogoś strolować tak aby skarbówka zablokowała mu konto do wyjaśnienia a co dopiero gdyby nie było gotówki.

Ja, oczywiście, jestem uczciwy więc nie mam się czego bać ale jak uspokajają mnie takie wybitne postaci jak Gramatyka czy Kobosko to sam rozumiesz :beczka:
 
Ja, oczywiście, jestem uczciwy więc nie mam się czego bać ale jak uspokajają mnie takie wybitne postaci jak Gramatyka czy Kobosko to sam rozumiesz :beczka:
W Polsce na każdego się znajdzie paragraf.
Jak to mówił naczelnik skarbówki w której pracowałem: kontrola na której nie złapano ludzi na błędach jest kontrolą źle przeprowadzoną :korwinlaugh:
Ale mówił też, że łatwiej się kontroluje niż przestrzega wszystkich przepisów.
Ja sobie na szczęście tam tylko donosy czytałem :usunto:
 
To jak to teraz wygląda? Powiedzmy, że buduje sovie dom gdzieś na wsi i wpadam na pomysł, ze soboe odkupie 2 świniami od sąsiada, a bo mam taki kaprys. Ja bym to musiał gdzieś zglosić żeby tombyło legalne?
Wątpię, że uda Ci się świnie od sąsiada kupić, bo na Polskiej wsi prawie nikt już nie ma świń. Od czasu wejścia do UE branża poszła się jebać, a ostatnio jeszcze asf dorżnął niedobitki. U mnie na rewirach od dobrych kilkunastu lat w lokalnych rzeźniach mięso tylko z importu(głównie Dania). Znaleźć gospodarza co trzyma świnie tylko dla siebie jest raczej niemożliwe.
Tu masz jak to wygląda. https://swiatrolnika.info/informacje/hodowla-swin-na-wlasne-potrzeby.html
 
Biedroń i Śmiszek szkodzą LGBT i homo, BLM Murzynom,
a Ziobro katolikom.
On wręcz szuka tej mowy nienawiści jak BLM rasizmu -po trupach do celu...

Ziobro to jest takie połączenie tylu negatywnych cech w jednym człowieku: bezmyślne zarządzanie wiezieniami produkujące nowych bandytów jak za czasów Lecha Kaczyńskiego (np. w jednej celi gangster, morderca i osoba lat 22 za kradzież gołębi),
nawet nie katolicyzm jasełkowy tylko jeszcze gorszy coś ala pseudokatolicki odpowiednik tych tęczowych organizacji,
plus to przekonanie, że reformy to wymienienie starych ludzi na nowych.
I jeszcze te jego dziwne wypowiedzi, że naprawde miałbym wątpliwości czy ten człowiek zdałby maturę z WOSu na 80% i zaczynam wierzyć w te teksty o tym, że dostał 3 na egzaminie prokuratorskim i dlatego nigdy tam nie pracował oprócz bycia szefem prokuratorów :korwinlaugh:
Można by jeszcze zrozumieć "błądzi ale błądzi szczerze". No nie: to jakim cudem siedzi w rządzie gdzie PiS wspiera gender studies na uczelniach a podwyższenie kar dla przestępców tak długo trwało?
Jeszcze takich złych ludzi przyjął do Solidarnej Polski: niech Kaczyński żyje jak najdłużej bo jakby Ziobro rządził PiSem to chyba naprawdę można by uciekać z kraju...


Hm, ale akurat die Welt to ty szanuj: mocniej powiem, że oni są bardziej krytyczni wobec niemieckich polityków niż Newsweek, Rzepa, wyborcza i tvn razem wzięte -to co jest publikowane w die Welt zostałoby w Polsce nazwane przez Tuska szczuciem na NIemców :korwinlaugh:
Nawet wyśmiewali Tuska jak mógł przyjąć order imienia fana germanizacji Polaków i że Merkel zachowała się conajmniej prowokacyjnie albo testowało na ile może sobie pozwolić...


Konstytucjonaliści mówią, że likwidacja gotówki nie jest zgodna z konstytucją, ale...
... tak już ograniczli transakcje gotówkowe, utrudniają wypłacanie większych sum itp. że nie opłaca się napadać na banki plus to tłumaczenie się skąd się ma pieniądze :childcry:
,,
Z kolei poseł Polski 2050 Michał Gramatyka uspokajał i wskazał na zapisy w polskim prawie, które gwarantują dostęp do gotówki. Są to:

  • Konstytucja RP (art. 227),
  • Ustawa o Narodowym Banku Polski (art. 31 i 32),
  • nowelizacja z 2021 Ustawy o Usługach Płatniczych (pomysł prezydenta Andrzeja Dudy).
Do sprawy odniósł się też Michał Kobosko, który jest jednym z liderów Polski 2050."

Cholera te linki do tiktoka przestają po czasie działać




Chociaż jest to niebezbieczne, bo już teraz łatwo kogoś strolować tak aby skarbówka zablokowała mu konto do wyjaśnienia a co dopiero gdyby nie było gotówki.
Zwłaszcza Hołownie: żeby mąż kobiety która jest pilotem wojskowym wygadawał taki bzdury, karp chce wigili :korwinlaugh:

Powiem Ci nieoficjalnie, że teść Hołowni nadal głosuje na PiS :)
 
Back
Top