Nie zmienia to faktu, że oznaczenia na drogach też są chujowe.
A kaponiera ze światłami na długośc 3 aut i okrążona drogami rowerowymi to dramat. No ale do centrum masz nie jeździć. I dobrze im to wychodzi, bo jak mam tam jechać to jestem chory. Wszędzie jednokierunkowe, buspasy, drogi rowerowe i strefa po 8 zyla za godzinę.
Jeździłem po Szwajcarii w czasach przed google maps i choć nie znam ani szwabskiego, ani francuskiego, ani włoskiego to orientując się z grubsza gdzie są na mapie ulokowane główne miasta wszędzie trafiałem. Tam masz opisy aktualnych zjazdów z opisem możliwych kierunków i z opisem kolejnego zjazdu też z kierunkami. A później pojechałem na inscenizację Grunwaldu i zwiedzanie Malborka. Po wycieczce wracam drogą na Poznań. Jadę, jadę a znaki pokazują, że dobrze i że faktycznie na Poznań. Tylko nagle dojeżdzam do rozjazdu a tam drogowskaz "lewo Łódź, prawo Gdańsk". Odruchowo na szybkości pomyślałem, że na mapie to bardziej jednak na Łódź muszę jechać, co okazało się słuszne, ale muszę pogratulować tym co wynyślili jak oznaczać polskie drogi.
W ubiegłym roku robiłem w Rawiczu. Wyjeżdżając z Rawicza przejeżdża się nad s5, ale zapomnij, że masz gdziekolwiek oznaczone jak dojechać do wjazdu na główną drogę w tamtym rejonie. Po drodze mijasz dwie wsie gdzie są drogowskazy na okoliczne miejscowości jednak nikt nie wpadł na to by pokierować na trasę szybkiego ruchu Poznań-Wrocław. Wyjeżdzając z Rawicza musisz minąć Masłowo, pojechać do Załęża i tam nie skręcać na Wąsosz tylko koniecznie na Szlichtyngową a gdy już tam skręcisz to kierujesz się na Rawicz i dopiero gdzieś tam jest drogowskaz na eskę. Logiczne przecież.