Doping, sterydy i inne środki

Jem duzo, na tyle ile moge, spodziewalem sie troche takiej odpowiedzi, ale kwestia ze ja nawet kreatyny nie chce za dlugo brac, chce jak najszybciej po prostu zbudowac okolo 6 kilo miesnia a pozniej na sucho to tylko pielegnowac... ma to sens?
6kg mięśnia jak jesteś początkujący, to realnie rok.
 
6kg mięśnia jak jesteś początkujący, to realnie rok.
Ale bede wygladal jak bestia, akurat na kolejne wakacje. Od czerwca dorzucam aminokwasik jakis zamiast kreatyny chyba, bo strasznie niesmaczna kreatyna ledwo przez gardlo przechodzi. Czy co bys/byscie radzili przez ten rok lutowac, ibutamoren jeszcze wydaje sie dedykowany z tego co wyczytalem , (wiem trening, dieta i regeneracja sa)
 
Ale bede wygladal jak bestia, akurat na kolejne wakacje. Od czerwca dorzucam aminokwasik jakis zamiast kreatyny chyba, bo strasznie niesmaczna kreatyna ledwo przez gardlo przechodzi. Czy co bys/byscie radzili przez ten rok lutowac, ibutamoren jeszcze wydaje sie dedykowany z tego co wyczytalem , (wiem trening, dieta i regeneracja sa)
No, mk Ci w chuj potrzebne faktycznie. Żarcie, kreatyna i białko.
 
Ja jem ok. 200g dziennie, więc się da.
Ja jem mieso raz w tygodniu moze raz na dwa tygodnie, nie lubie, ciezko mi pozniej a ja lubie byc lekki i wolny niczym ptak, a jak zjem miesa to grawitacja +10, ale jem duzo wegli i ogolnie duze porcje
 
Jem duzo, na tyle ile moge, spodziewalem sie troche takiej odpowiedzi, ale kwestia ze ja nawet kreatyny nie chce za dlugo brac, chce jak najszybciej po prostu zbudowac okolo 6 kilo miesnia a pozniej na sucho to tylko pielegnowac... ma to sens?
Za łebka potrafiłem kupować odżywki do 500-700zł. na miesiąc i nawet Ich nie wykorzystywałem tak jak trzeba.

Każdy ma inny organizm.
Jesteś ektomorfikiem? Dobrze kojarzę?

Dużo mi czasu zajęło przestawić w tej mojej pale, żeby olać te odżywki (jeśli nie trenujesz zawodowo) i przestawić na dobre jedzenie.

Nic nie przestawiaj przez pierwszy tydzień, tylko kup wagę kuchenną (30zł) i każde jedzenie wrzucaj do apki FatSecret.
Po tygodniu zobaczysz ile jesz i jakiego jedzenia- i pewnie się kurwa zdziwisz.

Później już z górki. Dwa posiłki płynne (ja daję:mleko 350ml, 1banan, twaróg 125gram, słonecznik łuskany 20gram, siemię lniane złote 20gram,cynamon 1gram, płatki górskie 90 gram i czasami masło z orzechów arachidowych/inne-ale i bez tego 1000kcal pęknie.
Wchodzi jak masełko, bo w płynie. Do godziny jestem głodny jak sto chujów.
Powoli zwiększaj posiłki, żeby przyzwyczaić organizm.
Jako ekto możesz mieć, że pierwsze tygodnie ledwo odczuwalnie, ale potem Ci szybko zacznis wzrastać.

Darował bym sobie słodycze. Nawpychasz się i nie będziesz miał ochoty na konkrety.
 
Za łebka potrafiłem kupować odżywki do 500-700zł. na miesiąc i nawet Ich nie wykorzystywałem tak jak trzeba.

Każdy ma inny organizm.
Jesteś ektomorfikiem? Dobrze kojarzę?

Dużo mi czasu zajęło przestawić w tej mojej pale, żeby olać te odżywki (jeśli nie trenujesz zawodowo) i przestawić na dobre jedzenie.

Nic nie przestawiaj przez pierwszy tydzień, tylko kup wagę kuchenną (30zł) i każde jedzenie wrzucaj do apki FatSecret.
Po tygodniu zobaczysz ile jesz i jakiego jedzenia- i pewnie się kurwa zdziwisz.

Później już z górki. Dwa posiłki płynne (ja daję:mleko 350ml, 1banan, twaróg 125gram, słonecznik łuskany 20gram, siemię lniane złote 20gram,cynamon 1gram, płatki górskie 90 gram i czasami masło z orzechów arachidowych/inne-ale i bez tego 1000kcal pęknie.
Wchodzi jak masełko, bo w płynie. Do godziny jestem głodny jak sto chujów.
Powoli zwiększaj posiłki, żeby przyzwyczaić organizm.
Jako ekto możesz mieć, że pierwsze tygodnie ledwo odczuwalnie, ale potem Ci szybko zacznis wzrastać.

Darował bym sobie słodycze. Nawpychasz się i nie będziesz miał ochoty na konkrety.
Ekto + nie toleruje laktozy, takze nabial odpada, a gainer weganski:lol: ale radze sobie, kupilem sobie wlasnie ostatnio blender taki do shejkow i robie, awokadko , maslo orzechowe banany i co tam jeszcze wpadnie w rece. Orzechy czy bakalie, duzo ryzy i kasz, ciecierzycy, do tego oleje, z awokado pro zdrowotnie i cisne do 72....:facepalm::crazy: Mysle ze jak nie jestem w pracy na 2 ga zmiane (jeden tydzien w miesiacu) to robie nadmiar kaloryczny spokojnie, a ten 1 tydzien coz, mam nadzieje ze chociaz norme. Ale czuje wlasnie taka moc i motywacje ze mam ochote jeszcze cos dojebac
 
Ekto + nie toleruje laktozy, takze nabial odpada, a gainer weganski:lol: ale radze sobie, kupilem sobie wlasnie ostatnio blender taki do shejkow i robie, awokadko , maslo orzechowe banany i co tam jeszcze wpadnie w rece. Orzechy czy bakalie, duzo ryzy i kasz, ciecierzycy, do tego oleje, z awokado pro zdrowotnie i cisne do 72....:facepalm::crazy: Mysle ze jak nie jestem w pracy na 2 ga zmiane (jeden tydzien w miesiacu) to robie nadmiar kaloryczny spokojnie, a ten 1 tydzien coz, mam nadzieje ze chociaz norme. Ale czuje wlasnie taka moc i motywacje ze mam ochote jeszcze cos dojebac
Nadmiar kaloryczny, czyli ile?
Jak chcesz przybrać, to nie gdybaj, tylko licz. Serio po podliczeniu możesz się zdziwić.
Są mleka bez laktozy i to już w cenie normalnego.
 
