Auto-Moto czyli o tym czym się poruszamy po drogach

61246376865041478179.png
Niemiec do granicy gonił, bo sie rozmyślił
 
Ej Pany tak się nie robi, każdy ma takie auto jakie chce/może.

@Fresh
Alfa - jako fura - daje rade? Ja jakbym mial zbedne 200k to moze bym i w tej kwocie Stelvio rozważył :) :) :)

Generalnie to sobie tak chwale S-Maxa, ostatnio "przypadkiem" wiozłem rower w środku bez demontażu (położyłem jedno boczne siedzenie), żonkę i dwójkę dzieci (2x fotelik iso). Które osobowe auto to zrobi?
No ale prawa rynku są nieubłagalne vany przygrywają z suvami i umrą śmiercią naturalną - tak świerszcze grają w trawie...
 
Last edited:
Dokładnie, bez chamówy Panowie.
A z drugiej strony pośmiać się można, a nawet wypada, o ile się pośmialiście. Ktokolwiek. Mnie to nie rusza, ja jeżdżę pojazdem skradzionym wehrmachtowi :suchykarol:
Edit - eh kurła, przecież to cohones. Niedługo co? Lizanko po torbach, bo jeden drugiemu dopiekł? Pany - ja mam dość poprawności, po kilku dniach po kilka godzin ma się dosyć, a co dopiero po latach?! Dajcie żyć.
 
Niestety Polska jest takim krajem, gdzie wyznacznikiem luksusu jest samochód jaki się posiada,nieważne, czy za gotówkę, kredyt, czy leasing. Zastaw się, a postaw się,niech sąsiad gnije z zazdrości,tylko to się liczy. Oczywiście nie piszę, że tak jest wszędzie, ale w większości naszego pięknego kraju.
A odnośnie tematu to ja poruszam się po drodze VW i BMW.
 
Niestety Polska jest takim krajem, gdzie wyznacznikiem luksusu jest samochód jaki się posiada,nieważne, czy za gotówkę, kredyt, czy leasing. Zastaw się, a postaw się,niech sąsiad gnije z zazdrości,tylko to się liczy. Oczywiście nie piszę, że tak jest wszędzie, ale w większości naszego pięknego kraju.
A odnośnie tematu to ja poruszam się po drodze VW i BMW.
A jakimi modelami i z jakich lat?
 
Nie no, wiadomo, #testo narzuca inny humor, ale widze po wpisach ze nowy kolega, to nie wiem czy wie ze tu szyderoczarnodziura ;)

A wracajac to SUV vs VAN jakie sa wasze rozkminy? Ja juz moim smigam 3 lata i poki co nie mam ochoty na nic zmieniac, nie widze niczego co by sie do dobrze wyposazonego eska zblizylo.

Dzieci wieksze to tak zerkam na te SUVy, ale ze woze czesto gesto jakies graty (jak ten rower) to tak se mysle ze innym furaczem losowo bym tego nie wzial (musialbym miec bagaznik).
 
Nie no, wiadomo, #testo narzuca inny humor, ale widze po wpisach ze nowy kolega, to nie wiem czy wie ze tu szyderoczarnodziura ;)

A wracajac to SUV vs VAN jakie sa wasze rozkminy? Ja juz moim smigam 3 lata i poki co nie mam ochoty na nic zmieniac, nie widze niczego co by sie do dobrze wyposazonego eska zblizylo.

Dzieci wieksze to tak zerkam na te SUVy, ale ze woze czesto gesto jakies graty (jak ten rower) to tak se mysle ze innym furaczem losowo bym tego nie wzial (musialbym miec bagaznik).
Ale że nie ma suvów bez bagażnika?
 
Ale że nie ma suvów bez bagażnika?
Nie nie, SUVy maja inna koncepcje kabiny i bagaznika i tam nic niegabarytowego nie wrzucisz. Bagaznik dach/hak to to samo w kazdym aucie. No moze w wysokich bagazniki dachowe sa problematyczne (dlatego w moim poszedlem w rowerowa platforme a nie dach - mimo wzrostu).
 
Last edited:
Trupy? Moim autem himler jeździł, szuja jebana. Na liczniku 400000 km, czy 500, i nic. Filtry, olej, zbieżność opon... Nuda, panie, nic się nie dzieje :einsteinsmoke:
Z jednej strony to dobrze,bo podobnie mam w VW,czyli święty spokój,za to w bmw co jakiś czas coś wychodzi i tu akurat nie ma nudy,jak wydatki to nie za grosze
jimcarrey.gif
 
@bimber_fan
Bedziesz Miał Wydatki ;) ;) ;)

Ja musze powiedziec ze moj Ford tez nie jest tani, a to zawieszenie (wielowachaczowe), a to klocki, DPF wymienilem i to tak niby eksploatacyjnie troche, ale jednak sporo.
 
