By żyło się lepiej: kariera/studia/przekręty;)

Hehe niedługo nie będzie miał kto tych projektów robić. Ja szczerze też bym to jebnął najchętniej w pizdu, bo pieniądze żadne a robota psychicznie męcząca. Ale jak byłem na paru rozmowach do wykonawstwa to stwierdziłem, że rynek jeszcze nie ucywilizował się na tyle żeby w to iść. Jak chłop mi wyskoczył z 4k na start 10godzin (+ betonowania no bo jak) dziennie + co druga sobota i "ryczałt za nadgodziny" chyba 500zl to się odwróciłem na pięcie. Byłem jeszcze na kilku rozmowach ale generalnie podobne warunki wszędzie.
Trzeba chyba zostać jutuberem albo innym rentierem.
Bo są niedoszacowane, najprościej głupi projekt domku (bo tu najłatwiej to chyba porównać) kosztował w 2007 jak zaczynałem (komplet) 7-8k, teraz 13-18k 16 lat później! Przyrost 100%
Fryzjer męski 2007 8-10zł 2023 45-60zł. Przyrost 500%
Dodam z pokrewnej branży geodeta, żeby nie było, mapa dcp 2007 400zł 2023 1700-2300zł
 
Bo są niedoszacowane, najprościej głupi projekt domku (bo tu najprościej to chyba policzyć) kosztował w 2007 jak zaczynałem (komplet) 7-8k, teraz 13-18k 16 lat później! Przyrost 100%
Fryzjer męski 2007 8-10zł 2023 45-60zł. Przyrost 500%
Dodam z pokrewnej branży geodeta, żeby nie było, mapa dcp 2007 400zł 2023 1700-2300zł
Pomijając już robienie po kosztach i kryterium najniższej ceny zamówień publicznych.

Robiłem rondo. Wyceniłem na 12 milionów, urząd Miasta za 10, a sprzedali za 8.
Wykonawca w połowie się wyjebał i tak to leci w tym kurwidolku.
 
Pomijając już robienie po kosztach i kryterium najniższej ceny zamówień publicznych.

Robiłem rondo. Wyceniłem na 12 milionów, urząd Miasta za 10, a sprzedali za 8.
Wykonawca w połowie się wyjebał i tak to leci w tym kurwidolku.
Dokładnie, nie poruszyłem tym trupem z szafy jakim są zamówienia publiczne i oferty typu: 5 o normalnej cenie w granicach 85-120k i zawsze pojawi się jakiś debil z odległości 500km od, za cenę 40k....
Ja już dawno budżetówki nie robię, bo kurwica.
 
Dokładnie, nie poruszyłem tym trupem z szafy jakim są zamówienia publiczne i oferty typu: 5 o normalnej cenie w granicach 85-120k i zawsze pojawi się jakiś debil z odległości 500km od, za cenę 40k....
Ja już dawno budżetówki nie robię, bo kurwica.
Jak kurwujemy warto dodać o setkach uzgodnień, papierów i urzędów które trzeba przejść. Jebana droga krzyżowa.
:childcry:
 
Powiedzmy...
Konczycie szkole srednia z matura, w jakim kierunku idziecie?
Skończyłem technikum gastronomiczne, nawet jednego dnia nie przepracowałem w zawodzie :juanlaugh:
Jeśli jesteś ogarnięty w IT a pewnie jesteś, znasz jakiś język obcy to ogarnij robotę przy kompie. Niekoniecznie w korpo, dużo mniejszych firm też przygarnie takiego ananasa:beczka:
Tą kase co masz na prawko zainwestuj w siebie, jakieś kursy, nauka innego języka na czasie jest teraz hiszpański.
Dużo jest możliwości tylko trzeba pokombinować. Ja w tej firmie już pracuje 7lat a wcześniej kręciłem się 4lata i sam nie wiedziałem czego chce.
Z fartem:conorsalute:
 
Wstępnie tak. Gość mnie zna i chce mnie do roboty na swój oddział, ja też chcę więc sytuacja win-win.

W czwartek uzgadniamy szczegóły - system, wypłata, rodzaj umowy i wstępnie od kiedy można zaczynać. Jestem dobrej myśli.

Tam będę pracował mniej jak tutaj za lepsze siano.
Aryjska krew zrobiła swoje :roberteyeblinking:

A z powrotami na chatę jak?
 