Nadmiar kaloryczny, czyli ile?
Jak chcesz przybrać, to nie gdybaj, tylko licz. Serio po podliczeniu możesz się zdziwić.
Są mleka bez laktozy i to już w cenie normalnego.
Mleko bez laktozy to wieksza hujnia jeszcze niz z laktoza, laboratoryjnie usuwanej laktozie tez dziekuje, mleczka pije tam kokosowe czy orzechowe... Co do liczenia to ciezko w sumie mi sie zabrac za to, sprobuje ogarnac ta apke co podrzuciles ale w sumie uzywam jakiegos 10 letniego ajfona... ale cos trzbea ogarnac skoro tak mowisz.... ale biorac pod uwage ze jadlem ile jadlem, i nie chudlem, to teraz jedzac nie wiem 1,5 czy 2 razy wiecej to o takiej nadwyzce mowie.
 
Każdy początkujący powinien imo uważać na węglowodany przy masowaniu, bo szybko można się zalać, a przyrost mięśnia będzie znikomy. Najpierw ogarnij jak twój organizm reaguje na duży nadmiar kaloryczny i potem kalkuluj.

A na początek wal same wartościowe białka i tłuszcze, węgle ogranicz do 100g (wartość raczej poglądowa, wiadomo dostosuj ilość do aktualnej masy ciała) ryżu brązowego z rana, 100g znowu przed zapierdolem, a po zapierdolu banan i basta.

Gainery w proszku to syf którym się tylko zapchasz, ja sobie nie wyobrażam już np. powrotu do picia białka, po tym chujostwie chodzisz tylko wzdęty. W zasadzie warta uwagi jest tylko kreatyna, ale ona ma też swoje minusy, niektórzy np. wyglądają po niej jak zalane wodą alkusy.

Jak cię zalewa to możesz sobie zacząć brać aromasin 2 tygodnie on, 2 tyg off + jakiś naturalny diuretyk (np. mniszek lekarski).

W wersji hardkorowej na dużo grubszy portfel można sobie brać hgh solo, do 5 jednostek na dzień. Jakbyś zrobił sobie taki cykl z hgh na 4 miesiące, to raczej na bank zrobiłbyś przez ten czas te 6 kilo mięśnia, i to w dodatku bez zalewania się tłuszczem. Ale na to już musiałbyś grubą pajdę wydać.
 
Łojezu, jaki bełkot w poście powyżej...

Każdy początkujący powinien imo uważać na węglowodany przy masowaniu, bo szybko można się zalać, a przyrost mięśnia będzie znikomy.
Co to za bzdury? Patrzy się na bilans kcal, a u zdecydowanej większości ludzi trenujących ciężko węgle > tłuszcze, z zastrzeżeniem nie wywalania tłuszczu całkowicie, lub do bardzo niskich wartości. Mało ludzi lepiej się czuje na wysokich tłuszczach i czerpie z tego korzyść w postaci większych pokładów energii.
A na początek wal same wartościowe białka i tłuszcze, węgle ogranicz do 100g (wartość raczej poglądowa, wiadomo dostosuj ilość do aktualnej masy ciała) ryżu brązowego z rana, 100g znowu przed zapierdolem, a po zapierdolu banan i basta.
Następna "świetna" rada. Węgle z rana mogą bardziej nakręcić apetyt, tu jest jedyny pozytyw dla gościa, któremu nie idzie nabijanie dużej ilości kcal. Tylko okołotreningowo węgle polecałbym osobom redukującym wagę, jak chce jej nabrać, może sobie jeść tak, jak mu wygodnie.
Banan potreningowo? W jakim celu? Fruktoza nie bierze udziału przy uzupełnianiu glikogenu w mięśniach, a cukru w dużym bananie będzie może 15g. Pominę sam fakt, że uzupełnianie glikogenu trwa około doby, więc tak naprawdę jeden chuj kiedy te węgle się wrzuci.
Gainery w proszku to syf którym się tylko zapchasz, ja sobie nie wyobrażam już np. powrotu do picia białka, po tym chujostwie chodzisz tylko wzdęty. W zasadzie warta uwagi jest tylko kreatyna, ale ona ma też swoje minusy, niektórzy np. wyglądają po niej jak zalane wodą alkusy.
O ile gainery w 95% to faktycznie syf, cukry proste i najtańsze gówniane białka (roślinne), i nie warto tego kupować, tak samo, dobre jakościowo, wpc jest jak najbardziej słusznym wyborem. Jesteś wzdęty po białku? Wygląda na to, że masz problem z laktozą, lub kupujesz jakieś chujwico wymieszanie z chujwiczym i tak to wygląda. Nie bez powodu wszystkie produkty dla osób po chemii, czy po prostu bardzo chorych i bez apetytu mają w składzie różne frakcje białek BO SIĘ NAJŁATWIEJ TRAWIĄ.
Retencja wody po kreatynie...:DC: Kreatyna zwiększa w małym stopniu gromadzenie wody i glikogenu w mięśniach. Spuchniętym to można być po testosteronie/mecie/inych aromatyzujących środkach, jeśli się nie wie właśnie czym jest aromatyzacja i jak kontrolować estro.
Jak cię zalewa to możesz sobie zacząć brać aromasin 2 tygodnie on, 2 tyg off + jakiś naturalny diuretyk (np. mniszek lekarski).
Zajebiście, że polecasz chłopaczkowi LEK steroidowy, dostępny tylko na receptę, który ma skutki uboczne. Bardzo to mądre i od razu wiadomo, że masz w chuj pojęcie o czym piszesz. Czym on ma się nagle zalewać mając problem z łapaniem kg? Fatem? Wodą? W czym ma mu pomóc aromasin, poza robieniem burdelu w układzie htpa? Na chuj komu aromasin jeśli się nie jest na bombie:facepalm:
W wersji hardkorowej na dużo grubszy portfel można sobie brać hgh solo, do 5 jednostek na dzień. Jakbyś zrobił sobie taki cykl z hgh na 4 miesiące, to raczej na bank zrobiłbyś przez ten czas te 6 kilo mięśnia, i to w dodatku bez zalewania się tłuszczem. Ale na to już musiałbyś grubą pajdę wydać.
Już widzę jak wyciągasz legitne hgh z apteki w Polsce. Pominę już dalszą część wywodu, czy dawkę jaką polecasz (na 100% nie znając nawet środka)
Chłopie, nie pisz w tym temacie, bo jak widać, można sobie googlać i dalej chuj wiedzieć:stevecarell:
 
Last edited:
Łojezu, jaki bełkot w poście powyżej...


