Pasty

Mes_

Spał pod stołem
Jo
W tym temacie wrzucamy najlepsze pasty z neta, bądź autorskie jak ktoś ma weny na tyle
 
20170306-fast-pasta-recipes-roundup-01.jpg
 
Zacznę klasykiem:


Mój stary to fanatyk wędkarstwa. Pół mieszkania zajebane wędkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi haczyk czy kotwicę i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu hak w nodze.

Druga połowa mieszkania zajebana Wędkarzem Polskim, Światem Wędkarza, Super Karpiem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie wędkarskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla wędkarzy i kręci gównoburze z innymi wędkarzami o najlepsze zanęty itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypierdolić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu karasie jedzo guwno. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę SUM, za najebanie 10k postów."

"Jak jest ciepło to co weekend zapierdala na ryby. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem rybę na obiad a ojciec pierdoli o zaletach jedzenia tego wodnego gówna. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że jem dużo ryb bo zawierają fosfor i mózg mi lepiej pracuje.

Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując wędki, robiąc kanapki itd.

Przy jedzeniu zawsze pierdoli o rybach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Wędkarski, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie zarybiajo tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Ryb Rzecznych żeby się uspokoić.

W tym roku sam sobie kupił na święta ponton. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i nadmuchał w dużym pokoju. Ubrał się w ten swój cały strój wędkarski i siedział cały dzień w tym pontonie na środku mieszkania. Obiad (karp) też w nim zjadł [cool][cześć]

Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich ryb w polsce to bym wziął i zapierdolił.

Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na ryby w drodze wyjątku. Super prezent kurwo.

Pojechaliśmy gdzieś wpizdu za miasto, dochodzimy nad jezioro a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad woda i patrzymy na spławiki. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pierdolnął wędką po głowie, że ryby słyszą muzykę z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i ryby z wody widzą jak się ruszam i uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na wodę jak w jakimś jebanym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam skurwysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć bo inaczej ryby słyszą i czują.

Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym jeździ na ryby. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o wędkowaniu i rybach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są szczupaki czy sumy.

WEŹ MNIE NIE WKURWIAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIE SZCZUPAK MA ZĘBY? CHAPS I RĘKA UJEBANA!
KURWA TADEK SUMY W POLSCE PO 80 KILO WAŻĄ, TWÓJ SZCZUPAK TO IM MOŻE NASKOCZYĆ
CO TY MI O SUMACH PIERDOLISZ JAK LEDWO UKLEJĘ POTRAFISZ Z WODY WYCIĄGNĄĆ. SZCZUPAK TO JEST KRÓL WODY JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI
No i aż się zaczeli nakurwiać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec

I bardzo kurwa dobrze
Tak go za tego suma znienawidził.

Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Polskim Związku Wędkarskim. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych skurwysynach z PZW powiedzieć. Gazety niewędkarskie też przestał czytać bo miał ból dupy, że o wędkarstwie polskim ani aferach w PZW nic się nie pisze.

Szefem koła PZW w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim akwenom przez Związek i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie wędkarskie gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpierdalał.

Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem PZW ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu PZW i Adama na forach lokalnych gazet. Napierdalał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł.

Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec kurwił na przekupne sądy, PZW, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pierdolenia wynikało, że PZW jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na wędki, haczyki czy łódki i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. zanęty waniliowej za te 2k kupić (kilkaset kilo).

Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć łódkę do połowów bo niby wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać

synek na wodzie to się prawdziwe okazy łapie! tam jest żywioł!
ale nie było go stać ani nie miał jej gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś wędkarzami okolicy, że kupią łódkę na spółkę, ona będzie stała u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, na podjeździe na przyczepie, którą ten janusz ma i się będą tą łódką dzielili albo będą jeździć łowić razem.

Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że ryby biorą jak pojebane więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wkurwienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni łowią bez niego bo przecież po równo się zrzucali na łódkę i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.

Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód z przyczepą i łódką xD Pytam skąd on ją wziął a on mówi, że januszowi zajebał z podjazdu przed domem bo oni go oszukali i żeby łapał z nim łódkę i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście łódka nie zmieściła się w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on ją przed domem zostawi.

Za pomocą jakichś łańcuchów co były na łódce i mojej kłódki od roweru przypiął ją do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego łódkę ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a nie pływał w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał wpierdolu bo było blisko.

Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:

-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się przyczepy i krzyczy, że nie odda

-Janusze krzyczą, że ma oddawać

-Jeden janusz ma rozjebany nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od łódki za nogę i dostał drugą nogą z kopa

-Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka

-We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi

-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił łódkę a policjantów żeby go nie aresztowali

-Ja smutnazaba.psd

W końcu policjanci oderwali starego od łodzi. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali łódkę, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do łódki żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na rybach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pie**olił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć.

Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na forach dla wędkarzy bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta

Szczepan54
Liczba postów: 1
Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały wędkarz! Chcą go oczernić bo zazdroszczą złowionych okazów!
Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od łódki. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpie**alał na trollkoncie i np. pisał, ze ch*jowe ryby łapie i widać, że nie umie łowić xD

Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia złapanych przez siebie ryb to sam sobie pisał

Noooo gratuluję okazu! Widać, że doświadczony łowca!
a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum.
 
Bądź tym słynnym Rzeźnikiem z Blaviken
>Wracasz do Velen po zasłużonym urlopie, który wziąłeś po pokonaniu Dzikiego Gonu
>Trochę pusto w sakiewce, więc szukasz jakiegoś zlecenia
>Okazuje sie, że coraz więcej amatorów pchało się do zabawy i przeszła ta ustawa i teraz na potwory można polować tylko z licencją
>Idziesz do ośrodka szkoleniowego
>Jesteś ty, dwóch wieśniaków z Wrzosowej i elf ze szklanym okiem
>Dostajesz papier
>Pytania z cyklu „co ma cztery łapy: a) baba wodna b) wilk c) Świszcząca Zocha”
>Zaznaczasz wilka, ale przy Zośce dodajesz adnotacje „to zależy, jak ją ustawisz”
>Okazuje się, że wszyscy zjebali i jako jedyny dostajesz licencję
>Gratuluje panie Gerwant, ku chwale Wiecznego Prezydenta Emhyra van Emreisa i Nilfgaardzkiej Partii Socjalistycznej
>Cooo
>Nowy doradca Emhyra, niejaki Coriolanus Marx, znany jako „Karmazynowy Rewolucjonista”, namówił go na upaństwowienie wszystkiego co możliwe
>Na potwory możesz teraz polować tylko z etatem w budżetówce
>2200 florenów miesięcznie + prowizje za każde zlecenie
>Podatek 22%, ale mus to mus
>PANIE GERWANT, NOSI PAN TE MIECZE, A POZWOLENIE NA BROŃ JEST?
>Zaraza co
>Idziesz robić pozwolenie na broń
>Do czego chce pan używać broni?
>No jak to do czego, żeby zabijać ludzi, jak mi będą chcieli ukraść mleko w proszku
>Chyba nie załapali
>Po wielkich bólach zdobywasz pozwolenie
>Idziesz do lasu, bo słyszałeś, że tam grasuje leszy
>Przed lasem stoi grupa wieśniaków i mają transparenty „Zostawić leszkę”
>Te, ale wy wiecie, że leszy je ludzi i gwałci małe dzieci?
>STOP NISZCZENIU PRZYRODY DZISIAJ LESZY JUTRO DRZEWA TAK DZIAŁA EMHYROWSKI REŻYM
>Sprzedajesz blache w potylice liderowi manifestacji i idziesz wykonać swoje
>Dzień następny, 6 godzin po wzmożonej aktywności północnic na chatę wbija ci Agencja Bezpieczeństwa Leśnego
>ŁAPY NA KARK, KUPA W PANTALONACH
>Co tu sie
>JEST WASZMOŚĆ ZATRZYMANY ZA USIŁOWANIE ZABÓJSTWA LESZEGO
>Jachędoże on przeżył
>OOO A CO TO JEST
>Funkcjonariusz ABL znajduje twoje wiedźmińskie eliksiry
>NOOO SIWY TO MASZ PRZEJEBANE ZA TO BĘDZIE PRZYNAJMNIEJ 5 LAT
>Jedziesz do sądu
>Leszy bez ręki, połowy głowy i konarem sterczącym z rzyci opowiada, jak zbierał owoce berberki, gdy nagle zjawiłeś się ty i spuściłeś mu wpierdol
>Manifestant, którego potraktowałeś jak pewnego organizatora orkiestry charytatywnej w Karczmie na Rozstajach, opowiada, że też spotkał się z przemocą z twojej strony
>Obaj pokazują sądowi wyniki obdukcji
>Dodatkowo okazuje się, że jest jakaś lista stworów pod ochroną i leszy się na niej znajduje
>W sumie jest na niej ¾ potworów, poza harpiami i syrenami
>A, bo te są na liście stworów pod ochroną organizacji feministycznych
>Jak zwykłe kobiety zresztą
>Jakby tego było mało, to wyszło, że 90% składników do wiedźmińskich eliksirów zostało zakazanych
>Adwokat tłumaczy ci, że dziś używa się legalnych zamienników i np. zamiast płatków zimejki dodajesz papryki z Kamisa, a zamiast nilfgaardzkiej cytrynówki używasz Amolu i trzymasz kciuki, żeby było dobrze
>Idziesz do pierdla
>Nie masz co robić, grasz tam w Gwinta
>Jesteś w tym zajebisty
>Zaczynasz pisać o tym książki
>Hajsu jak lodu w świecie spustoszonym przez Białe Zimno
>Golisz łeb, zapuszczasz dziwnego wąsa, zaczynasz głosić tezy o sile dawnego ustroju
>Przekonujesz władze, że jesteś przedstawicielem gatunku, który jest na wyginięciu i nie powinieneś dogorywać w zamknięciu
>Wypuszczają cię
>Trafiasz do hitowego szoł, które jest transmitowane na cały Nilfgaard przez megaskop
>Panie Geralt, co pan sądzi o ustroju Nilfgaardu?
>Jesteś podenerwowany i się trochę jąkasz
>Nabierasz powietrza w płuca i zaczynasz
>Jak powiedział wybitny mieszkaniec kasztelu Wrońce Stanislaus Rem, na dnie Wielkiego Morza żyją u-u-utopce...
 
