Broń palna

Naprawdę? A mi się wydawało, że osoby nie mające pozwolenia.
Pozwolenia nie uzyskasz jeżeli jesteś jedną z wymienionych osób. Pisałem ci o pozwoleniu kolekcjonerskim, byłoby idealne dla ciebie, pod warunkiem że serio ci zależy a nie marudzisz tylko dla reguły :)

A o kim mam mówić, o ludziach, którzy nie mają pozwolenia na broń?
 
Pozwolenia nie uzyskasz jeżeli jesteś jedną z wymienionych osób. Pisałem ci o pozwoleniu kolekcjonerskim, byłoby idealne dla ciebie, pod warunkiem że serio ci zależy a nie marudzisz tylko dla reguły :)
Można z drugiej strony: jeśli jesteś osobą niekaraną, nie jesteś chory psychicznie, niepełnosprawny i znasz przepisy - a mimo to nie masz pozwolenia na broń, nie masz do niej dostępu. Więc warunkiem sine qua non jest papierek, który może i łatwo zdobyć, ale jednak zdobyć trzeba.
A o kim mam mówić, o ludziach, którzy nie mają pozwolenia na broń?
Zakładasz - błędnie - że gdyby był powszechny dostęp do broni (bez zezwolenia) to grupa kupująca broń byłaby dokładnie taka sama jak obecnie - kiedy trzeba wyrabiać papiery. To błąd, ponieważ osoby wyrabiające papiery są z reguły właśnie pasjonatami, interesują się tematem strzelectwa bądź kolekcjonerstwa. Tymczasem w sytuacji powszechnego dostępu do broni mógłbyś kupić gnata na allegro, pokazać cioci jak fajnie i łatwo działa, i że tym można złodzieja odstraszyć, i ona też by sobie sztukę zamówiła. Tak to działa w USA, gdzie idziesz do Walmarta, kupujesz Glocka wraz z gwoździami i wiertarką - i idziesz do domu, nie myśląc o strzelaniu sportowym czy kolekcjonowani. Zupełnie inna grupa ludzi, więc zupełnie inna motywacja. A różnica rozbija się właśnie o przepisy.
 
Można z drugiej strony: jeśli jesteś osobą niekaraną, nie jesteś chory psychicznie, niepełnosprawny i znasz przepisy - a mimo to nie masz pozwolenia na broń, nie masz do niej dostępu. Więc warunkiem sine qua non jest papierek, który może i łatwo zdobyć, ale jednak zdobyć trzeba.
Skąd ktoś ma wiedzieć, że chcesz ją mieć? Składasz odpowiednie pismo :)

Zupełnie inna grupa ludzi, więc zupełnie inna motywacja.
Zupełnie inna też mentalność i o to się rozbija.

W Polsce dzielę ludzi na dane grupy: tych którzy mają pozwolenie, tych którzy go nie mogą uzyskać z w.w. powodów i tych którzy go nie chcą mieć. Najbardziej narzekająca grupa paradoksalnie mieści się w tej trzeciej.

W Polsce trudniej o prawo jazdy czy koncesję na sprzedaż alkoholu ale jakoś nie widziałem grup domagających się "swobodnego dostępu do samochodów" czy "legalizacji alkoholu".
 
W Polsce trudniej o prawo jazdy czy koncesję na sprzedaż alkoholu ale jakoś nie widziałem grup domagających się "swobodnego dostępu do samochodów" czy "legalizacji alkoholu".
Alkohol możesz kupić bez koncesji, jeśli masz ukończone 18 lat. Koncesja jest tylko na obrót. Co to za argument w ogóle? Tak, prawo jazdy jest wg. mnie zbędne.

http://www.wykop.pl/ramka/2873591/jak-uzyskac-bron-palna-w-polsce/
Tu np. pisze takie coś.
Ochrony osobistej, osób i mienia. Prawie nieosiągalne wymogi formalne. Dla większości osób pozwolenie nie do otrzymania. Nawet jeśli masz ogromne problemy z bandytami, ciężko uzyskać. Trzeba przedstawić naprawdę wiele dowodów i zdecydowana większość osób otrzymuje odmowy. Ostatnia uznaniowa kategoria.
Więc? Czy aby na pewno tak łatwo? I czy w zasięgu portfela każdego Polaka? Jaki jest koszt wyrobienia pozwolenia?
 
Last edited:
Do "ochrony osobistej" najzwyczajniej na świecie trzeba wykazać, że istnieje poważne zagrożenie tego życia. Większość nie otrzymuje bo nie potrafi tego wykazać, żadnych zgłaszanych problemów na policji itp itd.