Co to za bzdury? Patrzy się na bilans kcal, a u zdecydowanej większości ludzi trenujących ciężko węgle > tłuszcze, z zastrzeżeniem nie wywalania tłuszczu całkowicie, lub do bardzo niskich wartości. Mało ludzi lepiej się czuje na wysokich tłuszczach i czerpie z tego korzyść w postaci większych pokładów energii.

Następna "świetna" rada. Węgle z rana mogą bardziej nakręcić apetyt, tu jest jedyny pozytyw dla gościa, któremu nie idzie nabijanie dużej ilości kcal. Tylko okołotreningowo węgle polecałbym osobom redukującym wagę, jak chce jej nabrać, może sobie jeść tak, jak mu wygodnie.
Banan potreningowo? W jakim celu? Fruktoza nie bierze udziału przy uzupełnianiu glikogenu w mięśniach, a cukru w dużym bananie będzie może 15g. Pominę sam fakt, że uzupełnianie glikogenu trwa około doby, więc tak naprawdę jeden chuj kiedy te węgle się wrzuci.

O ile gainery w 95% to faktycznie syf, cukry proste i najtańsze gówniane białka (roślinne), i nie warto tego kupować, tak samo, dobre jakościowo, wpc jest jak najbardziej słusznym wyborem. Jesteś wzdęty po białku? Wygląda na to, że masz problem z laktozą, lub kupujesz jakieś chujwico wymieszanie z chujwiczym i tak to wygląda. Nie bez powodu wszystkie produkty dla osób po chemii, czy po prostu bardzo chorych i bez apetytu mają w składzie różne frakcje białek BO SIĘ NAJŁATWIEJ TRAWIĄ.
Retencja wody po kreatynie...:DC: Kreatyna zwiększa w małym stopniu gromadzenie wody i glikogenu w mięśniach. Spuchniętym to można być po testosteronie/mecie/inych aromatyzujących środkach, jeśli się nie wie właśnie czym jest aromatyzacja i jak kontrolować estro.

Zajebiście, że polecasz chłopaczkowi LEK steroidowy, dostępny tylko na receptę, który ma skutki uboczne. Bardzo to mądre i od razu wiadomo, że masz w chuj pojęcie o czym piszesz. Czym on ma się nagle zalewać mając problem z łapaniem kg? Fatem? Wodą? W czym ma mu pomóc aromasin, poza robieniem burdelu w układzie htpa? Na chuj komu aromasin jeśli się nie jest na bombie:facepalm:

Już widzę jak wyciągasz legitne hgh z apteki w Polsce. Pominę już dalszą część wywodu, czy dawkę jaką polecasz (na 100% nie znając nawet środka)
Chłopie, nie pisz w tym temacie, bo jak widać, można sobie googlać i dalej chuj wiedzieć:stevecarell:

Złota odpowiedź, bez większego hejtu dla @vast (poza wbijaniem dla początkującego) ale idealnie to @mewson rozpisał i wypunktował :applause:
 
Co to za bzdury? Patrzy się na bilans kcal, a u zdecydowanej większości ludzi trenujących ciężko węgle > tłuszcze, z zastrzeżeniem nie wywalania tłuszczu całkowicie, lub do bardzo niskich wartości. Mało ludzi lepiej się czuje na wysokich tłuszczach i czerpie z tego korzyść w postaci większych pokładów energii.

Ale co bzdury? Jak przesadzisz z węglami to cię zaleje i koniec kropka. Dużo początkujących ma ten problem - dopierdalają do pieca węgli (bo im np. nie wchodzi pokarm ze źródłem białka, a ze źródłami tłuszczu pewnie już w ogóle, vide osławione picie oliwy), nie chce im się zbalansować diety i nie ćwiczą wystarczająco ciężko.Potem nadmiar węgla idzie w fat.

Banan potreningowo? W jakim celu? Fruktoza nie bierze udziału przy uzupełnianiu glikogenu w mięśniach

Fruktoza w bananie to zaledwie 14% zawartości węglowodanów...

ominę sam fakt, że uzupełnianie glikogenu trwa około doby, więc tak naprawdę jeden chuj kiedy te węgle się wrzuci.

Nie prawda, opóźnienie przyjęcia węgli chociażby o 2 godziny po wysiłku redukuje resyntezę glikogenu o 50%

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12617691


dobre jakościowo, wpc jest jak najbardziej słusznym wyborem. Jesteś wzdęty po białku? Wygląda na to, że masz problem z laktozą, lub kupujesz jakieś chujwico wymieszanie z chujwiczym i tak to wygląda. Nie bez powodu wszystkie produkty dla osób po chemii, czy po prostu bardzo chorych i bez apetytu mają w składzie różne frakcje białek BO SIĘ NAJŁATWIEJ TRAWIĄ.

Nie mam problemu z laktoza, po prostu białko serwatkowe u przeciętnego człowieka wchłania się w tempie 8-10g na godzinę... Płyny lepkie wchłaniają się dłużej, przeważnie zalegają 1.5 godziny w jelicie zanim zaczną się wchłaniać... Co oznacza, że jak wypijesz 50g białka serwatkowego, to uratujesz jedynie 15g... Żeby w ogóle picie tego syfu miało sens, to trzeba suplementować odpowiednie enzymy.

https://jissn.biomedcentral.com/articles/10.1186/1550-2783-5-10

Retencja wody po kreatynie...:DC:

??? No a może nie ma retencji wody po kreatynie? Przecież kurwa na tym polega cały sens mechanizmu działania kreatyny.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC155510/

Było jeszcze inne badanie, w którym udowodniono, że już po dwóch dniach stosowania kreatyny może przybyć aż 1.5 kilo wagi z samej wody. Jeżeli Ci się wydaje, że ta woda jest tylko w mięśniach, to nie masz pojęcia o podstawach biologii. Ta woda "przypływa" do mięśni w trakcie wysiłku, a np. w nocy już płynie sobie gdzie indziej... Zastanów się dlaczego na "pompie" mięśnie i ciało wyglądają inaczej...

