Bieganie

Ja tak mam na początku, tak jakby mi się nie chciało, potem już mi się przyjemnie biegnie.
 
@midern



Jeśli faktycznie jesteś choć trochę wysportowany ( a jak masz 18 lat to pewnie jesteś ) to ten kryzys to i wyłącznie kwestia głowy.
 
Właśnie mam takie wrażenie, ze to kwestia głowy. Ale wszystko przyjdzie z czasem, biegam niewiele na razie. Czas na twarde charaktery też będzie. Od września wracam do treningów MMA i to tez mi sporo da.



Planuję biegać codziennie z rana, przed szkołą czy coś. Zobacyzmy jak to wyjdzie.



"Nie wypalisz się psychicznie, jeśli znajdziesz coś, co wypali się fizycznie".
 
Nie biegam dużo. Jednak wrzesień i ogółem rok 2014/15 będzie pod względem MMA i ogółem sportu, mój. Czuję to.



Od 1 września biegałem codziennie. Oprócz dzisiaj. Nie znam się na bieganiu. Więc chciałem się popytać. Takie codzienne bieganie jest dobre? Chcę codziennie rano przed szkołą biegać. Powinny być jakieś przerwy? W czwartek i piątek planuję robić mniejsze trasy lub wcale nie biegać, ze względu na to, ze mam wf i też biegamy.



Mam kilka tras. Przez cały tydzień biegałem jedną. Łąki i przy torach, to daje takie kółko. Jedno kółko od mojego domu do domu ma ~2,60km (liczac Endomondo, a 2,90 licząc licnzikiem rowerowym. Nie wiem czemu wierzyć). Chociaż zawsze wychodzi inaczej. I tak:



1 września: 3 kółka, 6,90 km, 39 minut (bieganie ok 19)



2 września: 1 kółko, 2,60 km, 12:05(bieganie ok 6)



3 września: tu mielismy bieganie klubowe, podbiegi. Pod górę, 1,20 km, tam ćwiczenia, rozciąganie, walka z cieniem i powrót 1,20km w dół (bieganie ok 17)



4 września: 2 kółka, 4,68 km, 26:35 km (bieganie ok 8)



5 września: Tu nie biegałem, ponieważ w szkole miałem zaliczenie na 100m. Pierwsza próba to 13,50s (nauczyciel zjebał z włączeniem stopera, byłoby pewnie z 13,20s czy 13,30s) natomiast drugie podejście, to już na lekkie dowalenie, 14,80s.







To mój plan. Jakie macie uwagi, co polecacie. Na czym mam się skupić biegając. Jak często biegać na szybkość, a jak na wytrzymałość? 1 kółko 2,60km biegnę na szybkość, 2 kółka 4,60km biegnę na wytrzymałość i 3 kółka 6,90km też na wytrzymałość. Kiedy i jak biegać? Co zmienić? Robić więcej małych dystansów czy tych powyżej 30 minut?



Wszelkie uwagi piszcie, chętnie poczytam, a jak bede miał chwile wolnego to cały temat ogarnę.
 
Z tego co piszesz wnioskuję że bieganie ma być uzupełnieniem do mma, a nie na odwrót. Cieżko dawać jakieś konkretne porady, bo nic nie piszesz o częstotliwości treningów mma (tylko 1 w tygodniu?). Najlepiej było by spytać trenera co o tym myśli.



Jeżeli trener nie ma pojęcia o bieganiu, to suguruję aby suma treningów mma i biegowych w tygodniu wynosiła 6. Np. jeżeli masz 3 treningi mma to dorzucasz sobie w pozostałe dni 3 treningi biegowe i zostaje Ci jeszcze 1 dzień na wypoczynek. Jeżeli 2 treningi mma to 4 treningi biegowe i 1 dzień wypoczynkowy. Na początku zapewne ten dzień wypoczynkowy będzie Ci się wydawał zbyteczny, ale po kilku miesiącach może się nawet okazać że i to jest za mało. Wtedy wyrzuć jeden dzień biegowy na rzecz kolejnego dnia wypoczynkowego.



