Auto-Moto czyli o tym czym się poruszamy po drogach

W nowych kompaktach wymiana samego rozrządu jest droższa... :crazy:

Teraz nawet jazda gratem to nie jest tania zabawa. Nie ma co liczyć, że wsiądziesz w chrupka i heja. Chociaż zdrowa buda w 20letniej mazdzie to już duży plus.
To do pizdy interes zrobiłem :juanlaugh: w następnym roku przyceluje w jakaś yariske przebieg 100 koła, max 10letnią.
 
To niezłe bzdury za 3 koła.
To samo mogę powiedzieć. Może za dwa miesiąca znowu jakąś "bzdurę eksploatacyjną" będę musiał wymienić.
Amortyzatory tarcze i wyciek spod rozrządu za 3000 to chyba chcesz naprawić w autoryzowanej stacji Mazdy wchodząc na czerwony dywan i pijąc kawę z ekspresu za 2500. To tyle nie kosztuje.
 
Bardzo dobry silnik. Jak na Amerykanów to powiedziałbym ultra nowoczesny, zmienne fazy itd. Przyjezdza do mnie dodge chellenger z tym silnikiem. W tym wypadku akurat ma chyba 300KM. Jak na tą pojemność to dobra moc. Jak na Amerykanina to wręcz rewelacyjna. Minus nie brzmi w ogóle bo dzięki fazom ma inną kulturę pracy . Przy autach z USA ważna jest skrzynia. 4 lub 5 biegów zwykły automat - emocje jak na grzybach , ale te same silniki V6 i V8 ze skrzyniami ZF to już inna bajka.
 
Last edited:
Można mieć i to ale zazwyczaj na własne życzenie. Sam mam dwa samochody +400.000 ale wszystko w nich jest robione na czas a nie że się nawarstwi serwisów i zaniedbań z dziesięciolecia i wtedy fortuna do wydania albo sprzedaż i następny też dorzyna trupa.. niestety taka jest u nas mentalność. Jeśli masz 10.000 to kupujesz auto za 12.000 i max olej do wymiany. Mało kto uwzględnia wkład na start po zakupie. Bo przecież samochód jest wieczny i nie ma prawa się zużyć. Ostatnio klient kupił BMW i w drodze wyjątku mu to obsluzylem. Uszczelnienie silnika, wymiana wtrysków diesel , mocowanie amortyzatora, odma, termostaty. Oczywiście można jeździć bez tych napraw, ale... cześć z usterek powoduje grubsze awarie w dłuższym okresie czasu np cztery wtryski 800 ale jeśli tego nie zrobić to może dojść przykładowo do wypalenia dziury w tłoku i zamiast 800 może byc 4800 za drugi silnik bo o remoncie nawet nie wspominam bo uczciwie przeprowadzony niejednokrotnie przekracza wartość pojazdu Myślę że gdybyś przyjechał na uczciwy przegląd to lista usterek niewidocznych dla laika byłaby bardzo długa. Oczywiście nie wszystko opłaca się naprawiać i szczerze mam gdzieś czy klient przyjmie do serca wynik przeglądu i doprowadzi samochód do ładu czy wróci np lawetą z urwanym kołem. Nie moja sprawa. Każdy odpowiada za swoje decyzje.
 