Zajebiście, że polecasz chłopaczkowi LEK

Taaa, narkotyk od razu :beczka:

steroidowy

Napisałeś to, żeby zabrzmiało groźnie? Hydrokortyzon, czyli LEK STEROIDOWY jest używany między innymi do leczenia wysypki. Brrrr...

który ma skutki uboczne.

99% substancji ma skutki uboczne.

Czym on ma się nagle zalewać mając problem z łapaniem kg? Fatem? Wodą?

Nie wiem kurwa czym, napisałem że to na wypadek jakby go zalewało.

W czym ma mu pomóc aromasin, poza robieniem burdelu w układzie htpa? Na chuj komu aromasin jeśli się nie jest na bombie:facepalm:

W tym, w czym kurwa pomaga aromasin - w zbijaniu estrogenu. Jeżeli nie nabiera fatu i nie łapie wody, to kurwa nie musi tego brać. Nigdzie nie pisałem odwrotnie, więc może czytaj ze zrozumieniem. A aromasin można brać z wielu względów, chociażby przy leczeniu raka sutka. Tobie się wydaje, że aromasin powstał specjalnie dla koksiarzy? Mógłbym ci wymienić pierdyliard benefitów związanych z braniem tego środka solo. I nie wiem skąd sobie ubzdurałeś, że robi burdel w hpta...

Już widzę jak wyciągasz legitne hgh z apteki w Polsce. Pominę już dalszą część wywodu, czy dawkę jaką polecasz (na 100% nie znając nawet środka)

A czemu niby musi być legitne hgh z apteki? na chińczyku też można cisnąć, wystarczy zrobić badania igf'u... Jeżeli jest grubo poza normę, to w czym problem?

bo jak widać, można sobie googlać i dalej chuj wiedzieć

No właśnie widać to chyba po tobie...
 
Ale co bzdury? Jak przesadzisz z węglami to cię zaleje i koniec kropka. Dużo początkujących ma ten problem - dopierdalają do pieca węgli (bo im np. nie wchodzi pokarm ze źródłem białka, a ze źródłami tłuszczu pewnie już w ogóle, vide osławione picie oliwy), nie chce im się zbalansować diety i nie ćwiczą wystarczająco ciężko.Potem nadmiar węgla idzie w fat.
Czyli to nie nadmiar kcal powoduje łapanie fatu, tylko węgle... Nadwyżka 500kcal węgli - łapiemy fat, nadwyżka 500kcal fatu - łapiemy muskle. No, logiczne:DC:

Fruktoza w bananie to zaledwie 14% zawartości węglowodanów...
Pewnie więcej niż 14%, ale to zależy od źródła. Owoce nie są najlepszą opcją potreningową i tyle. W diecie na masie jak najbardziej, może być ich sporo, tylko po co je dawać po treningu, skoro mija się to z celem?
Tak i ma to znaczenia tylko w wypadku, gdy zjadasz zbyt mało węgli w ciągu doby:facepalm:

Nie prawda, opóźnienie przyjęcia węgli chociażby o 2 godziny po wysiłku redukuje resyntezę glikogenu o 50%
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12617691
Fajnie, tylko co to ma do tego, co napisałem, skoro i tak mam rację? Przykładając się do odpowiedniej podaży ww dziennie, nie ma znaczenia kiedy je da, bo i tak nie ma żadnych problemów z odnową glikogenu.

"Furthermore, ingestion of insulinotropic protein and/or amino acid mixtures might stimulate post-exercise net muscle protein anabolism." tutaj masz zdanie o tym "syfiastym białku", które odnawia glikogen i zwiększa anabolizm potreningowy w przypadku niskiej podaży węgli, którą tak polecasz.

Nie mam problemu z laktoza, po prostu białko serwatkowe u przeciętnego człowieka wchłania się w tempie 8-10g na godzinę... Płyny lepkie wchłaniają się dłużej, przeważnie zalegają 1.5 godziny w jelicie zanim zaczną się wchłaniać... Co oznacza, że jak wypijesz 50g białka serwatkowego, to uratujesz jedynie 15g... Żeby w ogóle picie tego syfu miało sens, to trzeba suplementować odpowiednie enzymy.
https://jissn.biomedcentral.com/articles/10.1186/1550-2783-5-10
I z tego powodu wklejasz badania opatentowanej mieszanki, zlecone przez producenta enzymów:juanlaugh:
Kurwa, tutaj to już przegiąłeś. Badań z odwrotnymi założeniami i potwierdzającymi wysoką wchłanialność wpc jest dziesiątki razy więcej.

Taaa, narkotyk od razu :beczka:

Napisałeś to, żeby zabrzmiało groźnie? Hydrokortyzon, czyli LEK STEROIDOWY jest używany między innymi do leczenia wysypki. Brrrr...

99% substancji ma skutki uboczne.

Nie wiem kurwa czym, napisałem że to na wypadek jakby go zalewało.

W tym, w czym kurwa pomaga aromasin - w zbijaniu estrogenu. Jeżeli nie nabiera fatu i nie łapie wody, to kurwa nie musi tego brać. Nigdzie nie pisałem odwrotnie, więc może czytaj ze zrozumieniem. A aromasin można brać z wielu względów, chociażby przy leczeniu raka sutka. Tobie się wydaje, że aromasin powstał specjalnie dla koksiarzy? Mógłbym ci wymienić pierdyliard benefitów związanych z braniem tego środka solo. I nie wiem skąd sobie ubzdurałeś, że robi burdel w hpta...
Zaliczany do grupy leków "steroidowych", więc "steroidowy".
Dobrze, że do kremu nivea swoją drogą nie porównałeś, nawet bym się nie zdziwił.
Czyli uważasz, że dorosłemu mężczyźnie od ćwiczeń fizycznych i diety (jaka by nie była) wywali estro i go zaleje. Wiem po co powstał aromasin i w odróżnieniu od ciebie wiem jak i po co się go stosuje.
Podaje te pierdyliar benefitów, dla osoby naturalnej, której polecasz aromasin, jak masz zamiar dalej pisać debilne posty, pewnie ci już nie odpiszę, bo szkoda mi klawiatury, ale przynajmniej się pośmieję. Później wejdź sobie na stronę doz i poczytaj o skutkach ubocznych, które na pewno wystąpią u gościa z hormonami w normie, lub względnej normie. Skąd ubzdurałem, że robi burdel w hpta? Stąd, że na bombie środek pomaga wrócić do równowagi i "regenerować" hpta, naturala wyprowadzi z równowagi hormonalnej, całkiem proste i logiczne nie?