Kilka tygodni temu w pracy miałem taki zapierdol, że nie wiedziałem w co ręce włożyć, w związku z czym poświęciłem mój czas na zrobienie czegoś takiego:
"Mój stary to fanatyk MMA. Pół mieszkania zaj***ne sprzętem do treningu najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wyjebie się o leżącego na ziemi manekina do ćwiczeń i trzeba w szpitalu nogę nastawiać. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu się wyjebałem.
Druga połowa mieszkania zaj***na "Sztukami walki", "Figght Expert magazine", "Men's healthem" xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie magazyny mające jakikolwiek związek ze sztukami walki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś Cohonesach i kręci gównoburze z innymi fanami o to w którym klubie są najlepsze przygotowanie kondycyjne itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk***ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu Jessica Andrade najebie Joannie Jędrzejczyk, albo w S4 mają najlepsze zapasy. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę NoLife fc, za naj***nie 33k postów."
Jak jest sezon to co weekend zapie**ala na jakąś galę Koluszkach Dolnych. Od jakichś 5 lat w każdą niedzilę w TV przez cały dzień leci gala UFC a ojciec pi**doli i wspaniałości i wyjątkowości tego tępego mordobicia.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym Mirkiem całą rodzinę o 2 w nocy bo oglądają to pieprzone UFC, które potem ojciec ogląda z ozdtworzenia po raz drugi przez cały następny dzień. Kiedyś o 5 w nocy wróciłem do domu z imprezy a oni siedzą na kanapie najebani, cali upier**leni w czipsach się drą" "WSTAWAJ! WSTAWAJ!" Albo "KO-LA-NA! KO-LA-NA!". Już ze trzy razy u nas nad ranem policja była bo sąsiedzi myśleli, że matkę leje.
Przy jedzeniu zawsze pie**oli o MMA i za każdym razem temat w końcu schodzi na MMARocks. Ojciec sam się nakręcia i dostaje strasznego bólu dupy "to co oni robio to jest propaganda, MMARocks jest nieobiektywnym portalem działającym na zlecenie KSW, MMARocks i KSW szkodzą polskiemu MMA), robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie przeglądać profile zawodników na Sherdogu, albo statystyki na Fightmatrix, żeby się uspokoić.
W tym roku kupił sobie na święta oktagon Oczywiście do wigilii nie wytrzymał, tylko już wczoraj go zmontował w salonie. Kurwa z żadnego pokoju nie dało się wyjść, bo okazało się, że ten oktagon jest prawie takiej samej wielkości jak nasz salon. Ubrał się w swój strój do treningu i ochraniacze i pił w tym oktagonie odżywki których też se nakupoywał.

Gdyby mi dali takie uprawnienia i prawo to całe to polskie MMA bym zdelegalizował w pi**u i ścigał z urzędu, rozp**doliłbym te wszystkie kluby i organizacje.

Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na galę w drodze wyjątku. Super prezent k***o.

Pojechaliśmy gdzieś w piz*u za miasto do jakiegoś Sękocina a staremu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Przybyliśmy na miejsce 5 h przed rozpoczęciem i zajęliśmy swoje miejsca. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem smartfona i odpaliłem joemonster to mnie wtedy ojciec pierd**nął po głowie, że nie mam przeglądać jakichś kretyńskich stron tylko odpalać Sherdoga, analizować ostatnie pojedynki zawodników i sprawdzić czy na któregoś nie ma jakiegoś dobrego kursu. Jak chciałem pójść się odlać to ojciec pytał się gdzie lezę i kazał mi zostać oglądać pojedynki z poprzednich gal puszczane na telebimach. 6 godzin musiałem siedzieć na miejscu i gapić się w ten telebim jak w jakimś jeba**m Guantanamo, bo na ringu i tak nic nie było widać.

Wspomniałem, że ojciec ma kolegę Mirka, z którym jeździ na te wszystkie gale. Kiedyś towarzyszem wypraw był hehe Zyszek. Człowiek o kształcie kafara z łysą glacą i 365 dni w roku w samej koszulce MANTO, nawet w zimę. Byli z moim ojcem jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilę do nas itd. Raz ojciec miał imieniny, zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się o oczywiście cały czas gadali o ememej. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczęli drzeć na siebie mordę, czy generalenie jakiś Makgregor zasłużył na walkę o pas w lekkiej.
"WEŹ MNIE NIE WKUR**AJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY JAK KONUR ROZPI**DOLIŁ ALDO W 13 SEKUND?! JEB I ŻOSE LEŻY!"
"KURWA, ON NIE MIAŁ ŻADNEJ WALKI W LEKKIEJ, TWÓJ KONOR TO MOŻE KHABIBOWI ALBO FERGUSONOWI NASKOCZYĆ BO W LEKKIEJ TO DOPIERO PRAWDZIWE DZIKI SĄ"
"CO TY MI O LEKKICH PIERDOLISZ JAK LEDWO ROZRÓŻNISZ ERIKA SILVĘ OD GADELHI. MAKGREGOR TO JEST KRÓL JUEFSI TAK JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI"

No i aż zaczęli naku**iać brazylijskie żużitsu na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rozdzielić. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona Zbysia, że na Zbysiu przeciągneli duszenie i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencję, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec tylko "I bardzo ku**a dobrze"
Tak go za tego Makgregora znienawidził.

Wspomniałem też o arcywrogu mojego starego, czyli o MMARocks. Stał się on jego kompletną obsesją i jak np. gdzieś w necie piszą, że gdzieś było trzęsienie ziemi, to stary zawsze mamrocze, że powinni w końcu coś o tych ch**ach z MMARocks powiedzieć. Magazyny sportowe też przestał czytać, bo miał ból dupy o to, że polskim dziennikarstwie w MMA nic nie piszą, ani o aferach w KSW,



Matchmakerem KSW jest niejaki Venom. Jest on dla starego usosobieniem całego zła wyrządzonego polskiemu MMA, ponieważ wcześniej był częścią MMARocks i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś spotkanie medialne gdzie głos miał zebrać Venom i stary wrócił do domu z podartymi spodenkami Under Armor bo siła go usuwali z sali, takie tam inby odpie**alał.