Z jednej strony to dobrze,bo podobnie mam w VW,czyli święty spokój,za to w bmw co jakiś czas coś wychodzi i tu akurat nie ma nudy,jak wydatki to nie za groszeView attachment 17518
No ja mam VW, w którym zabili himlera. Z małej celowo pisze, żeby kurwa po śmierci wiedziała, ocb. Zero kosztów, niestety. Albo stety, jak się nie lubi wizyt u mechaników. Dlatego lubię w chuj i auto, i śmierć himlera. :suchykarol::putinlaugh:
 
@Malkontent żeby tam już nie spamować. Kupiłeś ostatecznie gdzieś tego 3000GT? Ja pamietam za gówniaka jak starszy brat kumpla takim niebieskim jeździł u nas. Gość był dla nas niczym bóg :D
Niestety nie :/
To był taki moment, gdzie mogłem i chciałem sobie pozwolić na szaleństwo. Chciałem japońskie coupe z lat 90tych, koniecznie z dojebanym turbo, oprócz Mitsu 3000GT patrzyłem jeszcze mocno na Nissana 300ZX oraz na Toykę MRII 2gen.
Myślę, że bym się zdecydował, gdybym rzeczywiście znalazł pewny egzemplarz w swoim budżecie. Natomiast było ich za mało...gruba większość w podstawowych wersjach (Mitsu i Nissan z wolnossącym V6 który miał ciut ponad 200 PS, MR II w ogóle tylko wychodziła z wolnossącym na Europę, 140 PS chyba...więc albo przekładka z angola albo swap). Takiego zwykłego nie chciałem, bo jak już się pakować w ten egzotyczny świat, to dla pełni mocy :D
Tyle, że zostawało w każdym modelu tak naprawdę po kilka - kilkanaście sztuk rozrzuconych po Europie, zdecydowana większość jakaś dojebana przez życie albo podejrzana jak ten w Hiszpanii, czasem był jakiś mega zadbany egzemplarz ale wówczas za horrendalną kwotę.
Szukałem, szukałem i z czasem przestałem, zmieniły się też priorytety w życiu.
Te auta są piękne i jazda nimi jest niesamowita, ale koszty części i ich dostępność po prostu przerażająca. Tym bardziej, że to były flagowe modele tamtych czasów, masz nietypowe rozwiązania typu 4 koła skrętne i inne pierdoły, zestaw amortyzatorów pod nie to było kilka tysięcy złotych, większość rzeczy tylko import...wyspecjalizowany warsztat od 300oGT był wówczas jeden i na drugim końcu kraju, czas oczekiwania na naprawy tygodnie/miesiące.
Szaleństwo też ma swoje granice ;D a budżet nie jest z gumy, więc po prostu się z tym pięknym marzeniem pożegnałem, chociaż nigdy nie wiadomo, czy na zawsze :)
Zostałem przy "rozsądnym szaleństwie", czyli europejskim coupe z tamtych czasów (BMW E36), gdzie cena i przede wszystkim DOSTĘPNOŚĆ części i specjalistów jest nieporównywalna. Jest w czym wybierać i ciągle można coś ulepszać/modyfikować, tanie to nigdy nie jest ale kosztuje zdecydowanie mniej worków pieniędzy niż japońce z tych czasów. Turbo ni ma :/ ale może kiedyś będzie :)

To ten kolegi brat rzeczywiście był bogiem i musiał mieć rwanie :D
Jak kończyliśmy liceum to sąsiad kolegi kupił piękne czerwone 3000GT, żeby było śmieszniej był to koleś po 60tce. Nigdy nie gazował, ale nawet przy jego normalnej jeździe turbo wyśmienicie świszczało a silniczek V6 mruczał :)
Normalnie pielgrzymki po szkole chodziły je oglądać pierwsze parę tygodni, ja kolegę zacząłem też częściej odwiedzać :D
 
Trupy? Moim autem himler jeździł, szuja jebana. Na liczniku 400000 km, czy 500, i nic. Filtry, olej, zbieżność opon... Nuda, panie, nic się nie dzieje :einsteinsmoke:
Jaka nuda Panie?! Toż to klasyczne Passerati, kamień milowy motoryzacji, mokry sen somsiada!

In the begining it was darkness, then came light. Tradition of automotive art in this part of the world have new quality now. This quality is better known by three integrated symbols, real signs of german automotive triumph. The quality name T D I. Ladies and gentlemen the VAG Group proudly presents the warrior, gladiator, the fighter fighter fighter! Passat! One point nine TDI w kombi!!!*

*
Czytać głosem Waldka Kasty
 
Ej Pany tak się nie robi, każdy ma takie auto jakie chce/może.
Mnie tam bardziej zastanawia o co chodzi z tym zdjęciem - nie jest to odpowiedz na cudzy post, nie ma opisu wiec o co kaman?

Co do faktu, ze jeździ się takimi autami jak można/chce się to ja jeszcze 3 lata temu jeździłem fiesta rocznik 99 a wcześniej... fiesta rocznik 96 :lol:
 
Jaka nuda Panie?! Toż to klasyczne Passerati, kamień milowy motoryzacji, mokry sen somsiada!