Można mieć i to ale zazwyczaj na własne życzenie. Sam mam dwa samochody +400.000 ale wszystko w nich jest robione na czas a nie że się nawarstwi serwisów i zaniedbań z dziesięciolecia i wtedy fortuna do wydania albo sprzedaż i następny też dorzyna trupa.. niestety taka jest u nas mentalność. Jeśli masz 10.000 to kupujesz auto za 12.000 i max olej do wymiany. Mało kto uwzględnia wkład na start po zakupie. Bo przecież samochód jest wieczny i nie ma prawa się zużyć. Ostatnio klient kupił BMW i w drodze wyjątku mu to obsluzylem. Uszczelnienie silnika, wymiana wtrysków diesel , mocowanie amortyzatora, odma, termostaty. Oczywiście można jeździć bez tych napraw, ale... cześć z usterek powoduje grubsze awarie w dłuższym okresie czasu np cztery wtryski 800 ale jeśli tego nie zrobić to może dojść przykładowo do wypalenia dziury w tłoku i zamiast 800 może byc 4800 za drugi silnik bo o remoncie nawet nie wspominam bo uczciwie przeprowadzony niejednokrotnie przekracza wartość pojazdu Myślę że gdybyś przyjechał na uczciwy przegląd to lista usterek niewidocznych dla laika byłaby bardzo długa. Oczywiście nie wszystko opłaca się naprawiać i szczerze mam gdzieś czy klient przyjmie do serca wynik przeglądu i doprowadzi samochód do ładu czy wróci np lawetą z urwanym kołem. Nie moja sprawa. Każdy odpowiada za swoje decyzje.
Szanuję za merytoryczny wpis, ale samochód był kupiony od gościa, który ma znajomego mechanika, napisał elaborat na temat samochodu w ogłoszeniu co było wymieniane. Dał mi fakturki za zakup. Wychodzę z założenia, że dbał o samochód. Nie zaufałem i wynająłem rzeczoznawcę. Dostałem listę rzeczy, które trzeba zrobić za niewielkie pieniądze. Pojechałem na przegląd wszystko spoko. No i minął miesiąc niecały i jebło. Dodam, że samochód użytkowany bardzo rzadko.
Stąd moje rozgoryczenie. Chyba tyle ode mnie na temat maździcy.
 
Szanuję za merytoryczny wpis, ale samochód był kupiony od gościa, który ma znajomego mechanika, napisał elaborat na temat samochodu w ogłoszeniu co było wymieniane. Dał mi fakturki za zakup. Wychodzę z założenia, że dbał o samochód. Nie zaufałem i wynająłem rzeczoznawcę. Dostałem listę rzeczy, które trzeba zrobić za niewielkie pieniądze. Pojechałem na przegląd wszystko spoko. No i minął miesiąc niecały i jebło. Dodam, że samochód użytkowany bardzo rzadko.
Stąd moje rozgoryczenie. Chyba tyle ode mnie na temat maździcy.
No jeśli obiecał że uszkodzone elementy były wcześniej wymieniane / naprawiane to słabo. Rzeczoznawca też często uja się zna lub ma w dupie co ogląda byle się kupy trzymało i skasować pieniądze. Teraz zobacz układ jak mam stałych klientów np od 15 lat . Mała firma , relacja oparta na zaufaniu. Dostaje zlecenie sprawdzenia i obejrzenia pojazdu w wypadku pierwszego etapu ukończonego pozytywnie. Jest jedna odpowiedzialna osoba i koniec. Inaczej to jest spychologia i nikt nie jest winny. Dodatkowo dyskusja z każdą następna osobą zaczyna się od słów " kto Panu tak to spierdolił".
 
Bardzo dobry silnik. Jak na Amerykanów to powiedziałbym ultra nowoczesny, zmienne fazy itd. Przyjezdza do mnie dodge chellenger z tym silnikiem. W tym wypadku akurat ma chyba 300KM. Jak na tą pojemność to dobra moc. Jak na Amerykanina to wręcz rewelacyjna. Minus nie brzmi w ogóle bo dzięki fazom ma inną kulturę pracy . Przy autach z USA ważna jest skrzynia. 4 lub 5 biegów zwykły automat - emocje jak na grzybach , ale te same silniki V6 i V8 ze skrzyniami ZF to już inna bajka.
A orientacyjnie koszty serwisu/usterek? W sensie na tle innych marek jak się prezentuje, drogo, podobnie, tanio?
 