Jak musiał płacić mandat który dostał to przez tydzień w domu nie dało się żyć, ojciec kur**ł na przekupnych sędziów, KSW, Danę White'a i ogólnie cały świat. Z jego pierdo**nia wynikało, że MMARocks to jacyś masoni, rządzili całym krajem i pociągają za sznurki bo wszędzie mają układy. Przeliczył też ten mandat na miesiące subskrybcji UFC Fightpass i dostawał strasznego bólu dupy o to, że przez następne 2 miesiące będzie oglądał gale na chujowym nielegalnym streamie.

Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że jak kurwa on się za to nie weźmie to nikt tego nie zrobi. Nie wyszedł mu jakiś biznes z handlem oponami, został mu cały magazyn towaru i stwierdził, że na początku tym będzie płacił zawodnikom, a jak nie starczy to dorzuci parę biletów na galę a potem to już pójdzie z górki. Założył z Mirkiem własną organizację i postanowili, że on zajmie się marketingiem oraz wypłatami dla zawodników, a Mirek załatwi całą resztę formalności. Kiedyś jak wracałem z biby wieczorem to zastałem go najebanego jak siedział w samych gaciach w salonie przed komputerem. Wokół niego było pełno puszek po bronkach, a on sam ujebany w czipsch darł się do monitora: "PLMMA! PLMMA! UFC! PLMMA! UFC! ufc1 plmma!". Mirek się wściekł jak to zobaczył i kazał ojcowi spierdalać.
Ale ojciec się nie zraził i znalazł innego fanatyka z którym zaczął rozkręcać kolejny biznes. Wpadł na pomysł, żeby oncentrować się na jednej kategorii wagowej i na niej się promować. Ojciec zajął się też wizerunkiem swojego znajomemego. Poszedł do H&M i kupił czarną koszulę, żeby tamten miał stylówę jak Dejna Łajt. Ojciec jednak nie miał pojęcia o dobieraniu ciuchów i na wywiadzie bęben kumpla ojca wyglądał jak baleron i przez to skończyła się współpraca.
Ale stary się nie poddawał - tym razem zajął się prowadzeniem klubu MMA. Wkręcił się tam jako sprzątacz ale w ramach wynagrodzenia jego entuzjazmu zabrali go nawet na jedną galę. Niestety ich zawodnikowi nie poszło w walce z wąsatym murzynem z dobrymi zapasami w związku z czym na Cohones pojawiła się cała masa, jak to ojciec kreślił pierd**onych hejterów i jeb**ych stulejarzy. Nakręcił trenera do tego, żeby nagrał oficjalne oświadczenie który on mu napisał i wrzucił to w Internet. Po tym wszystkim znowu zrobiła się inba taka, że ojca wyjebali.


Ojciec do tej pory robi ze swoimi kumplami z forum gównoburzę i napierdala na całe polskie MMA - śmieją się z gal PLMMA, KSW i FEN, kondycji i zapasów polskich zawodników, klątwy dużego czarnego murzyna i łysego białego z wąsem, oraz pieni się na kolejne bezsensowne super fighty. Obserwowałem całe forum i widziałem jak stary nieudolnie pozakładał trollkonta:
>mmafan2
>Liczba postów: 256
>Ten temat założyli jacyś idioci. Użytkownik OverPower i to bardzo porządny człowiek. Chcą go oczernić bo zazdroszczą jego jordanów i tego, że mieszka w Kanadzie.
Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania dawnych kolegów z forum. Jak któryś z nich rozkręcał się na jakiś temat to stary wpierdalał się tam na multikoncie i pisał np. że Kułak jest najlepszy i że się nie znają. Z tych samych trollkontt wrzucał zdjęcia swoich kuponów i sam o sobie pisał:
>No gratuluje kuponu, widać, że doświadczony bukmacher!
A potem się z tego cieszył i kazał mi i bratu patrzeć jak go chwalą na forum.
 
Kilka tygodni temu w pracy miałem taki zapierdol, że nie wiedziałem w co ręce włożyć, w związku z czym poświęciłem mój czas na zrobienie czegoś takiego:
"Mój stary to fanatyk MMA. Pół mieszkania zaj***ne sprzętem do treningu najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wyjebie się o leżącego na ziemi manekina do ćwiczeń i trzeba w szpitalu nogę nastawiać. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu się wyjebałem.
Druga połowa mieszkania zaj***na "Sztukami walki", "Figght Expert magazine", "Men's healthem" xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie magazyny mające jakikolwiek związek ze sztukami walki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś Cohonesach i kręci gównoburze z innymi fanami o to w którym klubie są najlepsze przygotowanie kondycyjne itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk***ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu Jessica Andrade najebie Joannie Jędrzejczyk, albo w S4 mają najlepsze zapasy. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę NoLife fc, za naj***nie 33k postów."
Jak jest sezon to co weekend zapie**ala na jakąś galę Koluszkach Dolnych. Od jakichś 5 lat w każdą niedzilę w TV przez cały dzień leci gala UFC a ojciec pi**doli i wspaniałości i wyjątkowości tego tępego mordobicia.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym Mirkiem całą rodzinę o 2 w nocy bo oglądają to pieprzone UFC, które potem ojciec ogląda z ozdtworzenia po raz drugi przez cały następny dzień. Kiedyś o 5 w nocy wróciłem do domu z imprezy a oni siedzą na kanapie najebani, cali upier**leni w czipsach się drą" "WSTAWAJ! WSTAWAJ!" Albo "KO-LA-NA! KO-LA-NA!". Już ze trzy razy u nas nad ranem policja była bo sąsiedzi myśleli, że matkę leje.
Przy jedzeniu zawsze pie**oli o MMA i za każdym razem temat w końcu schodzi na MMARocks. Ojciec sam się nakręcia i dostaje strasznego bólu dupy "to co oni robio to jest propaganda, MMARocks jest nieobiektywnym portalem działającym na zlecenie KSW, MMARocks i KSW szkodzą polskiemu MMA), robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie przeglądać profile zawodników na Sherdogu, albo statystyki na Fightmatrix, żeby się uspokoić.
W tym roku kupił sobie na święta oktagon Oczywiście do wigilii nie wytrzymał, tylko już wczoraj go zmontował w salonie. Kurwa z żadnego pokoju nie dało się wyjść, bo okazało się, że ten oktagon jest prawie takiej samej wielkości jak nasz salon. Ubrał się w swój strój do treningu i ochraniacze i pił w tym oktagonie odżywki których też se nakupoywał.

Gdyby mi dali takie uprawnienia i prawo to całe to polskie MMA bym zdelegalizował w pi**u i ścigał z urzędu, rozp**doliłbym te wszystkie kluby i organizacje.

Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na galę w drodze wyjątku. Super prezent k***o.

Pojechaliśmy gdzieś w piz*u za miasto do jakiegoś Sękocina a staremu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Przybyliśmy na miejsce 5 h przed rozpoczęciem i zajęliśmy swoje miejsca. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem smartfona i odpaliłem joemonster to mnie wtedy ojciec pierd**nął po głowie, że nie mam przeglądać jakichś kretyńskich stron tylko odpalać Sherdoga, analizować ostatnie pojedynki zawodników i sprawdzić czy na któregoś nie ma jakiegoś dobrego kursu. Jak chciałem pójść się odlać to ojciec pytał się gdzie lezę i kazał mi zostać oglądać pojedynki z poprzednich gal puszczane na telebimach. 6 godzin musiałem siedzieć na miejscu i gapić się w ten telebim jak w jakimś jeba**m Guantanamo, bo na ringu i tak nic nie było widać.