Z tych treningów biegowych tylko 1 w tygodniu powinien być mocniejszy od pozostałych. Sugeruję kross, czyli bieganie w terenie urozmaiconym (im więcej zbiegów, podbiegów, obiegów, zabiegów itp. tym lepiej). Zaczynasz od 10-15 minut truchtu po płaskim (taka delikatna rozgrzewka). Potem 30 minut biegu po krosie. Staramy się biec spokojnie, na podbiegach zwalniamy, na zbiegach hamujemy, ale i tak się nie uda nie złapać lekkiej zadyszki na podbiegu, dlatego na zbiegu lub płaskim staramy się dać sobie luz i uspokić oddech. Na koniec 5-10 minut truchtu na płaskim. Nie więcej. Ten mocniejszy trening (tzw. akcent) to jest to co właśnie popycha nas do przodu w naszym biegowym rozwoju i dlatego dobrze by było abyśmy przystępowali do niego wypoczęci, a i po nim mieli czas na wypoczynek (weekend?).



Reszta biegów to opakowanie, ale niezbędne opakowanie i nie możemy się bez nich obejść. To taki spokojny, 40 minutowy bieg podczas którego oddech mamy tak spokojny że bez problemu możemy rozmawiać. Po kilku tygodniach, gdy taki bieg zacznie już nas nudzić, możemy dodać przebieżki, czasami błędnie nazywane interwałami. Po 40 minut spokojnego biegu koniecznie robimy rozciąganie. A potem krótki odcinek szybkiego (ale absolutnie nie na maxa) biegu i zaraz potem schłodzenie w truchcie. Ważne aby po takiej przebieżce doszło do całkowitego wypoczynku w truchcie (tym się różnią przebieżki od interwałów), oddech musi się całkowicie uspokić. Takich przebieżek wykonujemy koło 10 (chć zacząć chyba lepiej od 5-6 i co tydzień zwiększać ich ilość). Przebieżkę wykonujemy na odcinku mniej więcej 100 metrowym i odpoczynek w truchcie na 100-150 metrowym odcinku.



1 raz w tygodniu robimy długie wybieganie w tak samo spokojnym tempie jak przy 40 minutowym biegu. Różnica jest tylko taka że biegniemy dłużej, 60-80 minut, stopniowo wydłużając czas biegu. Długość biegu w poszczególnych tygodniach może wyglądać tak: 50 min. (jako etap pośredni między tym co biegasz standartowo, a tym co będziesz biegał na wycieczkach biegowych), 60 min., 70 min., 80 min., 60 min., 70 min., 80 min., 60 min., 70 min., 80 min. itd. To długie, spokojne wybieganie bywa nazywane wycieczką biegową, gdyż bardzo fajnie jest dać odpocząć swojej dotychczasowej pętli biegowej i pobiec gdzieś dokąd jeszcze nigdy nie dotarliśmy z buta. To zupełnie inne wrażenie niż dostać się tam samochodem czy rowerem.

Takie codzienne bieganie jest dobre?




To nie jest dobre rozwiązanie w większości przypadków nawet dla tych którzy skupiają się wyłącznie na bieganiu i nie uprawiają innych dycyplin sportowych. Do złamania 3 godz. w maratonie stosuje się "zaledwie" 5 treningów w tygodniu. A taki poziom to już nie jest byle co.




Jedno kółko od mojego domu do domu ma ~2,60km (liczac Endomondo, a 2,90 licząc licnzikiem rowerowym. Nie wiem czemu wierzyć).


Spróbuj zmierzyć tu: http://wikimapia.org/



Wybierasz "Logowanie" (spokojnie, nie trzeba będzie się logować) >> "Narzędzia" >> "Pomiar odległości"
 
Oo, Antek. Dzięki.



Tak, bieganie ma być jako uzupełnienie do MMA. Treningi będę miał zapewne w poniedziałek, środę i piątek wieczorami. Bo jeszcze na razie ich nie mam. A dodakowo we wtorki i czwartki będę chodził sobie w siatkę popykać. Więc zastanawiam się jak długo będę w stanie tak długo biegać, przy tylu treningach. Czyli to mi wychodzi 5 dni gdzie coś robię. Czwartek i piatek WF w szkole. Sobota i niedziela niby wolne...