A orientacyjnie koszty serwisu/usterek? W sensie na tle innych marek jak się prezentuje, drogo, podobnie, tanio?
Nawet nie wiem ile części kosztują . Nic jeszcze nie zdechło w silniku więc się nie orientowałem. W dodge podstawowe rzeczy typu tarcze klocki nie były drogie. Czego nie ma w kraju to bez problemu z za wody . Zawieszenie to w ogóle nie problem bo wszystko można zregenerować. Warto wiedzieć przed zakupem ile rozrząd kosztuje i z droższych części np amortyzatory. Wiele części w Amerykanach to dalej wyglądają prymitywnie jak w czołgu z drugiej wojny i taka też mają trwałość.
Robocizna nie jest droga bo wszystko jest proste jak konstrukcja cepa. Wszystko zawsze sprowadza się do tego żeby baza po zakupie była w ludzkim stanie a nie trzy razy owinięta wokół słupa ,w silniku olej long life a w skrzyni to przecież w ogóle się nie wymienia. Jak trafisz takie kombo od Mirka handlarza albo od Janusza co na wszystkim jeździ "po polsku" czyli do końca a potem jeszcze 10.000km to tylko siąść i płakać. Niejednokrotnie droższe samochody paradoksalnie okazują się tańsze ale to też nie jest regułą.
 
Last edited:
Zapomniałem o jednym . Patrzyłeś na auta na ramie. Z tym trzeba ostrożnie bo niektóre naprawy mogą się wiązać z odkręcaniem budy z ramy, podnoszeniem , opuszczeniem silnika czasami prozaiczne czynności typu uszczelnienie miski olejowej to robota na dwa dni bo pół samochodu trzeba rozbierać. Z aut na ramie które robiłem to np Suzuki grand Vitara V6 nie ma opcji zrobić tej operacji bez podniesienia znacznie silnika bo rama zawadza. Sam silnik z większą ilością cylindrów to też większe koszty. Samych świec czy cewek zapłonowych jest więcej. Do tego np wymiana rozrusznika w V8 toyoty to cały dzień i to jak masz wprawę a w prostszych autach godzina.
 
tutaj masz rozrusznik w Lexus V8. Cały ogromny kolektor ssący trzeba zdemontować , odkręcić wał, cały wydech i opuścić skrzynie. Śruby są od spodu auta między skrzynia a podłogą do odkręcenia przedłużką 120 cm , a rozrusznik wychodzi gorą. Oczywiście trzeba też spuścić wodę z chłodnicy. To tak w kwestii serwisowania silnika V8.
 
XD
FqT03ma.png


A ja z kumplem odebrałem w weekend jego Edge'a z juesej, i niestety wiercić się zacząłem jakoś, na co by tu zmienić? XD
 
Na Edge’a :lol:
Edge naprawdę całkiem całkiem muszę przyznać. Zaskoczył mnie pozytywnie, na pewno ciekawsze auto niż europejskie SUVy w tej klasie.

No mnie niestety podobają się albo fury na które mnie nie stać, albo takie które nie są praktyczne. A najczęściej jedno i drugie LOL No kurde, widziałem ostatnio też nowego Rangera Raptora, no fap fap fap :) To samo Wrangler Rubicon... Tylko po co mi takie auto? Albo wspomniane Durango :)

A, zapomniałem napisać, że mam wymagania nie do pogodzenia w ilość aut które chciałbym posiadać XD
 
Last edited:
Edge naprawdę całkiem całkiem muszę przyznać. Zaskoczył mnie pozytywnie, na pewno ciekawsze auto niż europejskie SUVy w tej klasie.

No mnie niestety podobają się albo fury na które mnie nie stać, albo takie które nie są praktyczne. A najczęściej jedno i drugie LOL No kurde, widziałem ostatnio też nowego Rangera Raptora, no fap fap fap :) To samo Wrangler Rubicon... Tylko po co mi takie auto? Albo wspomniane Durango :)

A, zapomniałem napisać, że mam wymagania nie do pogodzenia w ilość aut które chciałbym posiadać XD
Mój szwagier chciał Durango, „znalazł” substytut w postaci Fiata Freemonta i to była jego najgorsza decyzja w życiu :waldeklaugh:
Edge jest zajebisty, Durango też, ale sam sobie w sumie odpowiedziałeś. @Risky też chyba odpowiednio Ci wytłumaczył dlaczego powinieneś to odrzucić :D
 
Mój szwagier chciał Durango, „znalazł” substytut w postaci Fiata Freemonta
Szczerze mówiąc pierwsze słyszę o osobie która jako substytut amerykańca kupiła europejczyka, a już w tej kombinacji to w ogóle :) Rozumiem jak budzety sie rozjezdzaja, albo trza kupic juz, a nie miesiacami po aukcjach wybrzydzac a potem miesiace czekac. Troche jakbys szukał żony Tajki, a wybrał w substytucie Kongo.