Wspomniałem, że ojciec ma kolegę Mirka, z którym jeździ na te wszystkie gale. Kiedyś towarzyszem wypraw był hehe Zyszek. Człowiek o kształcie kafara z łysą glacą i 365 dni w roku w samej koszulce MANTO, nawet w zimę. Byli z moim ojcem jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilę do nas itd. Raz ojciec miał imieniny, zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się o oczywiście cały czas gadali o ememej. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczęli drzeć na siebie mordę, czy generalenie jakiś Makgregor zasłużył na walkę o pas w lekkiej.
"WEŹ MNIE NIE WKUR**AJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY JAK KONUR ROZPI**DOLIŁ ALDO W 13 SEKUND?! JEB I ŻOSE LEŻY!"
"KURWA, ON NIE MIAŁ ŻADNEJ WALKI W LEKKIEJ, TWÓJ KONOR TO MOŻE KHABIBOWI ALBO FERGUSONOWI NASKOCZYĆ BO W LEKKIEJ TO DOPIERO PRAWDZIWE DZIKI SĄ"
"CO TY MI O LEKKICH PIERDOLISZ JAK LEDWO ROZRÓŻNISZ ERIKA SILVĘ OD GADELHI. MAKGREGOR TO JEST KRÓL JUEFSI TAK JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI"

No i aż zaczęli naku**iać brazylijskie żużitsu na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rozdzielić. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona Zbysia, że na Zbysiu przeciągneli duszenie i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencję, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec tylko "I bardzo ku**a dobrze"
Tak go za tego Makgregora znienawidził.

Wspomniałem też o arcywrogu mojego starego, czyli o MMARocks. Stał się on jego kompletną obsesją i jak np. gdzieś w necie piszą, że gdzieś było trzęsienie ziemi, to stary zawsze mamrocze, że powinni w końcu coś o tych ch**ach z MMARocks powiedzieć. Magazyny sportowe też przestał czytać, bo miał ból dupy o to, że polskim dziennikarstwie w MMA nic nie piszą, ani o aferach w KSW,



Matchmakerem KSW jest niejaki Venom. Jest on dla starego usosobieniem całego zła wyrządzonego polskiemu MMA, ponieważ wcześniej był częścią MMARocks i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś spotkanie medialne gdzie głos miał zebrać Venom i stary wrócił do domu z podartymi spodenkami Under Armor bo siła go usuwali z sali, takie tam inby odpie**alał.


Jak musiał płacić mandat który dostał to przez tydzień w domu nie dało się żyć, ojciec kur**ł na przekupnych sędziów, KSW, Danę White'a i ogólnie cały świat. Z jego pierdo**nia wynikało, że MMARocks to jacyś masoni, rządzili całym krajem i pociągają za sznurki bo wszędzie mają układy. Przeliczył też ten mandat na miesiące subskrybcji UFC Fightpass i dostawał strasznego bólu dupy o to, że przez następne 2 miesiące będzie oglądał gale na chujowym nielegalnym streamie.

Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że jak kurwa on się za to nie weźmie to nikt tego nie zrobi. Nie wyszedł mu jakiś biznes z handlem oponami, został mu cały magazyn towaru i stwierdził, że na początku tym będzie płacił zawodnikom, a jak nie starczy to dorzuci parę biletów na galę a potem to już pójdzie z górki. Założył z Mirkiem własną organizację i postanowili, że on zajmie się marketingiem oraz wypłatami dla zawodników, a Mirek załatwi całą resztę formalności. Kiedyś jak wracałem z biby wieczorem to zastałem go najebanego jak siedział w samych gaciach w salonie przed komputerem. Wokół niego było pełno puszek po bronkach, a on sam ujebany w czipsch darł się do monitora: "PLMMA! PLMMA! UFC! PLMMA! UFC! ufc1 plmma!". Mirek się wściekł jak to zobaczył i kazał ojcowi spierdalać.
Ale ojciec się nie zraził i znalazł innego fanatyka z którym zaczął rozkręcać kolejny biznes. Wpadł na pomysł, żeby oncentrować się na jednej kategorii wagowej i na niej się promować. Ojciec zajął się też wizerunkiem swojego znajomemego. Poszedł do H&M i kupił czarną koszulę, żeby tamten miał stylówę jak Dejna Łajt. Ojciec jednak nie miał pojęcia o dobieraniu ciuchów i na wywiadzie bęben kumpla ojca wyglądał jak baleron i przez to skończyła się współpraca.
Ale stary się nie poddawał - tym razem zajął się prowadzeniem klubu MMA. Wkręcił się tam jako sprzątacz ale w ramach wynagrodzenia jego entuzjazmu zabrali go nawet na jedną galę. Niestety ich zawodnikowi nie poszło w walce z wąsatym murzynem z dobrymi zapasami w związku z czym na Cohones pojawiła się cała masa, jak to ojciec kreślił pierd**onych hejterów i jeb**ych stulejarzy. Nakręcił trenera do tego, żeby nagrał oficjalne oświadczenie który on mu napisał i wrzucił to w Internet. Po tym wszystkim znowu zrobiła się inba taka, że ojca wyjebali.


Ojciec do tej pory robi ze swoimi kumplami z forum gównoburzę i napierdala na całe polskie MMA - śmieją się z gal PLMMA, KSW i FEN, kondycji i zapasów polskich zawodników, klątwy dużego czarnego murzyna i łysego białego z wąsem, oraz pieni się na kolejne bezsensowne super fighty. Obserwowałem całe forum i widziałem jak stary nieudolnie pozakładał trollkonta:
>mmafan2
>Liczba postów: 256
>Ten temat założyli jacyś idioci. Użytkownik OverPower i to bardzo porządny człowiek. Chcą go oczernić bo zazdroszczą jego jordanów i tego, że mieszka w Kanadzie.
Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania dawnych kolegów z forum. Jak któryś z nich rozkręcał się na jakiś temat to stary wpierdalał się tam na multikoncie i pisał np. że Kułak jest najlepszy i że się nie znają. Z tych samych trollkontt wrzucał zdjęcia swoich kuponów i sam o sobie pisał:
>No gratuluje kuponu, widać, że doświadczony bukmacher!
A potem się z tego cieszył i kazał mi i bratu patrzeć jak go chwalą na forum.

O kurwa jakie złoto :lol: jadę w busie i ludzie się dziwnie patrzą bo cieszę ryj jak mysz do sera
 
PAULINA!
PAULINAAA!
PAULINAAAAAAAA!


Przywołało mi to wspomnienia z dzieciństwa, jak jeszcze nie było komórek i tak się wywoływało kolegów na granie w gałę, ale przecież teraz komórki są, więc dziwna sprawa. Myślę, że może typowi bateria padła, albo szybka pękła a wymiana droga, ale zaraz się okazało, że to jednak jakaś grubsza opcja, bo nawoływacz zaraz dodał

KTO CIĘ DYMA JAK MNIE NI MA?!

I od początku: PAULINA! KTO CIĘ DYMA JAK MNIE NI MA?!

I tak raz za razem. Pomyślałem, że to typowy osiedlowy zawód miłosny, typ się najebał, bo w końcu długi weekend, pokrzyczy z 5 minut, żeby upuścić nieco goryczy ze złamanego serca i sobie pójdzie na kebaba albo automaty.

Ale nie. PAULINA, KTO CIĘ DYMA JAK MNIE NI MA?! - krzyczał już kurwa z 20 minut, aż zaczęło intrygować kim jest rozpustna Paulina i kto w istocie rzeczy ją dyma. Postanowiłem pójść na dół popatrzeć co się dzieje, ale jako, że w Polsce za patrzenie się na różne rzeczy można dostać wpierdol, to postanowiłem przy okazji wyrzucić śmieci, chociaż kosz był prawie pusty - będzie wyglądało, że od tak sobie idę do śmietnika i po drodze niby przypadkiem zobaczę co i jak, ale niby mnie to zbytnio nie interesuje. Wyrzucanie śmieci to obok grillowania czynność na tyle u nas usankcjonowana społecznie, że w jej trakcie się wpierdolu nie dostaje, a przynajmniej ja się nigdy nie spotkałem z taką sytuacją.

No to wziąłem worek i idę na dół, wychodząc z klatki odpaliłem szluga i okrążam blok. Jak zobaczyłem typa, któremu rogów przyprawiła Paulina, to już wiedziałem, że będzie grubsza inba.

