By żyło się lepiej: kariera/studia/przekręty;)

@cRe

Ty serio na szybko zbadałem temat. 500 tysięcy subów. 10-30 mln na YT , występy w Ergo Arenie czy Katowickim Spodku.

Jasna cholera...
 
Zaczynają się reklamy o "usuwaniu WIBORu" z kredytu...
... czyli układ konsumencki. Ciekawe jak dużo osób na to pójdzie, bo nie jest to zbytnio znane. W sumie jak ktoś nie planuje żadnych leasingów i innych kredytów to...

Możliwe. On sprzedaje sam takie hale w jakich KSW robi swoje gale.
ciekawe jakie oni mają koszty, wydatki na reklamę itp., ale oczywiście ci stand uperzy na szczycie są milionerami. Na pewno prędzej niż autorzy książek (na pisarza trzeba sobie zasłużyć) i aktorzy :korwinlaugh:
 
ciekawe jakie oni mają koszty, wydatki na reklamę itp., ale oczywiście ci stand uperzy na szczycie są milionerami. Na pewno prędzej niż autorzy książek (na pisarza trzeba sobie zasłużyć) i aktorzy :korwinlaugh:
W którymś wywiadzie opowiadał albo Socha albo Pacześ ale nie pamiętam.
 
Filipuję też na małą skalę, ale w niedalekiej przyszłości planuję skupić się głównie na tym.
Teraz chyba nie jest dobry okres na flipy.
Bardziej mnie interesuje stopa zwrotu z najmu. Tak trąbili, że mieszkań nie ma na wynajem a na portalach od groma tego. Kawalerka w Poznaniu to średnio pewnie z 1500. Najtańsze w zakupie są po 220-250 tysięcy. Dodać do tego jakiś remont, przestoje itp. to stopa zwrotu nawet 5% nie osiąga.
W Trójmieście też tak to wygląda?
Przydałaby się jakaś dywersyfikacja, ale przy takich rentownościach, jebaniu się z najemcami to jakoś średnio mi się podoba ten biznes. Żeby tylko z tego się utrzymywać to by trzeba z 1,5 mln w to wpakować.
 
Teraz chyba nie jest dobry okres na flipy.
Bardziej mnie interesuje stopa zwrotu z najmu. Tak trąbili, że mieszkań nie ma na wynajem a na portalach od groma tego. Kawalerka w Poznaniu to średnio pewnie z 1500. Najtańsze w zakupie są po 220-250 tysięcy. Dodać do tego jakiś remont, przestoje itp. to stopa zwrotu nawet 5% nie osiąga.
W Trójmieście też tak to wygląda?
Przydałaby się jakaś dywersyfikacja, ale przy takich rentownościach, jebaniu się z najemcami to jakoś średnio mi się podoba ten biznes. Żeby tylko z tego się utrzymywać to by trzeba z 1,5 mln w to wpakować.
Jest dość zły moment, żeby sprzedawać i pewnie nadciąga jeszcze gorszy, ale to znaczy dokładnie tyle, że jest też dobry moment żeby kupić. Zaraz będę sprzedawać mieszkanie, które kupiłem od dewelopera rok temu i odebrałem pod koniec sierpnia. Wkurwia mnie, że ceny w dół, ale kupiłem je bardzo tanio i zrobiłem tak cudownie tani remont, że mimo wszystko jestem spokojny. Na pewno kilka miesięcy temu wziąłbym za nie więcej, ale też więcej musiałbym zapłacić, gdybym szybko chciał kupić kolejne. Plan wygląda tak, że kolejne które kupię idzie na wynajem krótkoterminowy na sezon, a potem na sprzedaż, jeśli rynek zdąży się odbić do października przyszłego roku. Zarabiam i na remoncie i na wynajmie krótkoterminowym i to jest najbardziej efektywna rzecz jaką można zrobić, zwłaszcza w Trójmieście. 25% brutto w 6 miesięcy jest całkiem realne. Poniżej 15? Trzeba by okrutnie przestrzelić.
Co do dalszej części, moim zdaniem stopa zwrotu na wynajmie długoterminowym w Trójmieście jest żenująca i trzeba być naprawdę bogatym starym człowiekiem, żeby uznać, że to jest najlepszy pomysł na zainwestowanie pieniędzy. Ostatnio ceny za wynajem długoterminowy poszły bardzo w górę (i już zdążyły delikatnie spaść), ale nawet jeśli ktoś potrafi skasować jakieś horrendalne 3,5 tys/mies za mieszkanie dwupokojowe, to wcześniej musiał je cholernie drogo kupić. Chyba że kupił je przed 2019 no to ok. Jeśli jednak ktoś rozpoczął tę przygodę później i postanowił wynająć mieszkanie na dłużej to tak - kręci się w okolicach 5% i wciąż musi mierzyć się z kosztami eksploatacji mieszkania (która jest w chuj większa w stosunku do wynajmu krótkoterminowego) oraz ponosi ryzyko, że ktoś przestanie płacić i nie będzie chciał opuścić lokalu (straty finansowe + stres). Nigdy nie czułem tego klimatu, naprawdę. Dwa mieszkania które obsługuję latem są teraz wynajęte studentom i wiecznie jest jakieś trucie dupy, bo żarówka, bo parking, a może by piwnice udostępnić, a czemu opłaty od spółdzielni wzrosły, bla bla bla.
W tym samym czasie mam u siebie facetkę ze Stanów na krótkoterminowo (4 tygodnie), pobyt się zbliża ku końcowi, a my nawet słowa nie zamieniliśmy. Wejdę do mieszkania, które zapewne będzie posprzątane, a nawet jeśli nie będzie to na pewno nie będzie zajechane. Chuj, że zimą stawka za dobę jest śmieszna. I tak wyciągnę trochę więcej niż długoterminowo, za to latem wyciągnę 4x więcej i przede wszystkim mam stałą kontrolę nad mieszkaniem, co jest bardzo ważne dla mojego spokoju ducha.
Także jeśli chodzi o Trójmiasto, najem krótkoterminowy, najem mieszany - pewnie że tak. Długoterminowy? Chujnia.
 
