Auto-Moto czyli o tym czym się poruszamy po drogach

@Risky wiem, że raczej nie Twoje kręgi zainteresowania ale opinie o nowej Toyocie Hilux/Ford Ranger okiem mechanika? W co byś się prędzej wpakował?
Hilux, każdy taliban potwierdzi, a skoro przy zerowym IQ i przy warunkach pustynnych te fury są trudne do zajebania to możesz brać w ciemno.
 
Ktoś mądry skomentuje? Ja mam 2.2 TDCI z 2013, wiem ze byly 2 wersje o 2 roznych mocach
 
Toyota to akurat tak i jest bardzo dobra szczególnie benzyny i najlepiej te stare 4,7 . Jeśli kupujesz nowe to też bardzo ok i te 250 000km masz wszystko w dupie. Jeśli kupujesz te nowsze ale używane to już bacznie trzeba przyglądać się pracy silnika. Łańcuchy , wtryski bezpośrednie , nowa konstrukcja bębnów vvti i inne szatańskie wynalazki. Po za tym to toyota czyli czegoś mniej awaryjnego nie kupisz.
Forda ma mój kolega z Warszawy chyba już z 6 lat i bardzo sobie chwali. Praktycznie się nie psuje. Jest tylko jakiś problem z dieslem przy wymianie oleju że można zepowietrzyc pompę i zatrzeć motor. Tyle słyszałem.
Brałbym toyote. To pancerny sprzęt i naprawdę bardzo ceniony.
Jeszcze tundra do rozważenia ale to trochę za duży kaliber na nasze drogi.
No i o taką opinie mi chodziło, dziękuje bardzo. :beer: Toyota zamówiona ale na ostatniej prostej wjechały wątpliwości bo Ranger też spoko, a wykończenie środka o niebo lepsze (i w ogole niesamowite jak na pickupy, wyglada lepiej od niejedenego suv) niż Hilux, który w środku jest toporny, ale to już chyba kwestia marki- toyoty w mojej opinii nie mają podlotu do marek europejskich pod tym względem.
 
No i o taką opinie mi chodziło, dziękuje bardzo. :beer: Toyota zamówiona ale na ostatniej prostej wjechały wątpliwości bo Ranger też spoko, a wykończenie środka o niebo lepsze (i w ogole niesamowite jak na pickupy, wyglada lepiej od niejedenego suv) niż Hilux, który w środku jest toporny, ale to już chyba kwestia marki- toyoty w mojej opinii nie mają podlotu do marek europejskich pod tym względem.

Tej, ale Ranger to nie europejska marka…

:korwinwhat:
 
Nie no, wiadomka. Nie pisałem w kontekście Rangera tylko toyoty względem ogólnie europejskiej motoryzacji :)
Toyota od luksusu to ma Lexusa. Toyoty to pojazdy czysto użytkowe. Miejskie lub pickupy albo dostawcze. Hilux to typowy wół roboczy.
 
Żony meganka robi problemy przy odpalaniu. Zazwyczaj łapie na dotyk, ale czasami odpali dopiero za 5 razem. Nie wydaje mi się żeby był to akumulator. Możliwe żeby to były świece? Jeżeli tak tk jestem to w stanie jakoś samodzielnie zdiagnozować?
@Risky
 
Żony meganka robi problemy przy odpalaniu. Zazwyczaj łapie na dotyk, ale czasami odpali dopiero za 5 razem. Nie wydaje mi się żeby był to akumulator. Możliwe żeby to były świece? Jeżeli tak tk jestem to w stanie jakoś samodzielnie zdiagnozować?
@Risky
Diesel?
 
Jak kręci szybko tylko nie odpala to mogą być w pierwszej kolejności świece żarowe. Szczególnie jeśli zaczęło się to przy niższych temperaturach. Dalej do sprawdzenia czujnik położenia wału lub lejące wtryski.
Od dzięki, to atakuję świece bo też takie przeczucie miałem. Dzięki.
 
Nie pocieszyłeś :mamed:
Przy uszkodzonych wtryskach występuje spadek kultury pracy na wolnych obrotach.
Zobacz czy po kilkukrotnym włączeniu zapłonu bez odpalania (podgrzaniu świec) nie odpali lepiej. Może też być moduł sterujący świec ale to by raczej waliło błędem.
 
Przy uszkodzonych wtryskach występuje spadek kultury pracy na wolnych obrotach.
A to nie wiem bo ja dawno nie jeździłem, ale nie skarżyła się, że „dziwnie jeździ”. Jak będę miał czas to zerknę na te świece a jak nie to będę zmuszony odstawić do mechanika, ale sprawa dość pilna bo już mi o tym dwa tygodnie wspomina a dzisiaj podobno w chuj czasu starała się odpalić
 


 
Nie pocieszyłeś :mamed:
Wtryski mogą iść do regeneracji, a to bodaj było 350-400 zł za sztukę plus robocizna. W międzyczasie doszły spadki mocy i trzeba było regenerować też turbinę, ale to nie był problem przy odpalaniu. 2015 to stosunkowo świeże auto, tutaj wszystko zbiegło się przy 286k km.
 
Wtryski mogą iść do regeneracji, a to bodaj było 350-400 zł za sztukę plus robocizna. W międzyczasie doszły spadki mocy i trzeba było regenerować też turbinę, ale to nie był problem przy odpalaniu. 2015 to stosunkowo świeże auto, tutaj wszystko zbiegło się przy 286k km.
Oj, to zabolało pewnie po kieszeni.

My ledwo 100k nakręcone mamy.
 
Oj, to zabolało pewnie po kieszeni.

My ledwo 100k nakręcone mamy.
Lipa, bo wydatek przyszedł akurat na pół roku przed sprzedażą. Auto użytkowane na codzień i te problemy to był sygnał, że czas się pożegnać. Dlatego nigdy więcej diesla (do miasta, w trasie nie było problemu) oraz zabawek z turbiną. :roberteyeblinking:

Żeby nie zabrzmiało tak dramatycznie, to 8 lat jeździło się w zasadzie bezawaryjnie.
 
Back
Top