Mam kilka tras. Jedna to łąki, teren płaski 2,5 km. Inna trasa to w lesie mam taki duży podpieg pod górę, ale zanim dobiegnę do tj góry to też minie na płaskim terenie jakieś 5 minut. Łącznie na górę, trasa ma chyba 1,7 km. To chyba jedyne miejsce, gdzie mam możliwość zrobić podbieg i hamowanie, czyli element krossa.



U mnie na interwaly jeszcze chyba trochę za szybko. Dzisiaj przebiegłem 5km w 27minut, byłem mega spocony. Z rana mi sie biega inaczej niż wieczorami.



Na takie bieganie 40minut, czy 60 minut to jak na razie spooooro dla mnie. Jako, ze jestem amatorem i nie biegałem nigdy. Ale na wszystko przyjdzie czas. Jak będę znał dokłądne dni wszystkich treningów to postaram sobie ułożyć bieganie według Twoich wskazówek i będę tu jeszcze pisał.



Według tej stronki wyszło 2.676, czyli bardzo podobnie. Widoczie licznik mnie oszukiwał.
 
Troche może odświeże temat. Zrobiłem sobie dziś tą tabate o której pisał Charles (troche mi się odwlekło w czasie) i jak dla mnie całkiem spoko. Na początku myślałem, ze powinno być na odwrót czyli 10 sek sprint i 20 sek marszu, ale źle nie było. Bo nie gubi się tak bardzo tempa. Ogólnie zrobiłem tylko 2,5 km, ale przez te 5 minut truchtu na początku i na końcu sobie człapałem jak Czerwony Kapturek w drodze do babci, a przez te środkowe 5 minut rura, aż miałem ochote sie zżygać. Ogólnie spoko sprawa.
 
Różnie różne organizmy reagują. Znam takich co i dwudziestokilkukilometrowe wybiegania robią na czczo. Musisz poprostu spróbować.
 
Niby czytałem, że na sam pusty to niekoniecznie. Dobrze nawodnić się powinno przed takim bieganiem i jakieś elektrolity załadować. Np. troche wody z sokiem z cytryny i soli + cukier.
 
Dla mnie bieganie na pusty żołądek głupota a już szczególnie takie wybieganie po 1,5 h. Po co ?
 
Ogólnie zadałem pytanie po co ? Kojarzę takie pomysły z ludźmi którzy nagle chcą schudnąć i wymyslają takie rzeczy do tego jeszcze najlepiej założyć 2 bluzy bo się więcej schudnie . Dla mnie chyba w bieganiu jest najważniejsza przyjemność a takie katowanie się nie jest najfaniejsze. Sam raz poszedłem tak biegać na czczo z ranna i po 20 min już kawał od domu złapał mnie taki kryzys że skończyło się prawie wymiotowaniem i cięzkim powrotem.



Ewentualnie dla mnie można taki trening rano jakiś max 20 min zrobić. Wiadomo że w interneci różne pomysły znajdziesz poparte jakimiś wyszukanymi argumentami ale jak dla mnie to i tak nie jest dobry pomysł.
 
Ja wstaję o 5 rano, zjadam jabłko lub jakiś inny owoc (o tej porze więcej nie jestem w stanie) i idę biegać na co najmniej godzinę. Kilka razy zapomniałem zjeść i tego i nigdy nie było żadnych problemów ze zrealizowaniem treningu. Długie wybiegania robię w weekendy więc jest czas aby wstać, odczekać godzinę, zjeść normalne śniadanie, odczekać kolejną godzinę (co by się uleżało) i pobiegać.



A Ty wstajesz rano, zjadasz normalne śnaidanie i idziesz zasówać z pełnym żołądkiem??



--



Edit:

Dla mnie bieganie na pusty żołądek głupota a już szczególnie takie wybieganie po 1,5 h. Po co ?