Za to np mając broń sportową czy kolekcjonerską również można się bronić.
"Osoba napadnięta ma prawo odpierać zamach wszelkimi dostępnymi środkami, które są konieczne do zmuszenia napastnika do odstąpienia od kontynuowania zamachu (por. postanowienie SN z dnia 16 listopada 2009 r., IV KK 105/09, OSNwSK 2009, nr 1, poz. 2257)."

Koszt wyrobienia pozwolenia to:
opłata skarbowa: 242zł
badania: od 300-500zł
egzamin w zależności od celów:
ochrona osobista 500zł
sportowe 800zł
kolekcjonerskie 1150zł
 
No i widzisz jak masz powszechny dostęp? Jak wyłożysz 1500 - 2000 zł to może dostaniesz. I nie mów, że kolekcjonerska to to samo co do obrony osobistej. Gdyby było to samo, to by zrobili jedną kategorię a nie 3. Czy jak masz pozwolenie na broń kolekcjonerską, to możesz z gunem iść do sklepu po bułki? Taka to powszechność jest u nas.
 
Możesz z niezaładowaną chyba ze napiszesz pismo z wnioskiem o umozliwienie noszenia zaladowanej. Ale na luzie mozesz nosic w kaburze z zaladowanym magazynkiek w ladownicy obok, co zajmuje sekunde :)

Za egzamin na prawko i za kurs tez placisz. Jak cie nie stac na procedure to nie bedzie tez stac na szafe, na bron i na amunicje.
 
Możesz z niezaładowaną chyba ze napiszesz pismo z wnioskiem o umozliwienie noszenia zaladowanej.
Haha no:)) Pełny dostęp. Kpina.
Za egzamin na prawko i za kurs tez placisz. Jak cie nie stac na procedure to nie bedzie tez stac na szafe, na bron i na amunicje.
Nie do końca. 2000 zł to już jest 3/4 ceny całkiem dobrego pistoletu. Zatem te 600-700 zł można dozbierać i już. Wraz z procedurą kosztuje to plus 1500/2000 zł. Prawie dwa razy tyle. Jak dla mnie to robi sporą różnicę.
 
No ale koszty egzaminu itp to nie jest wina ustawy o broni i amunicji.

No dostep masz - tyle ze jest to odpowiednio regulowane i nie widze w tym nic dziwnego. Podobnie jak w rejestracji broni.

Poki co utwierdzasz mnie w przekonaniu ze ludzie nie szukaja dostepu a wymowki dlaczego nie zloza wniosku ;)
 
Poki co utwierdzasz mnie w przekonaniu ze ludzie nie szukaja dostepu a wymowki dlaczego nie zloza wniosku ;)
Ja nie szukam wymówki, bo - tak jak pisałem an początku - nie chcę imeć dziś broni, której nie mogę użyć. Bo każde użycie równa się pierdel. Ty natomiast usiłujesz przekonać, że dostęp jest powszechny i każdy może mieć bez problemu.

Tymczasem trzeba:
1. Złożyć papiery i czekać pół roku
2. Mieć na te papiery dodatkowe 2ooo zł, które w normalnej sytuacji byłyby już przeznaczone na broń (nie na papiery)
3. Pozwolenia na broń służącą do obrony praktycznie dostać nie można - sam to napisałeś.
4. Można dostać pozwolenie na broń kolekcjonerską, do której nie możesz nabojów wkładać.

I Ty mi mówisz, że nie ma problemu, bo każdy może przecież mieć. No jasne, każdy. 90% ludzi jak usłyszy o tym, że musi pół roku czekać i zapłacić 2000 zł za możliwość posiadania broni kolekcjonerskiej puknie się w czoło. Obrona siebie i mienia to podstawowe ludzkie prawo, tymczasem dziś w Europie ludność cywilna jest całkowicie rozbrojona i musi zdawać się na łaskę niewydolnej policji.
 
Udowodnilem ci tu juz kilka razy ze nie masz racji a ty dalej swoje.
Pokaż mi w którym miejscu to udowodniłeś. To, że w kodeksie karnym masz zapisane, że możesz użyć wszelkich środków do odparcia ataku nie wpływa niestety na to, jak takie odparcie traktuje sąd. Jak na razie to mnie utwierdzasz w przekonaniu, że żyjesz w swoim świecie kółek strzeleckich i dla ciebie wszystko jest OK - bo Ty mogłeś wyrobić pozwolenie, to każdy przecież może.
To tak jakbys sie klocil ze na prawo jazdy kat. B nie mozesz przewozic tirem ladunkow.
Całkowicie głupie porównanie. W USA broń możesz kupić w pierwszym lepszym sklepie. To, że u nas jest nienormalna sytuacja nie oznacza, że wszędzie taka jest - i że taka musi być.
 