A czemu niby musi być legitne hgh z apteki? na chińczyku też można cisnąć, wystarczy zrobić badania igf'u... Jeżeli jest grubo poza normę, to w czym problem?
Temu, że nawet chińczyka legitnego (a legitne są mocno zaniżone w porówaniu do geno/rastana, czy co tam u nas idzie jeszcze dostać) niełatwo dostać, o czym wielu już się przekonało, chyba że cieszy cię ugotowanie jakiejś mieszanki pepków np. cjc wymieszane z dac i będziesz się cieszył jak głupi, bo ifg podskoczyło w badaniach. O samym debiliźmie polecania komuś nieznajomemu hgh już nawet nie wspomnę.
No właśnie widać to chyba po tobie...
Taaaaak, 2:0 dla ciebie profesor:beczka:
Pozdrawiam i proszę mi więcej czasu nie zabierać na pisanie tak długich postów, w końcu jesteśmy na Cohones. No i wypada coś popracować.
 
Owoce nie są najlepszą opcją potreningową i tyle.
wiesz co? zalezy co tam sobie trenujesz. Po wyczerpujacej wytrzymalosciowce, powiedzmy 4-5 godzin ostrego cisniecia na rowerze, wegle proste i fruktoza zawarta w owocach jest wskazana. Szybko sie to wchlania i czlowiek dochodzi do siebie. Ja nie dosc, ze podjadam banany w trakcie jazdy to pierwsze co robie gdy skoncze to wlasnie owoc(przewaznie pomarancza) plus bialeczko. Dopiero godzinke po tym jakis normalny posilek. Wczesniej to ciezko mi by bylo przelknac jakies normalne zarcie.
 
wiesz co? zalezy co tam sobie trenujesz. Po wyczerpujacej wytrzymalosciowce, powiedzmy 4-5 godzin ostrego cisniecia na rowerze, wegle proste i fruktoza zawarta w owocach jest wskazana. Szybko sie to wchlania i czlowiek dochodzi do siebie. Ja nie dosc, ze podjadam banany w trakcie jazdy to pierwsze co robie gdy skoncze to wlasnie owoc(przewaznie pomarancza) plus bialeczko. Dopiero godzinke po tym jakis normalny posilek. Wczesniej to ciezko mi by bylo przelknac jakies normalne zarcie.
Ja jestem zwolennikiem jedzenia owoców, ale nie w nadmiarze (do tej pory mi się zdarza kilka kg latem dziennie pochłaniać). Wszystko ma być zbalansowane, a pozytywy płynące z żarcia owoców zawsze przewyższają negatywy.
 
Ja jestem zwolennikiem jedzenia owoców, ale nie w nadmiarze (do tej pory mi się zdarza kilka kg latem dziennie pochłaniać). Wszystko ma być zbalansowane, a pozytywy płynące z żarcia owoców zawsze przewyższają negatywy.
ja jem owoce tylko okolo treningowo. Ogolnie to je ograniczam.
 
Czyli to nie nadmiar kcal powoduje łapanie fatu, tylko węgle... Nadwyżka 500kcal węgli - łapiemy fat, nadwyżka 500kcal fatu - łapiemy muskle.

Gdzie ja coś takiego napisałem? Nigdzie, więc proszę nie budować chochoła. Nie pisałem też nic o ilościach w kcal, tylko w gramach. Nadwyżka 500kcal z tłuszczy będzie wymagać spożycia większej ilości (na "wagę") tych tłuszczy, niż w przypadku węgli. Dlatego nowicjusze łatwo przesadzają z węglami i dają nadmiar - bo łatwiej nimi załatać dziurę w zapotrzebowaniu kalorycznym.

No i oczywista oczywistość - węgle w większym stopniu zaleją cie tłuszczem, niż inne rodzaje jedzenia, a to z tego względu, że przyczyniają się do wydzielania insuliny, która zwiększa ratio konwersji węgli w tłuszcz.

Pewnie więcej niż 14%, ale to zależy od źródła. Owoce nie są najlepszą opcją potreningową i tyle. W diecie na masie jak najbardziej, może być ich sporo, tylko po co je dawać po treningu, skoro mija się to z celem?

Przed chwilą mijało się z celem, bo fruktoza. Wykazałem, że fruktoza to zaledwie mały procent zawartości banana. Teraz mija się z celem, bo banan :beczka: Zaraz się okaże, że w ogóle branie jakichkolwiek węgli po treningu mija się z celem...

Fajnie, tylko co to ma do tego, co napisałem, skoro i tak mam rację? Przykładając się do odpowiedniej podaży ww dziennie, nie ma znaczenia kiedy je da, bo i tak nie ma żadnych problemów z odnową glikogenu.

Podlinkowane wyżej badanie udowadnia, że nie masz racji... "The highest muscle glycogen synthesis rates have been reported when large amounts of carbohydrate (1.0-1.85 g/kg/h) are consumed immediately post-exercise and at 15-60 minute intervals thereafter, for up to 5 hours post-exercise. When carbohydrate ingestion is delayed by several hours, this may lead to ~50% lower rates of muscle glycogen synthesis."

tutaj masz zdanie o tym "syfiastym białku", które odnawia glikogen i zwiększa anabolizm potreningowy w przypadku niskiej podaży węgli, którą tak polecasz.

Ale przecież oni nie piszą stricte o białku serwatkowym w prochu, który trzeba rozpuścić...

I z tego powodu wklejasz badania opatentowanej mieszanki, zlecone przez producenta enzymów:juanlaugh:
Kurwa, tutaj to już przegiąłeś.

Lol, ale co to zmienia? Naukowcy sobie zmyślili dane o absorpcji kleistych płynów? :damjan: Jedyną kwestią sporną może być tutaj fakt, czy rzeczywiście ta ich mieszanka pomaga na ten problem.

Badań z odwrotnymi założeniami i potwierdzającymi wysoką wchłanialność wpc jest dziesiątki razy więcej.

To podlinkuj. Mylisz chyba trawienie z wchłanialnością. Owszem trawienie jest szybkie, bo już po 15 minutach pojawiają się aminokwasy w krwioobiegu, tylko że: a) trawienie to proces, który wymaga czasu b) koncentrat serwatki akurat jest trawiony najwolniej... A absorpcja to zupełnie inna kwestia. Białko serwatkowe wchłania się z jelita cienkiego do 10 gram/godzinę, i jak już wcześniej pisałem, po półtorej godziny trafia już do jelita grubego, gdzie staje się gównem. Wnioski płyną z tego takie, że najoptymalniejsza dawka to 15g, a picie więcej to strata kasy i niepotrzebne zapychanie bebechów syfem.