Aryjska krew zrobiła swoje :roberteyeblinking:

A z powrotami na chatę jak?
Blondyn z niebieskimi oczami. Kiedyś w Rzeszy był bym kimś :mamed:

Na pewno lepiej jak tutaj, bo te Rumuńskie wafle ciągle coś zmieniają.
Jak dogdam system to będę robił od poniedziałku do następnego piątku (sobota tylko załadunek/niedziela wolne w rzeszy) to jest 10.5 dnia i wolne 11 dni.
:mamed:

Akurat żeby potrenować i drugi biznes rozkręcić. To jest mój rok kurwa wjeżdżam rozjeżdżam! :robbie:
 
Tylko brakuje ci wzrostu :roberteyeblinking:

Od samego początku ci mówiłem że tak będzie to oczywiście chuja mnie słuchałeś ::really::
Tylko żebyś miał jak robić treningi na wyjeździe :watchingyou:
Byku czasami trzeba się przemęczyć.
2 razy już podwyżkę tu ugrałem za te zmiany z grafikiem :mamed:
Już mam staż pracy w zagranicznej firmie odbębniony więc kolejny plus przy rozmowach z hitlerkami. To najważniejsze dla mnie na ten moment.

w grudniu mi się nie chciało za bardzo robić to mi wyszło 11 koła za 13 dni pracy :enterthehorwitch:
 
w grudniu mi się nie chciało za bardzo robić to mi wyszło 11 koła za 13 dni pracy
To tam też w oponach płacą jak Mirek?:awesome:
Byku czasami trzeba się przemęczyć.
2 razy już podwyżkę tu ugrałem za te zmiany z grafikiem :mamed:
Tu się trochę różnimy, ja wole posiedzieć w domu z rodzinną w weekend niż iść na nadgodziny.
Obyś miał wyrozumiałą kobite w domu, bo zawód kierowca nie jednemu rozjebał życie.
:roberteyeblinking:
 
To tam też w oponach płacą jak Mirek?:awesome:

Tu się trochę różnimy, ja wole posiedzieć w domu z rodzinną w weekend niż iść na nadgodziny.
Obyś miał wyrozumiałą kobite w domu, bo zawód kierowca nie jednemu rozjebał życie.
:roberteyeblinking:
Póki jestem młody i zdrowie pozwala to trzeba zapierdalać :robbie:
 
Ja właśnie jestem na etapie pierdolnięcia tego wszystkiego w pizdu, wypaliłem się już kompletnie mam dość tego jebanego komputerka tych projektów, tych nerwów wokół tego gówna, niewspółmiernych problemów do poziomu zarobków.
Tylko zastanawiam się co dalej. Pierdolone budownictwo.
Do tego nasz kochany rząd dolał oliwy do ognia.
Tylko co zamiast? Wszędzie te pieniądze to chuj a nie pieniądze. W wykonawstwie zarobki się robią śmieszne, wbrew temu co się mówi. Najebiesz się jak dżinks i gówno z tego jest, a lata lecą. Wszyscy by chcieli zachodnie standardy pracy a polskie płace.
W automatykę przemysłową pójdę? Całe życie się uczyć, śledzić nowinki techniczne a średnia pensja to jakieś 5 tysi. Jak jesteś obcykany w czymś konkretnie to doczłapiesz do 8 i to aktualny sufit w Polsce dla 99% automatyków. W IT to bym ocipiał od klepania w kąkuter.
Gównopraca w korpo? Robię dla korpo i jako etatowy pracownik to bym na łeb dostał szybko albo bym komuś wykurwił. Najważniejsze to dużo szumu robić, wtedy wszyscy myślą, że się robi dobrą robotę. I te nowomowy i zachowania korporacyjne...
Najlepej to chyba na ciciówe i zgarniać kasę za czytanie książek.
 