Wiecie jak wygląda Ninja z Die Antwoord? Jak ktoś nie wiem to zamieszczam zdjęcie. W każdym razie jakby Ninja z Die Antwoord nie mieszkał w RPA czy tam Kalifornii, tylko w Polsce na skrzyżowaniu Konopnickiej i Wyzwolenia i nie był raperem, tylko w czasie awantury domowej by zabił konkubinę siekierą i poszedł za to na 20 lat do więzienia, to by potem wyglądał jak ten typ xD Patolog na 1000%, na mordzie wydziarane jakieś kropki i sztylety, na szyi blizna jakby ktoś mu próbował poderżnąć gardło, na łydce wytatuowane HWDP itd. Na oko miał z 50 lat, z czego większość ewidentnie spędził w różnego rodzaju instytucjach izolujących go od społeczeństwa. Jego kolekcja patologiczny tatuaży, blizn i innych znamion - jak określił to Peja - życia kureskiego, była wyeksponowana bardzo dobrze, bo był tylko w klapkach i krótkich spodenkach, z których kieszeni wystawało nadpite pół litra. Aha, co ciekawe, miał ze sobą też łopatę xD za pomocą której jak sądziłem zamierzał zakopać ciało niewiernej Pauliny i jej kochanka, gdy już ustali kto nim jest xD Wkrótce okazało się jednak, że łopata nie miała służyć do zakopywania kogokolwiek, a wręcz odwrotnie.

Gdy patolog zobaczył mnie idącego ze śmieciami i szlugiem to zawołał, że ej młody daj szluga bo się wkurwiłem. Oczywiście dałem, bo obawiałem się, że w przeciwnym razie moje szczątki spoczną w zbiorowej mogile z Pauliną i jej gachem xD Patolog odpalił szluga, zaciągnął się, wypuścił dym, zadumał na sekundę, po czym rozwiązał zagadkę, która w tym momencie frapowała już pewnie wszystkich mieszkańców bloku.

JA WIEM KTO CIĘ DYMA! DYMA CIĘ TEN ZBOCZENIEC, PEDOFIL I KULFON!

Chciałem delikatnie zapytać, po co drze ryja od pół godziny, skoro wie kto dyma Paulinę, ale w tym momencie na jeden z balkonów na pierwszym piętrze wyszedł rzeczony pedofil i zboczeniec, który widocznie poczuł się wywołany do tablicy i krzyknął, że Patolog sam jest Kulfon, a on Paulinę będzie dymał ile będzie chciał, bo to jego żona. Patolog na to krzyczy, że tak, to zejdź tu kurwo na dół to zobaczymy, a Pedofil krzyczy, żeby to on wszedł na górę to wtedy zobaczymy. Ten wpierdolowy pat trwałby pewnie tyle co bitwa nad Sommą, gdyby na balkon nie wyszła Paulina we własnej osobie, żeby zapytać Pedofila co tu się odpierdala - Patolog jak ją zobaczył to powiedział EEEE, TO NIE TA PAULINA TYLKO INNA, SORY XD Paulina z mojego bloku okazała się więc być zupełnie porządną kobietą, a Pedofil najpewniej wcale nie być zboczeńcem, ani tym bardziej pedofilem.

Patolog patrzy na mnie, potem na mój worek ze śmieciami i mówi, że worek prawie pusty. To ja potwierdzam, że owszem, jakiś bardzo pełny to nie jest. Patolog na to, że TO SIĘ ELEGANCKO SKŁADA, CHOĆ MŁODY NA CHWILKĘ ZE MNĄ TU KAWAŁEK BO MUSZĘ KURWA PSA WYKOPAĆ A NIE MAM GO KURWA W CO WZIĄĆ POTEM

Nawet gdyby brzmiało to mniej abstrakcyjnie, to i tak nie miałbym pewnie ochoty nigdzie z półnagim Patologiem chodzić, więc mówię, że niestety jestem zajęty, ale on powiedział NO DAWAJ KURWA JAK CIĘ CZŁOWIEK PROSI, więc już nie miałem zbytnio wyjścia xD Idąc odkopywać psa poznałem zarówno historię tej misji, jak i sprawę z Pauliną.

Z Pauliną było tak, że była konkubiną Patologa przed jego ostatnim pobytem w więzieniu, który trwał aż 7 lat i był konsekwencją pobicia towarzysza libacji ze skutkiem śmiertelnym. Jak Patolog przekraczał bramę zakładu karnego to Paulina obiecywała, że będzie na niego czekać, ale widocznie przez te 7 lat zmieniła zdanie, bo jak wyszedł kilka miesięcy temu z więzienia to nigdzie jej nie było. Dzisiaj spotkał pod sklepem jakiegoś koleżkę, który powiedział mu, że Paulina podobno mieszka na osiedlu obok, czyli u mnie, jednak nie precyzując adresu. Planem Patologa było więc pójście pod każdy blok na moim osiedlu (a akurat w drodze po psa przechodził koło mojego) i nawoływanie Pauliny, aż ta sama się zdekonspiruje, ale jak widać nie wziął pod uwagę, że kobiet o tym imieniu może być więcej xD

Z psem sprawa była jeszcze bardziej kuriozalna, a przedstawiała się następująco - Patolog miał sąsiadkę, która nazywała się TA STARA Z PARTERU. Sąsiadka miała psa, a właściwie sukę, która nazywała się Picia. Picia była jedynym towarzyszem życia sąsiadki, która owdowiała dekadę temu, a dzieci to wiadomo, już na swoim, życiem zajęte. Picia kilka tygodni wcześniej zdechła, a sąsiadka nie czując się na siłach fizycznych ani psychicznych do własnoręcznego zakopania jej, najęła do tego patologa, który za ten pogrzeb przyjął korzyść rzeczową w postaci pół litra alkoholu. Sąsiadka jednak tak bardzo tęskniła za Picią, swoją jedyną towarzyszka, a pies zaczął nawet objawiać się w jej snach i rozmawiać z nią po Polsku. W tej sytuacji sąsiadka zdecydowała się na krok radykalny i poprosiła Patologa, żeby Picię wykopał i przyniósł z powrotem xD Patolog się zgodził, ale że tym razem zlecenie było znacznie bardziej nietypowe, to za wykonanie go zażądał aż litra wódy, w tym pół litra płatnego z góry, bo inaczej nie powie gdzie jest pies pogrzebany, jak to się mówi xD To właśnie była wystająca z jego kieszeni flaszka.

Gdy słuchałem tych opowieści zdążyliśmy już dojść na miejsce pochówku Pici, czyli nieużytki pomiędzy Aleją Wilanowską a torem łyżwiarskim Stegny w Warszawie. Teraz już tam budują gdzieniegdzie jakieś nowe osiedla, ale ogólnie większość to nadal dzikie pola. Patolog zaczyna kopać, z 10 minut machał łopatą ale nic nie ma, to mówi, weź młody tu pokop z boku bardziej, bo ja się zmęczyłem. Jako, że byłem w odludnym miejscu sam na sam z typem, który już kiedyś kogoś zabił, to wolałem nie wspominać, że miałem tu być tylko w charakterze posiadacza prawie pustego worka na śmieci, tylko kopałem xD również bez skutku. Potem Patolog powiedział, żebym dał łopatę, bo to chyba jednak bardziej w drugą stronę i faktycznie po kilku wbiciach łopaty zaczęło jebać jak ja pierdolę, co wskazywało, że ekshumacja zmierza we właściwym kierunku.