Całkowicie głupie porównanie. W USA broń możesz kupić w pierwszym lepszym sklepie. To, że u nas jest nienormalna sytuacja nie oznacza, że wszędzie taka jest - i że taka musi być.
Nie prawda bo w sklepie z bronia i to tez nie w kazdym stanie.

Nie jakichs kolek strzeleckich a wielu moich znajomych jest instruktorami strzelectwa dynamiczmego itd. Mysle ze te przypadki o ktorych mowisz i tak cie skutecznie hamuja policzysz na palcach rak i nie byles na rozprawie wiec nienwiesz czemu sad zadecydowal tak a nie inaczej, a ja daje sobie lape uciac ze ktos walil do wycofujacego sie napastnika albo za wczesnie.

I uwierz mi ze zbednej filozofii w pozwoleniu nie bylo, trwalo to jakies 1,5-2miesiace i gosc ktory prowadzil moje postepowanie czesto wolal zadzwonic, wezwac mnie i zalatwic cos od reki niz slac pismo i tracic czas.
 
Nie prawda bo w sklepie z bronia i to tez nie w kazdym stanie.
Walmart to sklep z bronią, tak?
I uwierz mi ze zbednej filozofii w pozwoleniu nie bylo, trwalo to jakies 1,5-2miesiace i gosc ktory prowadzil moje postepowanie czesto wolal zadzwonic, wezwac mnie i zalatwic cos od reki niz slac pismo i tracic czas.
W ogóle nie chodzi o to czy jest filozofia czy nie. Od początku dyskusji okopałeś się na absurdalnym stanowisku, że nie rozumiesz czego ludzie jeszcze chcą, skoro można wyrobić pozwolenie. Toć Ci próbuje wytłumaczyć, że pomiędzy powszechnym dostępem do broni a tym reglamentowanym jak dzisiaj jest różnica jak pomiędzy krzesłem a krzesłem elektrycznym.

Rzucasz jakimiś porownaniami do wódki, czy argumentami typu: jak kogoś nie stać na formalności to go nie będzie stać na broń itd. Kiedy na nie odpowiadam Ty znów zaczynajsz, że przecież Ty wyrobiłeś i nie ma problemu. Albo rozmawiamy poważnie, albo nie widzę sensu.
 
Last edited:
Dorzucę coś od siebie,czas zalatwienia wszystkich formalności w moim przypadku to 8 miesięcy.Oczywiście,niektórzy mają więcej szczęścia i udaje im się to wcześniej.Co do obrony osobistej to jak dla mnie w Polsce coś takiego nie istnieje. @Charles Bronson żaden strzelec nie będzie się zastanawiał czy już może użyć broń szczególnie w sytuacji zagrożenia życia jego/bliskich/rodziny.Sytuacja w Polsce jest jaka jest i nie ma co się okłamywać.Jeszcze kilka lat temu sama policja robiła wszystko żeby dany kandydat do posiadania broni jej nie otrzymał,teraz może jest sprawniej ale dalej są problemy.Możliwe,że się to dopiero zmieni po jakichś zamachach kiedy w końcu zrozumieją,że to nie osoby z legalną bronią i pozwoleniem są zagrożeniem.Na dziś to się modlę żebym nie musiał użyć broni w innym celu niż do tarczy.
 
@Jakub Bijan @Charles Bronson

Co ciekawe obaj macie racje, tyle ze w sprawach rozdzielnych.

Charles ocenia czy w praktyce kazdy moze posiadac bron i ewentualnie uzyc jej niezgodnie z przyznym celem :)

Kubie chodzi o zasade zwiekszania wolnosci obywatela w ogole, a sile wolnosci/suwerennosci wyraza obecna procedura: ktos tu "prosi" a ktos "przyznaje". Bron jest o tyle szczegolna, ze - w przeciwienstwie do samochodu - z zasady sluzy do zabezpieczenia egzystencji. W tym sensie mozna ja bardziej przyrownac do tlenu, kazdy powinien miec do niego prawo, a nie wywalczac to prawo w urzedach, zdobywac na niego licencje.

Zakladam, ze Kuba nie chce bezdokumentowej sprzezdazy broni autmatycznej w Biedronkach, ale zcentralizowanego systemu zapewniajacego szybka (tydzien?) weryfikacje obywatela, rozeslanie informacji do kazdej z mozliwie zainteresowanych sluzb, ktore zgodnie ze swoja wiedza moga odpowiednio zareagowac.