Ogólnie zadałem pytanie po co ?


Przed momentem koledze co wszystko biega na czczo (i ma wyniki), zadałem pytanie czemu nic nie je przed bieganiem.



Odpowiedział - po co?
 
Ja biegam prawie i wyłącznie wieczorem albo po połodniu. Powiedzmy że z 2h po dużym posiłku bądź 1h po mniejszym ale różnie z tym bywa. Chodziło mi przedewszystkim że o bieganiu na totalnie pusty żołądek tzn Wstaje i idę biegać . Wiadomo sporo też zależy od własnych predyspozycji.
 
Bieganie na pusty niby pobudza podczas wysiłku tkanke tłuszczową do spalania. Ja też w sumie nie widze nic złego w robieniu cardio/bieganiu na czczo, ale jak ktoś zaczyna przygode to lepiej właśnie zjeść chociaż jakiegoś owoca/wypić troche wody z cukrem/miodem. Bo czasem może odciąć gaz w najmniej oczekiwanym momencie.
 
Swego czasu biegałem rano na czczo, teraz sobie tego nie wyobrażam. Najlepiej biega mi się po południu\wieczorem .
 
Ja biegam na czczo albo po 1,5 h - 2 h od posiłku. Biegnąc z pełnym żołądkiem przeżywam katusze. Przed biegiem i po pochłaniam porcję BCAA. Co do pory, to jest mi obojętne, tylko żebym miał czas wolny. Na przykład dziś biegałem dokładnie przed godzinką. Wybiegałem dyszkę poniżej 1h (56 min). Czasowo wyszło zajebiście, jak na moje "predyspozycje". Waga: ok. 90 kg.

Jeśli chodzi o obuwie - jak nie ma śniegu oczywiście, chodzę na co dzień, biegam i popierdzielam po górach w podejściówkach Salewy - Firetail Evo. Naprawdę polecam. Są uniwersalne i nie do zdarcia. Na Vibramie, ale ta wersja tańsza, bez "goreszmaty". Jeżeli się zastanawiacie nad kupnem czegoś w tym gatunku to szczerze, gorąco polecam. Warto przyczaić promocję, często można wyrwać je za 100 - 150 zł taniej. A to sporo, zwłaszcza, że do tanich nie należą.
 
Last edited:
Jak biegam rano, to pół godziny po zjedzeniu małej owsianki z domowym dżemem i garścią rodzynek. Do tego BCAA bezpośrednio przed, ale nie jest to konieczne. Ostatnio, żeby zoptymalizować czas, pakowałem ubranie, buty, ręcznik, kurtkę i jedzenie do plecaka (łączna waga od 6,5 do 7,5 kg) i biegłem do roboty :)

Buty mam Asics GT 2000 S. To moje pierwsze poważne buty do biegania. Jesli ktoś się zastanawia nad zainwestowaniem w coś, co bedzie dobrze amortyzowało to polecam wybrać się do sklepu z analizą ułożenia stopy i stylu biegania.

Mój czas na Biegu Niepodległości (po weekendzie w Bieszczadach i 6h snu po powrocie :) ) to 46:22. Nie tak źle jak na pierwszy bieg uliczny. Waga - 95kg.
 
Ostatnio miałem przerwę w bieganiu, robiąc sobie głupie wymówki, że jest za zimno, za ciemno itp. Ale ruszyłem dupe i w poniedziałek przebieglem 5km w 31 minut. Forma spadła, ale czuje się lepiej. Potem jeszcze bicka, tez po dłuższym czasie przerwy, zrobiłem.
 
A ja postanowiłem wrócić do treningów, ale najpierw miesiąc cardio:
-mój ostatni bieg w maju ponad 10 km w 56 min
-dzisiaj 4,56 km w 29:18
Spadek straszny, ale przerwa też długa.
 
Dlaczego Wy piszecie ile czasu biegacie a nie dystanse lol?

Ja codziennie biegam po dwa kapsle na bieżnie bo więcej nie potrzebuje :)
 
Back
Top