Czyli uważasz, że dorosłemu mężczyźnie od ćwiczeń fizycznych i diety (jaka by nie była) wywali estro i go zaleje.

Znowu coś, czego nie napisałem... Zaleje go od wpierdalania zbyt dużej, niepotrzebnej ilości węgli. Więcej tkanki tłuszczowej - więcej estro. Zbicie estro pomoże pozbyć się wtedy tego tłuszczu. Zaś przy kreatynie - jeżeli go podleje woda, to zbije sobie nieco estro, które włąsnie trzyma tą wodę. to w przypadku, gdyby chciał czerpać benefity z kreatyny i cały czas ją przyjmować. Ale w przypadku wody to bardziej efekt kosmetyczny. Dlatego napisałem, że "może" sobie spróbować, w końcu koleś chciał żeby mu podać jakieś środki. Wrzucenie aromasinu 2 tyg on, 2 tygodnie off przez powiedzmy 3 miesiące to na prawdę nic strasznego... A sajdy jak się ujawnią, to przestaje się brać i tyle... Przecież ten lek nie powoduje zmian nieodwracalnych.

Podaje te pierdyliar benefitów, dla osoby naturalnej, której polecasz aromasin, jak masz zamiar dalej pisać debilne posty, pewnie ci już nie odpiszę, bo szkoda mi klawiatury

Jak ci szkoda klawiatury, to na chuj zaczynasz dyskusję?

Później wejdź sobie na stronę doz i poczytaj o skutkach ubocznych, które na pewno wystąpią u gościa z hormonami w normie, lub względnej normie.

Ale takie gadanie to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, bo trzeba wiedzieć i rozumieć, jak klasyfikowane są częstości występowania działań niepożądanych, żeby nie straszyć taką gadaniną. Wejdź sobie na doz i poczytaj o skutkach ubocznych aspiryny.

https://www.doz.pl/leki/p5-Aspirin#Skutki_uboczne

Skąd ubzdurałem, że robi burdel w hpta? Stąd, że na bombie środek pomaga wrócić do równowagi i "regenerować" hpta, naturala wyprowadzi z równowagi hormonalnej, całkiem proste i logiczne nie?

Nie, nie jest logiczne, że "robi burdel w hpta". Bo po bombie pomaga wrócić do równowagi, to musi robić burdel - wniosek z dupy. Klomifen, itp. też pomaga po cyklu. Też powiesz, że "robi burdel w hpta"? Aromasin srogo zbija estrogen, i to może być dla ciebie jedyny przejaw "robienia burdelu", ale to musiałbyś lecieć na tym nonstop miesiącami, żeby zaczęło ci realnie doskwierać. Dlatego napisałem, że maks 2 tygodnie i przerwa. No i oczywista oczywistość - badania.

Temu, że nawet chińczyka legitnego (a legitne są mocno zaniżone w porówaniu do geno/rastana, czy co tam u nas idzie jeszcze dostać) niełatwo dostać, o czym wielu już się przekonało, chyba że cieszy cię ugotowanie jakiejś mieszanki pepków np. cjc wymieszane z dac i będziesz się cieszył jak głupi, bo ifg podskoczyło w badaniach. O samym debiliźmie polecania komuś nieznajomemu hgh już nawet nie wspomnę.

Dlatego napisałem, że jest to opcja "hardkorowa"... Ja nie "polecam"tego nikomu, ani nie nakłaniam do brania. Po prostu sugeruję możliwości.
 
Last edited:
Gdzie ja coś takiego napisałem? Nigdzie, więc proszę nie budować chochoła. Nie pisałem też nic o ilościach w kcal, tylko w gramach. Nadwyżka 500kcal z tłuszczy będzie wymagać spożycia większej ilości (na "wagę") tych tłuszczy, niż w przypadku węgli. Dlatego nowicjusze łatwo przesadzają z węglami i dają nadmiar - bo łatwiej nimi załatać dziurę w zapotrzebowaniu kalorycznym.

No i oczywista oczywistość - węgle w większym stopniu zaleją cie tłuszczem, niż inne rodzaje jedzenia, a to z tego względu, że przyczyniają się do wydzielania insuliny, która zwiększa ratio konwersji węgli w tłuszcz.
Jak może wymagać większej ilości "na wagę" skoro 500kcal z tłuszczu, to 55-56g, a węgli 125g. Nikt przecież nie poleca węgli prostych.
Nie zgadzam się w dalszym ciągu, piszę o zbilansowanej diecie, a nie obcinaniu poszczególnych makrosów do nisko chorych dawek. Nadwyżka kcal będzie zalewać tak samo, niezależnie od tego, czy jest spowodowana podażą ww, czy tłuszczy.
Wchodzenie na wysokie tłuszcze trenując sporty walki/siłownię mija się z celem i jedyny pozytyw jaki w tym widzę, to poprawa wrażliwości insulinowej, dlatego nauczony doświadczeniem, zaczynając schodzić z wagi daję tłuszcze wysoko i niskie ww, żeby złapać lepszą wi, im dalej w redukcje, tym wyżej węgle i niżej fat.

