Ostatnio chodzę na wszystkie mecze ROW. Zajebista sprawa. Całe życie koło stadionu przechodziłem i nigdy nie byłem i po 26 latach coś we mnie pękło i poszedłem :D U nas to atmosfera pikniku rodzinnego z okazyjnym krzyczeniem sędzia gorol, jebać komisarzy i wpierdalaniu tony kiełbasy, krupnioka...