Pięć podstawowych błędów u białych pasów

Cloud

UFC
Light Heavyweight
MMARocks
cxz.png


Każdy z nas kiedyś zaczynał w jakiejś dziedzinie. Nie będąc obeznanym z daną sztuką walki, zawsze popełnia się błędy. Poniżej lista w której prezentujemy pięć podstawowych błędów u ludzi, którzy dopiero zaczynają przygodę z Brazylijskim Jiu Jitsu.

1) Codzienny trening

Na początku codzienny trening wydaje się być dobrym pomysłem. Jednak liczne przypadki pokazały, że jest to najlepszy sposób do szybkiego wypalenia lub nawet nadwyrężeń nieprzygotowanych ścięgien. W rezultacie zapał szybko mija, a zapalonemu adeptowi BJJ, szybko przechodzi. Mózg wraz ciałem, ma swój własny rytm nauki i nie można tego przyśpieszać sztucznie. Intensyfikacja treningów, powinna następować wraz z naszym postępem. Nasze ciało wraz z upływem czasu, powoli coraz lepiej przyzwyczaja się do wysiłku. W treningu (przynajmniej początkowym) najważniejsza jest dyscyplina, a nie ilość godzin spędzonych na macie. Trening może być nawet dwa razy w tygodniu, ale jeśli systematycznie na niego uczęszczamy, to rokuje dobrze dla naszej przyszłości z tym sportem.

2) Nauka zaawansowanych technik

Jak to mawiają najstarsi górale: najważniejsze są podstawy! Bez podstaw nie ma mowy o kolejnych technikach. Często idąc na sekcję, chcemy uczyć się już na wstępie zaawansowanych duszeń czy dźwigni. Ma to związek z tym, że w dobie Internetu możemy obejrzeć tysiące filmów z technikami czy po prostu walk i chcemy to samo umieć. Często zapominamy, że w jiu jitsu to właśnie te podstawy są najważniejsze. Ekwilibrystyczne techniki są tylko dodatkiem, które i tak trudno wykonać w prawdziwej walce. To podstawy są fundamentem dobrego jiu jitsu. Jeśli widzimy, że nowy uczeń trenuje berimbolo nie umiejąc nawet porządnie pracować z półgardy lub z niej uciekać, to jest to najlepszy przykład na to jak nauka zbyt zaawansowanych technik, może narobić więcej szkód niż pożytku. Jak ze wszystkim, zanim nauczymy się biegać, musimy nauczyć się chodzić.

3) Wstrzymywanie się z klepaniem


Zbyt wielu początkujących za poważnie traktuje sparingi i za punkt honoru stawia sobie nieklepanie na techniki założone im przez kolegów. Ludziom się wydaje, że pokazują tym swoją twardość oraz nieustępliwość, ale w gruncie rzeczy igrają tylko z potencjalną kontuzją. Można się bronić przed technikami, ale gdy zostaliśmy już złapani w solidne duszenie czy dźwignię, to nie będzie to wielka ujma dla nas, jeśli klepniemy. Początkującym często wydaje się, że klepiąc pokazują tym samym swoją słabość, podczas gdy powinni to traktować na wzór: "Złapałeś mnie, a teraz spróbujmy jeszcze raz!"

4) Zbyt agresywne kulanie

W jiu jitsu jest słynne powiedzenie, które brzmi: "Zostaw swoje ego za drzwiami". Ten punkt ma związek z poprzednim. Początkujące na macie osoby zapominają, że istotą kulanek nie jest wygrana za wszelką cenę, ale 'nauka'. Zamiast używać pełnię mocy i agresywnie podchodzić do sparingów, należy się zastanowić nad prawdziwymi, technicznymi rozwiązaniami. Ciągłe spinanie się na macie, nie usprawni naszej gry parterowej. Nawet ciągłe wygrywanie nie da nam progresu tak, jak 'mądre' kulanie, kiedy z sytuacji zagrożenia wychodzimy używając głowy, a nie brutalnej siły i agresji.

5) Niedbanie o bezpieczeństwo sparingpartnerów

Jednym z najczęstszych powiedzonek w sekcjach jest to mówiące, że początkujący zawodnik/uczeń, jest najniebezpieczniejszy. Dlaczego? Bo nie ma kontroli nad swoim ciałem i nie dba o sparingpartnera (a przynajmniej jeszcze nie nauczył się dbać). Początkujący adept BJJ to kłębek łokci oraz kolan. Białe pasy muszą przyswoić sobie, że w sparingach tak samo ważne jest bezpieczeństwo kolegi, jak nasze zwycięstwo. Podświadomie, wraz z każdym ruchem, musimy pamiętać również o bezpieczeństwie partnera - bo bez tego nie ma kulania.

Powyższe podpunktu są uzupełnieniem tekstu pochodzącego z jiujitsutimes.
 
Lubie ten dział. Dobra robota Chmuro!
Od siebie muszę coś dodać.
Często miałem do czynienia z gośćmi, którzy traktują sparing jak kwestię honoru, czy czegoś tam, nie wiem. Wiadomo, że jak Cie każdy "klepie" to siada to trochę na ego. Jednego to zdołuje, drugiego zmotywuje. Ja też się spinałem, ale potem zrozumiałem, że bjj to jest sztuka walki, a nie pokazywania kto ma większe mięśnie i cohones #szokercoelho
Chociaż u mnie odgrywanie Mousasiego na sparingach kończyło się beton gardą i strachem stracenia pozycji, więc mało co atakowałem z góry :D
 
Back
Top