A propos ekshumacji, to dosłownie 5 minut na piechotę od miejsca, w którym kopaliśmy my, kiedyś kopał IPN, bo tam UB potajemnie zakopywało swoje ofiary w latach 40-tych i 50-tych, więc cały czas miałem nadzieję, że i my jednej z tych ofiar nie odkopiemy, bo Patolog zdecydowanie wyglądał na człowieka zdolnego do zapakowania w mój worek na śmieci szczątków jakiegoś AK-owca i wciśnięcia ich swojej sąsiadce jako Pici w zamian za kolejne pół litra, a ja mimo wszystko nie czuł bym się komfortowo biorąc udział w takim procederze xD

Po chwili kopania było już jednak pewne, że odkopaliśmy jamnika, tylko w umiarkowanym stadium rozkładu. Jebało tak, że kurwa oczy mi zaszły łzami i prawie wyrzygałem ten obiad, co dopiero zjadłem xD Patolog jebnął jeszcze solidnego grzdyla wódy po czym załadował Picię na łopatę a potem do mojego worka, który szczelnie zawiązał. Z tym pakunkiem wyruszyliśmy do sąsiadki po zapłatę. Po drodze zastanawiałem się, które wydarzenia z mojego życia doprowadziły do sytuacji, w której idę przez miasto z recydywistą-mordercą, zgniłymi zwłokami psa w worku na śmieci i łopatą, żeby dostać od jakiejś starej baby pół litra i to nawet nie dla mnie xD Kolejną rzeczą, która mnie trapiła było, że mam uczulenie na pyłki, najgorsze właśnie w czerwcu, więc większość moich śmieci stanowił zużyte chusteczki, bo mi cieknie z nosa - jak sąsiadka wyjmie Picię z worka to sobie pomyśli, że jestem jakimś nałogowym onanistą xD ale potem pomyślałem, że to ona trzyma w domu rozkładające się zwierzęta, więc jeżeli ktoś się tu powinien wstydzić to na pewno nie ja xDDD

Doszliśmy do bloku patologa, sąsiadka wychodzi na klatkę, łapie kurwa ten worek i zaczyna go przytulać PICIA! MOJA PICIA KOCHANA! Myślę sobie, srogie grzyby kurwa. Wtedy z mieszkania na przeciwko wychodzi jakaś baba i mówi

CZYLI JEDNAK SIĘ PANI ZDECYDOWAŁA WYKOPAĆ PANI MALINOSKA? JA TAM SIĘ PANI NIE DZIWIĘ, JAK MOJA TEKLA ZDECHŁA TO TEŻ BARDZIEJ TĘSKNIŁAM NIŻ ZA MOIM STARYM JAK UMARŁ. BO PIES, PROSZĘ PANI, TO KOCHA BEZWARUNKOWO.
 
"Mój stary to fanatyk MMA. Pół mieszkania zaj***ne sprzętem do treningu najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wyjebie się o leżącego na ziemi manekina do ćwiczeń i trzeba w szpitalu nogę nastawiać. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu się wyjebałem. Druga połowa mieszkania zaj***na "Sztukami walki", "Figght Expert magazine", "Men's healthem" xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie magazyny mające jakikolwiek związek ze sztukami walki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś Cohonesach i kręci gównoburze z innymi fanami o to w którym klubie są najlepsze przygotowanie kondycyjne itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk***ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu Jessica Andrade najebie Joannie Jędrzejczyk, albo w S4 mają najlepsze zapasy. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę NoLife fc, za naj***nie 33k postów." Jak jest sezon to co weekend zapie**ala na jakąś galę Koluszkach Dolnych. Od jakichś 5 lat w każdą niedzilę w TV przez cały dzień leci gala UFC a ojciec pi**doli i wspaniałości i wyjątkowości tego tępego mordobicia. Co sobotę budzi ze swoim znajomym Mirkiem całą rodzinę o 2 w nocy bo oglądają to pieprzone UFC, które potem ojciec ogląda z ozdtworzenia po raz drugi przez cały następny dzień. Kiedyś o 5 w nocy wróciłem do domu z imprezy a oni siedzą na kanapie najebani, cali upier**leni w czipsach się drą" "WSTAWAJ! WSTAWAJ!" Albo "KO-LA-NA! KO-LA-NA!". Już ze trzy razy u nas nad ranem policja była bo sąsiedzi myśleli, że matkę leje. Przy jedzeniu zawsze pie**oli o MMA i za każdym razem temat w końcu schodzi na MMARocks. Ojciec sam się nakręcia i dostaje strasznego bólu dupy "to co oni robio to jest propaganda, MMARocks jest nieobiektywnym portalem działającym na zlecenie KSW, MMARocks i KSW szkodzą polskiemu MMA), robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie przeglądać profile zawodników na Sherdogu, albo statystyki na Fightmatrix, żeby się uspokoić. W tym roku kupił sobie na święta oktagon Oczywiście do wigilii nie wytrzymał, tylko już wczoraj go zmontował w salonie. Kurwa z żadnego pokoju nie dało się wyjść, bo okazało się, że ten oktagon jest prawie takiej samej wielkości jak nasz salon. Ubrał się w swój strój do treningu i ochraniacze i pił w tym oktagonie odżywki których też se nakupoywał. Gdyby mi dali takie uprawnienia i prawo to całe to polskie MMA bym zdelegalizował w pi**u i ścigał z urzędu, rozp**doliłbym te wszystkie kluby i organizacje. Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na galę w drodze wyjątku. Super prezent k***o. Pojechaliśmy gdzieś w piz*u za miasto do jakiegoś Sękocina a staremu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Przybyliśmy na miejsce 5 h przed rozpoczęciem i zajęliśmy swoje miejsca. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem smartfona i odpaliłem joemonster to mnie wtedy ojciec pierd**nął po głowie, że nie mam przeglądać jakichś kretyńskich stron tylko odpalać Sherdoga, analizować ostatnie pojedynki zawodników i sprawdzić czy na któregoś nie ma jakiegoś dobrego kursu. Jak chciałem pójść się odlać to ojciec pytał się gdzie lezę i kazał mi zostać oglądać pojedynki z poprzednich gal puszczane na telebimach. 6 godzin musiałem siedzieć na miejscu i gapić się w ten telebim jak w jakimś jeba**m Guantanamo, bo na ringu i tak nic nie było widać. Wspomniałem, że ojciec ma kolegę Mirka, z którym jeździ na te wszystkie gale. Kiedyś towarzyszem wypraw był hehe Zyszek. Człowiek o kształcie kafara z łysą glacą i 365 dni w roku w samej koszulce MANTO, nawet w zimę. Byli z moim ojcem jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilę do nas itd. Raz ojciec miał imieniny, zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się o oczywiście cały czas gadali o ememej. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczęli drzeć na siebie mordę, czy generalenie jakiś Makgregor zasłużył na walkę o pas w lekkiej. "WEŹ MNIE NIE WKUR**AJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY JAK KONUR ROZPI**DOLIŁ ALDO W 13 SEKUND?! JEB I ŻOSE LEŻY!" "KURWA, ON NIE MIAŁ ŻADNEJ WALKI W LEKKIEJ, TWÓJ KONOR TO MOŻE KHABIBOWI ALBO FERGUSONOWI NASKOCZYĆ BO W LEKKIEJ TO DOPIERO PRAWDZIWE DZIKI SĄ" "CO TY MI O LEKKICH PIERDOLISZ JAK LEDWO ROZRÓŻNISZ ERIKA SILVĘ OD GADELHI. MAKGREGOR TO JEST KRÓL JUEFSI TAK JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI"
No i aż zaczęli naku**iać brazylijskie żużitsu na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rozdzielić. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona Zbysia, że na Zbysiu przeciągneli duszenie i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencję, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec tylko "I bardzo ku**a dobrze"
Tak go za tego Makgregora znienawidził.

Wspomniałem też o arcywrogu mojego starego, czyli o MMARocks. Stał się on jego kompletną obsesją i jak np. gdzieś w necie piszą, że gdzieś było trzęsienie ziemi, to stary zawsze mamrocze, że powinni w końcu coś o tych ch**ach z MMARocks powiedzieć. Magazyny sportowe też przestał czytać, bo miał ból dupy o to, że polskim dziennikarstwie w MMA nic nie piszą, ani o aferach w KSW,



Matchmakerem KSW jest niejaki Venom. Jest on dla starego usosobieniem całego zła wyrządzonego polskiemu MMA, ponieważ wcześniej był częścią MMARocks i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś spotkanie medialne gdzie głos miał zebrać Venom i stary wrócił do domu z podartymi spodenkami Under Armor bo siła go usuwali z sali, takie tam inby odpie**alał.