Przed chwilą mijało się z celem, bo fruktoza. Wykazałem, że fruktoza to zaledwie mały procent zawartości banana. Teraz mija się z celem, bo banan :beczka: Zaraz się okaże, że w ogóle branie jakichkolwiek węgli po treningu mija się z celem...
Jak się ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem, to może to tak właśnie wyglądać.
Owoce potreningowo, to nie jest najlepsze możliwe rozwiązanie i tyle. Zawsze ww złożone > fruktoza i cukry proste, panimajesz?
Podlinkowane wyżej badanie udowadnia, że nie masz racji... "The highest muscle glycogen synthesis rates have been reported when large amounts of carbohydrate (1.0-1.85 g/kg/h) are consumed immediately post-exercise and at 15-60 minute intervals thereafter, for up to 5 hours post-exercise. When carbohydrate ingestion is delayed by several hours, this may lead to ~50% lower rates of muscle glycogen synthesis."
Tak jak napisałem, co to zmienia przy odpowiedniej podaży ww/dzień? Jedz sobie te 50g węgli dziennie, czy ile ci tam pasuje i się przejmuj takimi badaniami. Nikt ci nie zabroni. W dalszym ciągu, w kontekście tego co napisałem - mam rację.
Ale przecież oni nie piszą stricte o białku serwatkowym w prochu, który trzeba rozpuścić...
Tak, ale to właśnie jest białko, które się wchłonie zdecydowanie szybciej, niż białko z pełnowartościowego posiłku.
To podlinkuj. Mylisz chyba trawienie z wchłanialnością. Owszem trawienie jest szybkie, bo już po 15 minutach pojawiają się aminokwasy w krwioobiegu, tylko że: a) trawienie to proces, który wymaga czasu b) koncentrat serwatki akurat jest trawiony najwolniej... A absorpcja to zupełnie inna kwestia. Białko serwatkowe wchłania się z jelita cienkiego do 10 gram/godzinę, i jak już wcześniej pisałem, po półtorej godziny trafia już do jelita grubego, gdzie staje się gównem. Wnioski płyną z tego takie, że najoptymalniejsza dawka to 15g, a picie więcej to strata kasy i niepotrzebne zapychanie bebechów syfem.
https://examine.com/supplements/whey-protein/
https://www.precisionnutrition.com/whey-vs-casein
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5828430/
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC5477153/
"Recent work has clarified that whey protein provides a distinct advantage over other protein sources including soy (considered another fast absorbing protein) and casein (a slower acting protein source) on acute stimulation of MPS [86, 87]"
Wyrwane z jednego badania na szybko, możesz śmiało czytać całość.
Podobnie praktyka pokazuje, że się jednak mylisz.
Znowu coś, czego nie napisałem... Zaleje go od wpierdalania zbyt dużej, niepotrzebnej ilości węgli. Więcej tkanki tłuszczowej - więcej estro. Zbicie estro pomoże pozbyć się wtedy tego tłuszczu. Zaś przy kreatynie - jeżeli go podleje woda, to zbije sobie nieco estro, które włąsnie trzyma tą wodę. to w przypadku, gdyby chciał czerpać benefity z kreatyny i cały czas ją przyjmować. Ale w przypadku wody to bardziej efekt kosmetyczny. Dlatego napisałem, że "może" sobie spróbować, w końcu koleś chciał żeby mu podać jakieś środki. Wrzucenie aromasinu 2 tyg on, 2 tygodnie off przez powiedzmy 3 miesiące to na prawdę nic strasznego... A sajdy jak się ujawnią, to przestaje się brać i tyle... Przecież ten lek nie powoduje zmian nieodwracalnych.
Może i nie napisałeś, ale jakie inne wnioski można wyciągnąć? Owszem, więcej fatu, więcej estro, tylko po co naturalowi zbijać estro na masie? Nie rozumiem, bo i tak nie przekroczy fizjologicznej normy i odczuwalne działanie by było znikome, przy wystąpieniu efektów ubocznych.

Kreatyna nie trzyma wody podskórnej, której występowanie nasila wysoki estrogen, tylko zwiększa jej ilość/nawadnia mięśnie, więc pudło.

Owszem, exe nie powoduje zmian nieodwracalnych, ale zbicie estro do zera (i bardzo powolne jego odbicie, bo bez hcg/propa będzie to długo trwało) to chujnia totalna, skurcze, obolałe stawy, depresja, zerowe libido, chroniczne zmęczenie, nie zrozumie kto nie ujebał nigdy estrogenu. Po co wychodzić poza cynki/resweratole/inne suple ograniczające działanie aromatazy JEŚLI JEST SIĘ NATURALEM?

Jak ci szkoda klawiatury, to na chuj zaczynasz dyskusję?
Nie wiem, chyba miałem nadzieję, że ogarniesz mój pierwszy post:childcry:
Ale takie gadanie to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, bo trzeba wiedzieć i rozumieć, jak klasyfikowane są częstości występowania działań niepożądanych, żeby nie straszyć taką gadaniną. Wejdź sobie na doz i poczytaj o skutkach ubocznych aspiryny.
Wystarczy mieć doświadczenie i praktykę, żeby to wiedzieć. Ludzie na bombie nie potrafią dawkowania exe ogarnąć, to co dopiero zrobi natural, który uderzy zapewne podobną dawkę? Ano będzie miał skutki uboczne:putinlaugh:
Nie, nie jest logiczne, że "robi burdel w hpta". Bo po bombie pomaga wrócić do równowagi, to musi robić burdel - wniosek z dupy. Klomifen, itp. też pomaga po cyklu. Też powiesz, że "robi burdel w hpta"? Aromasin srogo zbija estrogen, i to może być dla ciebie jedyny przejaw "robienia burdelu", ale to musiałbyś lecieć na tym nonstop miesiącami, żeby zaczęło ci realnie doskwierać. Dlatego napisałem, że maks 2 tygodnie i przerwa. No i oczywista oczywistość - badania.
Nie jest logiczne dla ciebie, co wcale mnie nie dziwi. Owszem i klomifen, i exe, i tamox ROBIĄ BURDEL W HPTA U ZDROWEJ OSOBY KTÓRA SIĘ NIE WSPOMAGA. Mogą też zrobić większy burdel u ludzi na bombie, którzy nie ogarniają jak należy trzymać hormony (vide modne upierdalanie prolaktyny do zera na nandrolonach etc.) Upierdolić estrogen do zera możesz w 2-3 dni exeemstanem, nie potrzeba do tego miesięcy. O ile ktoś z igłą szybciej wróci do względnej homeostazy i pomęczy się może tydzień - dwa, to naturalowi zrobi większe kuku i będzie się męczyć, póki nie poleci do andro/endo, który mu z łaską i opierdolem wypisze recke na pregnyl.