Jest dość zły moment, żeby sprzedawać i pewnie nadciąga jeszcze gorszy, ale to znaczy dokładnie tyle, że jest też dobry moment żeby kupić. Zaraz będę sprzedawać mieszkanie, które kupiłem od dewelopera rok temu i odebrałem pod koniec sierpnia. Wkurwia mnie, że ceny w dół, ale kupiłem je bardzo tanio i zrobiłem tak cudownie tani remont, że mimo wszystko jestem spokojny. Na pewno kilka miesięcy temu wziąłbym za nie więcej, ale też więcej musiałbym zapłacić, gdybym szybko chciał kupić kolejne. Plan wygląda tak, że kolejne które kupię idzie na wynajem krótkoterminowy na sezon, a potem na sprzedaż, jeśli rynek zdąży się odbić do października przyszłego roku. Zarabiam i na remoncie i na wynajmie krótkoterminowym i to jest najbardziej efektywna rzecz jaką można zrobić, zwłaszcza w Trójmieście. 25% brutto w 6 miesięcy jest całkiem realne. Poniżej 15? Trzeba by okrutnie przestrzelić.
Co do dalszej części, moim zdaniem stopa zwrotu na wynajmie długoterminowym w Trójmieście jest żenująca i trzeba być naprawdę bogatym starym człowiekiem, żeby uznać, że to jest najlepszy pomysł na zainwestowanie pieniędzy. Ostatnio ceny za wynajem długoterminowy poszły bardzo w górę (i już zdążyły delikatnie spaść), ale nawet jeśli ktoś potrafi skasować jakieś horrendalne 3,5 tys/mies za mieszkanie dwupokojowe, to wcześniej musiał je cholernie drogo kupić. Chyba że kupił je przed 2019 no to ok. Jeśli jednak ktoś rozpoczął tę przygodę później i postanowił wynająć mieszkanie na dłużej to tak - kręci się w okolicach 5% i wciąż musi mierzyć się z kosztami eksploatacji mieszkania (która jest w chuj większa w stosunku do wynajmu krótkoterminowego) oraz ponosi ryzyko, że ktoś przestanie płacić i nie będzie chciał opuścić lokalu (straty finansowe + stres). Nigdy nie czułem tego klimatu, naprawdę. Dwa mieszkania które obsługuję latem są teraz wynajęte studentom i wiecznie jest jakieś trucie dupy, bo żarówka, bo parking, a może by piwnice udostępnić, a czemu opłaty od spółdzielni wzrosły, bla bla bla.
W tym samym czasie mam u siebie facetkę ze Stanów na krótkoterminowo (4 tygodnie), pobyt się zbliża ku końcowi, a my nawet słowa nie zamieniliśmy. Wejdę do mieszkania, które zapewne będzie posprzątane, a nawet jeśli nie będzie to na pewno nie będzie zajechane. Chuj, że zimą stawka za dobę jest śmieszna. I tak wyciągnę trochę więcej niż długoterminowo, za to latem wyciągnę 4x więcej i przede wszystkim mam stałą kontrolę nad mieszkaniem, co jest bardzo ważne dla mojego spokoju ducha.
Także jeśli chodzi o Trójmiasto, najem krótkoterminowy, najem mieszany - pewnie że tak. Długoterminowy? Chujnia.
Święta prawda.
Na długi termin, żeby z tego żyć, to trzeba kupić z 10 mieszkań i dać komuś w zarządzanie żeby mieć problemy najemców z głowy.
Krotki termin jest najbardziej rentowny, jednak trzeba poświecić trochę swojego czasu… ale więcej spokoju jak przy długim najmie.
Poza tym teraz dużo ‚mieszkań’ się wykruszyło, przez co jest mniej ogłoszeń i ceny poszły w górę.
@szplin u ciebie patrzę przez pryzmat Pzn, to dodatkowy sos jest dużych imprezach, czyli targi, maratony, koncerty.
Czasem się trafi jakaś panna lekkich obyczajów, ale ogólnie dużo większy spokój :cool:
 