In the begining it was darkness, then came light. Tradition of automotive art in this part of the world have new quality now. This quality is better known by three integrated symbols, real signs of german automotive triumph. The quality name T D I. Ladies and gentlemen the VAG Group proudly presents the warrior, gladiator, the fighter fighter fighter! Passat! One point nine TDI w kombi!!!*

*
Czytać głosem Waldka Kasty
@bimber_fan :cmgkeepgoing:
 
Niestety nie :/
To był taki moment, gdzie mogłem i chciałem sobie pozwolić na szaleństwo. Chciałem japońskie coupe z lat 90tych, koniecznie z dojebanym turbo, oprócz Mitsu 3000GT patrzyłem jeszcze mocno na Nissana 300ZX oraz na Toykę MRII 2gen.
Myślę, że bym się zdecydował, gdybym rzeczywiście znalazł pewny egzemplarz w swoim budżecie. Natomiast było ich za mało...gruba większość w podstawowych wersjach (Mitsu i Nissan z wolnossącym V6 który miał ciut ponad 200 PS, MR II w ogóle tylko wychodziła z wolnossącym na Europę, 140 PS chyba...więc albo przekładka z angola albo swap). Takiego zwykłego nie chciałem, bo jak już się pakować w ten egzotyczny świat, to dla pełni mocy :D
Tyle, że zostawało w każdym modelu tak naprawdę po kilka - kilkanaście sztuk rozrzuconych po Europie, zdecydowana większość jakaś dojebana przez życie albo podejrzana jak ten w Hiszpanii, czasem był jakiś mega zadbany egzemplarz ale wówczas za horrendalną kwotę.
Szukałem, szukałem i z czasem przestałem, zmieniły się też priorytety w życiu.
Te auta są piękne i jazda nimi jest niesamowita, ale koszty części i ich dostępność po prostu przerażająca. Tym bardziej, że to były flagowe modele tamtych czasów, masz nietypowe rozwiązania typu 4 koła skrętne i inne pierdoły, zestaw amortyzatorów pod nie to było kilka tysięcy złotych, większość rzeczy tylko import...wyspecjalizowany warsztat od 300oGT był wówczas jeden i na drugim końcu kraju, czas oczekiwania na naprawy tygodnie/miesiące.
Szaleństwo też ma swoje granice ;D a budżet nie jest z gumy, więc po prostu się z tym pięknym marzeniem pożegnałem, chociaż nigdy nie wiadomo, czy na zawsze :)
Zostałem przy "rozsądnym szaleństwie", czyli europejskim coupe z tamtych czasów (BMW E36), gdzie cena i przede wszystkim DOSTĘPNOŚĆ części i specjalistów jest nieporównywalna. Jest w czym wybierać i ciągle można coś ulepszać/modyfikować, tanie to nigdy nie jest ale kosztuje zdecydowanie mniej worków pieniędzy niż japońce z tych czasów. Turbo ni ma :/ ale może kiedyś będzie :)

To ten kolegi brat rzeczywiście był bogiem i musiał mieć rwanie :D
Jak kończyliśmy liceum to sąsiad kolegi kupił piękne czerwone 3000GT, żeby było śmieszniej był to koleś po 60tce. Nigdy nie gazował, ale nawet przy jego normalnej jeździe turbo wyśmienicie świszczało a silniczek V6 mruczał :)
Normalnie pielgrzymki po szkole chodziły je oglądać pierwsze parę tygodni, ja kolegę zacząłem też częściej odwiedzać :D
Prawdziwy pasjonat, to lubię.
Oby jeszcze kiedyś pieniążki spadły z nieba i żebyś mógł spełnić marzenie.
Ja mam tak z BMW E24 i E31. Z takimi autami jest tak jak mówisz, nie ma co się bawić w jakieś półśrodki. Jak już brać to ma być wszystko na tip top. Kiedyś ten dzień nadejdzie..
:mamed:
 
W moim garażu pojawiła się Yamaha FZ6 N
Pojemność 600, koniów ma 100 i szuka nowego właściciela.
Więcej szczegółów nie podam bo nie mam pojęcia. Jeśli ktoś byłby zainteresowany tym motocyklem podam numer do sprzedającego.
IMG_20190731_181711-1664x936.jpg
 
W moim garażu pojawiła się Yamaha FZ6 N
Pojemność 600, koniów ma 100 i szuka nowego właściciela.
Więcej szczegółów nie podam bo nie mam pojęcia. Jeśli ktoś byłby zainteresowany tym motocyklem podam numer do sprzedającego.
View attachment 17547
Deje 1000 w gotowce i dziś przyjeżdżam ze szwagrem lawetą
 
W moim garażu pojawiła się Yamaha FZ6 N
Pojemność 600, koniów ma 100 i szuka nowego właściciela.
Więcej szczegółów nie podam bo nie mam pojęcia. Jeśli ktoś byłby zainteresowany tym motocyklem podam numer do sprzedającego.
View attachment 17547
Fajna maszyna, sam taką mam, dlatego widzę tutaj kilka interesujących szczegółów :)
 
Last edited:
Back
Top