Druga sprawa to wlasnosc prywatna, a blisko niej idzie obrona osobista. Prawo tu jest rzeczywiscie chore: pozwol sie bic, pozwol sie okrasc, bo a nuz oprawca wpadnie w stres.

Rzeczywiscie, to jest pierwsze do zmiany, a nie makijaz na obecnych procedurach dostepu do broni - bo te, juz sa znosne, przynajmniej dla wytrwaylych :)
 
Zakladam, ze Kuba nie chce bezdokumentowej sprzezdazy broni autmatycznej w Biedronkach, ale zcentralizowanego systemu zapewniajacego szybka (tydzien?) weryfikacje obywatela, rozeslanie informacji do kazdej z mozliwie zainteresowanych sluzb, ktore zgodnie ze swoja wiedza moga odpowiednio zareagowac.
Odwrotnie. Ja uważam, że koncesjonowane powinny być sklepy handlujące bronią, bo to stwarza jakieś tam niebezpieczeństwo powszechne. I te sklepy powinny mieć dostęp do bazy danych, w której widnieją osoby pozbawione prawa do posiadania broni. Weryfikacja odbywała by się przy kasie - jak wylegitymiwanie przy sprzedaży alkoholu - nie ma cię na liście. Sprzedajemy.
 
Odwrotnie. Ja uważam, że koncesjonowane powinny być sklepy handlujące bronią, bo to stwarza jakieś tam niebezpieczeństwo powszechne. I te sklepy powinny mieć dostęp do bazy danych, w której widnieją osoby pozbawione prawa do posiadania broni. Weryfikacja odbywała by się przy kasie - jak wylegitymiwanie przy sprzedaży alkoholu - nie ma cię na liście. Sprzedajemy.
A baza danych skad? Sklep sobie buduje ja sam? Czy JEDNAK sluzby?
 
@Jakub Bijan widzę, że skutecznie unikasz merytorycznych pytań ale zadam je ponownie:
-które konkretnie wymaganie w chwili obecnej jest dla ciebie problemem?
i zadam pytanie nr 2:
-w jaki sposób sklepy miałyby określać czyjąś niekaralność, zdrowie psychiczne i fizyczne, umiejętność posługiwania się - no chyba że domagasz się dostępu dla przestępców, chorych psychicznie czy ludzi którzy nie umieją się nią posługiwać w imię "wolności'.
 
@Jakub Bijan widzę, że skutecznie unikasz merytorycznych pytań ale zadam je ponownie:
-które konkretnie wymaganie w chwili obecnej jest dla ciebie problemem?
Nie rozumiesz istoty sprawy, więc wyjaśniam. Nie jest ważne co jest dla mnie przeszkodą, czy przeszkodą dla kogokolwiek. Ważne jest, co jest obiektywną przeszkodą. I na to już odpowiadałem: papierologia, opłaty, bzdurne kwalifikowanie (broń kolekcjonerska) wymuszające kombinowanie. Dyskusja wyszła od tego, że Ty wyraziłeś swoje zdziwienie tym, że ludzie domagają się swobodnego dostępu do broni, kiedy on według Ciebie jest. Tak, jest. Pilotem śmigłowca przecież każdy zdrowy psychicznie też może zostać, prawda? Jeśli po trzech stronach tłumaczenia nadal nie rozumiesz istoty problemu, to najwyraźniej nie chcesz jej zrozumieć.

-w jaki sposób sklepy miałyby określać czyjąś niekaralność, zdrowie psychiczne i fizyczne, umiejętność posługiwania się - no chyba że domagasz się dostępu dla przestępców, chorych psychicznie czy ludzi którzy nie umieją się nią posługiwać w imię "wolności'.
Gdybyś czytał uważnie, to z pewnością zauważyłbyś, że już na to pytanie odpowiadałem Dzihadodowi. To leżałoby w gestii państwa.
 
A konkretnie możesz sprecyzować jak leżałoby to w gestii państwa?
Tak. Sądownie. Tak jak np. z ubezwłasnowolbieniem. Jeśli ktoś jest karany, chory psychicznie w stopniu dużym etc. państwo ma prawo pozbawić takiej osoby prawa do posiadania broni palnej. Wówczas sporządza się rejestr osób wykluczonych i sklepy miałyby obowiązek sprawdzania klienta w tymże rejestrze. Nie ma w tym żadnej filozofii.
 
Back
Top