Tylko krótkoterminowy w Pozku to nie to samo co nad morzem. Za dużo z tym nieregularnego jebania się, jeśli oprócz tego się normalnie pracuje.
Z jednej strony chciałbym zdywersyfikować majątek, ale z drugiej strony to średnio to finansowo się spina.
 
Tylko krótkoterminowy w Pozku to nie to samo co nad morzem. Za dużo z tym nieregularnego jebania się, jeśli oprócz tego się normalnie pracuje.
Z jednej strony chciałbym zdywersyfikować majątek, ale z drugiej strony to średnio to finansowo się spina.
Przy normalnej, codzienniej pracy musiałbyś mieć taki system, że po każdym przyjeździe jest dzień przerwy lub taki, że przyjazd może być tylko w soboty/niedziele, ale to drugie by raczej wyszło mega średnio. Dzień przerwy to nie jest katastrofa nawet w sezonie letnim, a zimą to w ogóle nie robi różnicy, bo i tak nie sprzedasz wszystkich dni. Pytanie czy ludzie nakurwiają do Poznania w wakacje i drugie pytanie - jacy ludzie. Bo mi np ostatni sezon zrobiła sama Norwegia, bez nich bym się posrał. Nie wydaje mi się, że w najbliższym czasie warto by było liczyć na Polaków.
Z drugiej strony słyszałem o Poznaniu same dobre rzeczy. Sam lepiej ocenisz. Ja zawsze polecałbym ten biznes i zanosi się na to, że niedługo spróbuję tego nawet w ekhm ELBLĄGU. To dopiero wyzwanie!
 
Trzeba czekać jeszcze chwilę.
icmi-pazdziernik-2022-1024x627.png
 
Graczem z numerem pierwszym
Z Poznania to Kaczor jest gracz z numerem pierwszym synu!
Chyba że to Ty to miło poznać siemano.

@Hefaner jak z Twojego punktu widzenia od środka będzie się kształtował rynek cen?
Też się w przyszłym roku chcę zakręcić i jakieś 2pokojowe dokupić, żeby je zrobić typowo pod wynajem.

Bo że najem będzie szedł to pewne, bardziej chodzi mi o cenę mieszkań, bo po cichu liczę na jakąś korektę cenową.
 
Z Poznania to Kaczor jest gracz z numerem pierwszym synu!
Chyba że to Ty to miło poznać siemano.

@Hefaner jak z Twojego punktu widzenia od środka będzie się kształtował rynek cen?
Też się w przyszłym roku chcę zakręcić i jakieś 2pokojowe dokupić, żeby je zrobić typowo pod wynajem.

Bo że najem będzie szedł to pewne, bardziej chodzi mi o cenę mieszkań, bo po cichu liczę na jakąś korektę cenową.
Myślę, że powoli jeszcze będą spadać przez pół roku minimum. Mój typ: drugi kwartał przyszłego roku, rozjebane mieszkanie po babci, bądź pierwszy, umawiaj notariusza na następny dzień i kupisz dobrze.
 
Myślę, że powoli jeszcze będą spadać przez pół roku minimum. Mój typ: drugi kwartał przyszłego roku, rozjebane mieszkanie po babci, bądź pierwszy, umawiaj notariusza na następny dzień i kupisz dobrze.
Co Ty na nawet nie liczę na coś w spadku.
Chcę kupić deweloperkę i samemu wykończyć. Szybciej zrobię na gotowo niż Starą ruderę wyremontuje.
 
Back
Top