Jak musiał płacić mandat który dostał to przez tydzień w domu nie dało się żyć, ojciec kur**ł na przekupnych sędziów, KSW, Danę White'a i ogólnie cały świat. Z jego pierdo**nia wynikało, że MMARocks to jacyś masoni, rządzili całym krajem i pociągają za sznurki bo wszędzie mają układy. Przeliczył też ten mandat na miesiące subskrybcji UFC Fightpass i dostawał strasznego bólu dupy o to, że przez następne 2 miesiące będzie oglądał gale na chujowym nielegalnym streamie.

Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że jak kurwa on się za to nie weźmie to nikt tego nie zrobi. Nie wyszedł mu jakiś biznes z handlem oponami, został mu cały magazyn towaru i stwierdził, że na początku tym będzie płacił zawodnikom, a jak nie starczy to dorzuci parę biletów na galę a potem to już pójdzie z górki. Założył z Mirkiem własną organizację i postanowili, że on zajmie się marketingiem oraz wypłatami dla zawodników, a Mirek załatwi całą resztę formalności. Kiedyś jak wracałem z biby wieczorem to zastałem go najebanego jak siedział w samych gaciach w salonie przed komputerem. Wokół niego było pełno puszek po bronkach, a on sam ujebany w czipsch darł się do monitora: "PLMMA! PLMMA! UFC! PLMMA! UFC! ufc1 plmma!". Mirek się wściekł jak to zobaczył i kazał ojcowi spierdalać.
Ale ojciec się nie zraził i znalazł innego fanatyka z którym zaczął rozkręcać kolejny biznes. Wpadł na pomysł, żeby oncentrować się na jednej kategorii wagowej i na niej się promować. Ojciec zajął się też wizerunkiem swojego znajomemego. Poszedł do H&M i kupił czarną koszulę, żeby tamten miał stylówę jak Dejna Łajt. Ojciec jednak nie miał pojęcia o dobieraniu ciuchów i na wywiadzie bęben kumpla ojca wyglądał jak baleron i przez to skończyła się współpraca.
Ale stary się nie poddawał - tym razem zajął się prowadzeniem klubu MMA. Wkręcił się tam jako sprzątacz ale w ramach wynagrodzenia jego entuzjazmu zabrali go nawet na jedną galę. Niestety ich zawodnikowi nie poszło w walce z wąsatym murzynem z dobrymi zapasami w związku z czym na Cohones pojawiła się cała masa, jak to ojciec kreślił pierd**onych hejterów i jeb**ych stulejarzy. Nakręcił trenera do tego, żeby nagrał oficjalne oświadczenie który on mu napisał i wrzucił to w Internet. Po tym wszystkim znowu zrobiła się inba taka, że ojca wyjebali.


Ojciec do tej pory robi ze swoimi kumplami z forum gównoburzę i napierdala na całe polskie MMA - śmieją się z gal PLMMA, KSW i FEN, kondycji i zapasów polskich zawodników, klątwy dużego czarnego murzyna i łysego białego z wąsem, oraz pieni się na kolejne bezsensowne super fighty. Obserwowałem całe forum i widziałem jak stary nieudolnie pozakładał trollkonta:
>mmafan2
>Liczba postów: 256
>Ten temat założyli jacyś idioci. Użytkownik OverPower i to bardzo porządny człowiek. Chcą go oczernić bo zazdroszczą jego jordanów i tego, że mieszka w Kanadzie.
Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania dawnych kolegów z forum. Jak któryś z nich rozkręcał się na jakiś temat to stary wpierdalał się tam na multikoncie i pisał np. że Kułak jest najlepszy i że się nie znają. Z tych samych trollkontt wrzucał zdjęcia swoich kuponów i sam o sobie pisał:
>No gratuluje kuponu, widać, że doświadczony bukmacher!
A potem się z tego cieszył i kazał mi i bratu patrzeć jak go chwalą na forum.
 
Last edited:
"Mój stary to fanatyk MMA. Pół mieszkania zaj***ne sprzętem do treningu najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wyjebie się o leżącego na ziemi manekina do ćwiczeń i trzeba w szpitalu nogę nastawiać. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu się wyjebałem. Druga połowa mieszkania zaj***na "Sztukami walki", "Figght Expert magazine", "Men's healthem" xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie magazyny mające jakikolwiek związek ze sztukami walki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś Cohonesach i kręci gównoburze z innymi fanami o to w którym klubie są najlepsze przygotowanie kondycyjne itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk***ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu Jessica Andrade najebie Joannie Jędrzejczyk, albo w S4 mają najlepsze zapasy. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę NoLife fc, za naj***nie 33k postów." Jak jest sezon to co weekend zapie**ala na jakąś galę Koluszkach Dolnych. Od jakichś 5 lat w każdą niedzilę w TV przez cały dzień leci gala UFC a ojciec pi**doli i wspaniałości i wyjątkowości tego tępego mordobicia. Co sobotę budzi ze swoim znajomym Mirkiem całą rodzinę o 2 w nocy bo oglądają to pieprzone UFC, które potem ojciec ogląda z ozdtworzenia po raz drugi przez cały następny dzień. Kiedyś o 5 w nocy wróciłem do domu z imprezy a oni siedzą na kanapie najebani, cali upier**leni w czipsach się drą" "WSTAWAJ! WSTAWAJ!" Albo "KO-LA-NA! KO-LA-NA!". Już ze trzy razy u nas nad ranem policja była bo sąsiedzi myśleli, że matkę leje. Przy jedzeniu zawsze pie**oli o MMA i za każdym razem temat w końcu schodzi na MMARocks. Ojciec sam się nakręcia i dostaje strasznego bólu dupy "to co oni robio to jest propaganda, MMARocks jest nieobiektywnym portalem działającym na zlecenie KSW, MMARocks i KSW szkodzą polskiemu MMA), robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie przeglądać profile zawodników na Sherdogu, albo statystyki na Fightmatrix, żeby się uspokoić. W tym roku kupił sobie na święta oktagon Oczywiście do wigilii nie wytrzymał, tylko już wczoraj go zmontował w salonie. Kurwa z żadnego pokoju nie dało się wyjść, bo okazało się, że ten oktagon jest prawie takiej samej wielkości jak nasz salon. Ubrał się w swój strój do treningu i ochraniacze i pił w tym oktagonie odżywki których też se nakupoywał. Gdyby mi dali takie uprawnienia i prawo to całe to polskie MMA bym zdelegalizował w pi**u i ścigał z urzędu, rozp**doliłbym te wszystkie kluby i organizacje. Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na galę w drodze wyjątku. Super prezent k***o. Pojechaliśmy gdzieś w piz*u za miasto do jakiegoś Sękocina a staremu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Przybyliśmy na miejsce 5 h przed rozpoczęciem i zajęliśmy swoje miejsca. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem smartfona i odpaliłem joemonster to mnie wtedy ojciec pierd**nął po głowie, że nie mam przeglądać jakichś kretyńskich stron tylko odpalać Sherdoga, analizować ostatnie pojedynki zawodników i sprawdzić czy na któregoś nie ma jakiegoś dobrego kursu. Jak chciałem pójść się odlać to ojciec pytał się gdzie lezę i kazał mi zostać oglądać pojedynki z poprzednich gal puszczane na telebimach. 6 godzin musiałem siedzieć na miejscu i gapić się w ten telebim jak w jakimś jeba**m Guantanamo, bo na ringu i tak nic nie było widać. Wspomniałem, że ojciec ma kolegę Mirka, z którym jeździ na te wszystkie gale. Kiedyś towarzyszem wypraw był hehe Zyszek. Człowiek o kształcie kafara z łysą glacą i 365 dni w roku w samej koszulce MANTO, nawet w zimę. Byli z moim ojcem jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilę do nas itd. Raz ojciec miał imieniny, zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się o oczywiście cały czas gadali o ememej. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczęli drzeć na siebie mordę, czy generalenie jakiś Makgregor zasłużył na walkę o pas w lekkiej. "WEŹ MNIE NIE WKUR**AJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY JAK KONUR ROZPI**DOLIŁ ALDO W 13 SEKUND?! JEB I ŻOSE LEŻY!" "KURWA, ON NIE MIAŁ ŻADNEJ WALKI W LEKKIEJ, TWÓJ KONOR TO MOŻE KHABIBOWI ALBO FERGUSONOWI NASKOCZYĆ BO W LEKKIEJ TO DOPIERO PRAWDZIWE DZIKI SĄ" "CO TY MI O LEKKICH PIERDOLISZ JAK LEDWO ROZRÓŻNISZ ERIKA SILVĘ OD GADELHI. MAKGREGOR TO JEST KRÓL JUEFSI TAK JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI"
No i aż zaczęli naku**iać brazylijskie żużitsu na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rozdzielić. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona Zbysia, że na Zbysiu przeciągneli duszenie i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencję, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec tylko "I bardzo ku**a dobrze"
Tak go za tego Makgregora znienawidził.