Tylko co zamiast? Wszędzie te pieniądze to chuj a nie pieniądze. W wykonawstwie zarobki się robią śmieszne, wbrew temu co się mówi. Najebiesz się jak dżinks i gówno z tego jest, a lata lecą. Wszyscy by chcieli zachodnie standardy pracy a polskie płace.
W automatykę przemysłową pójdę? Całe życie się uczyć, śledzić nowinki techniczne a średnia pensja to jakieś 5 tysi. Jak jesteś obcykany w czymś konkretnie to doczłapiesz do 8 i to aktualny sufit w Polsce dla 99% automatyków. W IT to bym ocipiał od klepania w kąkuter.
Gównopraca w korpo? Robię dla korpo i jako etatowy pracownik to bym na łeb dostał szybko albo bym komuś wykurwił. Najważniejsze to dużo szumu robić, wtedy wszyscy myślą, że się robi dobrą robotę. I te nowomowy i zachowania korporacyjne...
Najlepej to chyba na ciciówe i zgarniać kasę za czytanie książek.
No właśnie jeszcze nie wiem, robię parę różnych kursów ale nie zapeszam, bo nie wiem co z tego będzie. W mojej robocie nie tylko o zarobki chodzi, a o psychikę i skalę odpowiedzialności w stosunku do zarobków. Masz niby śmieszne OC ale to podstawowe to 50 tysi ojro, czyli na inwestycję nawet jebanego domku wielkie gówno a nie pieniądze, a co dopiero przy większych tematach o wartości 20 mln, bo i takie robiłem (aktualnie nie tykam żadnych większych tematów, po wielu przejściach na jednej inwestycji, gdzie groziła mi utrata praktycznie całego majątku i dług kilku mln zł, sprawa oczywiście trafiła do sądu i jeszcze się ciągnie), gdzieś się jebniesz lub ktoś się jebnie i idziesz z torbami, na każdym kroku szukają kozła ofiarnego.
Plus powtarzające się problemy typu niepłacący na czas inwestorzy. Ogrom tego mógłbym napisać.
Edit: mieszkam koło szwabów, żona od lat mówi idź do DE, popracuj 3m jako listonosz, wypierdol na chorobowe na 18m od razu odżyjesz. A ja kurwa dalej w to brnę, bez sensu. Mam z 3 kolegów co taki model życia sobie wymyślili, robota na 3m, chorobowe i 1,5 roku na ryby lub leżeć na Majorkę a kaska na konto spływa, w tym jedno małżeństwo, ci to są mistrzami.
 
Last edited:
No właśnie jeszcze nie wiem, robię parę różnych kursów ale nie zapeszam, bo nie wiem co z tego będzie. W mojej robocie nie tylko o zarobki chodzi, a o psychikę i skalę odpowiedzialności w stosunku do zarobków. Masz niby śmieszne OC ale to podstawowe to 50 tysi ojro, czyli na inwestycję nawet jebanego domku wielkie gówno a nie pieniądze, a co dopiero przy większych tematach o wartości 20 mln, bo i takie robiłem (aktualnie nie tykam żadnych większych tematów, po wielu przejściach na jednej inwestycji, gdzie groziła mi utrata praktycznie całego majątku i dług kilku mln zł, sprawa oczywiście trafiła do sądu i jeszcze się ciągnie), gdzieś się jebniesz lub ktoś się jebnie i idziesz z torbami, na każdym kroku szukają kozła ofiarnego.
Plus powtarzające się problemy typu niepłacący na czas inwestorzy. Ogrom tego mógłbym napisać.
Edit: mieszkam koło szwabów, żona od lat mówi idź do DE, popracuj 3m jako listonosz, wypierdol na chorobowe na 18m od razu odżyjesz. A ja kurwa dalej w to brnę, bez sensu. Mam z 3 kolegów co taki model życia sobie wymyślili, robota na 3m, chorobowe i 1,5 roku na ryby lub leżeć na Majorkę a kaska na konto spływa, w tym jedno małżeństwo, ci to są mistrzami.
Też mieszkam blisko DE i w końcu po namowach kumpla idę spróbować.
Myślał człowiek sercem patrioty, ale kurwa miarka się przelała przez ostatnie 3 lata tak jak pracowici ludzie tu są tłamszeni to glowa mała. A jebanym szoszonom szpary popuszczają na całego.

Jak już mam zapierdalać to niech z tego będzie chociaż ten sos dobry.
 
@Roshi jest szansa na dorwanie on-line opracowań do egzaminu na doradcę podatkowego z wydawnictwa Beck?

Egzamin na doradcę podatkowego. Testy
Egzamin na doradcę podatkowego. Kazusy
Egzamin na doradcę podatkowego. Pytania otwarte
 
Back
Top