Edge jest zajebisty
Z takich w zasięgu to Ford Explorer albo Grand Cheerokie, nie wiem jak się do nich dorwać, nigdy nie prowadziłem, a też - po moim usztywnionym i obnizonym Fordzie S-Max Titanium S - troche boje sie amerykanskiej bujanki. Roznie o tym w testach Cheerokie mówią.

Edge całkiem twardo. Choć jechałem tym egzemplarzem tylko kilka km i to po mieście ale starałem się wchodzić ostro w zakręty i całkiem ok jak na taką budę.
 
Ja powoli się rozglądam za jakimś Suvem i Suvo podobnymi, na firmę chcę wziąć. Edge ładny, bardzo podoba mi się najnowsza Rav4 (chociaż środek trochę średni), kumpel ostatnio wziął KIA Sportage GTline i bardzo zadowolony, ale dopiero dwa miesiące użytkuje, też mi się podoba. Skoda Kodiaq jeszcze. No nie ma za dużego wyboru żeby nie wyjebać 250k. Przyjdzie czas na zakup to będę bardziej weryfikował co warto zakupić, póki co to tylko gapię się jak w obrazek.
 
Rav4 (chociaż środek trochę średni)
Też spoglądam, ale RAV4 dla mnie jednak za mała. Muszę mieć możliwość przewiezienia żeglarskiego szpeju. No i niestety mam 190cm, to też niestety ma znaczenie, zwykle patrzę na Zachar OFF, żeby zobaczyć jak w danym modelu wzrost się komponuje.

KIA Sportage GTline
Też spoko...

To by było główne auto? W sensie miasto/wokół komina i trasy z rodziną? Czy jeszcze jakieś funkcje?
 
Też spoglądam, ale RAV4 dla mnie jednak za mała. Muszę mieć możliwość przewiezienia żeglarskiego szpeju. No i niestety mam 190cm, to też niestety ma znaczenie, zwykle patrzę na Zachar OFF, żeby zobaczyć jak w danym modelu wzrost się komponuje.


Też spoko...

To by było główne auto? W sensie miasto/wokół komina i trasy z rodziną? Czy jeszcze jakieś funkcje?
a S-Maxa bedziesz sprzedawał?
 
a S-Maxa bedziesz sprzedawał?
Minivan i SUV mi równocześnie niepotrzebny, wiec wtedy tak. Jeno budowa nieskonczona wiec wiesz, to takie gadanie. S-Maxa kupilem po 3 letnim leasingu, jestem drugim właścicielem. W tym roku pyknie mu 10 lat, czyli 7 u mnie.
 
Też spoglądam, ale RAV4 dla mnie jednak za mała. Muszę mieć możliwość przewiezienia żeglarskiego szpeju. No i niestety mam 190cm, to też niestety ma znaczenie, zwykle patrzę na Zachar OFF, żeby zobaczyć jak w danym modelu wzrost się komponuje.


Też spoko...

To by było główne auto? W sensie miasto/wokół komina i trasy z rodziną? Czy jeszcze jakieś funkcje?
Też mam 190cm, pewnie jak będę się zbierał do zakupu to po prostu wsiądę w auto i pozwiedzam wrocławskie salony. Poprzymierzam się i pewnie to już dużo zweryfikuje.
Ja do roboty będę miał drugie auto. To ma być na co dzień dla żony czyli zawieźć i odebrać córkę ze żłobka/przedszkola i od święta pojechać do biura + rodzinne weekendowe wycieczki.

Jasny gwint, pamietam jak wrzucales tu zdjęcia S-Maxa świeżo po zakupie a to już prawie 7 lat :korwinwhat:
 
Back
Top