Dlatego napisałem, że jest to opcja "hardkorowa"... Ja nie "polecam"tego nikomu, ani nie nakłaniam do brania. Po prostu sugeruję możliwości.
Sugerujesz hgh typowi, który chce się wspomagać legalnie i zdrowo:korwinstupid:



Kończąc dysputę, jestem pewny, że nigdy nie miałeś do czynienia z dopingiem, lub po prostu masz tragiczną wiedzę na ten temat.
Tematy dietetyczne już olewam, bo możemy się przerzucać badaniami, a ja większość swojego życia miałem styczność trenowałem z zawodnikami, nauczyłem się troszkę od kumatych ludzi, a przede wszystkim testowałem i analizowałem na sobie/znajomych różne warianty odżywiania. No i jakoś to u mnie wygląda.
Pozdrawiam
 
Zakupione, zdam relacje jak sie rozpedze troche z treningami bo jak na razie to do czwartku na antybiotykach :cry: Licze na poprawe jakosci snu (po tej ashwagandzie jest lepiej) i na poprawe pracy jelit bo mimo tego, ze staram sie jesc czysto (nie zawsze, no juz nie bede swirowal baklazana :wink: ) miewam od czasu do czasu jelitowe problemy a z tego co pamietam, bedac niegdys hardcorowym palaczem palonko niwelowalo je praktycznie do zera i czulem, na drugi dzien mega luzik na brzuszku, pomimo zarcia jak maszyna, wiadomo :fly:
Screenshot_1.png
 
Zdjęcie0085.jpg

racze sie tym 3 dzien, jak na razie nic specjalnego sie nie dzieje. Pachnie ziolami cos jak majranek, smak haszyszowo-ziolowy. (foto robione arbuzem)
 
2 razy dziennie po 3 krople pod jezyk
Zbyt wiele mi to nie mówi... Ile mg?
@edit, dobra mam.
Czyli bierzesz 15mg dziennie, to mikrodawka.
Ziomek leci 100mg dziennie i twierdzi, że czuje działanie przeciwbólowe i przeciwzapalne, lepszy sen. Drogo porządna suplementacja wychodzi niestety.
 
Zbyt wiele mi to nie mówi... Ile mg?
@edit, dobra mam.
Czyli bierzesz 15mg dziennie, to mikrodawka.
Ziomek leci 100mg dziennie i twierdzi, że czuje działanie przeciwbólowe i przeciwzapalne, lepszy sen. Drogo porządna suplementacja wychodzi niestety.
no wiesz biore tyle ile tutaj podaja zeby brac, tzn pisza zeby brac 3 razy po 3 krople. Ja biore 2 razy. Wole zaczac od mniejszych dawek zeby od razu nie przyzwyczajac organizmu bo wtedy rozne specyfiki po prostu przestaja dzialac. Jest jeszcze kwestia stezenia, ja tu mam 5% czyli tez mikro. Jak bym mial leciec 100mg dziennie to bym musial pol tej mojej buteleczki wypic na raz :smile: czyli jakies 60 PLN-ow. Kupilem z czystej ciekawosci, mozliwe, ze szarpne sie na jakies wyzsze stezenie. Jak narazie to podzialam z tym co mam. Dam temu troche czasu.

Tak swoja droga to jak obliczyles, ze te moje 6 kropel to 15 mg?

EDIT: zerknalem na buteleczke zeby suplementowac sie 100mg dziennie to musialbym wypijac caly ten flakonik, nie pol :lol:
 
Last edited by a moderator:
no wiesz biore tyle ile tutaj podaja zeby brac, tzn pisza zeby brac 3 razy po 3 krople. Ja biore 2 razy. Wole zaczac od mniejszych dawek zeby od razu nie przyzwyczajac organizmu bo wtedy rozne specyfiki po prostu przestaja dzialac. Jest jeszcze kwestia stezenia, ja tu mam 5% czyli tez mikro. Jak bym mial leciec 100mg dziennie to bym musial pol tej mojej buteleczki wypic na raz :smile: czyli jakies 60 PLN-ow. Kupilem z czystej ciekawosci, mozliwe, ze szarpne sie na jakies wyzsze stezenie. Jak narazie to podzialam z tym co mam. Dam temu troche czasu.

Tak swoja droga to jak obliczyles, ze te moje 6 kropel to 15 mg?

EDIT: zerknalem na buteleczke zeby suplementowac sie 100mg dziennie to musialbym wypijac caly ten flakonik, nie pol :lol:
Przy stężeniu 5% producent podaje 2,5mg na krople. Wystarczyło wejść na stronę:beer:
 
Kurłłła nie wiem do kogo tu sie zwracac, Lugaska wcielo a wiec tak ogolnie moze. Najlepiej do tych co stosowali. Czy po jablczanie kreatyny nie podleje mnie tak woda jak po monohydracie? czy to jeden chuj jaka wersje wybiore. Ogolnie to nie cwicze pod sylwetke ale te 2 czy tam 3 kilo wody jest mi zupelnie zbedne. Bralem kiedys monohydrat i podzialalo, zarowno pod katem rowerowym jak i pod ciezarki i inne kalisteniki. Tak ze dwa miechy planowalbym pocisnac na tej kreatynce. Ktos? cos?
 
Kurłłła nie wiem do kogo tu sie zwracac, Lugaska wcielo a wiec tak ogolnie moze. Najlepiej do tych co stosowali. Czy po jablczanie kreatyny nie podleje mnie tak woda jak po monohydracie? czy to jeden chuj jaka wersje wybiore. Ogolnie to nie cwicze pod sylwetke ale te 2 czy tam 3 kilo wody jest mi zupelnie zbedne. Bralem kiedys monohydrat i podzialalo, zarowno pod katem rowerowym jak i pod ciezarki i inne kalisteniki. Tak ze dwa miechy planowalbym pocisnac na tej kreatynce. Ktos? cos?
Nie wiem czemu takie pytania w temacie o dopingu. Jeden chuj którą kreatynę weźmiesz, mono jest najtańsze i imo najlepsze. Mięśnie w większości składają się z wody i kreatyna zwiększa jej gromadzenie w mięśniach. Co do stosowania, to na kreatynie możesz lecieć jak długo zechcesz. Przestaniesz brać, to stężenie kreatyny w mięśniach spadnie i "woda zejdzie".
 
Nie wiem czemu takie pytania w temacie o dopingu.
nie chce mi sie szukac jakis specjalnych tematow. Przyjmijmy, ze te "inne srodki" to kreatyna :tongue:
Mięśnie w większości składają się z wody i kreatyna zwiększa jej gromadzenie w mięśniach. Co do stosowania, to na kreatynie możesz lecieć jak długo zechcesz. Przestaniesz brać, to stężenie kreatyny w mięśniach spadnie i "woda zejdzie".
no tak, tylko, ze te dodatkowe kilosy (H2O) to tak srednio mi sie przydadza na rowerze. (to priorytet) Juz i tak wystarczy, ze nie wygladam jak typowy rowerzysta tzn no moze jak ten torowy (177cm/93-95kg ):tease: Spotkalem sie z teoria, ze ten jablczan tak nie podlewa dlatego pytam. Fajno by bylo odczuc dzialanie tej kreatynki bez dodatkowego balastu ale wlasnie nie wiem czy to mozliwe.
 
Back
Top