pomijając fakt, ze naród to nie jest grupa ludzi o tych samych poglądach, a raczej o wspólnych interasach obojętnie czy to Polska, Niemcy czy USA?
Chociaż są oczywiście ludzie wierzący, że Polska to dzieli się na maks 3 grupy: więsniak z Podlasia, zajebista Warszawka i narodowcy. Autor PRowego sukcesu Tuska w 2007 roku (Boże w tej debacie Kaczyński vs Tusk ktoś przypominał obecnego Mentzena: historia lubi się powtarzać?
) Adam Łaszyn mówił, że polskie społeczeństwo dzieli się na KILKANAŚCIE GRUP ze skrajnie od siebie różnymi poglądami od poglądów politycznych, przez gusta kulturowe czy konsumenckie, dlatego firmy wydają kupę kasy na badania rynku...
Ba nawet w rodzinnie na szczytach są różnice zdań: syn Netanjahu, w innych wypowiedziach wprost mówi, że to co się dzieje w Izraelu to szaleństwo, dlatego ludzie cześciej opuszczaj swój kraj niż jeszcze kilkanaście lat temu
View attachment 64180
Chociaż można mieć podejście ala Jarosław Kurski (nie myślić z Jackiem): Bąkiewicz nie jest moim rodakiem, albo jak to kiedyś śmiesznie napisał taki lewicowy aktywista everydayhero "pojęcie narodu nie jest ważne bo więcej mnie łączy z transem w Tajlandii niż transfobiczną żeglarką/kajakarką"