Wspomniałem też o arcywrogu mojego starego, czyli o MMARocks. Stał się on jego kompletną obsesją i jak np. gdzieś w necie piszą, że gdzieś było trzęsienie ziemi, to stary zawsze mamrocze, że powinni w końcu coś o tych ch**ach z MMARocks powiedzieć. Magazyny sportowe też przestał czytać, bo miał ból dupy o to, że polskim dziennikarstwie w MMA nic nie piszą, ani o aferach w KSW,



Matchmakerem KSW jest niejaki Venom. Jest on dla starego usosobieniem całego zła wyrządzonego polskiemu MMA, ponieważ wcześniej był częścią MMARocks i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś spotkanie medialne gdzie głos miał zebrać Venom i stary wrócił do domu z podartymi spodenkami Under Armor bo siła go usuwali z sali, takie tam inby odpie**alał.


Jak musiał płacić mandat który dostał to przez tydzień w domu nie dało się żyć, ojciec kur**ł na przekupnych sędziów, KSW, Danę White'a i ogólnie cały świat. Z jego pierdo**nia wynikało, że MMARocks to jacyś masoni, rządzili całym krajem i pociągają za sznurki bo wszędzie mają układy. Przeliczył też ten mandat na miesiące subskrybcji UFC Fightpass i dostawał strasznego bólu dupy o to, że przez następne 2 miesiące będzie oglądał gale na chujowym nielegalnym streamie.

Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że jak kurwa on się za to nie weźmie to nikt tego nie zrobi. Nie wyszedł mu jakiś biznes z handlem oponami, został mu cały magazyn towaru i stwierdził, że na początku tym będzie płacił zawodnikom, a jak nie starczy to dorzuci parę biletów na galę a potem to już pójdzie z górki. Założył z Mirkiem własną organizację i postanowili, że on zajmie się marketingiem oraz wypłatami dla zawodników, a Mirek załatwi całą resztę formalności. Kiedyś jak wracałem z biby wieczorem to zastałem go najebanego jak siedział w samych gaciach w salonie przed komputerem. Wokół niego było pełno puszek po bronkach, a on sam ujebany w czipsch darł się do monitora: "PLMMA! PLMMA! UFC! PLMMA! UFC! ufc1 plmma!". Mirek się wściekł jak to zobaczył i kazał ojcowi spierdalać.
Ale ojciec się nie zraził i znalazł innego fanatyka z którym zaczął rozkręcać kolejny biznes. Wpadł na pomysł, żeby oncentrować się na jednej kategorii wagowej i na niej się promować. Ojciec zajął się też wizerunkiem swojego znajomemego. Poszedł do H&M i kupił czarną koszulę, żeby tamten miał stylówę jak Dejna Łajt. Ojciec jednak nie miał pojęcia o dobieraniu ciuchów i na wywiadzie bęben kumpla ojca wyglądał jak baleron i przez to skończyła się współpraca.
Ale stary się nie poddawał - tym razem zajął się prowadzeniem klubu MMA. Wkręcił się tam jako sprzątacz ale w ramach wynagrodzenia jego entuzjazmu zabrali go nawet na jedną galę. Niestety ich zawodnikowi nie poszło w walce z wąsatym murzynem z dobrymi zapasami w związku z czym na Cohones pojawiła się cała masa, jak to ojciec kreślił pierd**onych hejterów i jeb**ych stulejarzy. Nakręcił trenera do tego, żeby nagrał oficjalne oświadczenie który on mu napisał i wrzucił to w Internet. Po tym wszystkim znowu zrobiła się inba taka, że ojca wyjebali.


Ojciec do tej pory robi ze swoimi kumplami z forum gównoburzę i napierdala na całe polskie MMA - śmieją się z gal PLMMA, KSW i FEN, kondycji i zapasów polskich zawodników, klątwy dużego czarnego murzyna i łysego białego z wąsem, oraz pieni się na kolejne bezsensowne super fighty. Obserwowałem całe forum i widziałem jak stary nieudolnie pozakładał trollkonta:
>mmafan2
>Liczba postów: 256
>Ten temat założyli jacyś idioci. Użytkownik OverPower i to bardzo porządny człowiek. Chcą go oczernić bo zazdroszczą jego jordanów i tego, że mieszka w Kanadzie.
Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania dawnych kolegów z forum. Jak któryś z nich rozkręcał się na jakiś temat to stary wpierdalał się tam na multikoncie i pisał np. że Kułak jest najlepszy i że się nie znają. Z tych samych trollkontt wrzucał zdjęcia swoich kuponów i sam o sobie pisał:
>No gratuluje kuponu, widać, że doświadczony bukmacher!
A potem się z tego cieszył i kazał mi i bratu patrzeć jak go chwalą na forum.


Autor zasłużony: @Betonowy Krzychu


Edit:

LOL, nie zauważyłem że sam to wrzuciłeś już tutaj
 
Ciekawi was jak wygląda pogrzeb ateisty? Byłem świadkiem takiego wydarzenia i chciałbym się tym z wami podzielić.

Urządzany jest świecki, podkreślam świecki pogrzeb, bez czarnej stonki albo innych zabobonów. Nie ma żadnego księdza, tylko mistrz ceremonii, zazwyczaj szanowany naukowiec i człowiek rozumu, który trzymając w dłoniach Wielką Encyklopedię wygłasza krótki referat o rozkładzie ciała i o tym jak ważne jest to dla obrotu materii.
Oczywiście precyzyjnie zaznaczając, że ciało pojedynczego denata jest zupełnie nieistotne z punktu widzenia ekosystemu i zakopuje się je jedynie ze względów sanitarnych. Pełna zrozumienia rodzina przystępuje do zasypywania trumny.

Ludzie modlący się są dyskretnie wypraszani, żeby nie zakłócać ciemnogrództwem powagi ludzi rozmyślających o tak doniosłym biologicznie wydarzeniu. Potem organizuje się krótki bankiet. Na pogrzebach co bardziej znanych ateuszów czasem zjawia się sam Richard Dawkins. Wygłasza zazwyczaj referat o współczesnej biologii ewolucyjnej. Niekiedy pozwala sobie też na emocjonalnie wystąpienie przeciwko zarazie naszych czasów - religii. Zdarza się, że uczestnicy pogrzebu zaczynają demolować krzyże na cmentarzu. Czasem podnoszone są również okrzyki "Boże ty chuju nienawidzę cię i nie istniejesz!"

Jak głosi plotka, dla rodzin zmarłych, wobec których Dawkins żywi szczególne uczucia, uznany profesor przedstawia specjalny pokaz. Stając nad twarzą nieboszczyka zdejmuje spodnie, kuca i oddaje kał na twarz denata. Wśród ludzi przebiega szmer zdziwienia. Na to tylko czeka najwybitniejszy biolog ewolucyjny naszych czasów trafnie wskazując na olśniewający fakt, że wszystko w naszym wszechświecie jest zbudowane z tych samych cząstek materii. Następnie profesor macza palec w swoim kale i oblizując go mówi "Jakże fascynujące jest to, że na poziomie nuklearnym zjadłem to samo co zjadłbym jedząc foie gras". Wzruszona potęgą nauki publiczność bije brawo, zdarzają się omdlenia.
 
Back
Top